0:000:00

0:00

Ludzie przebywający w ostatnich tygodniach w przygranicznych obozowiskach w większości trafili do specjalnego, tymczasowego ośrodka utworzonego przez białoruskie władze. Służby zaadaptowały w tym celu hangar kompleksu logistycznego „Bruzgi” nieopodal przejścia granicznego w Kuźnicy.

Magazyn w Bruzgach zaadoptowany dla migrantów. Duża ich grupa ma być wywieziona lotnisko w Mińsku i odlecieć do Iraku. Zdjęcie z kanału Nexta na Telegramie

Trzy tysiące w Bruzgach

Obecnie znajduje się tam około trzech tysięcy osób. Dziesiątki z nich korzystają z otwartego na dniach stacjonarnego punktu pomocy medycznej. Belta (białoruski odpowiednik PAP-u) przekonuje, że duża część nie chce wracać do kraju ze względu na czekające ich po powrocie niebezpieczeństwo.

26 listopada 2021 do ośrodka przyjechał Aleksandr Łukaszenka. Powołując się na swoją służbę w straży granicznej przekonywał osoby znajdujące się w ośrodku do otaczających ich strażników. Twierdził, że znajdują się tam, by spełniać każdą ich prośbę.

Szybko przeszedł jednak do tematu najbliższej przyszłości i ostrzegał, że do Białorusi „pieszo zmierzają tysiące Afgańczyków”. Zmartwionym głosem groził, że „problem migracji nie tylko w Białorusi, ale i w Ukrainie nie zmniejszy się zimą i wiosną, a wręcz przeciwnie, jedynie zwiększy”.

Przeczytaj także:

Odloty do Bagdadu

W listopadzie irackie władze zorganizowały dla swoich obywateli możliwość bezpłatnego powrotu do kraju. Z Białorusi do Iraku miało wylecieć łączenie 1876 osób. Ostatni taki lot powrotny do Iraku zaplanowano początkowo na 30 listopada. We wtorek rano okazało się jednak, że Iraqi Airways przesunęło datę rejsu o dwa dni, na 2 grudnia. Oficjalnym powodem zmiany jest chęć zabrania na pokład ostatniego takiego lotu jak największej liczby pasażerów.

Niezależne białoruskie media donoszą, że migranci w ośrodkach otrzymują przeterminowaną, zepsutą żywność. Do sieci trafiły nagrania z przepychanek o ofiarowane im obuwie. Kurdowie, którym udało się wrócić do Iraku, opowiadają o licznych nadużyciach ze strony białoruskich funkcjonariuszy, przypadkach pobić, nieludzkich warunkach i wymuszeniach.

Migranci wsiadający do samolotu, który odwiedzie ich do Iraku. Zdjęcie z kanału Nexta na Telegramie

Migranci na ulicach

Zdjęcia publikowane przez niezależne redakcje jasno dowodzą, że nie wszyscy migranci znajdujący się na terenie Białorusi zostali przewiezieni do ośrodka w kompleksie „Bruzgi”. Liczne grupy ludzi pochodzenia bliskowschodniego są wciąż widywane na ulicach dużych białoruskich miast.

W międzyczasie białoruski oddział Czerwonego Krzyża rozpoczął zbiórkę, której celem ma być pomoc migrantom. Niezależne media alarmują jednak, że pieniądze przekazane tej organizacji nie trafią do potrzebujących, a do kieszeni reżimu. Zarządza nią bowiem wiceminister zdrowia Dmitrij Czeredniczenko.

Zmarły Kurd na litewskiej granicy

W poniedziałek, 29 listopada kanały informacyjne białoruskiej straży granicznej opublikowały wideo prezentujące odnalezienie zwłok Kurda irackiego pochodzenia na granicy z Litwą. Reżimowe media oskarżyły litewskie służby o podrzucenie zwłok na białoruską stronę. Podobne oskarżenia, dotychczas nieudokumentowane, Belta powtarza regularnie. Publicznie wygłosił je też sam Łukaszenka.

Litewski portal internetowy delfi.lt poinformował, że 29 listopada litewscy strażnicy zawrócili na granicy cztery osoby, najmniej od 7 października. Mimo tego w ciągu minionego tygodnia podobnych prób miało być 321, a od sierpnia łącznie 7657.

W związku z nieustającym przemytem ludzi przez przejścia graniczne Litwa rozważa całkowite zamknięcie granic z Białorusią. 30 listopada Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Litwy zasugerowało również przedłużenie stanu wyjątkowego na przygranicznych terenach o kolejne 30 dni.

Kilka dni wcześniej przebywającym w Litwie 26 uciekinierom z Afganistanu przyznano humanitarne karty pobytu. Wcześniej odmówiono im statusu uchodźcy.

W efekcie kryzysu na granicach Białorusi z Litwą, Łotwą i Polską już teraz stoją tysiące TIR-ów. Czas oczekiwania na przekroczenie granic ma wynosić ponad cztery dni.

Ukraiński korytarz

Wobec stopniowej deeskalacji kryzysu na granicach Białorusi z Litwą i Polską prawdopodobna stała się możliwość utworzenia przez służby podlegające Łukaszence korytarza prowadzącego do Unii Europejskiej przez Ukrainę. Prawdopodobieństwo takiego scenariusza wzmogły dodatkowo wrogie deklaracje Łukaszenki i płynące z USA ostrzeżenia o ataku na Ukrainę szykowanym przez Rosję.

Od początku konfliktu w Donbasie Łukaszenka starał się przekonać międzynarodową społeczność, że będzie odpowiednim mediatorem między Ukrainą i Putinem. Teraz jednoznacznie opowiedział się po rosyjskiej stronie.

Najpierw 28 listopada zagroził, że w wypadku konfliktu Białoruś nie będzie mogła pozostać neutralna, a 30 listopada po raz pierwszy publicznie zadeklarował, że uznaje Krym za rosyjskie terytorium.

Ukraińskie wojsko zareagowało wysłaniem na granicę dodatkowych 8,5 tysięcy funkcjonariuszy i przeszkoleniem straży granicznej w taktykach uszczelniania przejść granicznych. Ma mieć do dyspozycji 15 śmigłowców na białoruskiej granicy. Ich zadaniem będzie przewożenie służb specjalnych do miejsc, w których będzie dochodzić do prób przekroczenia granicy bez wymaganych dokumentów.

Dotychczas nie odnotowano jeszcze ani jednej takiej próby. Ukraińskie wydanie BBC otrzymało od ukraińskich pograniczników jednoznaczne deklaracje, że na razie to tylko środki zapobiegawcze.

;

Udostępnij:

Nikita Grekowicz

Niezależny dziennikarz specjalizujący się w tematach Białorusi i Europy Wschodniej. Od 2022 pracuje w Dziale Edukacji Międzynarodowej Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Od 2009 roku związany ze Stowarzyszeniem Inicjatywa Wolna Białoruś, członek Zarządu Stowarzyszenia w latach 2019-2021. Absolwent Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych UW z dyplomem zrealizowanym na kierunku Artes Liberales. Grafik i ilustrator. Z pochodzenia Białorusin.

Komentarze