W rządzie trwają poszukiwania winnego obecnej inflacji. Bo chociaż przyczyny są złożone, to rząd boi się gniewu Polaków. Minister Michał Wójcik z Solidarnej Polski winnego znalazł: to Frans Timmermans i system handlu uprawnieniami do emisji CO2
Inflacja politycznym problemem? Ale to nie nasza wina! Michał Wójcik, minister w Kancelarii Premiera już wie, dlaczego ceny rosną. W Radiu Zet 18 listopada powiedział:
„Wiem, dlaczego takie ceny są w Polsce i Europie.
Drożyzna jest wynikiem między innymi działań pana Timmermansa, który swój zielony ład próbuje wprowadzić takim rozwiązaniem jak ETS [Europejski System Handlu Emisjami].
I dodał: A ETS jest na wolnym rynku, więc dzisiaj CO2 kosztuje 60 euro za tonę, a jeszcze rok temu kosztowało 20 euro”.
To wielopiętrowa bzdura. Wójcik realizuje antyeuropejską agendę swojej partii - Solidarnej Polski, która w koalicjiz PiS współrządzi Polską. Wprost sugeruje, że ETS (Emissions Trading System) – Europejski System Handlu Emisjami – został wprowadzony ostatnio przez Fransa Timmermansa. To nieprawda.
W Unii Europejskiej obowiązuje od 2005 roku. Pierwotnie miał przybliżyć Wspólnotę do wypełnienia zobowiązań protokołu klimatycznego z Kioto. Jego sygnatariusze zobowiązali się do ograniczenia emisji o 5 proc. w 2012 roku w stosunku do stanu z 1990 roku. By to osiągnąć, kraje UE zgodziły się, by Unia wydawała uprawnienia do wypuszczania dwutlenku węgla do atmosfery. Na rynku uprawnień handlują nimi państwa i przedsiębiorstwa.
Nie ma to więc nic wspólnego z najnowszymi pomysłami Komisji Europejskiej, system działa od dawna. Frans Timmermans jest dla rządu jednym z ulubionych symboli złej Unii. W poprzedniej Komisji (2014-2019) zajmował się praworządnością, dlatego rząd PiS miał z nim na pieńku. Dziś Timmermans w Komisji odpowiada za politykę klimatyczną, dlatego łatwo wbić go znowu w rolę złego.
Według najnowszych planów Timmermansa częścią unijnego pakietu ograniczania emisji „Fit for 55” jest rozszerzenie systemu EU ETS o transport morski. System ma objąć też transport lądowy i budownictwo w ramach tzw. „mini-ETS”, czyli bliźniaczego programu, wprowadzanego stopniowo. To jednak wciąż plany, sam ETS działa przecież ponad 15 lat.
„ETS nie wpływa na inflację” – tłumaczy dla OKO.press dr Wojciech Paczos z Cardiff University – „ETSy mają zmieniać cenę relatywną aktywności gospodarczych związanych z produkcją CO2, tak aby rynek od CO2 odchodził. Tymczasem inflacja to wzrost poziomu wszystkich cen. To częsty błąd, pomylenie inflacji ze zmianą cen relatywnych.
To mówi teoria, w empirii natomiast okazuje się, że jest jeszcze ciekawiej. ETS nie tylko nie wpływają systematycznie na inflację, ale nawet powodują lekką deflację. Są badania na ten temat: dzieje się tak przez efekty równowagi ogólnej — wzrost cen dóbr wysokoemisyjnych przekłada się na przesunięcia popytu i spadki cen innych dóbr. To jest badanie na długim okresie, dla wielu krajów. To oczywiście nie wyklucza, że dzisiaj, chwilowo, wzrost cen uprawnień wzmacnia odczyty inflacyjne w Polsce. Tylko że to efekt tymczasowy.”
Oznacza to w skrócie, że handel emisjami może wpływać nawet na spadek cen.
W jednym tylko Wójcik jest blisko prawdy. Rok temu prawa do emisji tony CO2 nie kosztowały 20 euro, a około 27 euro, a dziś 67 euro. Ostatni raz poniżej 20 euro cena spadła w maju 2020 roku. Ale ten nagły wzrost w 2021 roku nie przekłada się jeszcze na wyższe ceny prądu w gospodarstwach domowych. W systemie, gdzie ceny kontroluje Urząd Regulacji Energetyki, ceny zmieniają raz w roku.
Co w takim razie najmocniej wpływa na obecną inflację?
Dr Paczos: „Dzisiaj główne przyczyny inflacji widzę tak:
Według dr. Macieja Bukowskiego, ekonomisty z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego, prezesa think tanku WiseEuropa, najważniejszym czynnikiem zwiększającym inflację są programy pomocowe dla gospodarki w kryzysie 2020 roku i zbyt dużo bezzwrotnej pomocy dla firm.
Przychylny PiS prof. Witold Modzelewski o przyczynach inflacji mówił dla Polskiego Radia: „W pewnym etapie sprawcą był koronawirus i ratowanie firm za pomocą tarcz. To, że te pieniądze wyemitowano w gigantycznej skali, spowodowało, że stworzył się z tego dodatkowy czynnik popytowy. To zjawisko jednak już się wyczerpało. Trzeba jednak uczciwie powiedzieć, że obecnie okazało się, że mamy eksplozję cen surowców. Te czynniki są teraz najważniejsze”.
O Unii i systemie handlu emisjami CO2 eksperci nie wspominają ani słowem.
Ekologia
Gospodarka
Frans Timmermans
Michał Wójcik
Unia Europejska
emisja co2
energetyka
ETS
handel emisjami
inflacja
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Komentarze