Środowisko prawnicze wspiera prof. Marka Safjana po ataku "Gazety Polskiej". "Obrzydliwa publikacja przywołuje najgorsze skojarzenia z lat 30. XX wieku, czasów PRL-owskiej propagandy i roku 1968. Nie możemy być obojętni na deptanie ludzkiej godności"
27 lipca prawicowa „Gazeta Polska” Tomasza Sakiewicza opublikowała okładkę najbliższego wydania. A na niej: profesor Marek Safjan, prezes niezależnego Trybunału Konstytucyjnego w latach 1998-2006, a od 2009 roku sędzia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Pod jego zdjęciem zamieszczono podpis "syn hitlerowskiego funkcjonariusza Grenzschutzu i współpracownika sowieckiej Informacji Wojskowej".
Tytuł na okładce grzmiał: "Wydał wyrok na Polskę".
W ten sposób "GP" zaatakowała prof. Safjana za wyrok TSUE, w którym stwierdzono, że nielegalna Izba Dyscyplinarna nie jest bezstronnym i niezależnym sądem. To oznacza likwidację Izby, a jeśli rząd nie wykona wyroku, UE będzie nakładać na Polskę kary.
Gazeta postawiła w centrum wydarzeń prof. Safjana, mimo że nie brał on udziału w wydaniu wyroku. Jedynie odczytał go na sali rozpraw TSUE.
Od momentu publikacji okładki prawicowej gazety pojawiają się kolejne słowa wsparcia ze środowiska prawniczego.
Oświadczenie w tej sprawie wydał prezes Naczelnej Rady Adwokackiej, Przemysław Rosati. "Artykuł ten to próba zaszczucia i wywołania fałszywego wyobrażenia o roli prof. Marka Safjana w Trybunale Sprawiedliwości UE i wydawanych przez Trybunał orzeczeń" - czytamy w nim.
"Pamiętajmy, że pan sędzia swoją postawą życiową oraz służbą sędziowską wykazał oddanie sprawom Rzeczypospolitej, a jego patriotyzm powinien stanowić wzór dla obywateli naszego kraju" - dodaje prezes NRA. Rosati nazywa formułowanie zarzutów z odwołaniem do rodzinnej historii "nieakceptowalnym" i "oburzającym".
Sam prof. Marek Safjan odniósł się do publikacji w rozmowie z Onetem. "Ojciec podjął decyzję, która była wyborem życia. I co, ja mam się z tego spowiadać?" - mówił. Jak tłumaczył, jego dziadek i ojciec byli lekarzami z udowodnionym pochodzeniem żydowskim. Dziadkowi postawiono w czasie wojny ultimatum. Miał wybór: jego syn wstąpi do formacji sanitarnej, działającej przy Grenzschutzu albo zostanie wywieziony do obozu razem z ojcem. "Próby łączenia tego z moim życiorysem są tak ohydne, że aż trudno znaleźć mi słowa na określenie tego" - komentował.
Uczniowie prof. Marka Safjana, dziewięcioro prawników i prawniczek, w stanowisku przesłanym do mediów nazywają atak "GP" "podłym i skrajnie niesprawiedliwym". W swoim piśmie również poruszają kwestię historii rodzinnej prof. Safjana. "Posługując się techniką kolażu, przez prymitywne skojarzenia graficzne i słowne (m.in. zestawienie ze zdjęciem fikcyjnego oficera SS/Gestapo w todze z żabotem), zrównano jego działalność z działalnością nazistowskich formacji, dopuszczających się zbrodni przeciwko Polsce i Polakom. Powiązano ją też z trudną, osobistą historią jego ojca, od którego poglądów i czynów, będących ciężkim brzemieniem od wczesnych lat dziecinnych, profesor Safjan odcinał się już wielokrotnie" - zaznaczają.
"Jest absolutnie niedopuszczalne, aby w publicznej krytyce sędziów odwoływać się do kryteriów pozamerytorycznych, niezwiązanych z pracą danego sędziego, a odnoszących się do rzekomych związków historycznych jego nieżyjących rodziców" - napisała z kolei Okręgowa Rada Adwokacka w Warszawie w oświadczeniu z 29 lipca. W ocenie członków ORA coraz liczniejsze w ostatnich latach ataki na sędziów mają "legitymizować dalsze ograniczanie naszych wspólnych wolności obywatelskich oraz wartości Wspólnoty Europejskiej". Jak zaznaczają, "adwokaci często stają wobec zarzutów, które stanowią mowę nienawiści".
O mowie nienawiści piszą również członkowie Stowarzyszenia Sędziów Themis w stanowisku wyrażającym wsparcie dla prof. Safjana. Zauważają, że gazeta, która "w sposób nieuprawniony używa w tytule nazwy naszej Ojczyzny", słynie z takich ataków. "Publikujący w nim autorzy, z racji ich niskiego poziomu merytorycznego, często zamiast siły argumentów uciekają się do argumentu siły, co w ich wykonaniu polega na operowaniu półprawdami, kalumniami i pomówieniami. Publikowane przez nich teksty mają charakter klasycznej, orwellowskiej, reżimowej propagandy, skierowanej do niewymagających odbiorców, którzy nie są w stanie krytycznie ocenić rzeczywistości. Eskalacja tego rodzaju wypowiedzi w sposób nieuchronny prowadzi do brutalizacji życia publicznego, której negatywne skutki są trudne do przewidzenia" - piszą.
Ponad 120 sędziów sądów administracyjnych podpisało się pod listem otwartym, w którym zwracają uwagę na niezależność prof. Safjana: "Każdy człowiek powinien być oceniany tylko i wyłącznie za swoje czyny. Dotychczasowa działalność orzecznicza Pana Sędziego wskazuje nie tylko na ogromny zasób wiedzy Pana Profesora, ale także na jego bezstronność, niezależność i niezawisłość. Jego dokonania bronią się same".
W podobnym tonie wypowiada się także Helsińska Fundacja Praw Człowieka: "Jego dotychczasowa praca naukowa, działalność społeczna i służba sędziowska stanowią dowód oddania idei praworządności, demokracji i ochrony praw człowieka".
Podpisy pod listem wsparcia zbierała również społeczność Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Inicjatywę wsparło 180 wykładowców, profesorów, doktorantów i studentów. Wśród sygnatariuszy znaleźli się m.in. prof. Małgorzata Gersdorf, prof. Monika Płatek i prof. Marek Wąsowicz.
"Obrzydliwa publikacja Gazety Polskiej przywołuje najgorsze skojarzenia z lat 30-tych XX wieku, czasów PRL-owskiej propagandy i roku 1968. Nie możemy być obojętni na deptanie ludzkiej godności, wzniecanie nienawiści, dyskredytowanie autorytetów, a jednocześnie poniżanie powagi władzy sądowej Unii Europejskiej"
- czytamy w liście.
Profesor Marek Safjan mówił w TVN24: "Spodziewałem się hejtu (...) Ale tym razem nie dość, że przekroczono granicę, to mam wrażenie, że to jest hejt skierowany bardzo wyraźnie przeciwko Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej".
W rozmowie z OKO.press opowiadał, że dostawał już wcześniej pogróżki typu "Obić mu mordę", "Powinien się wynosić z Polski". "Nie traktowałem ich poważnie. Tym razem po raz pierwszy w życiu zacząłem się bać. Nie wiem, czy przyjadę na wakacje do Polski. W TSUE pytano mnie, czy potrzebuję ochrony, bo oni śledzą to, co dzieje się wokół sędziów Trybunału” - mówił.
Tuż po publikacji okładki prawicowej gazety na Twitterze, oświadczenie w obronie prof. Marka Safjana podpisało 26 sędziów Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, w tym czterech byłych prezesów TK prof. Andrzej Zoll, Andrzej Rzepliński, Bohdan Zdziennicki, Jerzy Stępień oraz prof. Ewa Łętowska i Wiesław Johan, obecnie członek nowej KRS (reprezentuje prezydenta). Wsparcie wyraził również zarząd największego stowarzyszenia niezależnych sędziów Iustita.
Sam prawnik rozważa teraz wytoczenie procesu o ochronę dóbr osobistych „Gazecie Polskiej”. W rozmowie z OKO.press tłumaczył: „Do tej pory tego nie robiłem. Nie chciałem wdawać się w spór sądowy, bo to niegodne i żenujące. Ale to się powtarza”.
Sądownictwo
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Gazeta Polska
Marek Safjan
Naczelna Rada Adwokacka
Wydział Prawa i Administracji UW
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Komentarze