Rzecznik dyscyplinarny Zbigniewa Ziobry ściga Krzysztofa Parchimowicza za krytykowanie na Twitterze kierownictwa prokuratury. Wisi też nad nim groźba dyscyplinarki za udzielenie wsparcia ściganej koleżance
Krzysztof Parchimowicz współzałożyciel stowarzyszenia niezależnych prokuratorów Lex Super Omnia i jego kilkuletni prezes znowu musi stawać przed sądem dyscyplinarnym dla prokuratorów. Tym razem jest oskarżany za swoje wpisy na Twitterze.
W piątek 4 września 2020 miał w tej sprawie składać wyjaśnienia, ale rozprawę odroczono, bo jeden z obrońców Parchimowicza poprosił o to z powodów prywatnych, a sąd dyscyplinarny się na to zgodził. Ale to nie koniec. W najbliższy czwartek 10 września Izba Dyscyplinarna przy SN zdecyduje, czy Parchimowicz będzie miał kolejną dyscyplinarkę. Tym razem za to, że był jako publiczność na rozprawach dyscyplinarnych prokurator Beaty Mik, którą ścigano za pisanie krytycznych tekstów do „Rzeczpospolitej”.
Prokurator Mik została finalnie uniewinniona przez Izbę Dyscyplinarną. W marcu 2020 zmarła. Ale teraz za udzielanie jej wsparcia dyscyplinarkę może mieć Parchimowicz.
Jego winą jest fakt, że chodził na jej rozprawy dyscyplinarne. Prokuratorzy w ten sposób solidaryzują się z represjonowanymi kolegami. Robią to po to, żeby ścigani czuli, że nie są sami i by sąd dyscyplinarny widział, że te sprawy są ważne oraz że interesują się nimi obywatele. I w takim charakterze był Parchimowicz na procesach Beaty Mik.
Nie spodobało się to jednak jego przełożonym. Chcieli, żeby dostał zarzut dyscyplinarny za to, że był tam w godzinach pracy i nie poinformował o tym szefów. Choć prokurator rozliczany jest z efektów pracy, a nie z tego, ile godzin spędzi za biurkiem. Tym razem rzecznik dyscyplinarny uznał, że sprawa nie nadaje się jednak na zarzuty.
Odwołał się natomiast od tego do Izby Dyscyplinarnej Prokurator Generalny. I teraz Izba zdecyduje czy ścigać Parchimowicza.
W sprawie, w której były szef Lex Super Omnia miał składać wyjaśnienia w piątek 4 września, zastępca rzecznika dyscyplinarnego Prokuratora Generalnego dla okręgu białostockiego Marek Suchocki postawił mu zarzut rzekomego uchybienia godności urzędu prokuratora. Zdaniem rzecznika dyscyplinarnego Parchimowicz naruszył artykuł 96 prf 2 ustawy o prokuraturze, bo po godzinach pracy prowadził działalność, która mogła osłabić zaufanie do jego bezstronności.
Rzecznikowi nie spodobały się również wpisy Parchimowicza na Twitterze, które umieszczał jako prezes stowarzyszenia prokuratorów. I postawił mu za nie zarzut dyscyplinarny. Rzecznik za uderzające w powagę urzędu prokuratora uznał wpisy z 2017 roku, w których Parchimowicz:
Poza wpisami na Twitterze Parchimowicz dostał też zarzut za wypowiedź dla programu „Czarno na białym” w TVN24. W 2017 roku krytykował tam Zbigniewa Ziobrę oraz mówił, że prokuratorzy ze Szczecina powinni umorzyć śledztwo dotyczące sędziów, którzy nie zgodzili się na areszt w śledztwie dotyczącym zakładów w Policach. Parchimowicz mówił, że prowadzenie tego śledztwa jest „trwaniem w błędzie”.
Ta sprawa ciągnie się już kilka miesięcy. Wcześniej obrońcy Parchimowicza chcieli jej umorzenia, bo zarzut dyscyplinarny postawił Marek Suchocki, który nie został powołany na urząd zastępcy rzecznika dyscyplinarnego, tylko pełnił obowiązki rzecznika. A takiej funkcji nie ma w ustawie o prokuraturze. Sąd dyscyplinarny nie zgodził się jednak na umorzenie.
Krzysztof Parchimowicz za swoją działalność jako prezes Lex Super Omnia płaci dużą cenę. Rzecznicy dyscyplinarni Ziobry wytoczyli mu już kilka dyscyplinarek. Obecna sprawa, która została odroczona, jest trzecią. A ta, która będzie w czwartek w Izbie Dyscyplinarnej - czwartą.
Wcześniej Parchimowicz wygrał dwie sprawy w sądzie dyscyplinarnym:
Obie sprawy też trafiły do Izby Dyscyplinarnej przy SN.
Rzecznik dyscyplinarny sprawdza jeszcze wypowiedzi Parchimowicza dla „Newsweeka” i „Trybuny”. Mówił w nich, że część prokuratorów czerpie profity za wykonywanie poleceń kierownictwa prokuratury, a inni – niepokorni – są szykanowani. Ta sprawa jest na etapie postępowania dyscyplinarnego u rzecznika dyscyplinarnego dla prokuratorów.
Na Krzysztofa Parchimowicza dodatkową presję wywiera prokuratura. Prowadzi ona śledztwo ws. jego pisma z 2009 roku (pracował wtedy w Prokuraturze Krajowej) rzekomo korzystnego – w ocenie obecnej prokuratury – dla oszustów podatkowych. A Parchimowicz jedynie informował w nim o orzeczeniach Sądu Najwyższego. W tej sprawie w absurdalny sposób próbuje się powiązać go z mafią vatowską. Jak na razie Parchimowicz nie dostał żadnych zarzutów.
Za swoją działalność na rzecz niezależnej prokuratury jako szef Lex Super Omnia Parchimowicz był atakowany i represjonowany. Przypłacił to pogorszeniem się stanu zdrowia. Z tego powodu w kwietniu 2020 zrezygnował z tej funkcji. Ale nadal jest członkiem Lex Super Omnia i nadal broni niezależnej prokuratury oraz daje wsparcie represjonowanym prokuratorom.
Sądownictwo
Zbigniew Ziobro
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura Krajowa
Krzysztof Parchimowicz
Lex Super Omnia
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze