0:000:00

0:00

W pierwszym półroczu 2020 znaczna część pieniędzy z rezerwy ogólnej budżetu państwa wsparła walkę z epidemią COVID-19 i jej skutkami. Miliony były potrzebne na testy i laboratoria, sprzęt ochronny, laptopy do pracy zdalnej dla administracji, promocję profilaktyki zdrowotnej. Samo ministerstwo zdrowia otrzymało z rezerwy zaledwie 13 mln zł.

W tym samym czasie, 16 maja 2020, Mateusz Morawiecki zdecydował o przekazaniu z tej samej rezerwy 7 mln zł na rzecz Ignatianum, uczelni prowadzonej przez jezuitów. Rok wcześniej premier na zakup tego samego budynku przyznał już 3 mln zł.

Łącznie jezuicka uczelnia dostała więc w dwa lata z rezerwy budżetowej państwa 10 mln zł.

Zgodnie z zarządzeniami premiera, pieniądze mają być przeznaczone na zakup od Uniwersytetu Jagiellońskiego budynku przy ul. Kopernika 15C w Krakowie. To atrakcyjna lokalizacja, niedaleko kampusu Ignatianum.

Budynek Collegium Medicum UJ przy ul. Kopernika 15C. Fot. Google Maps

Oba wnioski o dotację z rezerwy poparło Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, kierowane wtedy przez Jarosława Gowina. Już wcześniej - w 2018 i 2019 roku, dzięki Gowinowi,

Ignatianum dostało obligacje Skarbu Państwa o wartości prawie 7,6 mln zł. Pieniądze z ich sprzedaży traktuje jako „wkład własny” w zakup budynku.

Dodajmy, że jezuicka uczelnia jest regularnie dotowana przez państwo. W latach 2007-2018 otrzymała z budżetu państwa ponad 210 mln zł.

Bez przetargu

Do niedawna budynek przy ul. Kopernika był częścią Szpitala Uniwersyteckiego Collegium Medicum UJ. Przeniósł się on jednak do nowej siedziby.

Powierzchnia użytkowa gmachu to 3 613 metrów kw., plus dodatkowo 1 022 metry kw. piwnic i 0,234 ha gruntu. Obecnie powierzchnia użytkowa budynków Ignatianum to 9 536 metry kw., uczelnia powiększy się więc przestrzennie o 38 proc.

Jak ustaliliśmy, w sprawie zakupu nieruchomości rektor Ignatianum Józef Bremer SJ pisał do władz UJ już w listopadzie 2018. W marcu 2019 roku, po negocjacjach z Ignatianum, prof. Tomasz Grodzicki, prorektor UJ ds. Collegium Medicum, wydał decyzję o przeznaczeniu budynku do sprzedaży.

Sprzedaż odbędzie się w trybie bezprzetargowym. Oznacza to, że Ignatianum nie musiało konkurować z innymi potencjalnymi kupcami.

Co do zasady państwowe osoby prawne, takie jak publiczne uczelnie, mają obowiązek sprzedawać swoje nieruchomości w drodze przetargu. W szczególnych przypadkach mogą - ale nie muszą - zrezygnować z przetargu, np. gdy z wnioskiem o zakup zgłosi się inna uczelnia publiczna. Wtedy obie szkoły prowadzą negocjacje. Cena budynku nie może być wtedy niższa niż jej szacunkowa wartość ustalona przez biegłego. Gdyby UJ rozpisał przetarg, cena mogłaby być wyższa. W tym przypadku

biegły oszacował wartość nieruchomości przy Kopernika na ponad 27,2 mln zł. Większość tej kwoty zostanie pokryta z publicznych pieniędzy.

„Wkład własny” - prawie 7,6 mln zł od Gowina

Jako „wkład własny” w zakup budynku przy Kopernika Ignatianum zamierza zainwestować środki, które zyskało w 2018 i 2019 roku, dzięki poparciu ówczesnego ministra nauki - Jarosława Gowina.

Ustawa o szkolnictwie wyższym i nauce pozwalała ministrowi nauki jednorazowo wnioskować do ministra finansów o przyznanie uczelniom publicznym obligacji Skarbu Państwa. Z tej puli uczelnie dostały obligacje warte od kilkuset tysięcy złotych do kilkudziesięciu milionów złotych. Otrzymały je także uczelnie kościelne finansowane z budżetu państwa.

Ignatianum dostało obligacje warte w sumie 7 577 000 zł.
  • Katolicki Uniwersytet Lubelski - ponad 30,2 mln zł,
  • Uniwersytet Papieski w Krakowie - ponad 17,7 mln zł,
  • Papieski Wydział Teologiczny w Warszawie - 2 mln zł,
  • Papieski Wydział Teologiczny we Wrocławiu - 660 tys. zł,
  • Prawosławne Seminarium Duchowne w Warszawie - 151 tys. zł.

Wnioski do premiera

W 2019 roku, we wniosku o dotację z rezerwy budżetowej, Ignatianum prosiło premiera Morawieckiego o 10 milionów złotych. Pozostały koszt zakupu budynku przy ul. Kopernika planowało sfinansować częściowo z kredytu (do 13 mln zł) i sprzedaży części państwowych obligacji.

Pismo, w którym MNiSW przedstawia Mateuszowi Morawieckiemu wyliczenia Ignatianum.

Jak już napisaliśmy wcześniej, ostatecznie Ignatianum dostało w 2019 roku z rezerwy 3 mln zł. W 2020 roku po raz kolejny prosiło premiera Morawieckiego o 10 mln zł na ten sam cel. Pisało, że chciałoby na zakup budynku dostać łącznie 13 mln zł z rezerwy budżetowej i dołożyć do tego prawie 7,4 mln zł z obligacji. Jak wspomnieliśmy wcześniej, tym razem premier przyznał uczelni 7 mln zł. Wciąż brakuje jej więc 3 mln zł.

Kolejne pismo, w którym MNiSW przedstawia Mateuszowi Morawieckiemu wyliczenia Ignatianum.

Możliwe, że to nie ostatni wniosek Ignatianum do premiera w tej samej sprawie. W liście do prowincjała Towarzystwa Jezusowego w południowej Polsce z kwietnia 2019, który otrzymaliśmy od KPRM, rektor Ignatianum zdradził:

„Ze strony Pana Premiera i Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego mamy ustne obietnice, że udostępnią środki finansowe na częściowe pokrycie kosztów nabycia wspomnianego budynku (10 000 000 plus 5 000 000 PLN)”.

W tym samym liście rektor Ignatianum prosił przełożonego o zgodę na inwestycję i o dofinansowanie jej przez zakon. Prowincjał pieniędzy nie dał. Jak uzasadnił, „budżet prowincji nie jest w stanie sprostać takiemu zadaniu”. Zalecił rektorowi podjęcie rozmów z bankami.

Najniższe oceny od ministerstwa

„Zadaniem Akademii jako uczelni wyższej, ale przede wszystkim uczelni kościelnej, jest kształcenie przyszłych elit do pracy w szeroko pojętej sferze humanistyczno-społecznej oraz kulturowo-religijnej. Akademia czerpie z dziedzictwa intelektualnego i tradycji chrześcijańskiej” - uzasadniał swój pierwszy wniosek do premiera Józef Bremer SJ, rektor Ignatianum.

Chrześcijańskie elity Ignatianum kształci na trzech wydziałach: pedagogicznym, filozoficznym i zamiejscowym w Mysłowicach.

W wydziale filozoficznym prowadzone są kierunki: filozofia, kulturoznawstwo, psychologia, dziennikarstwo i komunikacja społeczna oraz turystyka religijna, a w wydziale pedagogicznym: pedagogika, nauki o polityce, praca socjalna, administracja i polityka publiczna, zarządzanie i nowe technologie w sferze publicznej oraz filologia angielska.

Pierwszy wydział ma uprawnienia do nadawania tytułu doktora na kierunkach: filozofia i kulturoznawstwo, drugi na naukach o polityce i pedagogice. Pod względem osiągnięć naukowych są jednak przeciętne lub słabe.

W ostatniej ewaluacji ministerstwa nauki wydziały pedagogiczny oraz zamiejscowy w Mysłowicach dostały najniższą ocenę C, a filozoficzny - B (w czterostopniowej skali A+, A, B, C).

Mimo to Uniwersytet Jagielloński, premier Morawiecki i wicepremier Gowin dali się przekonać, że warto wesprzeć Ignatianum w rozwoju naukowym. W swoich wnioskach jezuici zapowiadają, że w nowym budynku stworzą laboratorium badań pedagogicznych i psychologicznych, pracownie komputerowe i językowe oraz sale wykładowe i inkubator przedsiębiorczości.

Specustawa dla Ignatianum

Finansowanie kościelnej uczelni z publicznych pieniędzy i sprzedawanie jej publicznych budynków na preferencyjnych warunkach nie byłoby możliwe, gdyby nie ustawa z 2006 roku o finansowaniu Ignatianum z budżetu państwa. Została wtedy uchwalona z dwiema innymi ustawami - pozwalającymi finansować Papieski Wydział Teologiczny w Warszawie oraz Papieski Wydział Teologiczny we Wrocławiu.

Ustawy były pokłosiem ustaleń Komisji Konkordatowej z lipca 2005 roku (końcówka rządu SLD, a dokładnie Marka Belki) pod przewodnictwem ówczesnego szefa MSZ Adama Daniela Rotfelda i biskupa Tadeusza Pieronka. Podpis pod nią złożył prezydent Lech Kaczyński.

Komisja zaleciła finansowanie trzech powyższych uczelni z budżetu, chociaż nie zobowiązuje do tego Konkordat z 1993 roku ani umowa między rządem a Episkopatem, dotycząca kościelnych uczelni wyższych.

Zgodnie z Konkordatem (art. 15) dotowane przez państwo miały być jedynie Papieska Akademia Teologiczna w Krakowie i Katolicki Uniwersytet Lubelski. Dotowanie innych kościelnych wydziałów zależy tylko od dobrej woli państwa.

Art. 15 Konkordatu

1. Rzeczpospolita Polska gwarantuje Kościołowi katolickiemu prawo do swobodnego zakładania i prowadzenia szkół wyższych, w tym uniwersytetów, odrębnych wydziałów i wyższych seminariów duchownych oraz instytutów naukowo-badawczych.

2. Status prawny szkół wyższych, o których mowa w ustępie 1, a także tryb i zakres uznawania przez Państwo kościelnych stopni i tytułów oraz status prawny wydziałów teologii katolickiej na uniwersytetach państwowych regulują umowy między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Konferencją Episkopatu Polski upoważnioną przez Stolicę Apostolską.

3. Papieska Akademia Teologiczna w Krakowie i Katolicki Uniwersytet Lubelski są dotowane przez Państwo. Państwo rozważy udzielanie pomocy finansowej odrębnym wydziałom wymienionym w ustępie 1.

Jak pisaliśmy w OKO.press, ustawy o finansowaniu trzech dodatkowych uczelni katolickich zaczęły obowiązywać 1 października 2006 roku. W 2007 kosztowały budżet ponad 17, 3 mln zł, a w roku 2018 roku - już ponad 46,5 mln zł. Łącznie w latach 2007-2018 państwo wydało na ten cel ponad 363,1 mln zł.

Same dotacje dla Ignatianum kosztowały budżet ponad 210 mln zł.

Przeczytaj także:

Trybunał przyklepuje

W 2009 roku grupa posłów SLD zaskarżyła trzy ustawy o finansowaniu uczelni kościelnych do Trybunału Konstytucyjnego, argumentując, że są one sprzeczne z konstytucyjną zasadą równouprawnienia związków wyznaniowych.

„Zaskarżone ustawy są niezgodne z wyrażoną w art. 25 ust. 2 Konstytucji zasadą bezstronności władz publicznych wobec przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, ponieważ celem i skutkiem wspomnianych ustaw jest wsparcie przez państwo ze środków publicznych, pochodzących od wszystkich obywateli bez względu na wyznanie, instytucji należącej do Kościoła katolickiego” - argumentowali posłowie.

Trybunał w wyroku z 14 grudnia 2009 roku stwierdził, że wszystkie trzy ustawy są zgodne z Konstytucją. Z pięcioosobowego składu tylko sędzia TK prof. Ewa Łętowska złożyła zdanie odrębne.

„Jeżeli aprobuje się myśl o konstytucyjnej dopuszczalności finansowania uczelni wyznaniowych i jeżeli to finansowanie nie ma być automatyczne - decyzja nie może być podejmowana arbitralnie” - uzasadniała swoje stanowisko prof. Łętowska, wskazując, że nieuzasadnione jest uchwalanie specustaw dla wybranych trzech uczelni.

Kupno budynku to nie inwestycja budowlana

Treść ustawy o finansowaniu Ignatianum to właściwie jedno zdanie: “wyższa Szkoła Filozoficzno-Pedagogiczna Ignatianum w Krakowie otrzymuje dotacje i inne środki z budżetu państwa na zasadach określonych dla uczelni publicznych, z wyjątkiem finansowania kosztów realizacji inwestycji budowlanych”.

Wydawałoby się, że skoro ustawa wyklucza dofinansowywanie z budżetu inwestycji budowlanych, Ignatianum nie powinno dostać pieniędzy na kupno budynku. Jezuitom udało się jednak obejść ten zapis: nie realizują inwestycji budowlanej, tylko kupują gotowy budynek.

„W istocie zakup gotowego budynku nie różni się od wybudowania od podstaw nowego budynku. Skutek jest ten sam. Na tego typu inwestycje państwo ma nie dawać pieniędzy. Nawet jeśli literalnie nie naruszono przepisów ustawy, pogwałcono intencję ustawodawcy” - mówi OKO.press dr hab. Paweł Borecki z Zakładu Prawa Wyznaniowego Uniwersytetu Warszawskiego.

Litera prawa wyraźnie jednak odróżnia inwestycje budowlane od zakupu nieruchomości. I choć przepisy wprowadzające te rozróżnienia zostały uchwalone po 2006 r., gdy ustawy o finansowaniu uczelni katolickich wchodziły w życie, to one dookreślają jej znaczenie.

„W przypadku dofinansowania zakupu budynku dla Ignatianum nie można więc mówić o złamaniu prawa. Bez wątpienia jest to jednak preferencyjne traktowanie uczelni katolickiej przez państwo” - mówi nam Agnieszka Filak, członkini zarządu Stowarzyszenia Obywatelskich Inicjatyw Społecznych i Historycznych (SOISH), monitorującego stosunki państwa z kościołami i związkami wyznaniowymi.

Arbitralne było - jak wskazywała w zdaniu odrębnym do wyroku TK prof. Ewa Łętowska - już samo przyznanie publicznego finansowania jedynie wybranym uczelniom wyznaniowym. Dodatkowo na 10-milionową dotację nie mogą liczyć wszystkie dotowane z budżetu uczelnie wyznaniowe. Dostała ją tylko ta jedna dzięki decyzji premiera Morawieckiego i poparciu ministra Gowina.

Granty Gowina dla Ignatianum

To nie pierwsze dotacje, które Ignatianum dostało dzięki przychylności ministerstwa nauki pod rządami Jarosława Gowina. Z programu MNiSW „Dialog”, który ma budować „współpracę i trwałe relacje między podmiotami działającymi w obszarze nauki a podmiotami działającymi w sferze społeczno-gospodarczej” w latach 2016-2019 Ignatianum dostało trzy dotacje. Ich łączna wartość to ponad 4 mln zł, z tego:

  • 1 999 537 zł na projekt „Humanistyka ma przyszłość”;
  • 1 053 400 zł na projekt „Społeczeństwo inkluzywne w świetle Katolickiej Nauki Społecznej”;
  • 1 010 413 zł na projekt „Kształtowanie i upowszechnianie wiedzy humanistyczno-społecznej - Słowniki społeczne”.

Akademia Ignatianum koordynowała też sfinansowany przez MNiSW projekt „Polonia Restituta. Dekalog dla Polski w 100-lecie odzyskania niepodległości”. Jego koszt to 2 204 300 zł.

Składał się z cyklu 10 „ogólnopolskich naukowych konferencji tematycznych”, podejmujących „kluczowe zagadnienia” (np. rodzina, praca, obywatelskość i patriotyzm, „osoba ludzka i jej prawa”). Ich „zwieńczeniem był międzynarodowy Kongres w Krakowie, podejmujący problematykę sumienia i odpowiedzialności w życiu publicznym”.

Współorganizatorami byli Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Rada ds. Społecznych Konferencji Episkopatu Polski.

Indywidualny grant od ministerstwa Gowina otrzymał także naukowiec z Ignatianum ks. dr hab. Maciej Bała na projekt „Pomniki Polskiej Filozofii Chrześcijańskiej XX wieku”. W I edycji konkursu grantowego „Pomniki polskiej myśli filozoficznej, teologicznej i społecznej XX i XXI wieku” dostał 999 846 zł.

;

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze