0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Pawel Malecki / Agencja GazetaPawel Malecki / Agen...

Petycja rozchodziła się w mediach społecznościowych, budząc bardzo wysokie zainteresowanie: w piątek i niedzielę powstało (codziennie) ponad 7 tys. wzmianek na jej temat, w sobotę – aż 16 tys.

Zakaz wstępu do lasu, wprowadzony w piątek 3 kwietnia 2020, obowiązujący na razie do 11 kwietnia, to pierwsze z ograniczeń, wprowadzonych przez władze w czasie epidemii koronawirusa, które budzi tak silny opór społeczny.

„Petycję planuję wysłać do Ministerstwa Środowiska. Zrobię to w poniedziałek lub wtorek” – mówi Augustynek.

Czy rząd zareaguje na dziesiątki tysięcy podpisów protestujących Polaków?

Kontakt z przyrodą jest nam niezbędny do życia

Tomasz Augustynek na co dzień jest operatorem filmowym. Tworząc petycję, zamieścił na jej stronie zdjęcie lasu.

"Drzewa na zdjęciu już nie istnieją, ale zdążyły zostać uwiecznione w serialu »Wataha«” – wyjaśnia operator. Augustynek jest autorem zdjęć zarówno do serialu „Wataha”, jak i (m.in.) do seriali: „Prokurator”, „Odwróceni. Ojcowie i córki”, do filmów: „Świadek koronny”, „Niepokonany” czy „Ostatnie piętro”. Augustynek jest też wspinaczem, zrzeszonym w Polskim Związku Alpinizmu. Jak mówi – „góry i las to moja świątynia”.

Zakaz, wprowadzony w piątek przez Lasy Państwowe, bardzo go oburzył: „Jest bezsensowny, gdyż las jest miejscem, gdzie akurat najłatwiej zachować bezpieczną odległość. Jeśli ktoś będzie chciał się spotkać w większej grupie, to i tak to zrobi, nie musi jechać do lasu. A to, że kontakt z przyrodą jest nam niezbędny do życia, jest pewne!” – wyjaśnia autor petycji.

„Poza tym strasznie rażące jest wydanie w tym samym czasie pozwolenia na polowanie. Jeżeli ktoś spotyka się w lesie w większej grupie, to właśnie myśliwi. I umówmy się, nie jest to czynność niezbędna do przeżycia. Nie mogąc pogodzić się z tą absurdalną decyzją postanowiłem napisać petycję. Nie sądziłem, że reakcja będzie tak duża. Widać nie tylko mi na tym zależy".

Rzeczywiście, petycja wzbudziła ogromne zainteresowanie. Przez pierwsze 24 godziny zebrano 100 tys. podpisów, ale aż do końca weekendu nowi protestujący podpisywali się dosłownie co kilka sekund.

Do poniedziałku rano link do protestu udostępniono w sieci prawie 15 tys. razy, głównie na Facebooku (aż 14,7 tys. udostępnień). Wszystkich wzmianek było znacznie więcej, ponad 31 tys. – zakaz wejścia do lasu budził bowiem silne emocje i generował sporą dyskusję w sieci.

W rozpowszechnianie petycji włączyły się od samego początku środowiska ekologiczne, szybko dołączyły do nich tysiące innych ludzi. Jednym z najpopularniejszych postów był ten autorstwa znanego przyrodnika i dziennikarza „Gazety Wyborczej” Adama Wajraka, który zamieścił link do petycji i napisał po prostu: „To trzeba podpisać”.

Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicza przyłączyła się do apelu Augustynka, który w treści petycji podkreślił: „Nie ma racjonalnych powodów, by przebywanie w lesie było bardziej niebezpieczne niż przebywanie w komunikacji publicznej, kościele, czy sklepie. Dodatkowo razi fakt zezwolenia na prowadzenie w tym samym czasie polowań. Żądamy cofnięcia tego absurdalnego zakazu!”

Myśliwi też nie mogą?

W sobotę Ministerstwo Środowiska w komunikacie wyjaśniło, że myśliwi także nie mogą wchodzić do lasów. „Od 3 do 11 kwietnia myśliwi nie mogą organizować w lesie polowań ani – tak jak każdy inny obywatel – nawet przebywać w lasach. Rozporządzenie Rady Ministrów wprowadzające powszechny zakaz poruszania się, przewidziało możliwość przemieszczania się myśliwych realizujących obowiązki wynikające z prawa łowieckiego, jak np. ważne dla rolników szacowanie szkód łowieckich. Tym samym rozporządzeniem wprowadzono zakaz korzystania z terenów zielonych, czyli także lasów. Od tego zakazu nie przewidziano jednak wyjątku dla myśliwych. (…) Ograniczenia w dostępie do lasów, wynikają z zaleceń Głównego Inspektora Sanitarnego oraz decyzji Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego i są konsekwencją lawinowego wzrostu wizyt w lasach po zamknięciu terenów zielonych w miastach.”

Jak jednak podkreślali w OKO.press prawnicy, z którymi rozmawiał Robert Jurszo, zakaz wejścia do lasu budzi poważne wątpliwości prawne. Wg mecenas Karoliny Kuszlewicz z Polskiego Towarzystwa Etycznego, ingeruje on w konstytucyjnie chronione prawa i wolności obywatelskie.

Prawnik Olgierd Rudnik zwracał uwagę, że de facto nie ma dziś podstawy prawnej do wydania takiego zakazu. Mimo to wg informacji Lasów Państwowych złamanie zakazu grozi nałożeniem mandatu w wysokości 500 zł przez Straż Leśną.

Wentyl dla zachowania równowagi

Wyjaśnienia ministerstwa nie zmniejszyły siły sprzeciwu wobec zakazu. W niedzielę, tak samo jak w poprzednich dniach, petycja Tomasza Augustynka była podpisywana przez kolejne osoby co kilka sekund, liczba popierających ją rosła lawinowo.

Udostępniła ją m.in. Aleksandra Popławska, aktorka, znana m.in. z seriali „Wataha” czy „Barwy szczęścia”. „Decyzja o zakazie wstępu do lasu jest pochopna i wyrządzi dużo więcej szkody dla ludzkiego zdrowia niż potencjalne zarażenie się wirusem w przestrzeni leśnej. Obostrzenie o zachowaniu bezpiecznej odległości i zasad higieny jest wystarczające. Rodzina która mieszka w bloku z gromadą dzieci musi czasem wyjść na spacer i pooddychać świeżym powietrzem... To dobre dla zdrowia fizycznego i psychicznego. Zostańmy w domu, unikajmy skupisk ludzkich, trzymajmy odległość i czasem wyjdźmy na spacer do lasu.”

Sprawę w podobny sposób komentowali też inny użytkownicy sieci.

„Zdroworozsądkowo. W lesie wirusem nie masz od czego się zarazić. Mech ani sosna nie roznosi. Zakaz korzystania z lasu = większe zagęszczenie ludzi w mieście = większe ryzyko zarażenia. W lesie też można zachować odstęp w razie czego (gdyby ktoś miał wątpliwości).” – argumentowała Hanna.

Olga na grupie „Polska w ruinie”: „Oczywiście, że to idiotyczny zapis! W sklepach, autobusach, pracy można? W niemal pustym lesie, gdzie nawet w przypadku pobytu większej liczby osób ich rozproszenie skutecznie uniemożliwia zakażenie? Przecież pobyt na świeżym powietrzu zwiększa odporność i wpływa pozytywnie na psychikę! Korzyści więc znacznie przewyższają potencjalne ryzyko!”

Wydaje się, że rządzący nie docenili tego, jak istotnym wentylem dla zachowania równowagi psychicznej w czasie walki z epidemią była możliwość wyjazdu do lasu. Nie zadbano o to, by podczas pobytu w lesie Polacy zachowywali „antywirusowe” zasady bezpieczeństwa, zadziałano najprościej – zamknięto las. Tempo narastania podpisów pod petycją pokazuje jednak, że na takie rozwiązanie obywatele nie zamierzają się zgodzić. Zwłaszcza jeśli zakaz zostanie przedłużony i będzie obowiązywał także po świętach, a pozostałe restrykcje nie zostaną zniesione.

;

Udostępnij:

Anna Mierzyńska

Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press

Komentarze