Oburzenie prawicowych mediów, protesty MSZ i Muzeum Auschwitz – to wszystko wywołało jedno zdanie w artykule Mashy Gessen w „New Yorkerze”.
„Trudno mi uwierzyć, że ta cała kontrowersja wzięła się z jednego zdania! Jeśli umieści się je w kontekście całego tekstu, staje się całkowicie jasne, że nie twierdzę, iż Polska albo Polacy są odpowiedzialni za śmierć 3 mln Żydów” – mówi OKO.press Masha Gessen. – Artykuł został napisany w dodatku przez queerową, transpłciową, żydowską osobę w amerykańskim magazynie. Cokolwiek taka osoba napisałaby o Polsce, zostałoby wykorzystane jako broń”.
Zdanie o odpowiedzialności polskiego narodu – oryginał i poprawka
Masha Gessen jest dziennikarzem tygodnika „New Yorker” – jednej z najbardziej wpływowych gazet w USA, czytanej przez liberalne i lewicowe elity (nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale na całym świecie).
26 marca ukazał się jej artykuł pod tytułem „Historycy atakowani za odkrywanie roli Polski w Zagładzie” – w całości można go przeczytać tutaj. Krytykę wzbudziło zwłaszcza wprowadzenie do tekstu:
„Żeby rozgrzeszyć naród z zamordowania trzech milionów Żydów, rząd polski posunie się nawet do oskarżenia badaczy o obrazę czci”
(ang. „To exonerate the nation of the murders of three million Jews, the Polish government will go as far as to prosecute scholars for defamation.)
To zdanie wzbudziło falę oburzenia i protesty – z groźbami pozwu wobec autorki i dyplomatycznej interwencji włącznie. W poniedziałek 29 marca zostało też zmienione przez redakcję (o całej sprawie pisaliśmy tutaj).
„Badacze stoją w obliczu pozwów o zniesławienie i potencjalnych zarzutów karnych – z powodu wysiłków polskiego rządu,
żeby rozgrzeszyć naród z jakiegokolwiek udziału w morderstwach trzech milionów Żydów w czasie nazistowskiej okupacji”.
(ang. „Scholars face defamation suits, and potential criminal charges, in the Polish government’s effort to exonerate the nation of any role in the murders of three million Jews during the Nazi occupation”).
OKO.press zapytało Gessen o to, co naprawdę chciała powiedzieć, a także o to, jak reaguje na oburzenie, które wywołał jej artykuł.
Od redakcji: Masha Gessen jest osobą niebinarną i życzy sobie, aby określać ją, używając na przemian form męskich i żeńskich (albo neutralnych), co też czynimy w wywiadzie.
Tym bardziej, że… wystarczyło zapytać.
Osoba członkowska Rady Języka Neutralnego, Paweł Ausir Dembowski, napisała do Mashy Gessen z pytaniem, jakich form chce, by używać po polsku. Odpowiedź dostałyśmy tego samego dnia: [3] pic.twitter.com/d9ZCjHlPmA— ⚡️Słownik Neutratywów Języka Polskiego⚡️ (@neutratywy) March 29, 2021
Adam Leszczyński: Czy uważasz, że Polacy zabili 3 mln Żydów w czasie II wojny światowej? Wielu czytelników i czytelniczek w Polsce tak zinterpretowało to, co napisałeś w „New Yorkerze”. Trudno było zresztą zrozumieć to inaczej.
Masha Gessen*: Oczywiście. Nie, nie uważam, że Polacy albo państwo polskie są odpowiedzialni za śmierć wszystkich 3 mln polskich Żydów. Uważam, że odpowiedzialne są za to nazistowskie Niemcy. Myślę, że stoimy przed wielkim wyzwaniem pracy nad pamięcią – związanej z rolą Polaków oraz struktur przedwojennego państwa polskiego w oporze, współpracy oraz staniu obok, kiedy działy się te zbrodnie. Myślę też, że współczesne państwo polskie próbuje wybielić przeszłość.
Adam Leszczyński: Z dnia na dzień zyskałaś sławę w Polsce.
Wiem, że wielu ludzi z dnia na dzień w Polsce poznało moje nazwisko.
Kto dokonał korekty tego zdania?
Czy odczuwałaś jakąkolwiek presję ze strony wydawców albo redaktorów, żeby zmienić cokolwiek w artykule? Kto dokonał korekty tego niefortunnego zdania?
Napisałam do redaktora zeszłej nocy [z 28 na 29 marca – red.], żeby doprecyzować fragment wprowadzenia do artykułu, oraz zamieścić dopisek, że został on zmieniony w tym właśnie celu. Nic więcej się nie wydarzyło. Mamy doskonale zintegrowane środowisko pracy. Wszystkie zaangażowane osoby nadają na tych samych falach.
Spodziewaliście się takiego wybuchu?
Oczywiście nikt nie oczekiwał, że krótki felieton w „New Yorkerze” wywoła tak wielkie oburzenie.
Przyszło do mnie wiele hejterskich listów. A także parę gróźb śmierci. To wszystko już mi się zdarzało, więc jestem przyzwyczajony. Ale z czasem takie sytuacje nie stają się bardziej przyjemne.
Co twoim zdaniem spowodowało aż tak gwałtowną reakcję?
Spróbujmy ją rozłożyć na czynniki pierwsze. Jestem dziennikarzem od bardzo dawna. Piszę często o kontrowersyjnych sprawach. Trzeba zawsze w takich wypadkach odróżnić tekst i podtekst – to, co zostało napisane, od tego, co zostało dopowiedziane. W tego typu kontrowersjach często się mieszają.
Jeśli chodzi o mój tekst: poszło o wprowadzenie [ang. subhead] do mojego artykułu, które było częścią zdania (nawet nie całym zdaniem) wyciągniętym ze środka tekstu. Jestem w stanie dostrzec, w jaki sposób dało się je źle zinterpretować.
Myślę jednak, że przeczytanie tego zdania w dobrej wierze nie pozostawia miejsca na niewłaściwą interpretację. Oczywiście zawsze można chwycić się fragmentu wyjętego z kontekstu. Oczywiście żałuję, że zdanie pozwalające na niejednoznaczną interpretację się tam znalazło. Wolałbym, żeby nic nie pozostało niejasne czy dwuznaczne.
Wolałbym być bardziej ostrożny i dobrać lepiej wprowadzenie.
Tak czy inaczej, trudno mi uwierzyć, że ta cała kontrowersja wzięła się z jednego zdania! Jeśli umieści się je w kontekście całego tekstu, staje się całkowicie jasne, że nie twierdzę, iż „Polska albo Polacy są odpowiedzialni za śmierć 3 mln Żydów”.
OK, a więc mamy fragment wyjęty z kontekstu i zinterpretowany w złej woli. Dlaczego – twoim zdaniem – nawet nie jedno zdanie, ale jego fragment wywołało w Polsce taką burzę? To tylko fragment jednego zdania w jednym artykule w jednym piśmie, co prawda sławnym, ale nadal tylko jednym. Reaguje polskie ministerstwo spraw zagranicznych, dostajesz groźby śmierci. Co to mówi o Polakach i ich rządzie?
Najbardziej szokujące i przygnębiające było dla nich nie stanowisko polskiego rządu, ale Muzeum Auschwitz. Najbardziej bolesne i przerażające. Ponieważ wypowiedzieli je ludzie, których zadaniem naprawdę jest opieka i ochrona nad pamięcią.
Tutaj dochodzimy do kontekstu całej sprawy. Ewidentnie dotknęłam napięć i gorących uczuć [związanych z pamięcią o Zagładzie -red.], które mają niewiele wspólnego z artykułem z „New Yorkera”, tylko z czymś znacznie głębszym.
W USA też istnieją w życiu publicznym grupy, które przyjęły jakieś polityczne pozycje i każdą wypowiedź w przestrzeni publicznej rozpatrują tylko z tego punktu widzenia – czy wspiera ona ich pogląd, czy go osłabia. Wygląda na to, że weszłam dokładnie w nurt wojny, o której miałam napisać.
Polskie reakcje bardziej toksyczne niż amerykańskie
Niektórzy komentatorzy uważają, że twoje nieostrożne i nieprecyzyjne zdanie – w sławnym amerykańskim piśmie – tylko dostarczają retorycznej amunicji polskim nacjonalistom, umniejszającym rolę Polaków w Zagładzie. Rządzący w Polsce oraz ich maszyna propagandowa powiedzą teraz: „spójrzcie, takie kłamstwa o bohaterskim polskim narodzie rozpowszechniają źli ludzie za granicą”. Nie pomogłaś im?
Odpowiem pytaniem: czy można napisać artykuł na temat społeczeństwa polskiego i Zagłady, który nie będzie mógł zostać użyty jako broń?
Nie sądzę.
Skoro znamy odpowiedź na to pytanie, to dodajmy: artykuł został napisany w dodatku przez queerową, transpłciową, żydowską osobę w amerykańskim magazynie. Cokolwiek taka osoba napisałaby o Polsce, zostałoby wykorzystane jako broń. Nie tylko to – to dotyczy wszystkiego, co zostałoby napisane o terytoriach dawnej Polski. Cokolwiek napiszę o Polsce, zostanie wykorzystane w ten sposób. Znam ten mechanizm także bardzo dobrze z rosyjskiego kontekstu, w Rosji działa to podobnie.
Wrogowie polskiego rządu – ci, o których wiem – to Rosjanie, LGBT osoby, Amerykanie krytykujący polską politykę pamięci i niezależni naukowcy, którzy badali lub badają dzieje Zagłady w Polsce…
…ta lista jest znacznie dłuższa, ale z pewnością te grupy się na niej znajdują.
Nie mówię, że jest kompletna i wyczerpująca. Chodzi o to, że moja osoba pasuje do tej listy z wielu różnych powodów.
Żydowskość i płeć osoby piszącej artykuł w „New Yorkerze” według ciebie sprowokowały mocniejszą reakcję?
Z tego, co mogę powiedzieć – chociaż na to pytanie lepiej odpowiedziałby polski dziennikarz – na podstawie zalewu hejterskich mejli oraz postów w mediach społecznościowych, wielu publicznych hejterów uważa, że jestem z Rosji, że jest rosyjskim agentem. W e-mailach przysyłanych na prywatny adres odnoszą się do żydowskiego pochodzenia i płci.
Czy to doświadczenie mniej, czy bardziej toksyczne od reakcji, z którymi spotykasz się, pisząc o amerykańskiej polityce?
Myślę, że jest bardziej toksyczne. Szczerze mówiąc, nawet biorąc pod uwagę stan, w którym są dzisiaj USA z jego głęboką polaryzacją polityczną – to mamy tutaj, w Ameryce, nadal gigantyczny świat mediów głównego nurtu, które wyznają liberalne i progresywne wartości w szerokim sensie tego słowa.
W Polsce, jak się wydaje, jest inaczej.
Jeszcze trochę nas tu w Polsce zostało.
Oczywiście. W USA jednak media głównego nurtu – liberalne i prodemokratyczne – stanowią największą część całego świata mediów. To nie jest więc najbardziej toksyczne środowisko pracy dla dziennikarza. Zdarza się otrzymywać hejterskie mejle, ale na tym w zasadzie koniec. Ale czujesz grupową solidarność.
"napisała o "rozgrzeszaniu [polskiegio] narodu z zamordowania 3 milionów Żydów"
Użyła łagodniejszego słowa, nie "rozgrzeszenia" (które implikuje winę) tylko
uwolnienia od zarzutów ("exonerate", które winy nie implikuje). Rozgrzeszyć po angielsku to "absolve".
Czy pisowskie państwo polskie nie próbuje wybielić? No próbuje. I to jest reakcja. Przesadna, to fakt, ale tak to się kończy, kiedy się kogoś prowokuje.
Homofobiczne, rasistowskie państewko z Europy centralnej się zdenerwowało po prostu że jakaś żydowska ideologia śmie pisać o państewku. Śmiechu warte😂
piszesz z homofobicznego, rasistowskiego państewka z Azji?
Nie nie. Azja nie jest w Europie centralnej. Wiesz skąd piszę.
Mołdawia?
Do mm mm:
Oszczędź czytelnikom swoich dowcipasów.
hahahhaahah kłamiesz jak z nut!!! więcej ataków na tle rasistowskim,religijnym i homofobicznym jest na zachodzie i kobieto wyjdź z tej bańki.
Nie. Najwięcej ataków jest w Polsce. Nie możesz stosować danych z raportów, które uwzględniają przestępstwa, które w Polsce przestępstwami nie są. Polska nie przestrzega praw swoich obywateli. Gdyby tak było, to Andrzej Duda za powtarzanie haseł Adolfa Hitlera (Adolf Hitler na przełomie lat 20-30 XX wieku głosił: "Żydzi to nie ludzie", "Żydzi to zaraza", "Żydzi są zagrożeniem dla społeczeństwa", Andrzej Duda w 2020 roku parafrazuje Adolfa Hitlera i głosi: "LGBT to nie ludzie", "LGBT to zaraza", "LGBT to zagrożenie dla społeczeństwa") zostałby ukarany. W związku z tym, że nawoływanie do nienawiści i wykluczenie nie jest w Polsce traktowane jako przestępstwo, Andrzej Duda został przez homofobiczne i prymitywne polskie społeczeństwo wybrany na prezydenta, a jego hasła nie zostały ujęte w raporcie. W krajach zachodu takie hasła byłyby ujęte. Nie możesz więc brać pod uwagę raportów, które uwzględniają takie przestępstwa…
Wspaniałe.
"szokujące i przygnębiające.. bolesne i przerażające" hejter/ka o Cywińskim.
"czy można napisać artykuł na temat społeczeństwa polskiego i Zagłady, który nie będzie mógł zostać użyty jako broń?" oczywiście, że tak, wystarczy być obiektywnym i rzetelnym.
"nie uważam, że Polacy albo państwo polskie są odpowiedzialni za śmierć wszystkich 3 mln", tak wygląda sprostowanie.
Zestawia kilka setek lub kilka tysięcy morderstw lub współudziału w nich z trzema milionami. Pozornie brzmi poprawnie, ale pierwotnie mówiła o trzech milionach. Nie wspomina o rzeczywistej skali.
Jak zostanie to odczytane? Nie trzy miliony, ale może milion, dwa.
Kto zwróci uwagę, że promil liczby głównej, istotny w skali ludzkiej, jest statystycznie pomijalnym?
Jeśli ktoś miał wątpliwości kim jest Gessen, jakie są jej/jego intencje,wywiad je rozwiewa.
Czym jest New Yorker? "Wszystkie zaangażowane osoby nadają na tych samych falach"
Sporą część wywiadu zajmuje sama Jej/Jego osoba.
Nie mamy do czynienia z narcyzmem a świadomym budowaniem wokół swojej osoby pola ochronnego.
Każdy piszący o Gessen pisze wszak o "queerowa, transpłciowa, żydowska osoba…"
Mamy do czynienia z manipulantką w wyjątkowo brutalnym i bezczelnym wydaniu.
Z próbą wbicia w publiczną świadomość skali abstrakcji tak wielkiej, że mówienie o liczbach przestaje mieć znaczenie.
Czytałem artykuł. Nie ma tam cienia manipulacji. To Polski rząd i polskie społeczeństwo manipuluje mówiąc, że ratowanie Żydów było postawą Polaków i spotykało się z przychylnością Polaków, zaś zagłada Żydów to był margines i marginalnie mało Polaków brało udział w zagładzie. Było zupełnie odwrotnie. Polacy uratowali maks. 120 tys Żydów (są to dane podawane przez polskich historyków i raczej mocno zawyżone, bo część podaje, że mogło ich być maksymalnie 40 tys) zaś z winy Polaków zginęło ok. 200 tys Żydów (i zaznaczam, że nie mówimy o sytuacjach, gdy Polak był więźniem obozu i musiał zabić, albo miał przystawioną broń do głowy, mówimy o sytuacjach, gdy Żydzi byli zabijani, wyłapywani z inicjatywy Polaków).
"Czytałem artykuł"
Spróbuj raz jeszcze, jak dotąd usiłowałeś nieudolnie
Przeczytałem obiektywnie, bez histerii, znając fakty, również te niewygodne, które to fakty Polacy usiłują zafałszować.
Uważam, że mm mm ma rację przynajmniej w dwóch aspektach: 1. przedstawienie Cywińskiego jako eksponenta rządu PiS, a nawet kogoś gorszego, 2. mówienie o własnej transpłciowości jako o czymś, z powodu czego każdy Polak pogardza autorem/ką. Dla mnie to wyraz autoreklamy, dość obrzydliwej. O to mam pretensję do autora/ki, a nie o jego/jej transpłciowość, która dla mnie jest czymś obojętnym.
Czytałam "Sąsiadów" Grossa, jestem w trakcie lektury "Na posterunku. Udział polskiej policji granatowej i kryminalnej w zagładzie Żydów", śledzę publikacje nt postaw Polaków wobec obywateli polskich narodowości żydowskiej w czasie okupacji, byłam dumna z mojego prezydenta, Aleksandra Kwaśniewskiego, gdy wbrew wielu stanął w prawdzie w Jedwabnem, pochodzę z miasta, gdzie przed wojną ponad 40% obywateli stanowili Żydzi i gdzie oprócz Pomnika Ofiar Getta nikt nie chce pamiętać o dawnych współobywatelach/ Rzeszów/, wiem o polskim przedwojennym antysemityzmie z opowieści wujka, studenta Uniwersytetu Wileńskiego/getto ławkowe, bicie studentów i wykładowców pochodzenia żydowskiego/, od mamy słyszałam opowieści, jak młodym żydowskim chłopcom obcinali pejsy faszyści z ONR, jak wybijano szyby w sklepikach żydowskich, jak po wojnie wróciła do Rzeszowa jedyna ocalała z Zagłady żydowska koleżanka mamy, a i tak musiała uciekać po antysemickich zamieszkach. To wszystko wiem i gardzę tą częścią mego narodu, ale także tymi, którzy dziś NIGDY nie przyznają, że żyli i żyją wśród nas obrzydliwcy. Ale naprawdę, i ja to nieszczęsne zdanie odebrałam źle. Dobrze, że pani/pan/ przyznała/-ał/ się do błędu, ale to dowód, jak wypowiadając się na tak trudne i bolesne tematy warto zadbać o precyzję. Pozdrawiam z Rzeszowa.
Brawo za rozsadna opinie. Czyli jednak da sie napisac o Polakach i Zagladzie bez mamipulacji.
Dzień bez opluwania Polaków przez Oko. Press jest dniem straconym co nie. Czym się różnicie od TVP niczym po prostu niczym. Dalibyscie już spokój wojna się już dawno skończyła. Czekam aż zrobicie jakiś tekst o tym że mieliśmy kolonie to się pośmiejemy. 😀
Jeśli fakty historyczne obrażają Polaków, to miej pretensje do historii, albo do Polaków, którzy się zbrodni dopuścili… Polacy nie potrzebowali kolonii, zrobili niewolników z własnych rodaków. Kim byli chłopi dla szlachciców jeśli nie niewolnikami? Oj kiepska znajomość historii i własnego kraju…
"to dowód, jak wypowiadając się na tak trudne i bolesne tematy warto zadbać o precyzję. "
Nic precyzja nie pomoże, jeśli tłumaczenie jest błędne. Nawet OKO.press użyła słowa "rozgrzeszenie", którego Gessen nie napisała.
Marta Materna, zrobiłem takie doświadczenie kilka dni temu. Na fejsie jest strona entuzjastów mojego miasta. Ktoś zadał pytanie "czego tobie brakuje w tym mieście"? Napisałem: "Przed wojną żyło tu ok 20% Żydów. Dziś po nich nie ma żadnego śladu. Może ktoś wie o śladach ich bytności?" Odpowiedź była natychmiastowa: "I niech tak pozostanie."
toż to praca badawcza, koniecznie opublikuj
Uderz w stół, emciu. Co tam ukrywa twoja rodzina?
Artykuł Mashy Gessen jest znakomity. Znalazło się tam jedno nieopatrzne zdanie (i jeśli ktoś przeczytał cały artykuł, to widział o co chodziło, że autorka zastanawiała się nad udziałem Polaków w zagładzie tych 3 milionów, napisała to pewnie w pośpiechu i złapano za słówko, szybko zdanie poprawiła, a to wskazuje, moim zdaniem, że jej intencje nie były negatywne).
Zgadzam sie z Pania, popelniono blad. Sprawa jest zbyt trudna i zbyt bolesna, zeby nie rozwazac kazde uzyte slowo. W Polsce jest teraz bardzo duzo problemow, a ta sprawa zdaje sie oderwac uwage od bledow popelnianych przez rzad.
Błędem jest pisanie o aspekcie seksualnym czy genderowym autorki w artykule o losie Żydów. W rezultacie Masza Gessen, skądinąd świetna felietonistka, w tym wywiadzie wyparła w cień główne tematy artykułu: prześladowanie naukowców za ich odkrycia i los Żydów.
Jerzy Hajduk "Błędem jest pisanie o aspekcie seksualnym czy genderowym autorki w artykule o losie Żydów.
Są tacy dla których sex i gender sa znacznie ważniejsze niż los Żydów albo wolność badań naukowych.
Sex i gender dla hitlerowców były być może trochę mniej ważne niż los Żydów, ale jednak ważne. Co mogłoby prowadzić do myśli, że Holocaust nie był tak bardzo unikalny, gdyby nie jego przemysłowa skala.
W wywiadzie może tak, ale znakomicie to opisała w przedmiotowym felietonie…
Pomimo, że redakcja zadzwoniła do źródła i zapytała się o co chodzi, to i tak "prawdziwi" Polacy wiedzą swoje.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Chodziło mi właśnie o takich "patriotów" jak ty. Nie zawiodłeś, jak zwykle.
szmbo to ty, ale świat i tak idzie dalej
Czytałem Grzesiu artykuł. Od deski do deski. Jest znakomity. Znalazło się w nim jedno zdanie, które budziło sprzeciw. Zostało poprawione. Szambem jest usprawiedliwianie zbrodni Polaków i dalsze próby kłamania, że ratowanie Żydów i poparcie dla ratowania Żydów były powszechne, zaś zagłada Żydów i poparcie dla zagłady były marginalne. Było dokładnie odwrotnie. Ci którzy ratowali sami wspominają, że ratowali wbrew nastrojom społecznym, a dodatkowo znacznie więcej Żydów zostało przez Polaków zabitych niż uratowanych…
"Ale cokolwiek bym napisała jako queerowa, transpłciowa, żydowska osoba…"
[…]
"Artykuł został napisany w dodatku przez queerową, transpłciową, żydowską osobę w amerykańskim magazynie. Cokolwiek taka osoba napisałaby o Polsce, zostałoby wykorzystane jako broń"
[…]
"Od redakcji: Masha Gessen jest osobą niebinarną i życzy sobie,…"
Zaczynam się zastanawiać o czym jest ten artykuł. Moim zdaniem wystarczy pisać mądrze, rzetelnie a nie pieprzyć od rzeczy a potem płakać: "bo ja jestem taki czy inny więc dlatego mnie krytykują!".
"Najbardziej szokujące [… (krytyka "artykułu")] Muzeum Auschwitz".
Nie tylko Muzeum Auschwitz. I pomijam tu nieudaczników z polskiego rządu. No ale według autora wszyscy się mylą!
Chcesz autorze kontrowersyjnego tematu? Napisz o żydowskich bandach, napadach na ludność cywilną. O braciach Bielskich, których nawet propaganda izraelska, póki żyli świadkowie, nie ważyła się nazwać partyzantami. Ilu bandyci (Bielscy) przeflancowani w bolszewików zamordowali własnych ziomków?
I zdecyduj się. Albo jesteś historykiem i nikogo nie kokietujesz swoją "binarnością", albo histerykiem ale wtedy uważaj co piszesz bo fałszywe pomówienie to przestępstwo karne. I nie ma tu do rzeczy nic "tożsamość seksualna".
Niestety, ale ja mam wrażenie, że cały ten artykuł to świadoma prowokacja autora. Powody? Nie znam i zgadywać nie będę.
O braciach Bielskich. Taki przygnębiający temat. Daniel Craig (czy inny eks-Bond) miał grać w bożo-narodowej produkcji, która by zaćmiła hollywoodzkie barachło, a on zdrajca, aż po… zagrał Bielskiego. Bandytę oczywiście. Niedobrego bandytę. Anty-polskiego bandytę. Blamaż.
Siedem zdań i nic o faktach.
Nie! Emciu, uważasz Bielskiego za bohatera godnego, aby w jego rolę wcielił się Daniel Craig?! Gdzie twój patriotyzm? Stoisz po stronie anty-polaków?! (W anty-polacy nie bardzo wiem gdzie i czy mam użyć wielkiej litery. Sorry.)
To autorka wybiera temat o którym pisze. Artykuł jest znakomity i znalazło się w nim jedno zdanie, które można było opacznie zrozumieć (nie czytając całego artykułu). Autorka napisała o faktach, o których Polacy nie chcą pamiętać. Polacy próbują kłamać, że powszechne było ratowanie Żydów lub poparcie dla ratowania Żydów, zaś zagłada Żydów (i poparcie dla zagłady) były zjawiskami marginalnymi i skrajnymi. Było zupełnie odwrotnie. Ratowało Żydów marginalnie mało Polaków i robili to wbrew społeczeństwu, tymczasem czymś pospolitym były pogromy, wydawanie Żydów, a nawet wyszukiwanie kto Żydów ukrywa i denuncjowanie. Artykuł nie jest żadną prowokacją – autorka pytała w artykule jaki był udział Polaków w zagładzie 3 mln Żydów, który to udział rząd Polski i wielu Polaków próbują zatuszować i zakłamać… A usprawiedliwianie zbrodni Polaków tym, że byli również Żydzi współpracujący z Niemcami, nie jest żadnym usprawiedliwieniem (pomijając fakt, że liczba Żydów zabitych przez Polaków jest dużo wyższa od liczby Żydów zabitych przez Żydów)…
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Grzesiu, jaki Ty jesteś naiwny w swych wypocinach. To próbujesz teraz sugerować, że w getcie mieszkali nie tylko Żydzi (i getto nie było więzieniem Żydów), skoro Judenraty i policja żydowska musiała wchodzić i "wyszukiwać" Żydów? Sugerujesz, że znalezienie Żyda w getcie stanowiło jakiś problem dla Judenratów i policji żydowskiej? Oni dostawali liczbę i musieli ją na Umschlagplatz dostarczyć. Trzeba być matołem, żeby porównać sytuację Żydów w getcie z sytuacją Polaków poza gettem. I tak jak pisałem, że w artykule Gessen nie chodzi o Polaków, którzy musieli to robić, mimo że nie chcieli, bo np. byli więźniami obozu (tam też byli tacy którzy chętnie zgłaszali się do segregacji Żydów, ale potępiać ich za to jest poniżej pasa) tak samo nie wyobrażam sobie jak można potępić Judenrat i policję żydowską uwięzioną w getcie (sam piszesz, że ich nagrodą były często porcje żywieniowe), Ci ludzie, którzy byli w obozie i getcie nie mogą brać w tych statystykach udziału. Polacy, którzy nie byli więźniami, żyli poza obozami (i, co oczywiste, gettami) i z własnej inicjatywy wyszukiwali Żydów, wyłapywali ich na wolności, zabijali, donosili na swoich rodaków ukrywających Żydów, nie mają żadnego usprawiedliwienia. Trzeba być matołem, żeby porównywać te sytuacje. Ty mnie zawiodłeś, nie sądziłem, że w tak jawny i oczywisty sposób ujawniasz swój poziom intelektualny… no i oczywiście zaznaczyć muszę, co piszę z przedstawicielami prawicy, że to ilu Żydów zginęło z rąk Żydów nie ma żadnego znaczenia i nie jest żadnym usprawiedliwieniem dla Polaków. Polski rząd próbuje kłamać, że ratowanie Żydów przez Polaków było powszechne, a udział w zagładzie był marginalny. Było odwrotnie…
"To autorka wybiera temat o którym pisze."
I bierze na siebie odpowiedzialność.
[…]" jedno zdanie, które można było opacznie zrozumieć"[…]
Pierwsze zdanie (mały tytuł) które jest kłamstwem:
[…]"Polish government’s […] to exonerate the nation of any role in the murders of three million Jews[…]"
1. "polski rząd" – kłamstwo. Polski sąd z pozwu prywatnego.
2. (Tu bez znaczenia czy) uwolnić/rozgrzeszyć (języków się nie "kalkuje").
3. _any_ z wszelkiego(?) udziału w zamordowaniu…
4. Pozew złożyła krewna oskarżonego o czym z artykułu się nie dowiadujemy a jest to bardzo istotne „przeoczenie”.
Nawet jeśli moje tłumaczenie "any" w tym zdaniu nie jest poprawne, to zamierzony efekt jaki nagłówek ma wywołać jest również(?) taki, by "powierzchowny" czytelnik utrwalił, że polski rząd kwestionuje zamordowanie przez Polaków (udział w zamordowaniu) 3 milionów Żydów. Tak napisane zdanie, w takiej szacie graficzne powoduje u czytelnika niezaznajomionego z tematem efekt równości między Niemcami a Polakami w procesie mordowania Żydów. A teraz polski rząd próbuje nas wykręcić od odpowiedzialności.
Proszę to sobie utrwalić. Polacy, czy przez przypadek, czy z racji bardziej szlachetnych, to może być dyskusyjne, ale nie są odpowiedzialni za Holocaust.
Przepisać sto razy.
cdn…
…
„Autorka napisała o faktach[…] „
Sprawa bardzo dyskusyjna. Historycznie, abstrahując od „rzetelności” autorki.
„[…]autorka pytała w artykule jaki był udział Polaków w zagładzie 3 mln Żydów[…]”
A, i się sprawa wyjaśniła. Czytaliśmy różne artykuły. Ja czytałem ten o zaszczuwanych przez polski rząd badaczach. A Ty?
„A usprawiedliwianie zbrodni […]”
Tu znowu pomieszałeś jakieś teksty. Tym razem z moim.
To jest historia. Rzetelność wymaga pokazywanie całego obrazu, niezależnie czy jest on zgodny z naszymi poglądami (czy zleceniami) czy nie.
Wiele zbrodni popełnionych przez Polaków nie wynikało z antysemityzmu a ze zwykłej chęci zysku w poczuciu bezkarności. Zamordowaliby (i mordowali) każdego w sprzyjających okolicznościach. I od takich żaden naród wolny nie jest.
Byli szmalcownicy. To fakt. Tylko, że należy wtedy dodawać, że mordowani przez nich Żydzi nie czytali ogłoszeń na słupach jak do nich trafić. Byli kierowani. Zgadnij przez kogo? I w rzetelnym opracowaniu tego pomijać nie wolno. Ile ostatnio takich opracowań przeczytałeś?
No i kłamstwem jest pomijanie faktu, że:
„Każdy Polak, który współdziała z ich morderczą akcją czy to szantażując, czy denuncjując Żydów, czy to wyzyskując ich okrutne położenie lub uczestnicząc w grabieży, popełnia ciężką zbrodnię wobec praw Rzeczypospolitej Polskiej i będzie niezwłocznie ukarany…”
Czytałem dużo opracowań i czytałem również wspomnienia tych nielicznych, którzy ratowali Żydów. Wszyscy wyraźnie mówili, że w Polsce panował antysemityzm, że ratowali oni Żydów wbrew społeczeństwu. Nie jest prawdą, że Ci którzy zabijali, robili to tylko po to, żeby się wzbogacić i zabiliby każdego, gdyby mieli za to nie odpowiadać (jakby to w ogóle miało być usprawiedliwieniem), nie jest też prawdą, że w wydawaniu Żydów zawsze uczestniczyli Żydzi, albo w większości, to się zdarzało, ale nie starczyłoby Żydów, żeby usprawiedliwić 1/10 tych zbrodni. Jest to dla Ciebie szok (dla mnie też był), bo żyłem zawsze w przeświadczeniu, że zabijał jakiś margines, że większość to potępiała i Polacy chcieli pomóc, ale część się bała. Część pewnie tak, ale niestety nie uczono nas faktów o naszej historii. W Polsce panował antysemityzm, dla wielu polityka Niemców była czymś pożytecznym i udział w zagładzie Żydów spotykał się z mniejszym potępieniem niż ich ratowanie. Innymi słowy- ratowanie było wyjątkiem, udział w zagładzie (czy to przez denuncjacje czy przez zabijanie) czymś bardzo powszechnym, na Podkarpaciu np. zajmowały się tym jednostki straży pożarnej (i nie dlatego, że musiały) i nie ma na to usprawiedliwienia, choćbyśmy nie wiem jak głęboko kopali…
A co do krytyki samego tekstu autorki, czytaliśmy jeden artykuł. Proszę pamiętać, że w prywatnym pozwie, brała udział Reduta Dobrego Imienia, która jest finansowana przez rząd i działa na zlecenie rządu, więc można mówić o udziale rządu. Warto też pamiętać jak polskie władze potraktowały Grossa, to pokazuje, że Polacy walczą z niewygodnymi faktami, próbują je fałszować, a ludzi ich odkrywających, prześladować. Poza tym zacytuję tu fragment wpisu kogoś innego: W świecie cywilizowanym obowiązuje zasada, że nie dziedziczy się niematerialnych dóbr osobowych (i.e. prawa do dobrego imienia) czyli, że pozwać może tylko osoba, która czuje się pomówiona. Skądinąd jest w tej sprawie wyrok polskiego SN. Innymi słowy pozew mający na celu ochronę dobrego imienia osoby zmarłej, jak to miało miejsce w procesie Engelking i Grabowskiego, jest co najmniej wykrzywieniem prawa. I na ten aspekt właśnie Gessen zwraca uwagę w swoim artykule twierdząc, że ten sposób na uciszanie przeciwnika tkz. "defamation by-proxy", jest szeroko stosowany w putinowskiej Rosji (m.in. przeciwko Nawalnemu). U nas ten aspekt praworządności procesu niestety został w dyskusji całkowicie przemilczany. Zamiast zastanowić się nad jego dopuszczalnością wszyscy, łącznie z OKO koncentrowali się na "słuszności" zarzutów. Tymczasem, właśnie ta sprawa, t.j. używanie sądów jako narzędzia do kreowania historii bez oglądania się na prawo, jest najbardziej bulwersująca i hańbiąca dla Polski, a nie to czy jakaś nieżyjąca osoba osiemdziesiąt lat temu brała udział w jakichś, nawet najbardziej dramatycznych, zdarzeniach.
Przeczytałem artykuł Mashy Gessen od deski do deski. Jest napisany znakomicie, jest trafny, ukazuje wszelkie nasze bolączki, pokazuje jak Polacy manipulują. Próbują wmówić, że ratowanie Żydów przez Polaków (lub poparcie dla ratowania Żydów) były powszechne, natomiast zabijanie Żydów i współpraca w tym zakresie (zagłady Żydów) to był margines społeczeństwa i skrajność, gdy było zupełnie odwrotnie. W rzeczywistości przez większość polskiego społeczeństwa ratowanie Żydów było potępiane i znacznie więcej osób współpracowało z Niemcami w celu zabicia Żydów, niż Żydów ratowało. Polakom udało się uratować maksymalnie 120 tys. Żydów (jest to liczba wskazywana przez polskich historyków i raczej znacząco zawyżona), Polacy zabili ok. 200 tys. Żydów np. w pogromach (nie mówimy tu o sytuacjach, gdy Polacy byli do tego zmuszeni, np. w obozie koncentracyjnym, tylko o sytuacjach, gdy Polacy byli inicjatorami działań i działali z własnej woli). Jest tam wyjaśnienie sytuacji w Polsce, gdzie w szkołach nie mówi się o zbrodniach Polaków, a mówi się jedynie o ratowaniu Żydów (choć statystyki były absolutnie odwrotne) i przez to, gdy Polacy czytają o zbrodniach Polaków, natychmiast uruchamiają w swoich umysłach przekonanie o niewdzięcznym Żydzie… Artykuł znakomity, znalazło się tam jedno zdanie, które można opacznie zrozumieć (jedynie nie czytając całego artykułu), które to zdanie zostało poprawione.
Gdyby ktoś był zainteresowany źródłem i sam chciał sobie wyrobić opinię: https://www.newyorker.com/news/our-columnists/the-historians-under-attack-for-exploring-polands-role-in-the-holocaust
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Grzesiu Ty jesteś matołem i udowodniłeś to wyżej 🙂 Po pierwsze w książce nie znaleziono fałszów, a przytoczone cytaty są prawdziwe. Cud? Nie. Po prostu we wsi było dwóch Malinowskich o tym samym imieniu i tu popełniła błąd autorka. Po drugie – nie trzeba nie znać historii, żeby pisać to co napisała autorka artykułu, wykorzystując propagandę Rzeczypospolitej i ich obywateli. Z tego co napisałeś raczej można wykazać, że to Polacy są debilami. Dlaczego? Otóż widzisz – Polacy w pewnym momencie zauważyli, że ładnie w główce wygląda fakt, że najwięcej Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata stanowią Polacy. I to statystyki są wręcz porażające. No to ciśniemy temat. Robili to wszyscy. Od lewa do prawa. Fajne nie? Tylko niestety matoły polskie nie zauważyły, że w ślad za tymi statystykami idą fatalne i straszne statystyki. Bo jednocześnie w Polsce zginęło 3 mln Żydów. Nawet w Niemczech zginęło maks. 500 tys Żydów, a w Polsce aż 3 mln? Nasza broń obróciła się przeciw nam. Oczywiście wiemy, że w całej Europie żyło łącznie 10 mln Żydów, w Rosji Radzieckiej ok. 4,5 mln Żydów, w Polsce ok. 3,2 mln Żydów, a więc w pozostałej części Europy Żydów pozostało ok. 2,3 mln, w Niemczech np. żyło 0,5 mln. Żydów. Biorąc pod uwagę te liczby, to liczba Polaków wśród Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata wcale nie jest tak zaskakująca i imponująca, liczba zabitych polskich Żydów też dziwić nie może. Niemcy po prostu dokonywali eksterminacji Żydów i u siebie zabili 0,5 mln, w Polsce 3 mln (bo tylu mniej więcej Żydów żyło w tych krajach). Oczywiście to się dalej na nas mści, bo np. są osoby, które potrafią powiedzieć, że Hitler dlatego tworzył obozy w Polsce, bo spodziewał się pomocy Polaków. Jest to oczywiście kłamstwo, bo jeśli w Polsce żyło 3,2 mln Żydów, a w Europie Zachodniej ok. 2 mln Żydów (a może mniej, bo przecież mamy jeszcze kraje południa, jak Rumunia czy Węgry), to logicznym było zakładanie obozów zagłady w Polsce ze względów logistycznych.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Nie Grzesiu. Nawet IPN nie podaje takich liczb. 250 tys.? Sam w to nie wierzysz (no chyba, że liczymy wszystkich Żydów, którzy żyli w granicach sprzed 39 roku i kiedy Niemcy zatrzymali się na linii Bugu, Żydzi z terenów wschodniej Polski zaczęli uciekać na wschód przed frontem, może wówczas możemy mówić o 250 tys, ale uważam, że ta liczba jest tak samo przesadzona jak podawanie 120 tys uratowanych z terenów całej II Rzeczpospolitej moim zdaniem można mówić o maks. 50 tys ocalałych, jednak na terenach zajętych przez Niemcy w 39 roku mogło to być maksymalnie 40 tys Żydów, no i istotne czy Zbikowski pisał tylko o Żydach mających polskie obywatelstwo czy o wszystkich ocalałych). I nie. W ratowanie nie było zaangażowanych kilka milionów Polaków. Maksymalnie kilka tysięcy.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Grzesiu w czym się gubię? Masz świadomość, że pokój ryski to 1921 rok? Z jakimi liczbami ja się gubię? W Polsce żyło 3 mln. Żydów, w getcie warszawskim zamknięto 450 tys., Polacy w zagładzie z własnej inicjatywy zabili ok. 200 tys. Żydów, uratowali ok. 40 tys (czy jak chcą polscy historycy 120 tys). Do 3 mln jeszcze dużo brakuje. Potrafisz liczyć? Teraz zaczniesz biec do 966 roku uciekając od faktów. Kogo Żabczyński miał na myśli mówiąc, że ocalało 250 tys. Żydów i kiedy?
A w sumie poszło o to, że sąd wydał wyrok w sprawie o zniesławienie dalekiego krewnego z powództwa prywatnej osoby.
Z powództwa prywatnej osoby, która była reprezentowana przez prawników Reduty Dobrego Imienia wspieranej przez państwo i finansowanej przez państwo..
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Sąd nie dopatrzył się kłamstwa, Grzesiu, jedynie pomyłki. Za bardzo angażujesz się emocjonalnie w temat, a to grozi poważnymi konsekwencjami.
>Sąd nie dopatrzył się kłamstwa….
Czego właściwie dopatrzył się sąd to jedna sprawa, inna czy w ogóle miał prawo przyjąć pozew. W świecie cywilizowanym obowiązuje zasada, że nie dziedziczy się niematerialnych dóbr osobowych (i.e. prawa do dobrego imienia) czyli, że pozwać może tylko osoba, która czuje się pomówiona. Skądinąd jest w tej sprawie wyrok polskiego SN. Innymi słowy pozew mający na celu ochronę dobrego imienia osoby zmarłej, jak to miało miejsce w procesie Engelking i Grabowskiego, jest co najmniej wykrzywieniem prawa. I na ten aspekt właśnie Gessen zwraca uwagę w swoim artykule twierdząc, że ten sposób na uciszanie przeciwnika tkz. "defamation by-proxy", jest szeroko stosowany w putinowskiej Rosji (m.in. przeciwko Nawalnemu). U nas ten aspekt praworządności procesu niestety został w dyskusji całkowicie przemilczany. Zamiast zastanowić się nad jego dopuszczalnością wszyscy, łącznie z OKO koncentrowali się na "słuszności" zarzutów. Tymczasem, właśnie ta sprawa, t.j. używanie sądów jako narzędzia do kreowania historii bez oglądania się na prawo, jest najbardziej bulwersująca i hańbiąca dla Polski, a nie to czy jakaś nieżyjąca osoba osiemdziesiąt lat temu brała udział w jakichś, nawet najbardziej dramatycznych, zdarzeniach. No ale cóż putinowskie metody państwowej interwencji dla ratowania honoru "narodu" to w priwislańskim kraju najwyraźniej nic nowego. I o tym właśnie pisze Gessen.
Lechu, zapamiętam: Używanie sądów do kreowania historii. Dobre. Rozumiem to jako obecny atak Ziobry na niezawisłość sędziowską.
Grzesiu spróbuj być inteligentny. Marek Popko próbował zasugerować, że Masha Gessen robi aferę bo niby polski rząd prześladuje naukowców, a tak naprawdę to było powództwo prywatne. Czyli Marek próbuje sugerować, że Gessen jest nierzetelna i państwo nie miało z tym nic wspólnego, więc mówienie o represjach ze strony państwa jest bezpodstawne. Dlatego ma znaczenie, że w powództwie uczestniczyła Reduta Dobrego Imienia, bo jest to organizacja silnie powiązana z władzą i działająca na zlecenie władz. Co do fałszu w książce. Znajduje się tam jedna drobniutka nieprawidłowość (więcej ani IPN, ani Reduta Dobrego Imienia, ani rząd nie mogli znaleźć), która została sprostowana, natomiast cała książka zawiera rzetelny zbiór faktów o zbrodniach Polaków dokonanych z inicjatywy Polaków.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Nieprawda. Książka jest bardzo ścisła i znakomicie opisana. Próby polskich manipulacji są żałosne.
Mariusz masz rację, w dyskusji z moim kotem ten zawzięcie i zręcznie argumentował. Zna temat od kuwety.
Czuję się przekonany
Mam rację. Nie podano żadnych argumentów przemawiających za błędami w książce Engelking i Grabowskiego, a wszyscy wiedzą, że Gontarczyk ma pisać pod tezę. Już pierwsze zdania recenzenta go dyskwalifikują: Trzeba zaznaczyć, że szczegółowe analizy dr. Gontarczyka dotyczą tylko fragmentów publikacji Engelking i Grabowskiego, ale pokazują dobrze metodę postępowania obojga autorów ze źródłami. Z rzekomo źle napisanych fragmentów, nie można wyciągać wniosków o całości. I doskonale to wiecie, nawet Wy.
A tu trochę o dorobku pana dr. Gontarczyka: https://oko.press/ilu-zydow-zabili-polacy-umorzone-sledztwo-wobec-grossa-po-zaskakujacej-opinii-prawicowego-historyka/
Wersja dla turystów. Problem w tym, że nie mamy do czynienia z naiwnymi turystami, lecz często z dużo lepiej niż "obrońcy dobrego imienia" przygotowanymi znawcami tematu.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Grzesiu kwestie transpłciowości, interpłciowości, niebinarności są jak najbardziej naturalne – achęcam do lektury https://www.national-geographic.pl/artykul/dwie-plcie-to-juz-za-malo-jak-nauka-to-opisze?page=1#article-content. Co do artykułu, Masha Gessen napisała go znakomicie, wspaniale oddała charakter polskiego problemu z własną historią i jak widać w powyższych komentarzach nie pomyliła się ani o jotę…
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Grzesiu a jakie Ty masz wykształcenie? Płci się nie zmienia, płeć można skorygować. Ile zwierząt koryguje płeć? Tyle samo ile leczy się na anginę… To, że zwierzęta nie mogą czegoś zrobić w naturze, nie oznacza, że tego u nich nie ma. Artykuł jest popularnonaukowy (i na pewno nie jest pseudonaukowy), nie musi go pisać lekarz. Nie ma tam nawet jednej bzdury. Spróbuj być inteligentny, bo Twoje opinie, to tylko Twoje opinie, a oddziaływanie na organizm hormonów, biologii to nauka… A w sporcie? Można to rozwiązać. Czy musi być podział na sport kobiecy i męski? Wiemy, że osobom transpłciowym przewagę nad kobietami daje obecność testosteronu. W tej sytuacji można np. wprowadzić podział na grupy zależne od ilości testosteronu (tak jak np. są grupy wagowe) i wówczas sportsmenka czująca się kobietą, a mająca wyższy poziom testosteronu mogłaby współzawodniczyć z osobami o wyższym poziomie testosteronu. Świat idzie do przodu- kiedyś uważano, że stworzył go Bóg w 6 dni, później, że ziemia jest płaska itd.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Już to widziałem. Nie mam z tym problemu i wcale mnie to nie przeraża… Można też było zacząć od Szanowni Państwo, lub Szanowni Zebrani…
Po co dyskutujesz z tym pisowskim trollem. Olewać go.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Dwa orzeczenia w jednym zdaniu?
Nie zgadzam się z artykułem jakoby miało odejść do nadinterpretacji, wystarczy spojrzec na Tłumaczenie Mashy:
Polska/Polacy nie są odpowiedzialni w WIĘKSZOŚCI… są za to odpowiedzialne NAZISTOWSKIE Niemcy. Skoro podczas II WŚ nie było Niemiec tylko „Nazistowskie Niemcy” to dlaczego obok słowa Polacy/Polska nie znajduje się chociażby przymiotnik „okupowana”. To tak jak by Polacy z czasów II WŚ byli tymi samymi Polakami co dzisiaj. Przypominam – Polski wtedy na mapie nie było. A Niemcy po II WŚ są jakaś nowa nacja nie mająca nic wspólnego z nazistami.
Geniuszu, gdy autorka pisze o Polsce, to pisze o współczesnej Polsce (która nie jest okupowana), gdy pisze o latach 1939-1945 pisze o postawach Polek i Polaków. I może można napisać, że "okupowany Polak ratował Żydów", ale jest to zdanie dość bezsensowne. Autorka pisze np. "Under Soviet occupation, which lasted from 1945 until 1989, property owners were stripped of their assets", czyli wskazuje na okupację sowiecką (co ja osobiście uważam za pewną przesadę w określeniu okresu od 1945-1989 w dziejach Polski), wyraźnie zaznacza też, że Polska była pod kontrolą Rzeszy. Wskaż mi proszę miejsce w artykule, gdy autorka pisząc o Polsce z lat 1939-1945 nie wskazuje, że była ona okupowana.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Grzesiu Ty chyba nie rozumiesz. Czy te 250 tys. kart ewidencji to faktycznie potwierdzone przypadki? Co ŻIH miał na myśli? Może chodziło o tych Żydów, którzy również zdążyli uciec na wschód, którzy również zdążyli uciec przed wojną – masz świadomość, że część Polski znalazła się pod okupacją niemiecką, część pod sowiecką. Żydzi spod okupacji sowieckiej mogli uciekać gdy front ruszył. Poza tym skąd pomysł, że do uratowania jednego Żyda potrzebnych było 15 Polaków? Irena Sendlerowa z grupą 4 przyjaciółek i trzech dodatkowych osób uratowała 2,5 tys. dzieci wywożąc je do zakonnic (zbór mógł liczyć maks. 50 sióstr) czyli 60 osób uratowało 2,5 tys. dzieci. Jedna rodzina polska ratowała jedną rodzinę żydowską. Można to liczyć w liczbach 1:1. Oczywiście zdarzała się pomoc zorganizowana, ale na pewno nie w skali 1:15, a biorąc pod uwagę realia i ratowanie dzieci to gwarantuję, że Polaków, którzy uratowali Żydów było znacznie mniej niż uratowanych Żydów. Jeden Polak z Lwowa w kanałach ratował 7 Żydów. Nie. Maksymalnie Polacy uratowali 40 tys. Żydów, przyczynili się (i zabili) ok. 200 tys. i liczebnie było ich może koło 7 tys.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Przyganiał kocioł garnkowi – na jednego ratowanego Żyda musiało być 15 Polaków (Twoja absurdalna teza). Co do 200 tys. Żydów -są to dane wskazywane przez badaczy, np. Datnera, Grossa, Engelking. Oczywiście są historycy, którzy tym faktom próbują zaprzeczać, powołując się np. na to, że to liczba niemożliwa, bo tylu Żydów nie uciekło Niemcom. Tylko chodzi również o Żydów, którzy jeszcze nie zostali przez Niemców wyłapani, żyli sobie np. spokojnie na wsi (takiej jak Gniewczyna – i tak do 1943 roku mogli w miarę spokojnie żyć), tam ich Polacy złapali i przyczynili do ich wymordowania. To są fakty, a Polacy tych faktów nie lubią. Polecam przeczytać książkę Tadeusza Markiela "Zagłada domu Trinczerów". Znakomicie to opisał, na bazie własnych wspomnień.
Do usunięcia…
Proponował bym tej pani poczytać co Żydzi robili Żydom!!! w Getto wiecie skąd jest słowo SZABER?? pewnie nie zresztą co tu gadać z ćwierć mózgami.
To co robili Żydzi Żydom w żaden sposób nie usprawiedliwia tego co Polacy robili Żydom…
Albo co robili Polacy Polakom. Patrz rodzina Ulmów.
Muzeum Ulmów nazwałbym muzeum polskiego wstydu. To nie Żydzi wydali Ulmów. To zrobili Polacy.
1) Dziękuję że mi uświadomiłeś, że w artykułach Leszczyńskiego chodzi po prostu o to, żeby na siłę w kółko pluć na całą Polskę. To nic że coś Żydzi robili, bo teraz rozmawiamy o Polakach i nie wspominajmy najlepiej co oni samo sobie wyprawiali i ja nie wiem, kto tu co wybiela w tym momencie. O wszystkich bezczelnościach Żydów pewnie się nigdy nie dowiemy, bo ludzie chcieli zapomnieć o wojnie i zacząć nowe życie, za to Żydzi jak widać kochają ciągle rozdrapywać historię chociaż mija ze 100 lat. Dla standardowego Żyda Niemiec jest czymś lepszym od Polaka tylko dlatego, że zapłacili za wojnę im słone pieniądze, więc można olać tych tragicznie zmarłych. Srebrniki się zgadzają. Inna sprawa i dość zabawna. Weźmy sobie choćby Żydów amerykańskich. Ich obchodzi co Polska czy w Polsce, która była po wojnie w rozsypce i nie było miast (No ale obozy polskie) ale jakoś nie przeszkadza żyć obok byłych gestapowców, z którymi nawet jakby nigdy nic kręcono nawet filmy dokumentalne w ich mieszkaniach. Dożywają tam starości i nikomu to nie przeszkadza?? Może nawet mieszkają w swoim bliższym otoczeniu od wielu lat. Skoro USA jest taka wspaniała a Polska be, to czemu w PL nie mieszkają, tylko tak licznie w Stanach? Kto ich tam wpuścił i wszystko im zorganizował? Nie przeszkadzało im również nagrać denny teledysk w Oświęcimiu, bo pofatygowali się przylecieć, by nagrać jakiś kawałek na YouTube. Potańczyli w miejscu przeszłych tragedii ich przodków i dla nich to nic złego. Wystarczyło domagać się od nich przeprosin za kłamstwa, by pofatygowali się coś takiego zrobić. Kto tak robi?
2) Kiedy tacy ludzie wykorzystują, że generacja tamtych ludzi umiera a wraz z nimi niekiedy przepadają materiały, naciągają niekiedy historię i już były dzięki takim próby kręcenia filmów na Zachodzie, przeinaczone historie o Polakach (pamiętam jak w DE leciały takie filmy i materiały o późnych godzinach), to pomijamy takich realną naturę w czasach aktualnych. Oczywiście po sprawach sądowych musieli wszystko zmienić, bo na swoje teorie brakło dowodów. Nie zapominajmy o tym bo to sprawy z przed ledwie kilku lat. Jak tak dalej pójdzie, to za pół wieku będzie teoria, że Polacy byli nazistowskim narodem, a Niemcy w ogóle nie istnieli, bo to wszyscy byli oczywiście Polacy. Polacy sobie zbudowali obozy, pozabijali się tam a potem zniszczyli swoich wiele miast i budynków. Połowicznie to nawet już były takie próby za naszego życia, co znaczy, że ktoś ciągle próbuje zmieniać historię. Weźmy też inny przykład. Jakiś rok temu, przy najmniejszym wspomnieniu o udziałach Żydów w problemach świata na całym Zachodzie potrafili nagle przychodzić do domów, przetrząsać całe mieszkania, a nawet zaprowadzali do komisariatu. Po co?? Czy to jest normalne? Co z kwestią demokracji i własnego zdania? Czy gdybym miała takie tego typu domysły o innej narodowości, to też byłby taki włam do domu? Pamiętam jak raz weszłam ot tak z ciekawości na Twitter Żydów, którzy najeżdżali na zbliżających się do granicy Izraela Palestyńczyków i powiem tak… aż wypieki wychodzą na twarzy od tego języka i tych "życzeń" i tego inteligentnego języka. Narodowcy przy ich toksynie to mały pikuś. W sumie też mogę powiedzieć więc, że to co robią i mówią narodowcy nie tłumaczy tego, co mówią i robią Żydzi Palestyńczykom. Ja nie muszę babrać się w przeszłości, która jakoś ciągle się zmienia (dane odnośnie starożytności nie są tak często zmieniane jak te z przed 100 lat, co jest chore), wystarczy że przyjrzę się temu, co teraz się dzieje za moich czasów, a dzieje się dużo.
3) W kwestii książek to uważam, że warto byłoby się przyjrzeć, czy więcej nie było takich manipulacji typu, że do jednej osoby o danym nazwisku pomagającej Żydom w czasie wojny, nie przypisywano win innej osoby o identycznym nazwisku. Dla mnie to jest bezpośrednio widoczne i namacalne i tyle mi wystarczy i dziękuję. Nie napisałam konkretnych tytułów, bo nie bądźmy dziećmi, macie wujka Google i chyba umiecie JESZCZE szukać w internecie. Poza tym z pewnością pamiętacie, nawet jak napiszecie, że nie. Kilka lat dzieli te sytuacje. 5-6 lat temu przecież się dopiero co nie urodziliście. Z kolei nie dziwię się u części ludzi niechęci do Żydów przed wojną, bo też się nasłuchałam, jak traktowali ludzi i jak się do nich zwracali, no ale co ja się dziwię, jak ortodoksy w Izraelu potrafią pluć bawiącym się dzieciom na czubek głowy idąc do świątyni (to nagrał pewien Brytyjczyk bądź Amerykanin z ukrytej kamery) kilka lat temu i wrzucili na YT. Też można z łatwością poszukać. To były wycieczki po kraju turystycznie. Według mnie ciągłe babranie w przeszłości jest próbą zwracania uwagi od tego co dzieje się teraz, no ale to akurat moje zdanie.
Matko! Jaki histeryczny wpis. Biedna ta Polska, wszyscy ją atakują, ale od początku:
1) Różnica między Polakami a Niemcami jest taka, że Niemcy zrozumieli swe zbrodnie i za nie przeprosili, Polacy nadal próbują wmówić, że byli tylko ofiarami. Kłamią, że pomoc Żydom była powszechna, a udział w zagładzie Żydów był marginalny. Było odwrotnie, Polacy brali udział w zagładzie i z własnej inicjatywy. I Polaków, którzy brali udział w zagładzie z własnej inicjatywy było więcej niż Polaków ratujących Żydów. No i nie byłabym prawdziwą Polką, gdybym nie wspomniała o świństwach Żydów, próbując wybielić Polaków? Jak dla mnie kiepskie moralnie i etycznie. Moim zdaniem w żaden sposób to co wzajemnie robili sobie Żydzi, nie usprawiedliwia Polaków. A co do Niemców – ich wina jest jasna i nie budzi żadnych zastrzeżeń. Również Gessen wyraźnie napisała, że za śmierć wszystkich Żydów ma terenie Polski odpowiadają Niemcy.
2) Nikt nie wykorzystuje, że ktoś umiera. Wręcz przeciwnie. Przeczytaj sobie książkę Tadeusza Markiela "Zagłada domu Trinczerów", który to Markiel jeszcze przed śmiercią chciał podzielić się przeżyciami z własnej wsi, które go dręczyły. Gdy widział jak Polacy przyczynili się do zabicia własnych sąsiadów-Żydów. I chciał to zrobić przed śmiercią, bo za komuny nie mógł. Warto też wspomnieć, że wszyscy, którzy Żydów ratowali musieli ukrywać się przed Polakami, a ich postępowanie spotykało się z niezrozumieniem Polaków i posadzeniem, że robili to dla pieniędzy.
3) Co do książek – nie było manipulacji. Polacy zawsze ten argument podnoszą, bo nie chcą przyznać racji faktom i usprawiedliwiają wszystko co najgorsze.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Grzesiu nie poddajemy się i robimy swoje, i jak widać skutecznie. A co do danych ŻIH-u – wcale nie powiedziałem, że mi one nie pasują, Tylko żadna z osób nie potrafiła wyjaśnić co te dane de facto oznaczają. I masz rację – piszecie doskonale. Wasza histeria znakomicie pokazuje, że nie myślicie racjonalnie, że próbujecie swoje winy usprawiedliwiać cudzymi winami i zaprzeczacie temu co oczywiste. Doskonale i w punkt.
"czy można napisać artykuł na temat społeczeństwa polskiego i Zagłady, który nie będzie mógł zostać użyty jako broń?
Nie sądzę."
No zaraz. Ale czy my wszyscy jestesmy oszołomami z PiS? No nie. Tak chcemy prawdy hisorycznej o Polakach którzy byli podli. Ale co dostajemy od Pani redaktor? Gówno prawdę.
Ale dlaczego? Przeczytałeś ten artykuł od deski do deski? On nawet nie jest napastliwy. Pokazuje obiektywnie, jakie są w Polsce nastroje. Znalazło się jedno opaczne zdanie, szybko poprawione. Jaka tam jest gówno prawda?
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
O! I już mamy spiskową teorię dziejów. Gdy wszystkie argumenty padną w merytorycznej dyskusji, zawsze pozostaje teoria spiskowa. Dzięki Grzesiu, że piszesz…
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Grzesiu, jesteś wspaniały. Bez ciebie wyobraźnia sflaczałaby. Skąd u niej takie nagłe zainteresowanie? Przesłuchać, zastosować areszt wydobywczy, i się dowiemy!
Jestem z OKO od pierwszych dni. Przez pierwsze lata nie widziałem w nim znaczników lewy-prawy. Tylko fakty. I to było OK. Potem znalazłem mapę, gdzie OKO ulokowano niemal na granicy między silnym a skrajnym progresywizmem. Zdziwiłem się. Dzisiaj, na przykładzie Gessen widzę, że Wam odbiło. Łykacie jej głupotę (OK, niech będzie brak wiedzy) i manipulacje (ja jako osoba niebinarna …) jak gęś kluskę. Nie zająknęliście się nawet, że środowiska Żydów amerykańskich także oprotestowały publikację Gessen. Cywiński wspomniany tylko przez komentatorów, nie przez Was. Mam Was dosyć. Wyłączam comiesięczne wsparcie finansowe.
widać, że nie imć nie czyta oka od początku. Tu jest bardzo wielu autorów, bardzo różny poziom. leszczyński akurat jest od tak dawna i od zawsze jest mniej precyzyjny, i nie zauważyłem u niego potrzeby bycia zorientowanym tylko na fakty. i to się tu nie zmieniło. Jeśli ktoś twierdzi, że było inaczej, to może jednak powinien uważniej czytać. Taki urok publicystyki. Oburzenie jest więc komiczne. Pojawia się wtedy, gdy "tępią pazur" orła w kontekście ataków na rzekome dziewictwo Polaków podczas stosunków z Niemcami w czasach holocaustu.
Inaczej mówiąc, jakbyś, drogi Panie, był dawał wsparcie, to kierując się uczciwe powyższymi argumentami, byś je już dawno wyłączył. co więcej, pewnie byś go nigdy nie dawał. ergo nie było żadnego wsparcia. No chyba że tu wchodzi w grę jakieś rozdwojenie.
"Leszczyński akurat[…]od zawsze jest mniej precyzyjny, i nie zauważyłem u niego potrzeby bycia zorientowanym tylko na fakty."
Mam nadzieję, że to tylko taki primaaprilisowy żart.
To zależy od poczucia humoru. Ale pisałem to na serio. Adam Leszczyński pisze w mojej ocenie teksty publicystyczne i jakkolwiek sympatyzuje z jego poglądami na wiele spraw to zawaużam też uproszczenia czasami naciągania. Ale przyznam, że nie oczekuję bezstronności. Raczej argumentowania, które przekona. A że się z nim zgadzam co do istoty w wielu sprawach, to nie jest to dla mnie akurat ważne, że mnie jednym lub drugim argumentem nie przekonał. Czy powinienem go bezkrytycznie czytać?
Oko press – Dorzuć się do prawdy.
No to się dorzucam. A co otrzymuję w zamian?
Artykuł Guardiana „jak kij w mrowisko”.
Pan Leszczyński „odpytuje” autora artykułu. Moim zdaniem dziennikarz odpytujący autora tekstu w Guardianie powinien, niezależnie od własnych sympatii, wejść w rolę „advocatus diaboli”. Solidnie przygotowany autor artykułu, piszący rzetelnie, na pewno by się świetnie sam wybronił.
A co otzymałem?
https://www.youtube.com/watch?v=YfkzO5UbCyM
Nie czytauję „Oko” regularnie, ale że 20pln nie jest dla mnie majątkiem, z przyczyn ideologicznych (wspierać dziennikarzy niezależnych, bo ich stracimy) dorzucam się. Oczekuję jednak rzetelnych, solidnie napisanych artykułów. Chcę wspierać fachowców a nie chałturników.
>"Czy powinienem go bezkrytycznie czytać?"
Decyzja leży w rękach zespołu „Oko”. Nielogiczne?
Dodam od siebie, że oprotestowanie tekstu nie oznacza dzikiej histerii i hejtu. Bo naturalnym jest, że błąd może zostać oprotestowany i autor błędu może wyjaśnić, ustosunkować się. Tak się stało. Zdanie Gessen, wyrwane z kontekstu, było absurdalne i sama Gessen to przyznała. I na tym powinna się zakończyć sprawa. Tymczasem w Polsce nakręcono hejt, a autor zaczął otrzymywać groźby śmierci. Zareagowano histerycznie. Tu jednak chodziło o niewspółmierną reakcję polskich środowisk i ogólnie Polaków.
Urabianie narodow,w tym i naszego,zeby wyłudzić te 300 miliardów dolarów.Bardzo prawdopodobne,ze i chec zagarnięcia terytorium polskiego,bo w Palestynie ziemia zaczyna palić się pod nogami.Operacja dezinformacja trwa.