Rzeczniczka PiS postawiła Adamowi Bodnarowi kilka zarzutów. Wszystkie fałszywe. Oskarżyła również ekspertów ONZ o powtarzanie frazy o „polskich obozach śmierci”. A to też nieprawda
być może doszło do złamania ślubowania przed parlamentem [przez Adama Bodnara].
Czy Mazurek ma rację?
Przyjrzyjmy się treści przysięgi, którą składa przed Sejmem RPO:
„Ślubuję uroczyście, że przy wykonywaniu powierzonych mi obowiązków Rzecznika Praw Obywatelskich dochowam wierności Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, będę strzec wolności i praw człowieka i obywatela, kierując się przepisami prawa oraz zasadami współżycia społecznego i sprawiedliwości.
Ślubuję, że powierzone mi obowiązki wypełniać będę bezstronnie, z najwyższą sumiennością i starannością, że będę strzec godności powierzonego mi stanowiska oraz dochowam tajemnicy państwowej i służbowej”.
Krótko mówiąc, rzecznik zobowiązał się do:
Udzielanie informacji o przestrzeganiu praw człowieka w Polsce nie narusza żadnego z tych zobowiązań. Aby tak było, Rzecznik musiałby przysięgać na przykład, że „będzie promował dobre imię Polski za granicą nawet, gdy nie będzie to oparte na prawdzie”. Takiej przysięgi jednak nie ma.
Nie po raz pierwszy Bodnar spotyka się z zarzutem łamania przysięgi i nie po raz pierwszy jest to zarzut kulą w płot. To samo powtarzało stowarzyszenie Ordo Iuris. Wyjaśnialiśmy, dlaczego jest to bezzasadne.
Również oskarżanie Bodnara o to, że nie jest bezstronny, nie pada po raz pierwszy. Nowością w jest za to podważanie wiarygodności ONZ z powodu rzekomego posługiwania się przez agendę Narodów Zjednoczonych frazą „polskie obozy śmierci”.
Rzecznik nie był w tej sytuacji bezstronny, a taki miał obowiązek. (...) Jak RPO w kraju może domagać się wdrożenia komitetu ONZ, który mówi, że w Polsce były polskie obozy śmierci. To jest skandal.
Na dziewięciu stronach rekomendacji eksperci ONZ nie wypowiadają się o „polskich obozach śmierci” w ogóle, piszą o „Nazi camps operated in occupied Poland during World War II” (nazistowskich obozach w okupowanej Polsce podczas II wojny światowej). Wyrażają zaniepokojenie przygotowaną przez resort sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry propozycją ustawodawcza zwalczającą podawanie fałszywych informacji o rzekomych „polskich obozach śmierci”. To ogromna różnica.
Raport krytykuje także inne ograniczenia wolności słowa: karanie za obrazę głowy państwa czy naruszenie uczuć religijnych. ONZ zwrócił uwagę na 19 przestrzeni, w których zachodzi podejrzenie łamania praw człowieka i obywatela w Polsce. OKO.press pisało o nich w osobnej analizie.
ONZ nie jest jedyną organizacją, która na mocy ratyfikowanego przez Polskę prawa międzynarodowego jest uprawniona do kontrolowania stanu przestrzegania prawa. Podobne raporty publikuje m. in. Departament Stanu USA, Rada Europy. Jedną z zasad powojennego prawa międzynarodowego jest wzajemne zaufanie oparte na przejrzystości (transparency), oznacza to, że sojusznicy dzielą się wiarygodnymi informacjami o stanie państw i społeczeństw. Na podobnej zasadzie działa m. in. OECD, organizacja, która pozwala porównywać wyniki obywateli różnych krajów m. in. w testach PISA.
Zajmuje się w regulacjami sztucznej inteligencji, analizami polityk cyfrowych oraz badaniami biznesowego i społecznego wykorzystania nowych technologii. Współzałożyciel Fundacji Kaleckiego, pracował w IDEAS NCBR, NASK, OKO.press, Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Publikował m.in. w Rzeczpospolitej, Gazecie Wyborczej, Polityce, Krytyce Politycznej, Przekroju, Kulturze Liberalnej, Newsweeku czy Visegrad Insight. Prawnik i kulturoznawca, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego.
Zajmuje się w regulacjami sztucznej inteligencji, analizami polityk cyfrowych oraz badaniami biznesowego i społecznego wykorzystania nowych technologii. Współzałożyciel Fundacji Kaleckiego, pracował w IDEAS NCBR, NASK, OKO.press, Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Publikował m.in. w Rzeczpospolitej, Gazecie Wyborczej, Polityce, Krytyce Politycznej, Przekroju, Kulturze Liberalnej, Newsweeku czy Visegrad Insight. Prawnik i kulturoznawca, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego.
Komentarze