"Przed przyjściem rządu PiS rodzina z osobą niepełnosprawną miała ok. 2 tys. zł na rękę, dziś jest to 3 tys. zł; nie liczę tutaj świadczenia z programu Rodzina 500 plus" - powiedział premier Mateusz Morawiecki. To księgowość tak kreatywna, że graniczy z kłamstwem. W tej chwili niektóre rodziny dostają ok 2400 zł, a znaczna część dostaje mniej lub prawie nic
Podczas spotkania z mieszkańcami Żnina w sobotę 28 kwietnia 2018, czyli w drugim tygodniu trwającego protestu osób niepełnosprawnych i ich opiekunów, premier chwalił rząd za politykę wobec osób z niepełnosprawnością.
"Przed przyjściem rządu PiS rodzina z osobą niepełnosprawną miała ok. 2 tys. zł na rękę, dziś jest to 3 tys. zł"
Wartość niektórych świadczeń faktycznie wzrosła przez ostatnie trzy lata, choć nie tak, jak wyobraża sobie premier. Morawiecki zapomniał też, że rodziny osób z niepełnosprawnością są różne - niektóre nie dostają od państwa prawie nic. Na koniec do rzeczywistych pieniędzy dodał rzekomą pieniężną wartość ułatwień, które rząd zaoferował protestującym z Sejmu - choć ci ostatni nazywają je pustymi obietnicami i manipulacją.
O różnych świadczeniach przysługujących osobom z niepełnosprawnością i ich rodzinom pisaliśmy analizując twierdzenia na ten temat, które pojawiły się w TVP Info. Publiczna stacja twierdziła, że "w tej chwili rodziny osób niepełnosprawnych mogą liczyć na 2400 złotych". W rzeczywistości ok 2,4 tys. zł brutto otrzymuje ograniczona grupa rodzin – i są to niewielkie pieniądze, biorąc pod uwagę warunki, które trzeba spełnić, aby je otrzymywać.
Duża część osób z niepełnosprawnością i ich rodzin otrzymuje od państwa znacznie mniej.
Osoby z niepełnosprawnością otrzymują zasiłek pielęgnacyjny w wysokości 153 zł. Przyznaje się go w celu częściowego pokrycia wydatków wynikających z konieczności zapewnienia opieki i pomocy innej osoby w związku z niezdolnością do samodzielnej egzystencji.
Zasiłek nie był waloryzowany od 2006 roku. OKO.press liczyło niedawno, że dzięki temu na osobach z niepełnosprawnością „zaoszczędzono” przez lata ok. 3 mld złotych, a w tej chwili co roku wydaje się nawet 400 mln zł mniej z budżetu państwa.
W 2016 roku zasiłek pielęgnacyjny otrzymywało ok. 917 tys. osób
Renta socjalna przysługuje osobie, która osiągnęła pełnoletność i która jest całkowicie niezdolna do pracy. Nie przysługuje osobom, które w momencie wypadku prowadzącego do niepełnosprawności miały więcej lat.
Renta socjalna wynosi 865,03 zł brutto. Protestujący w Sejmie domagają się jej natychmiastowego podwyższenia do minimalnej wysokości emerytury, renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy i renty rodzinnej, która wynosi 1029 zł 80 gr brutto. Rząd zadeklarował, że to zrobi. Nowe przepisy wyjdą w życie od września, ale z mocą od czerwca 2018.
Według danych ZUS w 2016 roku było 272 tys. osób pobierających rentę socjalną.
Świadczenie pielęgnacyjne przysługuje opiekunom jeżeli w celu sprawowania opieki nie podejmują lub rezygnują z zatrudnienia lub innej pracy zarobkowej. Jest jednak warunek - chodzi o niepełnosprawność nabytą przed ukończeniem 18. roku życia lub w trakcie nauki w szkole wyższej, jednak nie później niż do 25. roku życia.
Świadczenie pielęgnacyjne wynosi w tej chwili 1477 zł. To coś w rodzaju wynagrodzenia od państwa za całodobową pracę z osobą z niepełnosprawnością.
W 2016 roku wypłacano przeciętnie 117 tys. takich świadczeń miesięcznie.
Rodziny, które nie spełniają kryteriów do uzyskania świadczenia pielęgnacyjnego, mogą się ubiegać o specjalny zasiłek opiekuńczy – 520 zł miesięcznie.
To właśnie ten zasiłek otrzymują opiekunowie "wykluczeni" [nie dostają świadczenia pielęgnacyjnego] , których podopieczni stali się niepełnosprawni po 18. roku życia. Od paru lat walczą oni o zrównanie świadczeń zgodnie z wyrokiem Trybunału z 2014 roku. Bez skutku.
Prawo do tego świadczenia uzależnione jest od kryterium dochodowego, które wynosi 764 zł netto na osobę. Przy ustalaniu dochodu brane są pod uwagę dochody rodziny osoby wymagającej opieki i rodziny osoby sprawującej opiekę.
W 2016 roku specjalny zasiłek opiekuńczy pobierało średnio miesięcznie 39,3 tys. osób.
Wystarczy spojrzeć na liczbę świadczeniobiorców, by dostrzec, że mówienie o rodzinach osób z niepełnosprawnością, które dostają 2400 złotych jest nadużyciem.
Powszechnym świadczeniem jest wyłącznie zasiłek pielęgnacyjny w wysokości 153 zł – wypłacany z budżetu państwa i nieobwarowany szeregiem kryteriów, ale też niewaloryzowany od 12 lat. Pobiera go rocznie ok 920 tys. ludzi, z czego prawie 400 tys. ma orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności.
Pozostałe świadczenia są warunkowe i w związku z tym o wiele rzadsze. W konsekwencji:
Efekt jest taki, że ok 2,4 tys. brutto otrzymuje wąska grupa rodzin – i są to niewielkie pieniądze, biorąc pod uwagę warunki, które trzeba spełnić, aby je otrzymywać. Duża część osób z niepełnosprawnością i ich rodzin otrzymuje od państwa znacznie mniej.
TVP manipulowała, ale przynajmniej posłużyła się w realną kwotą. Ale skąd premierowi wzięły się te 3 tys. na rękę, które rodziny osób z niepełnosprawnością mają otrzymywać?
Odpowiedź brzmi: premier zbyt dosłownie potraktował marketingową sztuczkę własnego rządu.
Zamiast powszechnego dodatku rehabilitacyjnego w wysokości 500 zł, którego domagają się protestujący, minister Rafalska zaproponowała różne ulgi w zaopatrzeniu w wyroby medyczne, m.in. pieluchomajtki i zniesienie ograniczeń dotyczących liczby wydawanych wyrobów medycznych.
Niepełnosprawni mogliby też korzystać ze świadczeń specjalistycznych bez konieczności uzyskania skierowania. Osoby ze znacznym stopniem niepełnosprawności miałyby prawo do korzystania ze świadczeń zdrowotnych poza kolejką.
Rząd faktycznie "wycenił" swoją ofertę na 520 zł miesięcznie, ale nie wiadomo, jak to zrobił. Dodawanie tej fantastycznej kwoty do realnych pieniędzy jest ogromnym nadużyciem. Tym bardziej, że tak protestujący, jak i eksperci nie zostawili suchej nitki na propozycjach rządu.
„To puste obietnice” – napisała Katarzyna Roszewska, prawniczka i ekspertka prawa pracy i zabezpieczenia społecznego, zajmująca się statusem osób niepełnosprawnych ich ich opiekunów. – „Część tych rozwiązań była już w Programie za Życiem i nie działa, bo dostęp bez kolejki czy dostęp bez skierowania jest nierealny w sytuacji, gdy brakuje nam specjalistów, gdy istnieją limity na świadczenia medyczne w placówkach medycznych".
Tymczasem rząd nie gwarantuje ani dostępu do specjalistów, ani minimalnego koszyka świadczeń z rehabilitacji medycznej.
W podobnym tonie wypowiadają się osoby protestujące w Sejmie.
"Zadekretowanie bezkolejkowego dostępu do świadczeń zdrowotnych, przy zachowaniu dotychczasowej dostępności placówek obecnego nasycenia personelem medycznym, będzie zabiegiem pozostającym bez wpływu na stan faktyczny" - napisały w 0świadczeniu.
520 zł miesięcznie w naturze brzmi tym bardziej fantastycznie, że wg uzasadnienia rządowego projektu ma on skutkować wyłącznie "wydatkowaniem środków z planu finansowego Narodowego Funduszu Zdrowia". Innymi słowy: za usługi warte rzekomo miliardy złotych ma płacić tylko niedomagający finansowo NFZ. Skąd weźmie te pieniądze? Nie wiadomo.
Suma świadczeń pobieranych przez niektóre rodziny faktycznie wzrosła od początku rządów PiS. Podniesiono dwa spośród czterech wymienionych przez nas świadczeń: rentę socjalną i świadczenie pielęgnacyjne.
Gdy PiS doszedł do władzy renta socjalna wynosiła: 739 zł brutto czyli 643 zł na rękę. W marcu 2016 roku została podniesiona o 2 zł - do 741 zł. To zwyczajna waloryzacja renty, jaka następuje co rok, wyliczana na podstawie średniego rocznego wskaźnika inflacji i przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku (W 2014 roku renta wynosiła 709 zł brutto; w 2013 - 698 zł i 671 zł w 2012 roku).
Rok później renta socjalna wzrosła jednak do 840 złotych brutto. To efekt skokowego podniesienia minimalnej renty z tytułu całkowitej utraty zdolności do pracy do 1000 zł brutto (wg ustawy renta socjalna stanowiła 84 proc. tej ostatniej).
Od września 2018 roku - ale z wyrównaniem od czerwca - renta wzrośnie do ok 1030 zł brutto czyli 886 zł netto. Renta socjalna wzrośnie więc o ok. 240 zł na rękę licząc od początku rządów PiS.
Od 2015 roku wzrosło też świadczenie pielęgnacyjne. Jest to związane ze wzrostem minimalnego wynagrodzenia, bowiem wysokość świadczenia pielęgnacyjnego jest zwiększana o wskaźnik waloryzacji, którym jest procentowy wzrost minimalnego wynagrodzenia za pracę.
Zasługa rządu PiS polega na tym, że rzeczywiście systematycznie zwiększa pensję minimalną. W 2014 roku świadczenie pielęgnacyjne wynosiło 1000 zł. Od 1 stycznia 2015 roku wzrosło do 1200 zł. Za rządów PiS również systematycznie wzrastało - dziś wynosi 1477 zł.
W tym samym czasie najpowszechniejsze ze świadczeń, czyli zasiłek pielęgnacyjny, oraz specjalny zasiłek opiekuńczy nie wzrosły ani o złotówkę.
Za inicjatywę PiS można uznać podniesienie renty socjalnej do 840 zł brutto w 2017 roku. I nie ma co ironizować - to faktyczna zasługa minister Rafalskiej. Rząd w najbliższych miesiącach spełni też postulat protestujących o zrównaniu renty socjalnej z minimalną rentą.
Nie zmienia to faktu, że
z tysiąca złotych więcej na rękę dla rodzin osób z niepełnosprawnością, o których mówi premier, robi się ok 500 złotych więcej dla jednej grupy rodzin, z czego część podwyżki dopiero nastąpi.
Rzekome 520 złotych, które niepełnosprawni mają dostać w formie świadczeń od NFZ, jest w opinii ekspertów i protestujących kwotą fikcyjną i pustą obietnicą.
Nie przeszkadza to Morawieckiemu dodawać pieniądze fantastyczne do realnych. Trudno powiedzieć, na ile przekonuje to sympatyków rządu, ale z pewnością nie przekonuje matek i osób z niepełnosprawnością okupujących sejmowy korytarz.
Ich protest trwa już 17 dni, dokładnie tyle co podobny protest za rządów PO-PSL. Jeśli nic się nie zmieni to jutro, 5 maja, w międzynarodowy dzień Dzień Walki z Dyskryminacją Osób Niepełnosprawnych, rząd Zjednoczonej Prawicy pobije poprzedników w wyjątkowo niechlubnej kategorii.
Na 5 maja w Warszawie pod Sejmem zaplanowano demonstrację solidarności z protestującymi (link do wydarzenia)
Tego samego dnia odbędzie się wiec w Wałbrzychu (link do wydarzenia);
I w Sopocie (link do wydarzenia )
W Piotrkowie Trybunalskim (link do wydarzenia)
We Wrocławiu (link do wydarzenia)
I w Toruniu (link do wydarzenia)
A 6 maja w Poznaniu (link do wydarzenia).
Niepełnosprawność
Mateusz Morawiecki
Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej
protest osób z niepełnosprawnością
Redaktor OKO.press. Współkieruje działem społeczno-ekonomicznym. Czasem pisze: o pracy, podatkach i polityce społecznej.
Redaktor OKO.press. Współkieruje działem społeczno-ekonomicznym. Czasem pisze: o pracy, podatkach i polityce społecznej.
Komentarze