0:000:00

0:00

W "exposé" premier Morawiecki - zamiast odpowiedzieć na kryzys międzynarodowy, jaki wywołało PiS - wygłosił 1 lutego 2018 w TVP serię deklaracji, które układają się w martyrologiczno-hagiograficzną opowieść o polskim udziale w Holocauście. Wyidealizowaną półprawdę przedstawiał bez śladu zwykłego uśmiechu. Odważnie wziął na polskie ramiona ciężar strażnika pamięci Holocaustu, ale potwierdził obawy o stronniczość i lukrowanie historii, na straży których stanąć ma ustawa o IPN.

Wymowa wystąpienia Morawieckiego była podobna do wcześniejszej jego propozycji - jeszcze jako wicepremiera, przedstawianych wraz z ojcem Kornelem - by Polska miała swoje drzewko w Yad Vashem dla uczczenia całego bohaterskiego narodu.

Przeczytaj także:

Całkowitym milczeniem pominął Morawiecki bezprecedensowe "atomowe" oświadczenie Departamentu Stanu wzywające Polskę do wycofania się z ustawy. To pominięcie mogło rozczarować obywateli, których amerykańskie stanowisko zaniepokoiło.

Patetyczne, choć krótkie przemówienie zawierało pięć głównych tez.

Prawda naszym celem, kłamstwo naszym wrogiem

  • Holocaust był niewyobrażalną zbrodnią. Próby jej negowania zawsze powinny spotykać się z jednoznacznym potępieniem.
  • Kłamstwo oświęcimskie to nie tylko negowanie niemieckich zbrodni, ale również inne sposoby fałszowania historii. Jedną z najgorszych jest pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców i przypisywanie tej odpowiedzialności ich ofiarom. Chcemy walczyć z tym kłamstwem w każdej jego postaci.
Właśnie dlatego nowelizujemy ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej.
  • Obozy, w których wymordowano miliony Żydów, nie były polskie. Ta prawda musi być chroniona, ponieważ jest częścią prawdy o Holocauście.
  • Walcząc z nieprawdziwymi twierdzeniami o udziale Państwa Polskiego w niemieckiej machinie zbrodni, Polska staje po stronie prawdy.
  • Nie ma miejsca na nienawiść i zakłamywanie historii.

OKO.press: Niestety, całe wystąpienie premiera dowodzi czegoś raczej przeciwnego. Celem polityki historycznej, jaką przedstawia premier, wspartej środkami karnymi przewidzianymi w ustawie o IPN, nie jest budowanie całej prawdy o Holocauście i polskich reakcjach na Holocaust. Idzie raczej o stworzenie półprawdy, w której Polacy okazują się cierpiący na równi z Żydami, a w swoich reakcjach pozostają szlachetni.

Obrona takiej skrzywionej wersji historii ma na dodatek stanowić część "walki o prawdę o Holocauście".

To wszystko nie oznacza, że kłamstw o "polskich obozach zagłady" nie należy prostować, ale cele ustawy są daleko szersze, co zresztą premier przyznał i podkreślał.

Polska naznaczona cierpieniem

  • Nasz naród został naznaczony ogromnym cierpieniem podczas II wojny światowej. Cały naród był pod niemiecką i sowiecką okupacją. Praktycznie każda polska rodzina opłakiwała stratę swoich najbliższych.
  • Polska była pierwszą ofiarą III Rzeszy i straciła w toku wojny sześć milionów obywateli, w tym trzy miliony pochodzenia żydowskiego.

OKO.press: Nie ma żadnych wątpliwości, że premier ma rację.

Polska odwaga i pomoc żydowskim współbraciom

  • Nieustannie przypominamy światu o misji rotmistrza Pileckiego w Auschwitz, o bohaterstwie Żegoty, polskiej organizacji ratującej Żydów, czy bezwzględnych karach Polskiego Państwa Podziemnego za denuncjowanie lub mordowanie Żydów.
  • Kara śmierci dla Polaków ukrywających Żydów była dowodem na to, że
niemieccy naziści wiedzieli, że Polacy będą pomagać swoim żydowskim współbraciom.
  • To nasz rodak Jan Karski bezskutecznie próbował obudzić sumienie zachodniej opinii publicznej, informując ją o niemieckich zbrodniach.

OKO.press: Jest wiele przykładów heroicznych postaw Polaków i Polek. Ale poważnym zagrożeniem dla tych dzielnych osób były działania nie tylko Niemców, ale także innych Polek i Polaków, którzy na nich donosili i ich szantażowali. Były też pogromy z udziałem polskiej ludności. Przedstawianie przez premiera tylko pozytywnych polskich reakcji, nie budzi szacunku i stoi w sprzeczności z wcześniejszą deklaracją dążenia do prawdy. Budzi też uzasadnioną podejrzliwość wobec intencji ustawodawcy.

Holocaust łączy Polaków i Żydów

  • Śmierć i cierpienie w niemieckich nazistowskich obozach koncentracyjnych były wspólnym doświadczeniem Żydów, Polaków oraz wielu innych narodów.
Szerzenie prawdy o Holokauście to nie tylko zadanie Izraela, to również zadanie Polski. To walka o uniwersalną prawdę, która jest przestrogą dla całego świata.
  • Rozumiemy emocje ze strony Izraela. Trzeba wiele pracy, abyśmy naszą wspólną, często skomplikowaną historię potrafili opowiedzieć razem. Kultura Żydów polskich jest nieodłącznym elementem polskiego dziedzictwa.

OKO.press: Ten wątek jest szczególnie delikatny dla Żydów, którzy mają uzasadnione poczucie wyjątkowości Zagłady. Los ludności polskiej w zamierzeniach nazistów miał być inny i był inny. Straszny, ale jednak bez porównania lepszy.

Przyjęcie wspólnoty historii, w tej wersji jaką przedstawia Morawiecki, jest trudnym do przyjęcia zafałszowaniem prawdy historycznej. W budowaniu tej heroicznej wspólnoty pomocy Żydom uczestniczyła zdecydowana mniejszość Polaków. Od znacznej większości Żydzi mogli spodziewać się obojętności, niechęci, a także zachowań wrogich.

Proporcje heroizmu, obojętności i podłości nie były zapewne specyficzne dla polskiego społeczeństwa, ale nie można wbrew prawdzie im zaprzeczać, zgłaszając pretensje do roli strażnika żydowskiego sacrum.

Nie ograniczamy wolności debaty o Holocauście

Nigdy nie będziemy ograniczać wolności debaty o Holokauście. Jesteśmy to winni wszystkim, którzy go doświadczyli
Szlachetna deklaracja bez pokrycia w treści ustawy
Expose w TVP,01 lutego 2018

Cały wywód Morawieckiego - wbrew jego intencjom - nasila wątpliwości, jakie wobec nowelizacji ustawy o IPN przedstawialiśmy już w wielu tekstach OKO.press.

  • Ustawa wyłącza spod karania działalność artystyczną i naukową, ale nie definiuje ich. Czy historyk, który opisze wnioski ze swej pracy na Facebooku uprawia jeszcze "działalność naukową"?
  • Ustawa nie wyłącza nauczania w szkole, wydarzeń publicznych, debat i artykułów w mediach, działalności społecznikowskiej. Będzie miała "efekt mrożący" - będzie powstrzymywać nauczycieli, publicystów, społeczników czy polityków przed wypowiadaniem krytycznych opinii np. o szmalcownikach, zdemoralizowanych oddziałach polskiego podziemia, czy choćby "postawach wielu Polaków" (można sobie łatwo wyobrazić, że gorliwy zwolennik heroicznej wersji historii mógłby zawiadomić prokuraturę o popełnieniu przestępstwa przez autora tego tekstu);
  • dobrego imienia Narodu Polskiego lub Państwa Polskiego mają - poza IPN - strzec organizacje pozarządowe (np. Reduta Dobrego Imienia). Może to prowadzić do nękania twórców, polityków, nauczycieli, ale też zwykłych obywateli zabierających głos publicznie;
  • nie wiadomo, jak rozumiane jest pojęcie Narodu Polskiego, którego dobrego imienia ma strzec ustawa. Jeśli tak jak w Konstytucji - "wszyscy obywatele RP", to przepis traci sens. Jeśli Naród to jakiś byt idealny, to rzecz staje się uznaniowa. Prokurator, a potem sędzia będą musieli rozstrzygnąć, czy "Naród Polski" został pomówiony czy nie;
  • przy takim braku precyzji ustawa staje się gumowa i może być używana szeroko. Zwłaszcza że - na co prawie nikt nie zwraca uwagi - art. 55a przewiduje także karanie "czynów nieumyślnych", gdy ktoś powie coś krytycznie o jakichś Polakach nie przewidując nawet, że w ten sposób przypisuje odpowiedzialność "Narodowi Polskiemu".

Uwaga! W wystąpieniu Morawieckiego uderzyło sformułowanie: "walcząc z nieprawdziwymi twierdzeniami o udziale Państwa Polskiego w niemieckiej machinie zbrodni, Polska staje po stronie prawdy". Zabrakło drugiego członu "Narodu Polskiego", którego chronić ma ustawa o IPN. To zapewne przypadkowe pominięcie, choć byłby to jakiś pomysł, by przepis ustawy nie był aż tak niebezpiecznie nieprecyzyjny.

Po art. 55 dodaje się art. 55a i art. 55b w brzmieniu:

„Art. 55a. 1. Kto publicznie i wbrew faktom przypisuje Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za popełnione przez III Rzeszę Niemiecką zbrodnie nazistowskie określone w art. 6 Karty Międzynarodowego Trybunału Wojskowego załączonej do Porozumienia międzynarodowego w przedmiocie ścigania i karania głównych przestępców wojennych Osi Europejskiej, podpisanego w Londynie dnia 8 sierpnia 1945 r. (Dz. U. z 1947 r. poz. 367) lub za inne przestępstwa stanowiące zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości lub zbrodnie wojenne lub w inny sposób rażąco pomniejsza odpowiedzialność rzeczywistych sprawców tych zbrodni, podlega karze grzywny lub karze pozbawienia wolności do lat 3. Wyrok jest podawany do publicznej wiadomości.

2. Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 działa nieumyślnie, podlega karze grzywny lub karze ograniczenia wolności.

3. Nie popełnia przestępstwa sprawca czynu zabronionego określonego w ust. 1 i 2, jeżeli dopuścił się tego czynu w ramach działalności artystycznej lub naukowej.

Art. 55b. Niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu zabronionego niniejszą ustawę stosuje się do obywatela polskiego oraz cudzoziemca w razie popełnienia przestępstw, o których mowa w art. 55 i art. 55a.”.

"Drodzy rodacy, szanowni państwo. Nasz naród został naznaczony ogromnym cierpieniem podczas II wojny światowej. Cały naród był pod niemiecką i sowiecką okupacją. Praktycznie każda polska rodzina opłakiwała stratę swoich najbliższych. Polska była pierwszą ofiarą III Rzeszy. Śmierć i cierpienie w nazistowskich obozach koncentracyjnych były wspólnym doświadczeniem Żydów, Polaków oraz wielu innych narodów.

Holocaust był niewyobrażalną zbrodnią. Próby jej negowania zawsze powinny spotykać się z jednoznacznym potępieniem. Polskie prawo od lat ściga osoby, które próbują zaprzeczać cierpieniom, jakich doświadczyły ofiary nazistowskiego terroru. Podobne rozwiązania funkcjonują w wielu krajach Europy i świata.

Kłamstwo oświęcimskie to nie tylko negowanie niemieckich zbrodni, ale również inne sposoby fałszowania historii. Jedną z najgorszych form tego kłamstwa jest pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców i przypisywanie tej odpowiedzialności ich ofiarom. Chcemy walczyć z tym kłamstwem w każdej jego postaci. Właśnie dlatego nowelizujemy ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej. Obozy, w których wymordowano miliony Żydów, nie były polskie. Ta prawda musi być chroniona, ponieważ jest częścią prawdy o Holocauście.

Szanowni państwo, nasz rząd potępia wszystkie zbrodnie II wojny światowej popełnione na polskiej ziemi, bez względu na to, jakiej narodowości byli ich sprawcy i do jakiego narodu należały ofiary. Nigdy nie będziemy ograniczać wolności debaty o Holocauście, jesteśmy to winni wszystkim, którzy go doświadczyli. Od lat robimy wiele, aby być strażnikiem pamięci o zbrodniach totalitaryzmów, zarówno na terytorium naszego kraju, jak i poza jego granicami.

Obóz koncentracyjny Mauthausen-Gusen był jednym z wielu niemieckich obozów koncentracyjnych. To kolejne miejsce obok sowieckiego Katynia, gdzie na masową skalę mordowano polską inteligencję. Ginęli tam także Żydzi i przedstawiciele innych narodów. Po wojnie obóz zniszczono, a tam, gdzie znajdowała się jego brama, stanęła willa. Jednak dzięki polskiemu zaangażowaniu pamięć o zbrodniczej przeszłości Gusen została uratowana. Państwo polskie i Polacy dbają o to, by niemieckie obozy koncentracyjne przetrwały jako świadectwo męczeństwa narodów, dla pamięci o zamordowanych i ku przestrodze żyjącym.

Walcząc z nieprawdziwymi twierdzeniami o udziale państwa polskiego w niemieckiej machinie zbrodni, Polska staje po stronie prawdy.

Drodzy rodacy, Holocaust był również niewyobrażalną polską tragedią. Wśród sześciu milionów, które zginęły w czasie II wojny światowej, trzy miliony ludzi pochodziło ze społeczności polskich Żydów. To powoduje, że Polska jak żadne inne z państw Europy ma obowiązek stać na straży pamięci o zbrodniach Holocaustu.

Dlatego nieustannie przypominamy światu o misji rotmistrza Pileckiego w Auschwitz, o bohaterstwie Żegoty, polskiej organizacji ratującej Żydów, czy bezwzględnych karach Polskiego Państwa Podziemnego za denuncjowanie lub mordowanie Żydów.

Kara śmierci dla Polaków ukrywających Żydów była dowodem na to, że niemieccy naziści wiedzieli, że Polacy będą pomagać swoim żydowskim współbraciom. To nasz rodak Jan Karski bezskutecznie próbował obudzić sumienie zachodniej opinii publicznej, informując ją o niemieckich zbrodniach.

Rozumiemy emocje ze strony Izraela. Trzeba wiele pracy, abyśmy naszą wspólną, często skomplikowaną historię potrafili opowiedzieć razem. Kultura Żydów polskich jest nieodłącznym elementem polskiego dziedzictwa. Dziś, gdy świat znów zmaga się z problemem antysemityzmu, polski rząd mówi jasno: nie ma miejsca na nienawiść i zakłamywanie historii.

Szerzenie prawdy o Holocauście to nie tylko zadanie Izraela. To również zadanie Polski. To walka o uniwersalną prawdę, która jest przestrogą dla całego świata".

;

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze