0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Jim WATSON / AFPFot. Jim WATSON / AF...

Rozmowy ukraińsko-amerykańskie trwały w rezydencji Trumpa w Mar-a-Lago na Florydzie ponad dwie godziny. Potem prezydenci Wołodymyr Zełenski i Donald Trump zadzwonili do sojuszników Ukrainy z Europy. Polskę reprezentował Karol Nawrocki. Dopiero potem Trump miał zadzwonić do Putina. Mieli rozmawiać drugi raz tego dnia.

View post on Twitter

Putin stawiał na to, by 20-punktowy plan Ukrainy został odrzucony i by skupić się na żądaniach Rosji. Plan jednak został, a Trump cieszył się, że udało mu się w rozmowach z prezydentem Zełenski doprecyzować kilka szczegółów. Plan jest więc uzgodniony w „90 procentach”, a gwarancje pokojowe dla Ukrainy – w „95 procentach” (według Zełenskiego – całkowicie). Przy czym zdaniem Trumpa główny ciężar spadnie tu na Europę, bo „to jest w jej interesie”, natomiast Ukraina nie graniczy z USA.

Rosja pozostaje dla Trumpa ważna. Zadeklarował to wyraźnie. Faktu, że Rosja jest tu najeźdźcą, nie zauważa. „Były o nich różne rzeczy wymyślone, Rosja, Rosja, Rosja” przez „oszustwo Hilary” [Clinton], ale „nie daliśmy się wciągnąć w wojnę, ponieważ potrzebujemy relacji handlowych”.

Jednak spotkanie na Florydzie nie kończyło się zapowiedzią szczytu Putin-Trump (np. w Budapeszcie), ale amerykańsko-ukraińsko-europejskiego szczytu (np. w Waszyngtonie).

1. Sygnatariusze potwierdzają, że Ukraina jest państwem suwerennym.

2. Dokument stanowi pełne i niepodważalne porozumienie o nieagresji między Rosją a Ukrainą. Zostanie utworzony mechanizm monitorujący linię konfliktu za pomocą bezzałogowych statków powietrznych, zapewniający wczesne wykrywanie naruszeń.

3. Ukraina otrzyma gwarancje bezpieczeństwa.

4. Liczebność Sił Zbrojnych Ukrainy w czasie pokoju pozostanie na poziomie 800 000 żołnierzy.

5. Stany Zjednoczone, NATO i państwa europejskie będące sygnatariuszami dokumentu udzielą Ukrainie gwarancji „na wzór Artykułu 5”.

6. Rosja sformalizuje swoją postawę nieagresji wobec Europy i Ukrainy we wszystkich niezbędnych ustawach i dokumentach, ratyfikując je Duma Państwowa Rosji.

7. Ukraina zostanie członkiem UE w jasno określonym czasie i otrzyma krótkoterminowy preferencyjny dostęp do rynku europejskiego.

8. Ukraina otrzyma globalny pakiet rozwojowy, szczegółowo opisany w osobnej umowie, obejmujący różne obszary gospodarcze:

9. Utworzenie kilku funduszy na odbudowę ukraińskiej gospodarki, odbudowę zniszczonych obszarów i regionów oraz pomoc humanitarną. Celem jest mobilizacja 800 miliardów dolarów, co stanowi szacowany koszt zniszczeń spowodowanych wojną rosyjską.

10. Ukraina przyspieszy proces negocjacji umowy o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi

11. Ukraina potwierdza swoje zobowiązanie do pozostania państwem nieposiadającym broni jądrowej, zgodnie z Układem o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej.

12. Kontrola nad Elektrownią Jądrową w Zaporożu i odbudowa Elektrowni Wodnej w Kachowce.

  • Waszyngton proponuje, aby elektrownią jądrową w Zaporożu zarządzały wspólnie Ukraina, Rosja i Stany Zjednoczone, przy czym każdy kraj będzie kontrolował 33 proc. udziałów, a Stany Zjednoczone będą głównym nadzorcą elektrowni.
  • Ukraina sprzeciwia się rosyjskiej kontroli nad elektrownią. Kijów proponuje, aby elektrownią zarządzało wspólne przedsięwzięcie USA i Ukrainy, w którym 50 proc. wytworzonej energii elektrycznej trafi na terytoria kontrolowane przez Ukrainę, a USA będą decydować o dystrybucji pozostałych 50 procent.

13. Ukraina i Rosja wprowadzą w szkołach programy promujące zrozumienie i tolerancję wobec różnych kultur, zwalczające rasizm i uprzedzenia. Ukraina zatwierdzi unijne przepisy dotyczące tolerancji religijnej i ochrony języków mniejszości.

14. W obwodach donieckim, ługańskim, zaporoskim i chersońskim linia pozycji wojskowych w dniu podpisania będzie uznawana za faktyczną linię frontu.

15. Rosja i Ukraina zobowiązują się powstrzymać od użycia siły w celu zmiany stosunków terytorialnych i będą rozstrzygać wszelkie spory za pomocą środków dyplomatycznych.

16. Rosja nie będzie utrudniać Ukrainie korzystania z Dniepru i Morza Czarnego w celach handlowych. Odrębne porozumienie morskie zapewni swobodę żeglugi i transportu, a okupowana przez Rosję Mierzeja Kinburnska zostanie zdemilitaryzowana.

17. Utworzenie komisji humanitarnej, która będzie czuwać nad wymianą więźniów, w tym dzieci.

18. Ukraina musi przeprowadzić wybory prezydenckie możliwie jak najszybciej po podpisaniu umowy.

19. Umowa będzie prawnie wiążąca. Jej wdrażanie będzie monitorowane przez Radę Pokoju, której przewodniczy prezydent USA Donald Trump. Ukraina, Europa, NATO, Rosja i Stany Zjednoczone będą uczestniczyć w tym procesie. Naruszenia będą skutkować sankcjami.

20. Zawieszenie broni wejdzie w życie natychmiast po zaakceptowaniu porozumienia przez wszystkie strony.

Trump wierzy w sukces

Trump zdominował konferencję prasową po zakończeniu rozmów. Przekonywał, że choć Rosja się na wiele postanowień umowy nie zgadza, to nie są to rzeczy nie do załatwienia, jeśli „chce się pokoju”.

Z propagandy Kremla wynika co innego: rozbieżności są kluczowe, a jeśli stanowisko Moskwy nie zostanie uwzględnione, ta będzie prowadzić wojnę dalej, a nawet gotowa jest się „bronić” przy użyciu wszystkich swoich broni.

  • Wedle Trumpa sporna jest teraz lina rozgraniczania w Donbasie i sposób zarządzania tym terenem po wojnie. („Owszem, oni proszą o Donbas, ale to jest do dopracowania”). Putin natomiast publicznie głosi, że Rosja sama zdobędzie sobie cały Donbas, a poza tym zamierza „wyzwolić” też Zaporoże i Chersońszczyznę – gdyż wpisała je sobie do konstytucji, wiec uważa, że to Ukraina jest okupantem. Co jakiś czas Putin rzuca też hasło odzyskiwania „ziem historycznie rosyjskich”, a to może obejmować nie tylko Kijów, ale wszystkie dawne posiadłości carskiej Rosji w Ukrainie.
  • Trump był zadowolony z rozmów o gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy i z wkładu Europejczyków, którzy nagle stali się współtwórcami planu pokojowego. Kreml o jakichkolwiek gwarancjach dla Ukrainy nie chce słyszeć. A zwłaszcza o gwarancjach militarnych. Bo Ukraina ma istnieć jako kraj „przyjazny” Rosji, a nie niezależny od niej.
  • Trump przyjmuje argument Ukrainy, że jeśli Donbas ma być podzielony, to powinna tam powstać zdemilitaryzowana strefa wolnego handlu. To według prezydenta USA nie zostało jeszcze uzgodnione, „ale jesteśmy blisko”. Dla Rosji to całkowicie nieakceptowalne.
  • Trump sądzi, że do dyskusji pozostaje los Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Ukraińcy proponują USA wspólny zarząd, Trump sądzi, że powinien on być współdzielony z Rosją. Putin – o ile dobrze rozumiemy Trumpa – w rozmowie telefonicznej 28 grudnia miał mu proponować dostawy energii dla Ukrainy z tej elektrowni. Ale według propagandy Kremla elektrownia po prostu należy się Rosji. Nie może być dyskusji o jakimkolwiek jej współdzieleniu.
  • Trump rozumie stanowisko Rosji, która nie zgadza się na rozejm przed podpisaniem umowy pokojowej. Oszczędny w słowach Wołodymyr Zełenski powiedział jednak, że Ukraina na oddanie Donbasu się nie zgadza. A jeśli od Ukrainy wymagać się będzie poważnych ustępstw, to muszą się na to zgodzić mieszkańcy, „bo to ich ziemia”. Zełenski nie upierał się jednak przy referendum – to pod stałym ostrzałem zorganizować trudno. Ocenić traktat mógłby też parlament.
  • Tak jak prosił o to Putin, rozmowy dotyczące kwestii szczegółowych odbędą się w grupach roboczych. Ale nie mają się one składać tylko z przedstawicieli Kremla: doradcy Uszakowa i biznesmena Dmitriewa oraz wysłanników Trumpa: dewelopera Witkoffa i zięcia Kushnera. W rozmowach ze strony USA ma też uczestniczyć sekretarz stanu Rubio i szef połączonych sztabów gen. Dan Caine.
  • W oświadczeniu przed rozpoczęciem rozmów Trump podkreślił nadzieję na porozumienie pokojowe Rosji z Ukrainą. Tymczasem Moskwa nie widzi powodu do rozmów z Ukrainą – chce się dogadać z Trupem. Bo nie tylko o samą Ukrainę jej chodzi, ale o „system bezpieczeństwa w Europie” (Putin nazywa to dotrzymaniem umowy z początku lat 90., że NATO nie rozszerzy się na wschód – co nastąpiło w 1999 r.).

Trump przekonywał też dziennikarzy, że Putin całkiem serio myśli o pokoju. Mimo sobotniego ostrzału Kijowa („bo przecież Ukraina też atakuje Rosję. Nie mówię tego w sensie negatywnym”). Jednak nie było już mowy o ultimatum dla Ukrainy, która ma przedstawiony jej dokument szybko podpisać. Trump mówił, że na razie terminów sobie nie daje (wcześniej szafował ultymatywnymi terminami: pokój na Święto Dziękczynienia, albo na Boże Narodzenie).

Prezydent Zełenski potwierdził tymczasem gotowość do zawarcia porozumienia. Role się jakby odwróciły: to Ukraina zabiegała o podjęcie konkretnych decyzji i uzgodnienia planu pokojowego.

View post on Twitter

Jak do tego doszło?

Putin przeciąga i kusi Trumpa

Przed spotkaniem z Zełenskim Trump rozmawiał z Putinem. Powtórzyła się sytuacja z października, kiedy tuż przed spotkaniem z prezydentem Zełenskim, który prawie miał dostać amerykańskie Tomahawki, Trump porozmawiał przez telefon z Putinem. I dał się przekonać do negocjacji z Rosją (teraz wiemy, że sposoby na przekonanie Trumpa podpowiedział stronie rosyjskiej główny amerykański negocjator Steve Witkoff).

Przeczytaj także:

Te negocjacje toczą się do teraz. A na początku polegały na wklejeniu przez Amerykanów rosyjskich propozycji do planu pokojowego.

Wtedy miał on 28 punktów. Po ujawnieniu 21 listopada Amerykanie uzgodnili z Ukrainą punktów 20. I wspólnie z Europejczykami zgodzili się udzielić Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa.

Teraz znowu w rozmowie telefonicznej Putin przedstawił Trumpowi swoje fundamentalne zastrzeżenia do tego 20-punktowego planu. Propaganda Kremla powtarza od tygodni, że każde odstępstwo od pierwotnej propozycji jest nieakceptowalne i jest wynikiem dążenia Europejczyków do podtrzymania wojny.

W rozmowie z Trumpem Putin grał o to, by do żadnych ustaleń amerykańsko-ukraińskich nie doszło.

Według doradcy Putina Uszakowa (który to wszystko opowiedział w rosyjskiej telewizji) rozmowa ta odbyła się z inicjatywy Trumpa i trwała 15 minut. Zaczęła się od życzeń świątecznych i noworocznych. I w takim przyjaznym duchu Trump miał wysłuchać kluczowych warunków Rosji. Trump naciskał – wedle Uszakowa – na szybkie zakończenie wojny, bo wtedy otworzą się możliwości wspaniałej współpracy gospodarczej.

Putin miał mu podpowiedzieć, że w takim razie Ukraina powinna się szybko zrzec Donbasu. Trump miał powiedzieć, że weźmie pod uwagę aspiracje Rosji w negocjacjach z Zełenskim.

Putin chwali „dawcę pokoju” Trumpa. Ukraina nie jest gorsza

Moskwa od miesięcy gra na przeciąganie rozmów. Ale stara się przy tym utrzymywać Trumpa w przekonaniu, że pokój jest tuż za rogiem. Dzięki jego wybitnym talentom pokojowym. Jeśli ktoś mu stoi na przeszkodzie, to Ukraina i nowy główny wróg Rosji – Unia Europejska.

Dmitriew przed spotkaniem nadal utrzymywał narrację Kremla: „Wielcy przywódcy, uczciwy dialog, twórcy pokoju i pokój muszą zwyciężyć... Niech zwycięży droga do pokoju”:

View post on Twitter

Sam Trump przed rozmową z Putinem zdążył się pochwalić w swoich social mediach umiejętnością kończenia wojen: "Biorąc pod uwagę wszystkie osiem wojen i konfliktów, które rozwiązałem i powstrzymałem w ciągu ostatnich 11 miesięcy, być może Stany Zjednoczone stały się prawdziwą ONZ, która zrobiła bardzo niewiele, aby pomóc lub ułatwić którąkolwiek z tych spraw, w tym katastrofę rozgrywającą się między Rosją a Ukrainą. ONZ musi podjąć działania i zaangażować się w sprawę globalnego pokoju”.

W odpowiedzi na pokojowe starania Trumpa – znowu wedle Uszakowa – Putin zgodził się więc na pracę nad szczegółami porozumienia w grupach roboczych. O tym, że takie rozmowy są planowane na początek stycznia między wysłannikiem Putina Kiriłłem Dmitriewem a wysłannikami Trumpa, Witkoffem i Kushnerem, mówił już wcześniej rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow.

Zatem wysłannicy dawno byli na kolejne spotkanie umówieni. I wiedzieli, że wojna będzie się toczyć dalej.

Zełenski także wiedział to przed przyjazdem do Trumpa – na schodach Mar-a-Lago wyraził więc nie tylko wiarę w pokojowe zdolności Trumpa, ale potwierdził gotowość do dalszych rozmów. Po spotkaniu pochwalił ciężką pracę Kushnera i Witkoffa.

Ale okazało się, że nie będą już oni sami prowadzić negocjacji z Rosjanami – bo amerykański „zespół ekspercki” zostanie uzupełniony o zawodowych dyplomatów i wojskowych.

Moskwa odrzuca plan pokojowy i marzy o podziale świata

Było to trzecie spotkanie Wołodymyra Zełenskiego z Donaldem Trumpem.

Pierwsze, 28 lutego 2025 r., skończyło się skandalem, kiedy przywódca Ukrainy został oskarżony przez gospodarzy, że za mało dziękuje za pomoc, nie ma garnituru oraz „żadnych kart”.

Drugie odbyło się 18 sierpnia, po spotkaniu Putina z Trumpem na Alasce. Negocjacje z Zełenskim odbyły się bez skandalu, zwłaszcza że bardzo wyraźne wsparcie dali mu sojusznicy z NATO i Europy. Trump po Alasce miał nadzieję na szybki szczyt trójstronny i szybki pokój – ale nic z tego nie wyszło, bo Moskwa na pokój nie była gotowa. Jednak w moskiewskiej narracji Ukraina, która nie chce się poddać, i wspierający ją sojusznicy, są „podżegaczami wojennymi” i odpowiadają za to, że pokoju nie ma. Moskwa chce zaś pokoju, tylko na swoich warunkach.

Spotkanie 28 grudnia wyglądało na tym tle zgoła inaczej. Choć prezydenta Ukrainy nikt z wyższych amerykańskich urzędników nie witał na lotnisku, to prezydent Trump był uprzejmy i od razu wyraził przekonanie, że rozmowy z delegacją ukraińską będą „wspaniałe”. Przyjął ją obiadem, dziennikarzy zaś wyrzucił, polecając „nakarmić ich obiadem na tarasie”. W planie nie było więc medialnego przedstawienia kosztem Ukraińców. Nie było też mowy o tym, że to Ukraina „zaczęła wojnę” i że nie chce pokoju.

20-punktowy plan robił swoje, a Putin przestał być dla Trumpa jedynym chętnym do zawierania pokoju.

Narracja o pokojowym nastawieniu Putina docierała wcześnie do Amerykanów tym łatwiej, że po spotkaniu Trumpa z Zełenskim 18 października Amerykanie z Rosjanami prowadzili poufne i biznesowe rozmowy. I to bez udziału dyplomatów mających wiedzę o naszej części świata. Wyglądało więc, że na przeszkodzie zyskownych umów stoi tylko uparta Ukraina. Od kiedy warunki negocjacji stały się jawne, sytuacja się skomplikowała. Plan, na który zgadza się Ukraina, też zawiera korzyści dla USA – na ich przeszkodzie stoi tylko Rosja Putina.

Wydaje się więc, że Trump uwierzył, że Ukraina też chce pokoju. Moskwa jeszcze tej zmiany nie zauważyła. Dmitriew nadal grał w „podżegaczy wojennych” (z Ukrainy i Europy) i „miłośników pokoju” (z USA i Rosji).

View post on Twitter

Nadal też Moskwa fantazjowała, że o strefach wpływu na świecie, a szczególnie w Europie, mogą we dwóch zdecydować Putin z Trumpem. Moskwa nazywa to „duchem Anchorage”, bo według niej taki nowy podział świata dwaj prezydenci mieli ustanowić na Alasce 15 sierpnia. Amerykanie nigdy tego nie potwierdzili. Przedstawiciele Kremla mówią o tym w kółko.

20 punktów z 28

Efekt spotkania w Mar-a-Lago? Na stole nadal plan pokojowy, który gwarantuje Ukrainie niezależność. No i – co dla nas ważne – nie ogranicza suwerenności państw Europy Środkowej 928-punktowy plan zawierał dyspozycje dotyczące np. tego, jakie wojska mogą stacjonować w Polsce).

Po rozmowach na Florydzie plan ma też wyższy status, bo w jego opracowanie zaangażował się sam Trump.

Umowa zakłada rozgraniczenie na linii frontu, bez jednostronnego wycofywania się armii ukraińskiej, gwarancje dla Ukrainy, ale i europejskie standardy dla rosyjskojęzycznej ludności Ukrainy. A poza tym – liczne korzystne dla USA przedsięwzięcia, w tym rekompensatę za udzielone Ukrainie gwarancje. Ukraina ma jednak pozostać państwem suwerennym, z zachodnimi, w tym amerykańskimi gwarancjami bezpieczeństwa oraz z dużą armią. W planie nie ma mowy o zakazie wstąpienia do NATO – byłby to przecież warunek naruszający suwerenność członków Sojuszu, którzy do tej pory sami decydowali o tym, kogo do siebie zaproszą.

Moskwa plan już dawno odrzuciła

Putina nie stać na pokój. Ale stara się to ukryć przed Trumpem

27 grudnia ubrany w mundur Putin ogłosił, że przestaje mu zależeć na wycofaniu się Ukraińców z terenów jeszcze przez Rosję nie zdobytych. Bowiem jego armia posuwa się ostro do przodu, a sama linia frontu to nie wszystko. A skoro Ukraina nie przyjmie dobrowolnie warunków Kremla, zostaną je one narzucone zbrojnie.

Wystąpienie to mogło wyglądać na odrzucenie amerykańskich propozycji. Ale też na próbę przekonania samych Rosjan, że sytuacja na froncie naprawdę wygląda dobrze. Co jest trudne po ogłoszeniu zdobycia Kupiańska – nadal niekontrolowanego przez armię Putina.

Putin w oczywisty sposób nie jest gotowy na pokój. Kraj, zrujnowany wojną, jej zakończenia może nie wytrzymać, mimo że jest to obecnie marzenie ponad połowy ankietowanych Rosjan (ankietowanych przez podlegające Putinowi ośrodki analityczne). Jednocześnie Putin musi wykazać się sukcesami na miarę zwycięstwa w II wojnie światowej (obchody 80. rocznicy tego wydarzenia była zdaniem propagandy największym wydarzeniem 2025 roku). Stąd stanowcze oświadczenia Kremla i celebrowanie zdobycia 6-tysięcznego obecnie Myrnohradu i 15-tysięcznego Hulajpola, jakby to był Berlin.

;
Na zdjęciu Agnieszka Jędrzejczyk
Agnieszka Jędrzejczyk

Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)

Komentarze