Premier Morawiecki: „Polska nie chce ulegać różnego rodzaju szantażom międzynarodowym”. Nie o szantaż tutaj chodzi, tylko o wypełnianie zobowiązań, które sami zaciągnęliśmy. Analizujemy trzy fałsze i dwie manipulacje Morawieckiego - zaledwie z jednego telewizyjnego wywiadu
W wywiadzie dla TVP Info 1 stycznia 2018 premier Mateusz Morawiecki powtórzył kilka półprawd, manipulacji i fałszywych twierdzeń dotyczących wprowadzanych przez PiS zmian w wymiarze sprawiedliwości. Wywiad można obejrzeć na stronie programu „Gość Wiadomości”.
Kwestia poprawy stosunków z Unią Europejską była dla PiS kluczowa podczas wymiany premiera. Chodzi o oddalenie groźby nałożenia na Polskę sankcji, do czego może (ale nie musi) doprowadzić uruchomienie 20 grudnia 2017 roku wobec naszego kraju art. 7 traktatu o Unii Europejskiej. Komisja Europejska wydała czwartą już rekomendację dla rządu PiS w zakresie praworządności i dała mu trzy miesiące na wprowadzenie swoich zaleceń w życie. PiS oczywiście nie ma zamiaru ustępować w kluczowych dla niego politycznych sprawach – przyjęcia do Polski uchodźców, Trybunału Konstytucyjnego i uchwalonych w grudniu ustaw o zmianach w KRS oraz Sądzie Najwyższym.
Morawiecki jest więc w trudnej sytuacji negocjacyjnej: musi doprowadzić do załagodzenia sporu z Unią, równocześnie nie zmieniając zbyt radykalnie kursu wrogiego wobec Brukseli, do którego swoich wyborców przez lata pracowicie przygotowywał PiS i sprzyjające mu media.
W wywiadzie dla „Gościa Wiadomości” mogliśmy się przekonać, jak wygląda strategia retoryczna premiera skierowana na rynek wewnętrzny. W skrócie: mówi to samo co Szydło, tylko w odrobinę mniej agresywny sposób.
Premier odwoływał się także do tych samych nieprawd i manipulacji, które są stałymi pozycjami repertuaru PiS od wielu miesięcy. Wyliczmy.
Mamy prawo go [wymiar sprawiedliwości] naprawiać
OKO.press: Manipulacja. Nikt nie kwestionuje prawa Polski do naprawiania wymiaru sprawiedliwości. PiS go jednak – jak pisaliśmy wielokrotnie – nie naprawia, ale psuje, podporządkowując sądy politykom i dając im wygodne narzędzia nacisku na władzę sądowniczą.
Niemiecki odpowiednik Krajowej Rady Sądownictwa składa się z 32 polityków.
OKO.press: Półprawda. Niemiecki odpowiednik KRS rzeczywiście składa się z 32 członków pochodzących z politycznej nominacji (16 ministrów landowych oraz 16 ekspertów wybranych przez Bundestag). Jest także krytykowany, jak pisaliśmy tutaj, za upolitycznienie i nieprzejrzystość. Jednak nawet system niemiecki zapewnia opozycji i środowisku sędziowskiemu większy udział w procesie nominowania sędziów niż proponuje PiS.
Zastrzeżenia Komisji Europejskiej w przyjętych ustawach budziło przede wszystkim zróżnicowanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn.
OKO.press: Fałsz. Komisja Europejska konsekwentnie wzywa w swoich zaleceniach polskie władze przede wszystkim do (przytaczamy je tu za naszym artykułem):
Mamy jako suwerenny kraj prawo naprawiać nasz wymiar sprawiedliwości - tak, jak zresztą Hiszpania po okresie Franco naprawiała swój wymiar sprawiedliwości - tak, jak Francja po okresie Francji Vichy, po 15 latach dopiero naprawiała swój.
OKO.press: Fałsz. Porównanie PRL do Vichy jest absurdalne. Morawiecki użył go już w rozmowie z prezydentem Macronem w grudniu. Analizowaliśmy je wówczas obszernie, dochodząc do wniosku, że obraził tym porównaniem zarówno Polaków, jak i Francuzów. Podsumujmy różnice pomiędzy PRL i Francją Vichy:
Nasze zmiany w Krajowej Radzie Sądownictwa zostały w dużym stopniu zaakceptowane już nawet przez sędziów nam nieprzychylnych, a one się wzorują w dużym stopniu na zmianach hiszpańskich.
OKO.press: Fałsz. To także stary propagandowy argument PiS, analizowaliśmy go w maju 2017 roku Ustawa o KRS zasadniczo różni się od systemu hiszpańskiego. Mówiła o tym podczas Kongresu Prawników Polskich 20 maja Nuria Díaz Abad, Przewodnicząca Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa (ENCJ) i członkini hiszpańskiej Rady Sądownictwa: „Muszę zaznaczyć, że system organizacyjny w Hiszpanii jest odmienny od propozycji przedstawionej przez Ministra Sprawiedliwości w Polsce”. W naszym artykule można znaleźć dokładne porównanie wprowadzonego przez PiS systemu wyłaniania sędziów z hiszpańskim, które jest zbyt obszerne, aby je tu przytaczać. W skrócie: podobieństwa są pozorne, a różnice – zasadnicze.
Polska nie chce ulegać różnego rodzaju szantażom międzynarodowym.
OKO.press: Manipulacja. Morawiecki powiedział to w odpowiedzi na pytanie sugerujące możliwość powiązania przyznawania Polsce funduszy strukturalnych z kwestią praworządności. Premier uznał, że „nie ma takich możliwości traktatowych” (opinie na ten temat są rozbieżne). Manipulacja polega na użyciu słowa „szantaż” niezgodnie z jego znaczeniem. Polska nie ulega szantażowi: Unia Europejska domaga się od rządu PiS przestrzegania tych samych zobowiązań, jakie nasz kraj zaciągnął podczas wstępowania do wspólnoty. Zanim zostaliśmy przyjęci do Unii Europejskiej, musieliśmy spełnić szereg warunków – w tym zobowiązać się do przestrzegania zasad demokratycznego państwa prawa. Napomnienia ze strony Unii Europejskiej nie są więc szantażem – chyba że za szantaż uznać domaganie się od kogoś, aby zachował się przyzwoicie w towarzystwie.
Szantażem przestępcy próbują coś wymusić; Unia Europejska chce zaś, żebyśmy przestrzegali reguły, które przyjęliśmy dobrowolnie.
Jeżeli my łamiemy swoje zobowiązania, to dlaczego mamy być zaskoczeni, że państwa europejskie mogą mieć ochotę przemyśleć swoje zobowiązania finansowe wobec Polski?
Warto jednak odnotować nieco bardziej koncyliacyjny ton premiera Morawieckiego. Mówi o „wyjaśnianiu”, „dialogu”, „rozmowie”. Eks-premierka Szydło prezentowała zaś na zewnątrz tylko twardą, nieustępliwą fasadę. O żadnych rozmowach nie było co marzyć, Unia Europejska miała zaakceptować suwerenne decyzje suwerennej Rzeczypospolitej. Zmiana tonu to krok do przodu, ale politycy europejscy będą czekać na konkrety.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Komentarze