0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Adam Stepien / Agencja Wyborcza.plAdam Stepien / Agenc...

W 2019 roku PiS zdobył najwięcej głosów w historii wyborów parlamentarnych III RP: 8,051,953. Co się stało z tymi osobami? Czy są zadowolone ze swojego głosu sprzed trzech lat? Dla OKO.press sprawdził to Ipsos.

Badanym, którzy zadeklarowali głos na PiS w 2019 roku, zadaliśmy następujące pytanie:

Powiedział Pan(i), że w 2019 r. głosował(a) Pan(i) na Prawo i Sprawiedliwość — jak Pan/Pani ocenia rządy tej partii od tamtego czasu?

Wyborców PiS z 2019 roku identyfikujemy według deklaracji ankietowanych. Niektórzy z nich mogą po latach źle pamiętać, na kogo oddali głos, lub odpowiadać, biorąc pod uwagę obecną sytuację polityczną, czyli chętniej przyznawać się do głosu na partię, która dziś jest oceniania dobrze, mniej chętnie do tej ocenianej źle. Również ankietowani, którzy nie głosowali, są skłonni informować ankieterów, że jednak brali udział w wyborach.

I tak w naszym sondażu głosowanie w 2019 roku zadeklarowało 82 proc. badanych (w rzeczywistości frekwencja wyniosła 61,7 proc.), a deklarowany wśród nich rozkład poparcia przedstawia się następująco:

PiS - 39 proc. (w rzeczywistości było 43,6 proc.) KO - 37 proc. (27,4 proc.) Lewica - 10 proc. (12,6 proc.) PSL / Kukiz’15 - 6 proc. (8,6 proc.) Konfederacja - 6 proc. (6,8 proc.) Inne - 1 proc. (1 proc.)

Duży twardy elektorat PiS. Ale nie wystarczy

Jak widać na powyższym wykresie, mniej lub bardziej rządami PiS jest rozczarowany niemal co piąty wyborca tej partii z 2019 roku. Czy to dużo? Zależy od perspektywy.

Po pierwsze, należy raczej porzucić opowieść, że w przewidywalnej przyszłości możliwy jest radykalny spadek notowań Prawa i Sprawiedliwości. 79 proc. zadowolonych zwolenników PiS z 2019 roku oznacza, że większość wyborców i wyborczyń PiS to osoby trwale przywiązane do obozu władzy. Przypomnijmy, że to deklaracje składane po trzech latach znaczonych:

  • pandemią i co najmniej dyskusyjną reakcją władz na bezprecedensowy kryzys zdrowotny,
  • inspirowaną przez posłów PiS decyzją Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej o niemal całkowitym zakazie aborcji i największych po 1989 roku demonstracjach ulicznych,
  • najwyższym od ćwierć wieku poziomem inflacji i perspektywą ogromnego wzrostu kosztów życia.

Trudno sobie więc wyobrazić, by wyborcy nadal wierni PiS zmienili w najbliższym czasie swoje preferencje polityczne pod wpływem perswazji partii opozycyjnych, doniesień medialnych o kolejnych aferach związanych z obozem władzy, czy pogorszenia się sytuacji gospodarczej (chyba, że będzie głębokie i gwałtowne, ale wówczas czeka nas zapewne przemeblowanie całej sceny politycznej).

Mówiąc prościej, należy się spodziewać, że notowania PiS nie spadną przed wyborami wyraźnie poniżej 30 proc., a poparcie dla zestawu poglądów reprezentowanych przez partię Jarosława Kaczyńskiego trwale będzie wyrażać około jedna trzecia Polaków.

Po drugie jednak, kluczowe jest, co oznacza owe "około", czy będzie to 29 czy 34 proc.? Tak czy inaczej może PiS zabraknąć poparcia, by utrzymać władzę po wyborach 2023 roku. Więcej — nasz sondaż pokazuje, że będzie to trudne. By zrozumieć dlaczego, przyjrzyjmy się poniższemu wykresowi:

W mniejszych grupach wygląda to następująco:

  • 18-29 lat: 55 proc. rozczarowanych
  • 30-39 lat: 19 proc. rozczarowanych
  • 40-49 lat: 35 proc. rozczarowanych

W tych trzech kohortach w 2019 roku Prawo i Sprawiedliwość wyraźnie wygrało, zdobywając odpowiednio: 26, 37 i 41 proc. głosów.

We wrześniowym sondażu OKO.press w grupie 18-49 lat PiS może liczyć zaledwie na 16 proc. poparcia.

Te dane zebrane razem oznaczają, że klęska PiS w przyszłorocznych wyborach jest mało prawdopodobna, ale równie wątpliwe jest utrzymanie samodzielnej większości przez obóz władzy — przy obecnej konfiguracji sceny politycznej, by to osiągnąć, potrzebny byłby wynik partii Jarosława Kaczyńskiego powyżej 40 proc. Z dzisiejszej perspektywy - scenariusz ekstremalnie mało prawdopodobny.

Należy jednak pamiętać, że wynik wyborczy to nie procenty w arkuszu kalkulacyjnym, ale bilans realnie oddanych głosów, a wiele zależy od mobilizacji. Ten sam wynik wyborczy co innego oznacza przy frekwencji na poziomie 50 proc., co innego przy 60 proc. Innymi słowy, przy relatywnie małej różnicy między rywalizującymi ze sobą obozami nawet dużo słabszy wynik w porównaniu do 2019 roku może dać PiS-owi władzę przy małej mobilizacji elektoratu opozycji.

Przeciwników sprzed lat PiS nie przekonał

Tych ankietowanych, którzy zadeklarowali, że w 2019 roku wzięli udział w wyborach, ale nie zagłosowali na PiS, zapytaliśmy, czy rozważają zmianę zdania i głos na obóz władzy w 2023 roku. Pytanie brzmiało następująco „Wiemy, że trudno przewidywać, co się zdarzy za rok, ale chcielibyśmy zapytać, jak może Pan/Pani głosować w wyborach w 2023 roku?”

Oto wynik:

Jak widać, przed wyborami 2023 role są już w zasadzie rozdane i nie należy się spodziewać sondażowych rewolucji: z jednej strony niewiele wskazuje, by zwolennicy PiS w znaczącym odsetku rzucili się w 2023 roku w ramiona partii opozycyjnych, a z drugiej strony zupełnie nieprawdopodobny jest scenariusz, by ci wyborcy, którzy odrzucili PiS trzy lata temu, teraz „przejrzeli na oczy” i rzucili się w ramiona obozu władzy.

Podsumowując, na rok przed wyborami sytuacja polityczna zdaje się mieć trzy podstawowe cechy:

  • Po pierwsze, PiS nie ma szans na zdobycie po raz trzeci z rzędu samodzielnej większości w Sejmie.
  • Po drugie, o wyniku wyborów rozumianym jako możliwości koalicyjne jednej lub drugiej strony zdecyduje kilka punktów procentowych.
  • Po trzecie, walka będzie się toczyła przede wszystkim na dwóch frontach: o pozyskanie przez opozycję mniejszościowej, młodszej i bardziej umiarkowanej grupy wyborców PiS z 2019 roku oraz — na drugim froncie — o maksymalną mobilizację zdeklarowanych zwolenników obozu władzy i opozycji.

* Sondaż Ipsos dla OKO.press, 6-8 września 2022, badanie telefoniczne (CATI), na reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków, liczebność próby 1009 osób

;
Na zdjęciu Michał Danielewski
Michał Danielewski

Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi

Komentarze