Wszystko to wykonuję za 1750,91 zł netto miesięcznie. Nie przysługuje mi żaden dodatek motywacyjny ani inne dodatki do wynagrodzenia, które rzekomo otrzymują nauczyciele. Po wydłużeniu ścieżki awansu (staż trwa teraz rok i 9 miesięcy), takie wynagrodzenie będę otrzymywać przez kolejne dwa lata, a po tym czasie dostanę podwyżkę wynoszącą całe 70 zł brutto
W tym roku ukończyłem studia. Studiowałem łącznie 7 lat, bo w trakcie studiowania pierwszego kierunku, postanowiłem skończyć jeszcze drugi. Na obu tych kierunkach ukończyłem specjalność nauczycielską - myślałem wtedy, że bycie nauczycielem to jedna z przyjemniejszych rzeczy.
Poszukiwania pracy w szkole były jednak długie -
w każdej kolejnej szkole, podczas rozmowy rekrutacyjnej z dyrekcją, dowiadywałem się, że jestem nic nie warty - nie mam bowiem doświadczenia w nauczaniu.
Stanowisko obejmowały więc panie, które powinny być już na emeryturze, ale jakoś trudno było im się ze szkołą pożegnać, a dyrekcji odpowiadały stosowane przez panie starszej daty metody nauczania, które na współczesną młodzież w ogóle nie działają.
W końcu jednak się udało - dostałem pracę w szkole, w której rozpaczliwie szukano nauczyciela, bo poprzedni zrezygnował w ostatniej chwili. Dzięki temu, że mogę uczyć dwóch przedmiotów, udało mi się złożyć cały etat, czyli 18 godzin pracy przy tablicy, chociaż moja umowa o pracę, którą podpisałem, wspomina o 40 godzinach, jeśli wliczyć w to wszystkie dodatkowe obowiązki.
[Od redakcji: nauczyciela obowiązuje 40-godzinny tydzień pracy, ale zgodnie z Kartą Nauczyciela musi odpracować 18 tzw. godzin tablicowych, czyli popularnie mówiąc - lekcji po 45 min.; resztę czasu powinien poświęcić na przygotowanie do zajęć, sprawdzanie prac, prowadzenie dokumentacji, inne zajęcia w szkole itd. Według niektórych badań nauczyciele pracują średnio więcej niż 40 godz.]
I tak, byłem już na kilku radach pedagogicznych, spotkaniu z rodzicami nowych uczniów, trzech spotkaniach z rodzicami dzieci z niepełnosprawnościami, a także na wycieczce. Żadna z tych rzeczy, a jest to wypełnianie szkolnych obowiązków, nie jest dodatkowo płatna. Cały dzień poza domem za darmo z dwiema klasami uczniów pod opieką? Cudownie, jakże o tym marzyłem!
W związku z tym, że jestem młodym nauczycielem, nie mam przygotowanych żadnych materiałów dydaktycznych. Wracam więc z pracy, wykonuję obowiązki domowe, a potem przygotowuję się do prowadzenia lekcji. Zajmuje mi to kilka godzin dziennie. Moje życie składa się obecnie tylko z życia szkolnego. Uzupełnianie dziennika, wypisywanie dokumentów, kontakt z rodzicami.
Właśnie, rodzice to chyba najgorszy element tej pracy. Po każdym wpisaniu przeze mnie ocen do dziennika otrzymuję po kilkanaście maili od rodziców z żądaniem wyjaśnień.
Nie, nie z prośbą. Z żądaniami wyjaśnień, jak to możliwe, że ich dziecko otrzymało tak niską ocenę i co ja sobie w ogóle wyobrażam.
Nie wspomnę już o tym, że rodzice mają pretensje o to, że kartkówek jest za dużo (całe dwie przez 6 tygodni nauki) i za trudne (kopia zadań z lekcji), co świadczy o tym, że sobie nie radzę, bo jestem nowy i nie wiem, co robić. Oczywiście nie rozmawiają o tym ze mną, tylko od razu biegną do dyrektora szkoły. Przez takich właśnie rodziców mam ochotę zrezygnować z pracy, bo zaczynam się zastanawiać, czy spodoba im się to, co robię z ich dziećmi. Choć same dzieci - jak mówią i piszą w ankietach, które przeprowadzam - są z moich lekcji zadowolone.
Wszystko to za 1750,91 zł netto miesięcznie. Nie przysługuje mi żaden dodatek motywacyjny ani inne dodatki do wynagrodzenia, które rzekomo otrzymują nauczyciele.
Przez wydłużenie ścieżki awansu (staż trwa teraz rok i 9 miesięcy), takie wynagrodzenie będę otrzymywać przez kolejne dwa lata, a po tym czasie dostanę podwyżkę wynoszącą całe 70 zł brutto.
Może akurat wystarczy na część pokrycia kosztów papieru i ksero materiałów, które przynoszę uczniom na lekcję. Na materiały dla nauczyciela, których wydawnictwo do szkół nie wysłało, raczej nie wystarczy.
Czynsz za mieszkanie, które wynajmuję, wynosi 1000 zł dla właściciela. Drugie tyle czynszu do spółdzielni i pozostałych opłat za media. Może Minister Edukacji Narodowej podpowie mi, skąd mogę wziąć brakujące na czynsz pieniądze? I czy szkoła może zamówić więcej kredy, żebym miał się czym żywić, kiedy nikt nie patrzy?
Z pozdrowieniami Początkujący nauczyciel
Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press
Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press
Komentarze