W sobotę 4 listopada badacze przyrody znaleźli w Puszczy Białowieskiej ciało 23-letniego Syryjczyka. To 55. ofiara śmiertelna kryzysu uchodźczego na granicy polsko-białoruskiej. Młodego mężczyzny od kilku dni szukali lokalni aktywiści
„Syryjczyk, którego szukaliśmy od tygodnia, odnaleziony martwy” – poinformował w sobotę na swoim profilu na Facebooku Mariusz Kurnyta, znany jako Człowiek Lasu. Jest aktywistą Podlaskiego Ochotniczego Pogotowia Humanitarnego, które działa na granicy polsko-białoruskiej. Policja oficjalnie potwierdziła podaną przez niego informację.
W ostatnich dniach października do POPH dotarły informacje od zaniepokojonej rodziny mężczyzny, która straciła z nim kontakt. Aktywiści powiadomili policję i zorganizowali poszukiwania. Liczyli na to, że Syryjczyka uda się odnaleźć żywego i udzielić mu pomocy. Niestety, tak się nie stało.
Gdy poszukiwanego znaleźli najpierw badacze przyrody, a potem wolontariusze, mężczyzna już nie żył.
„Nie zdążyliśmy. Kolejny dzieciak szukający bezpiecznego życia umarł zaszczuty przez polskie władze. Dość! Niech to się skończy!” – napisała Eliza Kowalczyk z POPH.
„Syryjczyk był w grupie zatrzymanej przez polskie służby” – wyjaśniał na swoim profilu Piotr Czaban, aktywista i dziennikarz. – „Jeden z jego towarzyszy odnalazł się na Białorusi. To oznacza, że został wyrzucony z Polski. Inni członkowie grupy, chcąc uniknąć wywózki, rozpierzchli się po lesie”.
Młody mężczyzna z Syrii prawdopodobnie podczas ucieczki wszedł do rezerwatu ścisłego w Puszczy Białowieskiej i nie był w stanie stamtąd wyjść. Jego ciało znaleziono niedaleko rzeki Narewka.
Gdy jedna grupa aktywistów poszukiwała Syryjczyka, druga udzielała pomocy kolejnemu uchodźcy. 'Zmęczony, zmarznięty, ze stopami okopowymi, chory na astmę, prosił o pomoc. Zaopatrzyliśmy go w leki, odzież, jedzenie i wodę. Chłopak po kilku pushbackach, od trzech dni w lesie z butelką brudnej wody" – poinformowało POPH.
Policja prowadzi czynności wyjaśniające i sprawdza tożsamość znalezionych w sobotę zwłok. Jak powiedział PAP Jan Andrejczuk, szef Prokuratury Rejonowej w Hajnówce, zmarły był „ubrany w dwie pary spodni od dresów, kilka koszulek i dwa polary. Nie miał czapki i rękawiczek, na nogach miał sportowe obuwie”.
W poniedziałek ma zostać wszczęte śledztwo dotyczące nieumyślnego spowodowania śmierci.
Śledztwa dotyczące okoliczności śmierci uchodźców z granicy najczęściej prowadzone są przez prokuraturę w Suwałkach.
Jednak aktywiści powiadomili policję już 1 listopada, zaraz po otrzymaniu sygnałów o zaginięciu Syryjczyka, przekazanych przez rodzinę. Mimo to las przeczesywali wolontariusze, w ciągu dnia i nocą. Ani razu nie spotkali funkcjonariuszy.
„Od ponad dwóch lat wyręczamy państwo polskie” – zauważa Piotr Czaban we wpisie na Facebooku. – „Przy granicy z Białorusią niesiemy pomoc ludziom w drodze, zaginionym. Odnajdujemy zmarłych, wspieramy ich rodziny”.
Zaś Mariusz Kurnyta dodaje: „Wszystko by było inaczej i szłoby sprawniej ratowanie ludzkiego życia, gdyby nie fakt, iż musimy się chować przed aparatem rządowym. Nie dość, że prowadzimy akcje poszukiwawczo-ratowniczą, to musimy się ukrywać”.
Zmarły mężczyzna jest 55. ofiarą śmiertelną kryzysu granicznego. A przynajmniej o tylu ofiarach dziś wiemy.
Dwie poprzednie zmarłe osoby odnaleziono 23 października. Aktywiści z POPH są w kontakcie z ich rodzinami. Ich krewni mają za kilka dni przyjechać do Polski, aby zidentyfikować zwłoki. Wtedy też zapadaną decyzje o pogrzebach. Jak mówi Piotr Czaban, rodzina znalezionego w sobotę Syryjczyka także przyjedzie na Podlasie, prawdopodobnie około 10 listopada.
W sobotę dziennikarz Piotr Czaban oraz aktywiści Grupy Granica podali również informację o postrzeleniu mężczyzny na granicy polsko-białoruskiej.
„Wczoraj (w piątek 3 listopada – przyp. aut.) w godzinach wieczornych do szpitala w Hajnówce przewieziono mężczyznę z raną postrzałową pleców. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo” – napisała w komunikacie na Facebooku Grupa Granica. – „Dziś mężczyzna wyraził wolę ubiegania się o ochronę międzynarodową. Udzielamy mu niezbędnego wsparcia, zapewniamy dostęp do prawników oraz tłumaczy”.
Piotr Czaban podał więcej szczegółów. Z jego wpisu na Facebooku wynika, że postrzelony to kolejny Syryjczyk. „Funkcjonariusze strzeli(li) mu w plecy. Kula tkwi wciąż w kręgosłupie uchodźcy” – napisał dziennikarz. W czasie rozmowy z OKO.press podkreślił, że sprawdził te informacje przed upublicznieniem.
Do tej pory służby nie wydały żadnego komunikatu na temat postrzelonej osoby. Sprawą ma zajmować się Żandarmeria Wojskowa.
Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press
Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press
Komentarze