David Cameron zapowiedział referendum w sprawie pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej na początku 2013 roku, podczas przemówienia w londyńskiej siedzibie agencji Bloomberg
Kiedy Cameron powiedział, że będzie referendum, 60 proc. Brytyjczyków było za zostaniem w Unii Europejskiej - a potem się rozpoczęła kampania i wtedy opowiadano różne bzdury, które doprowadziły do "Brexitu".
Według badań sondażowych w ciągu całego 2013 roku pozostać w UE chciało średnio 34 proc. mieszkańców i mieszkanek Wielkiej Brytanii - Brexitu chciało wówczas 43 proc. badanych.
Z czasem proporcje się zmieniały: w 2014 za pozostaniem w UE było średnio 40 proc., a w 2015 - już 42.5 proc. Brytyjczyków i Brytyjek. Sondaże z ostatniego półrocza przed referendum pokazywały, że zostać w Unii chciało około 40 proc. respondentów i respondentek, a tyle samo chciało ją opuścić.
Ostatecznie za wyjściem z Unii zagłosowało niemal 17,5 mln (51,9%), a przeciw 16,1 mln (48,1%) głosujących.
Marszałek Borowski pomylił się więc dwa razy. Nie tylko podał radykalnie zawyżoną liczbę zwolenników UE w Wielkiej Brytanii, ale również źle ocenił wpływ kampanii na wyniki głosowania.
Dziennikarka radiowa, socjolożka, publikowała m.in. w Krytyce Politycznej, Tygodniku Powszechnym i Oko.press. W Radiu TOK FM prowadzi „Niedzielny Poranek", „Biuletyn Rewolucyjny” i „Szkoda czasu na złe seriale”
Dziennikarka radiowa, socjolożka, publikowała m.in. w Krytyce Politycznej, Tygodniku Powszechnym i Oko.press. W Radiu TOK FM prowadzi „Niedzielny Poranek", „Biuletyn Rewolucyjny” i „Szkoda czasu na złe seriale”
Komentarze