0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Adam Stêpień / Agencja GazetaAdam Stêpień / Agenc...

Dokonano zabiegu na skróty, usiłując wmawiać osobom, które zmagają się z problemem bezpłodności i środowisku medycznemu, że niepłodnością należy się zajmować właśnie w taki sposób. In vitro jest jedynym lekarstwem. Nie ma sensu tracić czasu na diagnozę

Otwarcie Kliniki Diagnostyki i Leczenia Niepłodności,22 grudnia 2016

Sprawdziliśmy

Fałsz. Nikt nie zaczyna leczenia niepłodności od in vitro

Uważasz inaczej?

In vitro, czyli zapłodnienie pozaustrojowe, jest drogą i inwazyjną metodą leczenia niepłodności. Jest ostatnią deską ratunku dla par, którym mimo leczenia nie udało się zajść w ciążę. Ostatnią, bo zanim zastosuje się metodę in vitro, należy sprawdzić wszystkie inne, mniej inwazyjne metody.

To standard w klinikach leczenia niepłodności i dziwne, że minister zdrowia tego nie wie. Wbrew jego opinii nikt nie zaczyna leczenia niepłodności od in vitro.

Za czasów PiS państwo wycofało się z programu finansowania in vitro, z którego według oficjalnych informacji do 30 czerwca 2016 r., urodziło się 5285 dzieci. OKO.press szacuje, że łącznie urodzi się ponad 7 tysięcy dzieci.

Rezygnacja z rządowego programu oznacza, że pary cierpiące na niepłodność skazane są na drogie (10 tys.z ł i więcej) leczenie prywatne. Wielu na to nie będzie stać. Chyba, że "załapią się" na programy uruchomione ostatnio w kilku miastach.

Przeczytaj także:

Diagnostyka - to wie nie tylko minister

Radziwiłł ma rację twierdząc, że diagnostyka jest najważniejsza. Tyle, że nikt się z nim w tym punkcie nie spiera. Na stronach internetowych klinik leczenia niepłodności in vitro jest na samym końcu drogi (gdy wszystko inne zawiedzie), a diagnostyka jest szczegółowo opisana i wskazana jako najważniejsza:

Kliniki oferują szczegółowe badania diagnostyczne dwojga partnerów, a także diagnostykę genetyczną.

U kobiet wykonuje się kilkanaście badań (m.in. hormonalne, ginekologiczne i USG, ocena budowy macicy i jajowodów, monitoring cyklu, HSG, histeroskopia), które mogą wskazać różne przyczyny niepłodności.

U mężczyzn w pierwszej kolejności bada się nasienie, ale także sprawdza poziom hormonów, wykonuje biopsję jąder. Niektóre kliniki wykonują także diagnostykę par, czyli "test po stosunku".

Co przed in vitro?

W zależności od wyniku diagnozy niepłodność u kobiet można leczyć na kilka sposobów: terapią hormonalną (np. zespół policystycznych jajników), zabiegami (endometrioza, niedrożność jajowodów, zespół policystycznych jajników), farmakologicznie (np. stymulowanie owulacji).

U mężczyzn można zastosować leczenie farmakologiczne i hormonalne (poprawa jakości nasienia) oraz chirurgiczne (w przypadku schorzeń urologicznych).

Inseminacja,

czyli podanie "odpowiednio przygotowanego nasienia bezpośrednio do jamy macicy" w odpowiednim momencie cyklu. Inseminację stosuje się u par, u których występują m.in. zaburzenia ejakulacji, niemożność współżycia, azoospermia (brak plemników w ejakulacie). To metoda mało inwazyjna.

In vitro

Po wyczerpaniu wszystkich możliwości, gdy wszystko inne zawiedzie, lekarze proponują metodę in vitro. Wśród wskazań jest przede wszystkim niepłodność idiopatyczna, czyli nieznanego pochodzenia. Oprócz tego in vitro stosuje się przy wymienionych wcześniej schorzeniach (endometrioza, niedrożne jajowody, zaburzenia hormonalne, niska jakość nasienia, zanik plemników itp.), kiedy wcześniejsze metody nie zadziałały.

Przeprowadzenie zapłodnienia pozaustrojowego ma kilka etapów:

  • stymulacja hormonalna
  • punkcja jajników i pobranie komórki jajowej
  • zapłodnienie komórki i hodowla zarodków
  • transfer zarodków do macicy
  • stymulacja hormonalna

Całą procedurę trzeba powtórzyć, gdy zarodek nie zagnieździł się w macicy.

Mikromanipulacja

Szczególnym, coraz częściej stosowana formą in vitro jest mikromanipulacja, kiedy do zapłodnienia dochodzi w trakcie interwencji medycznej pod mikroskopem elektronicznym: lekarze chwytają specjalna pipetą komórkę jajową, inną łapią plemnika (wybierając na oko najlepszego) i wprowadzają go do komórki jajowej.

Ze wszystkich wymienionych metod in vitro jest zdecydowanie najdroższa i najtrudniejsza fizycznie dla pacjentki. Dochodzi do niego dopiero wtedy, gdy inne metody zawiodą. Leczenie rozpoczyna się od diagnostyki, na co szczególną zwracają uwagę centra leczenia niepłodności. Być może minister Radziwiłł nigdy do nich nie zajrzał?

Myślę, że podstawowym argumentem za tym jest to, że ta procedura budzi ogromne kontrowersje i sprzeciw w dużej części polskiego społeczeństwa. Jest sporo takich ludzi, którzy uważają, że to niedopuszczalne.

Otwarcie Kliniki Diagnostyki i Leczenie Niepłodności,22 grudnia 2016

Sprawdziliśmy

Fałsz. Badania opinii publicznej mówią, że jest dokładnie odwrotnie

Uważasz inaczej?

Poniższe trzy wykresy nie potwierdzają przekonania ministra Radziwiłła.

Konstanty Radziwiłł w swojej wypowiedzi sam zresztą sobie zaprzecza. Najpierw twierdzi, że in vitro nie może być refundowane przez państwo ze względu na to, że metoda jest kontrowersyjna lub niedopuszczalna dla większości społeczeństwa (co nie jest prawdą).

Chwilę później zastrzega, że odejście od in vitro nie jest spowodowane przekonaniami, ale aktualną wiedzą medyczną.

Aktualna wiedza medyczna nie wskazuje, że należy ograniczyć leczenie niepłodności do konkretnego rodzaju metod i wykluczyć z nich in vitro. Przeciwnie, należy rozszerzać gamę sposobów leczenia tak, by wybrana metoda była skuteczna dla konkretnej pary.

;
Na zdjęciu Magdalena Chrzczonowicz
Magdalena Chrzczonowicz

Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Komentarze