"A jednak posłowie opozycji byli w Sali Kolumnowej - triumfują politycy PiS, sprzyjający im komentatorzy i "Wiadomości", pokazując nagranie z kamery bezpieczeństwa w Sali Kolumnowej. Rzeczywiście, posłowie opozycji weszli do środka. Tyle, że nikt nigdy nie twierdził, że było inaczej
O udostępnienie nagrania z kamery bezpieczeństwa w Sali Kolumnowej wnioskowała Fundacja ePaństwo, która liczyła, że pomoże ono w stwierdzeniu, czy podczas głosowania m.in. nad ustawą budżetową było zachowane kworum. Kancelaria Sejmu nagranie opublikowała w końcu 4 stycznia. Okazało się wtedy, że jego jakość jest tak niska, że nie pozwala na rozpoznanie większości twarzy.
Jest to o tyle istotne, że w Sali Kolumnowej były osoby nie będące posłami. Posłowie opozycji zarzucają PiS, że kworum uzyskano bezprawnie, dopuszczając osoby bez mandatu do głosowania. Udało im się nawet rozpoznać kilka osób nie mających mandatu poselskiego, które siedziały między posłami PiS - ale nie przyłapano żadnej z nich na podnoszeniu ręki.
W czwartek, 5 stycznia "Wiadomości" w materiale o nagraniu z Sali Kolumnowej bagatelizowały wątpliwości związane z obecnością tych osób na sali głosowań. Skupiły się na odkryciu wicemarszałka Sejmu, Ryszarda Terleckiego, który twierdzi, że nagranie dowodzi oszustwa posłów opozycji.
Słyszeliśmy wielokrotnie powtarzane kłamstwo, że posłowie opozycji nie byli wpuszczani na salę. Pomysły opozycji upadają od ciężarem faktów.
"Wiadomości" rozwinęły myśli Terleckiego. "Faktycznie, wielu polityków 16 grudnia alarmowało, że nie są wpuszczani do Sali Kolumnowej, gdzie trwały obrady Sejmu" - potwierdził reporter TVP. Na dowód"Wiadomości" pokazały tweet Agnieszki Pomaskiej z komunikatem "zamknęli Kolumnową" oraz tweety dziennikarzy, m.in. Roberta Felusia: "Nie wierzę w to, co widzę. Posłowie opozycji nie mogą wejść na tymczasową salę obrad. A za drzwiami... kolędy. Wśród nocnej ciszy...".
"Wiadomości" zapomniały dodać, że oba tweety zostały wysłane PRZED wznowieniem posiedzenia Sejmu w Sali Kolumnowej. Zanim to się stało, za zamkniętymi drzwiami Kolumnowej odbywało się posiedzenie klubu PiS.
Według relacji wpolityce.pl posłowie PiS śpiewali na nim kolędy ok. godz. 21.20, a komunikat o wznowieniu obrad Sejmu wyświetlono w Sali Posiedzeń o 21.25.
Posłowie opozycji na posiedzenie klubu PiS wstępu nie mieli. Dwóch wejść do Sali Kolumnowej pilnowała Straż Marszałkowska. Po wznowieniu obrad Sejmu jedno z nich - to od strony stołu prezydialnego - pozostawało zagrodzone do końca obrad. Dokumentuje to nagranie Wojciecha Bojanowskiego z TVN:
Posłowie opozycji mogli wejść do Sali Kolumnowej drugim wejściem. I tędy jednak przejście było utrudniane. Na nagraniu z kamery bezpieczeństwa widać (w trzeciej minucie), że strażnicy otwierają drzwi, by wpuścić kilka osób, a następnie na powrót zamykają je na klucz. Wśród wpuszczonych można rozpoznać poseł Kukiz'15 Annę Siarkowską, która zgodziła się na wzięcie udziału w głosowaniu.
Główny zarzut opozycji dotyczący blokowania dostępu do Sali Kolumnowej nie odnosi się do samego wpuszczania do środka, ale niedopuszczania do składania wniosków formalnych. To, że marszałek Marek Kuchciński ignorował wnioski Sławomira Nitrasa (PO) zarejestrował sejmowy stenogram.
Posłowie opozycji próbowali także podejść do stołu prezydialnego, by mieć pewność, że marszałek ich słyszy. Na nagraniu Cezarego Tomczyka (PO) widać jednak, że przejście było zatarasowane przez posłów PiS. Od jednego z nich Tomczyk usłyszał: "Wypadaj stąd".
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Komentarze