Posłanka PiS Joanna Lichocka, była dziennikarka, rozmawiała 11 stycznia 2021 w radiowej Trójce z Bartłomiejem Graczakiem. Była zachwycona, że może być w radiu, które jej partia zniszczyła – po latach nacisków politycznych ze stacji odchodzili kolejni dziennikarze. Wskutek tego Trójka przez rok straciła ponad połowę słuchaczy.
Z prawie 8 proc. słuchalności (w latach 2010-2016 było to stabilne 7-8 proc.) w fatalnym dla tego radia 2020 roku słuchalność spadła do 2,4 proc. w grudniu 2020. I to najgorszy wynik w historii stacji. O niszczeniu stacji przez PiS możecie przeczytać tutaj:
Ranking spadł za PiS? Wina PO!
W tej atmosferze posłanka PiS przyszła do radia rozmawiać o wolności słowa i prasy. Prowadzący zapytał ją, dlaczego Polska spada w rankingach wolności prasy, zacytował ranking organizacji Reporterzy bez Granic. Posłanka znalazła winnego:
Platforma Obywatelska, mówiąc wprost. Działania totalnej opozycji, ponieważ te rankingi natychmiast się pogorszyły w momencie, gdy zaczęło rządzić Prawo i Sprawiedliwość
zbity zegar. Absurd. To PiS upolitycznił media publiczne, przejmuje media lokalne, otwarcie atakuje niezależnych dziennikarzy.
Na koniec posłanka dodała, że tego rankingu nie należy traktować poważnie. Swoją wypowiedzią Lichocka udowadnia, że to jej nie należy traktować poważnie.
Ale pochylimy się przez chwilę nad jej słowami, bo wolność pracy, z której Lichocka kpi, traktujemy śmiertelnie poważnie.
Posłanka PiS prezentuje porażającą i absurdalną logikę. Według Lichockiej za dramatyczne pogorszenie sytuacji niezależnych mediów w czasie rządów PiS winę ponosi Platforma i opozycja. Gdyby trzymać się tego sposobu myślenia, należałoby przypisać opozycji także np. program 500 plus. W końcu pojawił się po tym, jak PiS przyszło do władzy.
Posłanka nawet nie wysiliła się na jakieś wytłumaczenie jak działania opozycji pogorszyły wolność mediów w Polsce. Po prostu, PO i już.
Spadek na łeb, na szyję
Na początek wspomniany ranking. Dla porównania zestawmy pozycję naszego kraju z kilkoma innymi.
W rankingu organizacji Reporterzy bez Granic sklasyfikowane jest 180 państw. Indeks Wolności Prasy przygotowują co roku od 2002 roku. Polska już wcześniej raz zaliczyła ostry spadek – za rządów SLD.
W 2006 roku byliśmy na 58. miejscu, potem powoli odbudowywaliśmy swoją pozycję. Teraz Polska spada nieustannie od 2016 roku i jest na najgorszej pozycji w historii Indeksu. Największy spadek miał miejsce zaraz po objęciu władzy przez PiS w 2015 roku.
Warto spojrzeć na drogę, jaką przebyła Polska w porównaniu do kilku innych państw. Zanim wybory w Polsce wygrał PiS, w rankingu byliśmy na podobnej pozycji co Niemcy, w czołowej dwudziestce świata. W 2016 roku spadliśmy poniżej Francji, gdzie problemem są m.in. fizyczne ataki na dziennikarzy, ze słynnym atakiem terrorystycznym na redakcję „Charlie Hebdo” z 2015 roku na czele.
W 2020 roku spadliśmy poniżej Gruzji, która w roku 2013 była na setnym miejscu. Autorzy rankingu chwalą kraj, że tamtejsza prasa stała się pluralistyczna, ale jeszcze nie niezależna. Podkreślają także, że policyjna przemoc wobec dziennikarzy istnieje, ale jest rzadsza niż dotychczas.
Dziś Polska jest od Gruzji niżej.
Oczywiście tego rodzaju rankingi są tylko pewnym przybliżeniem. Taka jest natura zestawień, które złożone zjawiska starają się przedstawić za pomocą jednej liczby. Ale najważniejsze fakty są takie: wolność niezależnej prasy w Polsce jest zagrożona. A jej sytuacja w latach rządów PiS znacznie się pogorszyła.
TVP – wina PO
Spójrzmy więc na argumenty Reporterów bez Granic za tak słabym wynikiem Polski. Gdzie jest wina Platformy?
W 2016 roku, po dramatycznym spadku Polski w rankingu z 18 na 47 miejsce, organizacja pisała o podporządkowaniu mediów publicznych i wycofaniu reklam z mediów niezależnych, takich jak „Gazeta Wyborcza”.
W 2020 roku organizacja pisze w uzasadnieniu, że w rządowej telewizji publicznej rządzi zasada mowy nienawiści, a stacje TVP zostały zamienione w rządową stację propagandową. Można dyskutować, czy TVP przed 2015 rokiem była należycie pluralistyczna. Ale to, co zrobiła z publicznym nadawcą partia obecnie rządząca, przekracza wszelkie zasady przyzwoitości i pluralizmu.
W programach informacyjnych i publicystycznych TVP chwali rząd i krytykuje opozycję, a głos mają prawie wyłącznie przedstawiciele obozu rządzącego i jego zwolenników. Nie robiła tego wcześniej ani PO, ani nikt inny z opozycji. To PiS przyporządkowało sobie TVP, a na jej czele postawiono polityka Jacka Kurskiego.
W uzasadnieniu tak fatalnego wyniku Polski w rankingu 2020 roku czytamy też, że problemem jest podporządkowanie sobie przez PiS wymiaru sprawiedliwości i nękanie wolnych mediów procesami.
Będzie gorzej
Można się spodziewać, że w kolejnych rankingach nasza pozycja będzie jeszcze gorsza. „Wzmocnienie dla niezależnej prasy lokalnej jest potrzebne, dlatego chcemy znaleźć rozwiązanie, które ogranicza samorządom możliwość wydawania własnych gazetek” – mówiła w tym samym wywiadzie Lichocka.
Prowadzący wywiad Bartłomiej Graczak nie zapytał Lichockiej w jaki sposób „ograniczenie samorządom możliwości wydawania gazetek” i jednoczesne umożliwienie rządowi wpływania na najbardziej poczytne tytuły regionalne ma poprawić sytuację.
Grudniowy zakup gazet lokalnych należących do Polska Press przez Orlen nie został jeszcze w najnowszym rankingu Reporterów bez Granic uwzględniony.
„Gdyby Orlen był spółką prywatną, to mamy normalną operację w ramach strategii biznesowej. Tyle że Orlen nie jest prywatnym koncernem. To bardzo niebezpieczna okoliczność” – tak kupno Polska Press przez państwową firmę komentował dla OKO.press prof. Tadeusz Kowalski.
Ta sama posłanka Lichocka potrafi do pracy dziennikarzy odnosić się tak:
Ataki na dziennikarzy
Coraz częściej w Polsce zdarzają się też fizyczne ataki na dziennikarzy. Naszą dziennikarkę Dominikę Sitnicką zaatakowano przed koncertem Jana Pietrzaka w Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie w czerwcu 2020.
„Byłem popychany, bity, wreszcie rzucony na ziemię” – mówił Maciek Piasecki, dziennikarz OKO.press, który 1 sierpnia 2020 roku relacjonował marsz nacjonalistów w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego.
„Policjanci przycisnęli nas do barierek i zaczęli bić. Dostałam pałką po nerkach dwa razy, choć byłam w żółtej kamizelce z napisem Press” – tak o ataku podczas Marszu Niepodległości w 2020 roku mówiła „Gazecie Wyborczej” dziennikarka „Newsweeka” Renata Kim.
Możemy być pewni, że w przyszłorocznym rankingu wolności prasy te zdarzenia nie poprawią pozycji Polski.
Ze takie kreatury jak Lichocka albo Godek itp. w polskiej polityce istnieja to sie bardzo dziwie i dlatego ten nasz kraj stacza sie po wszystkich rowniach pochylach w dol !!! Dam taki przyklad jak widzialem (nie tylko
jeden raz) jak sala sejmowa byla pusta a do scian przemawia jeden posel i inni nie sa zainteresowani co on ma do powiedzenia !!!! A wedlug mnie praca poslow powinna polegac na tym ze posel przez sluchanie innych uczy sie i wyrabia sobie zdanie do dalszej pracy a nie slucha sie swego mocodawcy a potem POLSKA wyglada ta w swiecie jak jeden postanowi a szczegolnie ten najglupszy ktorego nosi sie w rydwanie.A moim skromnym zdanie musimy pozbyc sie z polityki wszystkicz tych ktorzy wywodza sie z kregow SOLIDARNOSCI !!!!!
Absolutna kretynka, która jest z tego powodu dumna. Poziomem intelektualnym zbliżona do kury nioski. Żal.
Proszę natychmiast przeprosić kury nioski.
Nie, to nie jest kretynka, tak samo jak większość postaci w PISie zwalających winę za cokolwiek na: PO, UE, układ i kogo tam jeszcze przekaz dnia na język przyniesie. Oni doskonale wiedzą, co robią i po co to robią.
Obrzucanie błotem byle na chama, byle głośno, byle głupio. Ważne by dany przekaz powtarzać do znudzenia – zawsze się coś przylepi, za każdym powtórzeniem w te słowa uwierzy kolejna mała grupka. I tak powoli doszliśmy do sytuacji, w której afery, które rząd PO zatopiłyby w dzień, góra dwa, na zwolennikach PISu i samym PISie nie robią już żadnego wrażenia.
Żółta kartka dla autora artykułu. O takich kreaturach w ogóle nie powinno się pisać. Szkoda słów. Takie dno istnieje właśnie dlatego, że albo wyciągnie palucha i się o tym pisze, mówi miesiącami, a jak już sprawa przycichnie to wygłosi kolejną mądrość, dzięki której znowu zaistnieje. Powinno się takie wypowiedzi ignorować, bo jakby wszystkie pozbierać, to miejsca w necie by zabrakło. Wszyscy przecież wiemy, że wszystko to wina Tuska, choćby nie wiem co.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Grzesiu, kto jak kto, ale ty na pewno od dawna pukasz od dołu w dno Rowu Mariańskiego… co wcale nie wydaje się niemożliwe.
Słowo za słowo a kretynka pozostała jednak kretynką.
Idealnie pasuje do duetu z rachoniem zwany jako "czlowiek penis", ta sama półka intelektualna.
I po co to jeszcze opisywać?
Pisowizja chwali, czyli-łajno.
Jeszcze się wywłoki prowo zajmować…
Lepiej patrzyć Schetynie i Budce w interesy z dyktaturą.
Rychło w czas, akurat na 7 dni przed wyprowadzką pan Trump, choć za swe kalumnie i podżeganie nie przeprosił, to spróbował czytać do ludu ludzkim głosem.
Powiedział.: "We need PiS in our country"!
Po polsku: "Potrzebujemy PiS w naszym kraju".
Słyszeliście pisiory? Wasz kumpel potrzebuje was u siebie, w USA!
Wiz już nie potrzebujecie, tylko pakować walizki i kopa w żyć – gratis na pożegnanie.
Jeno bilet w jedną stronę musicie sami zapłacić.
Wasz brat w hejcie, zwróci wam na pewno koszty podróży.
Ino wartko, bo niedługo, jak splajtuje, wtedy zero plus dla was, pazerniaki.
I nie zapomnijcie zamknąć drzwi za sobą.
Zima jest.
"W programach informacyjnych i publicystycznych TVP chwali rząd i krytykuje opozycję"
To nie jest chwalenie, tylko lizusostwo. I to nie jest krytyka, tylko opluwanie.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Na ostatnie pytanie każdy, nawet o niewielkim rozeznaniu, ale z minimalną rzetelnością powinien z łatwością znaleźć satysfakcjonującą odpowiedź: rozdzielnik reklam oparty był na poczytności danych mediów. Ale Grześ, czego się po klakierze pisoskim można spodziewać?
Oj, krótka pamięć.
Aż do końca roku 2015 TVP jak najbardziej mieściła się w umownej normie dla europejskich telewizji publicznych. Kiedy tylko pojawiał się temat ciut kontrowersyjny, dziennikarze podstawiali sitko mikrofonu najpierw przedstawicielowi PO lub PSL a zaraz potem przedstawicielowi PiS. PiS-iak przedstawiał swą opinię własnym głosem a nie w streszczeniu ustami lektora ani nie w postaci paska.
Proporcje opcji politycznych prezentowanych w programach informacyjnych nigdy nie były nawet w dużym przybliżeniu tak potwornie wykoślawione jak w Kurskiej Wizji.
PS Najbardziej zabawny jest postulat by WSZYSCY przedstawiciele opozycji brali udział w programie.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Ok, pluralizm mediów, ale czy ściek pokroju TVP ma być przeciwwagą dla TVN czy POLSAT? Idąc tym tokiem rozumowania im bardziej śmierdzący jest ściek, tym bardziej równoważy inne neutralne zapachy.
„Najbardziej boję się ludzi małych, niezdolnych, nieutalentowanych. (…) Sądzę, że każdy może znaleźć swoje miejsce, że może się spełnić w swoim życiu. Otóż najbardziej boję się tych, którzy nie mając predestynacji, zajmują stanowiska, do których nie są powołani. Bo w tych ludziach małych rodzi się właśnie nikczemność, rodzi się największy obszar nikczemności. (…)”
Cytujes? Powinienes podac kogo, bo mozna Ci zarzucic plagiat. Pozdrowienia ponoworoczne.
Jakby co, to przez reasumpcje (srodkowym paluszkiem) uzna, ze zostala wyrwana z kontekstu. A moze tylko tekstu…? Synowie p.(bylej wicepremier) zostali czlonkami (nomen omen) rowniez tym praktycznym sposobem. Mozna? (jesli "czeba", to) mozna.
1. lipca weszła w życie ważną dla nauczania domowego tzw. Ustawa Zakrzewskiego. https://dzienniklodzki.pl/ustawa-zakrzewskiego-rewolucja-w-polskim-szkolnictwie/ar/c5-15618172