Karol Nawrocki skłamał na temat tego, ile mieszkań posiada. Ale to najmniejszy problem w tej sprawie. Przypominamy fakty, wyliczamy sprzeczności i pytania, na które kandydat PiS wciąż nie odpowiedział
Dwa tygodnie przed wyborami prezydenckimi w centrum uwagi opinii publicznej znalazło się mieszkanie kandydata Prawa i Sprawiedlliwości. Co w tej sprawie jest niejasne? Na które pytania Karol Nawrocki nie odpowiada?
Sprawa drugiego mieszkania Karola Nawrockiego wybuchła po debacie prezydenckiej w „Super Expressie”. Magdalena Biejat, kandydatka Lewicy, zapytała wówczas kandydata PiS, czy rozumie on, na czym polega kryzys mieszkaniowy w Polsce. Odnosiła się do jego wcześniejszych, sprzecznych ze sobą wypowiedzi na temat podatku katastralnego (od wartości nieruchomości).
Nawrocki w odpowiedzi stwierdził: „Mówię w imieniu Polek i Polaków zwykłych, takich jak ja, którzy mają jedno mieszkanie”.
Jednak dziennikarze Onetu ustalili, że kandydat powiedział nieprawdę. Nawrocki nie ma jednego, lecz dwa mieszkania. Oprócz tego, w którym mieszka z rodziną, posiada też 28-metrową kawalerkę w dwupiętrowym bloku w gdańskiej dzielnicy Siedlce. To rodzinna dzielnica Nawrockiego, w bloku obok mieszka jego matka.
Oto kolejność wydarzeń na podstawie ustaleń dziennikarzy, oświadczenia szefowej sztabu Nawrockiego oraz informacji od gdańskich urzędników.
2011 – Obywatel Jerzy Ż., sąsiad matki Karola Nawrockiego, wykupuje mieszkanie komunalne, które zajmuje. Płaci 12 174 zł, bo kupuje je z tzw. bonifikatą – co ustalił TVN. Pieniądze miał dostać od Karola Nawrockiego.
2012 – Nawroccy podpisują z Jerzym Ż. umowę przedwstępną na zakup tego mieszkania w zamian za dożywotnią opiekę.
2017 – Nawroccy kupują mieszkanie za 120 tysięcy zł – ustaliła dziennikarka TVN Katarzyna Kolenda-Zalewska. W księdze wieczystej nie ma hipoteki, czyli nie zaciągnęli kredytu, zapłacili gotówką – ustalił Onet.
2018 – Jerzy Ż. zaczyna korzystać z profesjonalnych usług Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie (pod opieką ośrodka był od 2007 roku).
luty 2024 – MOPR wnioskuje do sądu o umieszczenie Jerzego Ż. w Domu Pomocy Społecznej.
„Od kwietnia 2024 roku pan [Jerzy Ż] przebywa pod całodobową specjalistyczną opieką, której koszty, zgodnie z prawem, ponosi wyłącznie miasto Gdańsk i potrzebujący” – poinformował „Gazetę Wyborczą” Daniel Stenzel, rzecznik prasowy prezydent Gdańska.
grudzień 2024 – Nawrocki próbuje odwiedzić Jerzego Ż. w mieszkaniu w dzielnicy Siedlce. Tak przynajmniej twierdzi jego rzeczniczka. W niedzielę 4 maja 2025 Emilia Wierzbicki napisała: „Kontakt z Panem Jerzym urwał się w grudniu 2024 roku. Wówczas jak co roku Karol Nawrocki poszedł odwiedzić Pana Jerzego w okresie świąt Bożego Narodzenia. Mężczyzna nie otworzył drzwi i nie ma z nim od tej pory kontaktu. Karol Nawrocki próbował odnaleźć go poprzez sąsiadów i znajomych, jednak bezskutecznie”.
Jerzy Ż. od ośmiu miesięcy mieszka w Domu Pomocy Społecznej. To tam znaleźli go dziennikarze Onetu, o czym poinformowali w poniedziałek 5 maja 2025.
Wieczorem 5 maja portal wPolityce i telewizja wPolsce24 opublikowały dowody opłat za mieszkanie, jakie przelewali Marta i Karol Nawroccy na konto wspólnoty mieszkaniowej w latach 2022, 2024 i 2025. Można się domyślić, że to tylko przykładowe wpłaty.
Rzecz jednak nie w tym, że Nawrocki ukrywał kawalerkę, nawet jeśli skłamał w debacie, mówiąc, że ma tylko jedno mieszkanie.
Największe wątpliwości budzą okoliczności, w jakich ją nabył. I to, czy wywiązuje się z umowy zawartej ze starszym mężczyzną, którego mieszkanie przejął.
W niedzielę rzeczniczka sztabu Karola Nawrockiego opublikowała obszerne oświadczenie, które miało być ciosem uprzedzającym wobec publikacji Onetu. Napisano tam między innymi:
„Karol Nawrocki przekazał Panu Jerzemu pieniądze na wykup mieszkania, które Pan Jerzy obiecał przekazać Nawrockiemu za świadczoną pomoc”.
Zasób komunalny jest narzędziem zaspokajania potrzeb mieszkaniowych osób o najniższych dochodach lub znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej. Obecnie w Polsce według danych GUS znajduje się ok. 600 tysięcy takich lokali (dane za 2024). Jeszcze w latach 90. było ich dwukrotnie więcej. Gminy jednak sukcesywnie pozbywają się swojego zasobu komunalnego, twierdząc, że brakuje im środków na remont lokali.
Najemcy mają prawo, tam, gdzie to możliwe, wykupić taki lokal z bonifikatą. Te bonifikaty w niektórych miejscach sięgają nawet 95 proc. wartości mieszkania. Jeden z przykładów to Kraków. „W ciągu ostatnich 15 lat Kraków sprzedał 8200 mieszkań za 10 proc. wartości” – informowali ostatnio radni Nowej Lewicy. Za ułamek wartości miał kupić lokal od miasta były poseł Jan Rokita.
Proceder jest wysoce kontrowersyjny, bo w Polsce wciąż brakuje mieszkań. Oznacza to, że również zapotrzebowanie na mieszkania komunalne jest wysokie. Według raportu Najwyższej Izby Kontroli, w 2020 roku maksymalny czas oczekiwania na lokal z preferencyjną stawką to 17 lat. Kontrolowane wówczas
gminy przyznały, że nie zaspokajają potrzeb mieszkaniowych 73 proc. rodzin o niskich dochodach.
Eksperci od lat postulują, by samorządy nie wyprzedawały swoich zasobów komunalnych. Zwłaszcza że wykup mieszkań komunalnych poniżej cen rynkowych zachęca do spekulacji. Nie brakuje przypadków, gdy lokale nabywane za ułamkową wartość były wystawiane na sprzedaż lub trafiały na rynek najmu krótkoterminowego.
By nie zwracać gminie bonifikaty, wykupujący mieszkanie najemca nie może sprzedać nieruchomości przez kolejnych pięć lat. I właśnie taki termin minął w roku 2017, gdy według relacji sztabu Nawrocki stał się właścicielem.
Podczas konferencji prasowej Nawrocki nie odpowiedział na pytanie, ile zapłacił za mieszkanie Jerzego Ż. Wiemy to z ustaleń dziennikarzy.
Zatem: mieszkanie mogło trafić do osoby, której nie stać na kupno ani na wynajem. A jednak zostało własnością Karola Nawrockiego, który jest już właścicielem prawie 60-metrowego mieszkania i zarabia jako prezes IPN ponad 17 tysięcy złotych brutto. A w tym samym roku, gdy kupił kawalerkę, został dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej.
Mieszkanie, które kupił od Jerzego Ż, jest dziś warte około 313 000 zł (według obliczeń Szymona Jadczaka z wp.pl), czyli ponad dwa razy więcej niż w momencie, gdy je kupował.
Kupując mieszkanie komunalne od Jerzego Ż., Nawrocki nie naruszył prawa. Z pewnością jednak jest to przykład tego, jak ludzie wykorzystują ułomny system i osiągają prywatny zysk na państwowym mieniu.
W sprawie mieszkania Karola Nawrockiego niejasne są także relacje łączące go Jerzym Ż., który odsprzedał mu mieszkanie. W niedzielę 4 maja Emilia Wierzbicki opisywała ją tak:
„Odkąd mieszkanie stało się formalnie własnością Karola Nawrockiego, ten nadal pomagał Panu Jerzemu, regularnie opłacając rachunki, robiąc zakupy spożywcze, wykupując leki itp. Warto podkreślić, że w mieszkaniu tym Karol Nawrocki nigdy nie mieszkał, nigdy go nie wynajmował, ani nie czerpał z niego jakiejkolwiek korzyści majątkowej. Opłaty za mieszkanie uiszcza do dziś. Pan Jerzy wciąż jest dysponentem mieszkania”.
Z tego opisu oraz z wypowiedzi medialnych polityków PiS wynika, że w 2017 doszło najprawdopodobniej do zawarcia umowy dożywocia (o tym niżej).
Z tych słów można było wywnioskować, że Nawrocki do dziś zajmuje się Jerzym Ż. Jednak w poniedziałek podczas konferencji Karol Nawrocki podał inną wersję. Stwierdził, że odkąd pełni funkcję prezesa IPN (czyli od 2021 roku), nie ma tyle czasu, żeby zaglądać do Gdańska.
„Od roku 2021 mieszkam w Warszawie. To sprawia, że niezbyt często widzę swoją własną mamę i własną siostrę, które mieszkają w Gdańsku, więc z siłą rzeczy nie bywałem w Gdańsku, bo mieszkam w Warszawie. Natomiast nadal uiszczam wszystkie opłaty za mieszkanie, do którego nie mam kluczy. Tak, według ksiąg wieczystych należy do mnie, nigdy z niego nie skorzystałem i nie mam do niego kluczy. A robię to, do czego się zobowiązuję, a więc opłacam to mieszkanie regularnie. Także wszystko jest dobrze”.
W poniedziałek po południu Onet opublikował kolejną część swoich ustaleń. Wynika z nich, że Jerzy Ż. od 2024 nie mieszka w swoim mieszkaniu, lecz w Domu Pomocy Społecznej.
„Panem od 2007 roku zajmuje się Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Od 2018 roku otrzymywał już profesjonalne usługi opiekuńcze, które zmieniały się z biegiem lat w zależności od potrzeb. W lutym 2024 roku w związku z brakiem możliwości zabezpieczenia pana w miejscu zamieszkania, MOPR zawnioskował do sądu o umieszczenie pana w Domu Pomocy Społecznej. Sąd na to się zgodził i
od kwietnia 2024 roku pan przebywa pod całodobową specjalistyczną opieką, której koszty, zgodnie z prawem ponosi wyłącznie miasto Gdańsk i potrzebujący" – powiedział Onetowi rzecznik prezydent Gdańska Daniel Stenzel.
Roczny koszt tej opieki to ok. 92 tysiące zł.
Jak mogła wyglądać umowa, która łączy Karola Nawrockiego i Jerzego Ż.?
W polskim systemie umowę dożywocia reguluje art. 908 § 1. kodeksu cywilnego:
„Jeżeli w zamian za przeniesienie własności nieruchomości nabywca zobowiązał się zapewnić zbywcy dożywotnie utrzymanie (umowa o dożywocie), powinien on, w braku odmiennej umowy, przyjąć zbywcę jako domownika, dostarczać mu wyżywienia, ubrania, mieszkania, światła i opału, zapewnić mu odpowiednią pomoc i pielęgnowanie w chorobie oraz sprawić mu własnym kosztem pogrzeb odpowiadający zwyczajom miejscowym".
„Istotne jest zastrzeżenie uczynione w tym przepisie: w braku odmiennej umowy” – mówi OKO.press dr Patryk Bender, notariusz, wykładowca na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.
„Oznacza ono, że strony mogą dość swobodnie określić sposób realizacji utrzymania, zapewnianego umową o dożywocie. Nie znając jej treści, nie wiemy, czy nabywcy zobowiązali się do takich świadczeń, które obejmowałyby szerszy zakres obowiązków, czy węższy. Choć z reguły umowy dożywocia powtarzają »domyślny« zakres utrzymania, wynikający z kodeksu cywilnego, zdarzają się też wyjątki.
W mojej praktyce wskazuję zainteresowanym, że jest możliwość zastrzeżenia sobie czegoś więcej lub przeciwnie, ograniczenia lub doprecyzowania sposobu realizacji zakresu świadczeń składających się na utrzymanie. Spotyka się więc przypadki, gdy ktoś w umowie zawiera wprost zastrzeżenie, że utrzymanie ma obejmować także ufundowanie co roku wyjazdu do sanatorium czy na wczasy albo zapewnienie nieraz bardzo szczegółowo określonych benefitów (np. opłacenie karnetów do teatru)” – mówi nam dr Patryk Bender.
Przypomnijmy, że Nawrocki opłaca koszty mieszkania (czego dowody opublikowała telewizja wPolsce24), jednak sam przyznaje, że nie opiekuje się osobiście Jerzym Ż. (bo jest prezesem IPN-u i mieszka w Warszawie). Podkreśla, że nawet nie ma kluczy do lokalu.
Czy to może oznaczać, że nie wywiązuje się z umowy?
„W literaturze i praktyce istnieje dyskusja na temat tego, czy w ramach umowy o dożywocie nabywca może się ograniczyć tylko do opłacania rachunków i innych świadczeń potrzebnych dla utrzymania dożywotnika, czy jednak powinien każdorazowo także świadczyć fizycznie pomoc o charakterze osobistym. Są autorzy, którzy twierdzą, że z uwagi na elastyczność i pewną losowość umowy o dożywocie, nie zawsze konieczne jest, by strony pozostawały z sobą w stałej bezpośredniej styczności. Jest to pogląd mi bliski, ale raz jeszcze muszę podkreślić – wiele zależy od treści konkretnej umowy” – zaznacza dr Bender. Notariusz podkreśla:
„Nie wiemy nawet, czy rzeczywiście rozmawiamy o umowie o dożywocie z art. 908 kodeksu cywilnego. Mogła to być także darowizna z zapewnieniem dożywotniej służebności mieszkania, bo często myli się w języku potocznym te dwie odmienne konstrukcje prawne. Różnica jest znacząca, ponieważ ta ostatnia polega tylko na obowiązku znoszenia faktu, że ktoś będzie mieszkał we własności obdarowanego. I nie wiąże się to z żadnym sformalizowanym obowiązkiem opieki, oprócz takiego, który wynikałby z czystej uprzejmości oraz wdzięczności”.
Dopóki Nawrocki nie ujawni treści umowy, jaką podpisał z panem Jerzym, nie wiemy, czy wypełnia jej postanowienia. Jest możliwe, że te warunki są bardzo wąsko zakreślone.
Sam fakt, że mężczyzna znajduje się w DPS-ie, o czym Nawrocki rzekomo nie wiedział przez pół roku, wskazuje, że raczej nie łączyła ich bliższa relacja. Przynajmniej nie w ostatnim czasie. W tym momencie koszty utrzymania pana Jerzego pokrywa w całości gmina. Do gminy nie wróciło jednak mieszkanie pana Jerzego, z którego mogła korzystać teraz inna osoba w potrzebie. Mieszkanie jest już w posiadaniu prezesa IPN.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Dziennikarka polityczna OKO.press. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!“, a w OKO.press podcast „Program Polityczny”.
Dziennikarka polityczna OKO.press. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!“, a w OKO.press podcast „Program Polityczny”.
Komentarze