6 mln zł więcej na RPO po Bodnarze, cięcia środków na infrastrukturę kolejową czy mieszkalnictwo. 17 grudnia Sejm uchwalił budżet na 2021 rok. W jednym bloku odrzucił wszystkie poprawki opozycji. Przyglądamy się ustawie budżetowej
17 grudnia Sejm przyjął ustawę budżetową na 2021 rok. Ustawa jest teraz w Senacie, który do 6 stycznia ma czas na przyjęcie uchwały z ewentualnymi poprawkami, po czym budżet wróci do Sejmu.
Przyjrzyjmy się bliżej założeniom makro0ekonomicznym budżetu, skandalicznemu sposobowi procedowania ustawy oraz planowanym wydatkom na poszczególne jednostki budżetowe - w niektórych miejscach cięcia są zaskakujące.
Wydatki wyniosą 486,7 mld zł, a deficyt na przyszły rok został ustalony na poziomie 82,3 mld złotych.
Projekt zakłada 4 proc. wzrostu gospodarczego. To powrót do wzrostu sprzed pandemii, ale - warto zaznaczyć - bez wyraźnego odrabiania strat z 2020 roku, najgorszego (miejmy nadzieję ) roku pandemii.
Wg założeń budżetu średni poziom inflacji w całym roku ma wynieść 1,8 proc. O ile wzrost założony w budżecie jest zgodny z prognozami ekspertów, o tyle inflacja prawdopodobnie w rzeczywistości będzie nieco wyższa.
"Inflacja będzie się (...) kształtowała powyżej celu inflacyjnego NBP (2,5 proc.) do końca 2022 roku, lecz jednocześnie nie przekroczy górnej granicy dopuszczalnych odchyleń (3,5 proc.)" - pisze w prognozie Polski Instytut Ekonomiczny.
Rząd w projekcie budżetu przyjął więc bardzo konserwatywne założenia - nie jest jednak czymś niezwykłym przy uchwalaniu budżetu państwa. Mniejszym problemem dla rządu w jest niedoszacowana niż przeszacowana inflacja - ta ostatnia oznacza bowiem niższe niż zakładane wpływy do budżetu, a więc i problemy z wykonaniem budżetu.
Przyzwyczailiśmy się, że w Sejmie, gdzie rządzi PiS, sposób procedowania poszczególnych ustaw nie jest zawsze zgodny z procedurami i duchem demokracji. Podobnie było tym razem: sposób, w jaki polski rząd rozdysponuje prawie pół biliona złotych, został uchwalony w pośpiechu, bez dyskusji na sali plenarnej. Zaproponowano kilkaset poprawek, ale PiS zblokował je w ten sposób, aby w jednym bloku były te, które chce przyjąć, a w drugim te, które ma zamiar odrzucić.
"To jest sprzeczne z jakąkolwiek logiką" - protestował Cezary Tomczyk (KO). "To jest nasze prawo, żebyśmy mogli zagłosować i wybrać poprawki, które są dla nas ważne".
Izabela Leszczyna (KO) mówiła: "Debata budżetowa była kiedyś najważniejszą debatą w Sejmie. Dyskutowaliśmy wtedy o tym, jaka ma być Polska. Wy zniszczyliście debatę o państwie, tak jak zniszczyliście państwo. Zostały tylko wasze partyjne i prywatne interesy".
Poprawki opozycji w ekspresowym tempie wyrzucono do kosza.
(Po krótkiej przerwie Marszałek Witek przeszła do następnego punktu: oświadczeń poselskich. Poseł PiS Dariusz Bąk wszedł na trybunę, by bronić Jana Pawła II przed "agresją poniżającą naród", porównał go do Jezusa na osiołku, wspominał pielgrzymki do Polski i "radosny śpiew, rzeszę ludzi zasłuchanych w jego słowa, świętowanie, wzruszenia, wielkie przeżycia")
Rząd chwali się planowanym powrotem do dobrego wzrostu gospodarczego, ale dochody podatkowe nie będą wyższe niż przed kryzysem. Wpływy z VAT były w 2019 roku rekordowe i wyniosły 180 mld złotych. W normalnie rozwijającym się państwie taki rekord powinien padać co roku. Przez kryzys w 2020 roku wpływy z VAT w sierpniowej nowelizacji budżetu wynoszą 170 mld złotych. Dane na temat wykonania tego celu będziemy znali dopiero w przyszłym roku.
Planowane wpływy z VAT w 2021 roku to prawie tyle samo co w 2019 – 181 mld. Ogólnie dochody podatkowe mają być zaledwie nieco wyższe niż w 2019 i wynieść 369,1 mld złotych – o niecałe 2 mld więcej niż dwa lata wcześniej.
Wydatki budżetu będą niższe niż w 2020 roku. Pierwotnie wydatki na kończący się rok były planowane na 435 mld złotych. Później, walcząc z kryzysem, zwiększono je do 508 mld, kosztem wyższego zadłużenia. Rząd planuje teraz deficyt budżetowy zmniejszyć do 83,2 mld złotych. Wydatki mają w sumie wynieść 486 mld. Na co zostaną przeznaczone?
Co roku kilka punktów budżetu przyciąga najwięcej uwagi. W budżecie zapewnione są środki na wypłatę programu 500 plus. To 41 mld złotych. O 8 mln złotych zmniejszono za to wydatki na partie polityczne.
Ponownie znalazły się także prawie 2 mld na publiczną telewizję i radio.
Tak jak rok wcześniej, rząd chce wyemitować dodatkowe papiery wartościowe, aby zrekompensować publicznym nadawcom utracone wpływy abonamentowe.
W 2021 budżet więcej niż w poprzednich latach dosypie do ochrony zdrowia – 20,1 mld. W pierwotnej ustawie na 2020 planowano tylko 8,5 mld. Pamiętajmy, że wciąż jest to mniejsza część publicznych środków na ochronę zdrowia. Środki pochodzą bowiem jeszcze z budżetów samorządów i osobno z publicznych funduszy ubezpieczenia zdrowotnego. Środki NFZ stanowią tutaj zdecydowaną większość.
Opozycja uważa, że trzeba tutaj zainwestować jeszcze więcej rządowych środków.
„Koalicja Obywatelska złoży w Senacie poprawki do ustawy budżetowej na 2021 rok, zwiększające wydatki na służbę zdrowia o 6 mld zł” – powiedział 18 grudnia Borys Budka.
Przyjrzyjmy się teraz szczegółom, czyli jednostkom budżetowym. Początkowo planowano zwiększenie budżetu poszczególnych kancelarii najważniejszych władz, ale po poprawkach podwyżki zniknęły, a kancelaria Sejmu zmniejsza swój budżet o 42 mln zł, do 515 mln. KPRM zyskuje za to prawie 20 mln i dostanie 379 mln złotych.
Zwraca uwagę zwiększenie nakładów na urząd Rzecznika Praw Obywatelskich. PiS ma zamiar pozbyć się w końcu niewygodnego dla siebie Adama Bodnara, którego kadencja skończyła się we wrześniu 2020. Przez ostatnie 10 lat budżet RPO był na zbliżonym poziomie. W 2016 roku został obniżony o prawie 3 mln złotych, do 35,6 mln. Później rósł, ale bardzo nieznacznie. W 2020 wzrósł o 5 mln do 45. A teraz PiS, będąc pewne, że przejmuje ten urząd, daje aż 51 mln, czyli o 6 mln więcej niż rok temu.
Budżet Państwowej Inspekcji pracy pozostaje prawie bez zmian (zmniejsza się o 186 tys. zł do 361 mln 107 tys.) i tradycyjnie jest mniejszy od sąsiadującej z nią w ustawowym zestawieniu Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu. Na ściganie komunistów i nazistów polski rząd przeznaczy 400 mln złotych.
Zmniejszone środki na budownictwo to przede wszystkim ostre cięcie na Fundusz Dopłat obsługiwany przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Na stronie BGK czytamy:
„Celem rządowego programu bezzwrotnego finansowego wsparcia budownictwa jest zwiększenie zasobu lokali mieszkalnych oraz lokali i pomieszczeń z zakresu pomocy społecznej, służących zaspokajaniu potrzeb osób o niskich i przeciętnych dochodach”.
Zamiast prawie 400 mln złotych w 2020 roku, będzie teraz zaledwie 80 mln. W marcu 2020 rząd zwiększył limit wydatków budżetu państwa, jakie może wydać na Fundusz Dopłat. Limit ma się zwiększać do 2023 roku i docelowo ma to być 2 mld złotych. W 2021 roku to 1,2 mld. Rząd zamierza więc narzucony sobie limit wypełnić zaledwie w 15 proc. Dla porównania, w ustawie budżetowej na 2018 zaplanowano 577 mln złotych, w 2019 - 282 mln.
O tym, że program Mieszkanie Plus zawiódł na całej linii, pisaliśmy w OKO.press wielokrotnie. Teraz rząd radykalnie obcina też środki na dopłaty do mieszkań dla najmniej zarabiających.
Mniej będzie pieniędzy na kulturę i ochronę dziedzictwa narodowego. PISF ma otrzymać 126,2 mln złotych, czyli straci 1,5 mln. Na teatry będzie 234 mln, o 4 mln mniej. O prawie 200 mln złotych obcięty zostanie budżet dla muzeów. W 2021 roku państwo chce na nie przeznaczyć 796 mln złotych. Biblioteki ze 111 mln w 2020 roku spadają na 72 mln.
Budżet na naukę i szkolnictwo wzrasta nieznacznie, o 2 proc i wyniesie 21,7 mld. Ale rządzący chcą obniżyć środki na umiędzynaradawianie polskiej nauki o 5 mln złotych, do 120 mln. Więcej o prawie milion złotych dostanie za to Polska Akademia Nauk. Na obronę narodową wydamy o 2 mld więcej i będzie to 51 mld. To ponad 10 proc. wszystkich wydatków budżetowych.
Chociaż na transport i łączność wydamy aż o prawie 5 mld złotych mniej – w 2020 było to 12,4 mld, w 2021 – 7,6 mld. W tym przypadku porównanie jedynie pierwotnego projektu budżetu za 2020 rok i budżetu na 2021 rok to błąd. W nowelizacji za 2020 rok te środki zostały znacznie zwiększone - ostatecznie na transport i łączność przeznaczono w 2020 roku 24,4 mld złotych - prawie dwa razy więcej niż pierwotnie zakładano. Na infrastrukturę kolejową było to ostatecznie 10,9 mld zamiast 5,5 mld - proporcja jest ta sama.
Najprawdopodobniej dlatego w budżecie na 2021 rok środki są mniejsze - tak dużych pieniędzy nie można wydać przez kilka miesięcy. W budżecie na 2021 na infrastrukturę kolejową mamy 0,9 mld złotych.
Jedynie mniejsza część środków na rozbudowę kolei pochodzi z budżetu państwa, większość to środki europejskie. W listopadzie na sejmowej komisji infrastruktury poseł KO Mirosław Suchoń mówił, że łącznie na infrastrukturę kolejową w Polsce w 2021 wydamy 21,1 mld złotych. Mówił też o 1,2 mld złotych z budżetu państwa. Jak widać, ostatecznie tę kwotę nieco zmniejszono.
Parki narodowe dostaną 92,6 mln zł mniej o 1,6 mln. Cięcia – choć nieznaczne – obejmą też wszystkie poziomy organizacji policji – od komendy głównej, przez wojewódzkie, do powiatowych.
Znacznie – o prawie 300 mln złotych - zmaleją też planowane wydatki na górnictwo i kopalnictwo. W przyszłym roku ma to być 409 mln złotych. Ale w kryzysowym budżecie na 2020 było to prawie 2 mld złotych.
30 grudnia zmieniliśmy treść akapitu o budżecie na infrastrukturę kolejową. W pierwotnej wersji nie uwzględniliśmy nowelizacji budżetu na 2020 rok, a to mogło czytelnika wprowadzać w błąd.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Komentarze