Poza normalnymi dziś kryteriami awansu - zasługi dla ministra w przeszłości, aktywność lustracyjna czy zaangażowanie w walce o smoleńską prawdę - w otoczeniu Antoniego Macierewicza awansują osoby powiązane z pewnym towarzystwem śpiewaczym
Maciej Przerwa, skarbnik Towarzystwa Śpiewaczego „Lira” i członek rady nadzorczej Agencji Mienia Wojskowego, jest siódmą związaną z „Lirą” osobą, która w spółkach podległych resortowi Antoniego Macierewicza otrzymała kierownicze stanowisko.
Przerwa jest w radzie nadzorczej Agencji jednym z czworga przedstawicieli ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza. Wszedł do niej w grudniu 2015 r., kiedy nowo powołany szef MON rozwiązał starą radę i sięgnął po swoich ludzi.
Przerwa jest absolwentem Międzywydziałowych Studiów Ochrony Środowiska Uniwersytetu Warszawskiego. Ma także licencjat ze stosunków międzynarodowych o specjalności „integracja europejska” oraz – co sam podkreśla – ponad dwudziestoletnie doświadczenie zawodowe w dziedzinie turystyki oraz organizacji festiwali chóralnych.
Czy są to odpowiednie kwalifikacje, aby nadzorować rządową agencję, gospodarującą mieniem oraz sprzętem wojskowym (w tym uzbrojeniem), a także zarządzającą blisko 30 tysiącami lokali mieszkalnych dla żołnierzy?
Trudno powiedzieć, skoro nawet Agencja tego nie wie. Według Małgorzaty Weber, rzeczniczki Agencji Mienia Wojskowego, w zasadzie nie wiadomo, jakie kompetencje powinni mieć członkowie rady nadzorczej.
„Obowiązujące regulacje prawne nie określają kwalifikacji, które powinny spełniać osoby powoływane do składu rady nadzorczej” – oto odpowiedź, jakiej rzeczniczka AMW udzieliła „Super Expressowi”.
Wygląda na to, że argumentem na rzecz zatrudnienia Przerwy jest jego związek z Towarzystwem Śpiewaczym „Lira”.
Przerwa jest pomysłodawcą festiwalu chóralnego Varsovia Cantat. Festiwal odbywa się pod patronatem „Gościa Niedzielnego”, a jego współorganizatorem jest stołeczne Towarzystwo Śpiewacze „Lira” im. Stefana Wasiaka. Przerwa w przeszłości był jego prezesem, obecnie pełni funkcję skarbnika.
Towarzystwo prowadzi dwa chóry – męski i chłopięcy. W repertuarze mają pieśni sakralne, ludowe oraz patriotyczne. W 2015 roku „Lira” brała udział w dwóch koncertach pieśni patriotycznych „Piosenki niezakazane”, które w okolicach 11 listopada odbyły się ursynowskich kościołach.
Co jednak miałoby łączyć szefa resortu obrony z towarzystwem śpiewaczym? Tego nie udało nam się ustalić.
Jakiś związek musi jednak istnieć, skoro od objęcia resortu obrony przez Antoniego Macierewicza do spółek podległych MON trafiło aż siedem osób, które są lub były związane z zarządem „Liry”.
Przerwa znalazł się w radzie nadzorczej Agencji Mienia Wojskowego. Pozostała szóstka – w tym obecny prezes i wiceprezes „Liry” – trafiły do zarządów lub rad nadzorczych spółek Polskiej Grupy Zbrojeniowej lub kontrolowanych przez podmioty z PGZ.
Najmłodszy członek „Liry”, który trafił do PGZ ma 28, najstarszy – 31 lat.
Obecny prezes „Liry”, Wojciech Pięta (rocznik ‘85) znalazł się w radzie nadzorczej Przemysłowego Centrum Optyki, które produkuje m.in. celowniki laserowe, noktowizory oraz wyposażenie wozów bojowych.
Trzy osoby z trafiły do zarządów i rady nadzorczej Wojskowych Zakładów Lotniczych. 28-letni wiceprezes „Liry”, Marcin Woźniczka (’88), znalazł się w radzie nadzorczej WZL Nr 4 w Warszawie. W zarządzie tej samej spółki znalazł się również Krzysztof Wawrzyk (’85). Łukasz Zieliński (’85), wszedł do zarządu WZL Nr 2 w Bydgoszczy.
Sekretarz „Liry” Stanisław Podemski (’82) oraz jej były skarbnik Mirosław Łoziński (’79) trafili do "spółki-wnuczki" Agencji Mienia Wojskowego – Waryński S.A. Grupa Holdingowa, w skład której wchodzi wiele firm realizujących inwestycje m.in. mieszkaniowe i biurowe. 95 proc. akcji Grupy Waryński jest własnością funduszu inwestycyjnego zarządzanego przez spółkę MS TFI. Ta z kolei należy do Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Podemski zasiada w radzie nadzorczej Grupy Waryński, a Łoziński jest prezesem zarządu holdingu. W radzie nadzorczej holdingu znalazła się również Agnieszka Wieliczko (członek rady nadzorczej Agencji Mienia Wojskowego).
Bardziej typowe dla polityki kadrowej PiS, a zwłaszcza min. Macierewicza, są cztery pozostałe – poza Przerwą – powołania do rady nadzorczej Agencji Mienia Wojskowego. Zasiedli w niej: Paweł Kurtyka, Krzysztof Magierowski oraz Agnieszka Wieliczko. Ostatnio Magierowskiego zastąpił Radosław Peterman.
Przewodniczącym rady nadzorczej został Paweł Kurtyka (rocznik ’89). Jego powołanie spotkało się z falą krytyki ze względu na młody wiek oraz brak doświadczenia. Paweł Kurtyka jest synem Janusza Kurtyki, byłego prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, który zginął w katastrofie smoleńskiej. W listopadzie 2010 roku jako 21-latek uczestniczył w wizycie Antoniego Macierewicza i Anny Fotygi w USA. Politycy PiS spotkali się z kilkoma amerykańskimi senatorami i namawiali ich do wsparcia projektu powołania międzynarodowej komisji do zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Agnieszka Wieliczko przez wiele lat współpracowała z Aleksandrem Szczygło, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Kierowała jego kolejnymi gabinetami, kiedy ten był szefem kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a następnie ministrem obrony narodowej w rządzie Jarosława Kaczyńskiego oraz szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Zasiada również w radzie nadzorczej spółki Waryński S.A. Grupa Holdingowa.
Krzysztof Magierowski jest działaczem Solidarnej Polski. W 2015 r. aktywnie uczestniczył w kampanii wyborczej Bartosza Kownackiego, obecnego wiceministra obrony narodowej.
Radosław Peterman to były wiceszef biura lustracyjnego Instytutu Pamięci Narodowej. Obecnie pracuje również w MON, do którego trafił w grudniu 2015 roku. Początkowo jako zewnętrzny konsultant ds. kadr Sił Zbrojnych (z roczną umową na kwotę 72 tysięcy złotych), a od kwietnia – dyrektor ministerialnego departamentu kadr. Do niedawna zasiadał również w radzie nadzorczej Wojskowych Zakładów Elektronicznych, spółki należącej do Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Logika powołań wydaje się być oczywista: liczy się lojalność wobec partii rządzącej oraz samego Macierewicza, a także zaangażowanie w walkę o ujawnienie „prawdy” na temat katastrofy („zamachu”) w Smoleńsku.
Klucz "Liry" nie jest tak prosty do objaśnienia.
Komentarze