0:000:00

0:00

”Codziennie przychodzi do nas góra listów z zapytaniem o zapomogę z Funduszu Strajkowego lub związkowego. Potrzeby są dużo większe niż nasze możliwości” - mówi OKO.press Magdalena Kaszulanis z ZNP.

Jak wyliczyło OKO.press, wpłacone przez osoby wspierające strajk 8,1 mln zł na koncie społecznego Funduszu Strajkowego i dodatkowe 4,5 mln zł od ZNP wystarczą na wsparcie zaledwie 25 tys. najbardziej potrzebujących nauczycieli: małżeństw nauczycielskich i samodzielnych matek.

A tracili wszyscy, bez wyjątku. Z wyliczeń ZNP wynika, że

jeśli ktoś strajkował od 6 do 27 kwietnia, to otrzymał zaledwie 1/3 wynagrodzenia. Tydzień strajku np. w Warszawie kosztował nauczycieli od 800 zł nawet do 1200 zł.

Przeczytaj także:

”W skali kraju sytuacja wygląda źle. W przededniu strajku samorządy obiecywały, że dobrze potraktują pracowników oświaty walczących o wyższe płace. Większość nie dotrzymała słowa, stąd duże rozgoryczenie całego środowiska. Tym bardziej, że większość samorządów dokonała radykalnych potrąceń: odjęła pieniądze nie tylko od wynagrodzenia zasadniczego i dodatku za trudne warunki pracy, ale ze wszystkich składników nauczycielskiego wynagrodzenia” - mówi OKO.press Magdalena Kaszulanis.

Jak więc samorządy mogą wesprzeć nauczycieli, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji finansowej?

Pomysł 1: szybsze podwyżki

Związek Nauczycielstwa Polskiego zaproponował, by samorządy szybciej wypłaciły 9,6 proc. podwyżkę obiecaną przez PiS w toku kwietniowych negocjacji.

Nauczyciele mieliby dostać wyższe wynagrodzenie zasadnicze od czerwca, a nie od września jak zaplanował rząd.

Projekty uchwał w tej sprawie podjęły już samorządy w Rybniku, Zielonej Górze i Chorzowie. Obydwa, za wykładnią wskazaną przez ZNP, powołują się na art. 30 ust. 10 Karty Nauczyciela, który mówi, że organy prowadzące szkoły będące jednostkami samorządu terytorialnego, same mogą zwiększać środki na wynagrodzenie nauczycieli, w tym podwyższyć minimalne stawki wynagrodzenia zasadniczego.

ZNP podkreślało, że nie jest to żadne obciążenie dla budżetu samorządów, ale raczej prosty mechanizm wypłacenia nauczycielom chociaż części pieniędzy zaoszczędzonych w trakcie strajku.

Pomysł 2: wyższe dodatki

Stołeczny Ratusz chce za to dwukrotnie podnieść wysokość dodatku motywacyjnego. Do tej pory dyrektorzy mogli wypłacić maksymalnie 1,2 tys. zł na etat. Jeśli uchwała wejdzie w życie będą dysponować nawet 2,4 tys. zł.

Będą też mogli zdecydować, czy chcą wypłacić pieniądze jednorazowo czy w ratach. Pomysłem zajmie się Rada Miasta Warszawy podczas sesji w czwartek, 30 maja 2019.

Wyższe dodatki motywacyjne uchwalił też samorząd w Chorzowie. Tam radni zdecydowali też, że przyspieszą wypłatę świadczeń urlopowych.

Pomysł 3: porozumienie ze związkami

Z analiz prawnych przygotowanych - jeszcze przed strajkiem - przez ZNP, przez mecenasa Michała Wawrykiewicza z inicjatywy Wolne Sądy, czy ekspertów Fundacji im. Stefana Batorego jasno wynikało, że art. 23 ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, który przewiduje, że pracownik nie zachowuje w trakcie strajku prawa do wynagrodzenia, nie musi automatycznie oznaczać potrąceń.

Wystarczy że nauczyciele podpiszą ze swoimi pracodawcami, czyli dyrektorami szkół, odpowiednie porozumienie postrajkowe.

Takie porozumienie udało się zawrzeć jedynie w Pile. Magdalena Kaszulanis z ZNP uważa, że samorządy przestraszyły się stanowisk Ministerstwa Finansów i Regionalnych Izb Obrachunkowych, które ostrzegały, że wypłacenie pieniędzy za czas strajku może być naruszeniem dyscypliny finansowej. Innymi słowy, przestraszyły się widma kontroli.

Pomysł 4: pieniądze za bonusy i...

W Lesznie nauczyciele będą mieć możliwość wnioskować do Rady Miasta o przyznanie nagrody w wysokości 1 tys. zł. Warunek jest jeden: przeprowadzenie dodatkowych zajęć (lekcja, bieg) upamiętniających setną rocznicę powrotu Leszna do Rzeczpospolitej.

W podobny sposób - wynagrodzenie za dodatkowe zajęcia - pieniądze trafią do nauczycieli w Poznaniu, Szczecinie, Gdańsku, Sopocie, Katowicach.

Dodatkowo, w części miast udało się wynegocjować rozłożenie potrąceń na raty: od czterech miesięcy w Toruniu do nawet 12 w Gdańsku.

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze