Antoni Macierewicz w TV Republika oskarżył Bronisława Komorowskiego o "kontynuowanie wpływu sowieckich służb specjalnych w Polsce". Minister obrony narodowej powinien jednak pamiętać, że to, co dziś zarzuca - i to bez podstaw - byłemu prezydentowi, sam proponował komunistycznemu wojsku generała Jaruzelskiego już w 1983 roku
Niestety, w momencie pisania tego tekstu na stronie TV Republika nie było jeszcze dostępne nagranie rozmowy Antoniego Macierewicza z Dorotą Kanią. Z zawierającego obszerne cytaty opisu rozmowy na stronie stacji wynika, że minister obrony narodowej w rządzie PiS utrzymuje, że Bronisław Komorowski był - po 1989 roku - wykonawcą planu "dążenia do realizacji interesów gospodarczych, politycznych, społecznych grupy, która – wraz z Jaruzelskim – przy okrągłym stole się dogadała i kontynuowała PRL bis". Kosztem polskiej armii.
To bzdura. Bronisław Komorowski w 1989 roku był przeciwnikiem Okrągłego Stołu i zbojkotował jego obrady. Uważał wówczas, że celem rozmów jest oszukanie "Solidarności".
Dopiero później przyznał, że się mylił. "Na strategię obozu władzy wpłynęły szokujące wyniki wyborów 4 czerwca w obwodach zamkniętych wojska i milicji. Tam też wygrała "Solidarność"! Wtedy ostatecznie zarzucono ewentualne plany utrzymania władzy metodami niedemokratycznymi. To był koniec aparatu siłowego PRL. Dlatego uważam 4 czerwca za dzień wielkiego demokratycznego zwycięstwa Polaków" - tłumaczył "Gazecie Wyborczej" przed 25 rocznicą wyborów w 1989 roku.
Od 1991 do 2015 r. Bronisław Komorowski decydował o kształcie armii polskiej. Jako minister obrony narodowej, nadzorujący służby specjalne, przewodniczący komisji obrony, wreszcie prezydent (...) promował środowiska związane z dawnym systemem.
Tymczasem Antoni Macierewicz równie dobrze jak Komorowski pasuje do opisu człowieka odpowiadającego za kształt polskiej armii. Od 1989 roku był aktywnym politykiem i pełnił liczne funkcje związane z polityką obronną - wielokrotnie był posłem, członkiem sejmowych komisji obrony narodowej i ds. służb specjalnych, ministrem spraw wewnętrznych (1991-1992), wiceministrem obrony narodowej, likwidatorem WSI, szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego (2006-2007) oraz ministrem obrony narodowej (od 2015 roku).
Współpracował zarówno z Bronisławem Komorowskim, jak i z Radosławem Sikorskim, których później oskarżał o współudział w organizacji "zamachu smoleńskiego".
Zarzut zdrady narodowych interesów i kryptokomunizmu prezydenta Komorowskiego (przezywanego przez prawicowe media "Komuruskim") w ustach Macierewicza brzmi szczególnie dwuznacznie.
W czerwcu 2016 r. Adam Leszczyński opisał w "Gazecie Wyborczej" pomysł lansowany w 1983 roku przez magazyn "Głos", by sojusznikiem "Solidarności" i Kościoła w walce z komunistami było ... peerelowskie wojsko. Redaktorem naczelnym "Głosu" był Antoni Macierewicz, a przewodniczącym powołanej w stanie wojennym Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego - generał Wojciech Jaruzelski. "Macierewicz powiedział, że proponuje sojusz Jaruzelski, Glemp i Wałęsa. Taki triumwirat. Myślałem, że to dowcip, i zacząłem się śmiać. Kiedy zrozumiałem, że to na poważnie, wyszedłem" - referował jedno ze spotkań opozycji w Gdańsku Bogdan Borusewicz.
"To była realistyczna koncepcja polityczna. Uważaliśmy PZPR za obudowę twardego jądra systemu, którym była wojsko i bezpieka. To z nimi należało negocjować. Ta koncepcja została zrealizowana przy Okrągłym Stole przez kogoś innego - tłumaczył Ludwik Dorn, który wówczas współpracował z Macierewiczem.
Minister obrony narodowej powinien pamiętać, że to, co dziś zarzuca - bez podstaw - Komorowskiemu, sam proponował komunistycznemu wojsku w 1983 roku.
To nie jedyne problemy Antoniego Macierewicza z dawnych czasów. W czerwcu 2016 r., w "Gazecie Wyborczej" Tomasz Piątek opisał dziwne związki ministra obrony narodowej z byłym tajnym współpracownikiem (TW "Nonparel") służb specjalnych PRL, Jerzym Robertem Luśnią.
"Formalnie rzecz biorąc, Macierewicz współpracuje z nim i dzisiaj, gdy jest ministrem obrony narodowej. Bo wciąż zasiada w radzie fundacji Głos, której prezesem zarządu jest Luśnia. W latach 80. oficerem prowadzącym Luśni był esbek Józef Nadworski o podejrzanych koneksjach z sowiecko-rosyjskim wywiadem. Nadworski "opiekował się" też Krzysztofem (Chrisem) Cieszewskim, który figuruje w archiwach SB jako TW, a dziś jest członkiem zespołu "ekspertów smoleńskich" Macierewicza" - pisał Piątek.
Antoni Macierewicz nigdy nie wyjaśnił swoich związków z Luśnią.
Socjolog, publicysta. Publikuje na łamach Gazety Wyborczej. Doktorant w ISNS UW.
Socjolog, publicysta. Publikuje na łamach Gazety Wyborczej. Doktorant w ISNS UW.
Komentarze