MSWiA od dwóch lat blokuje pieniądze europejskie dla organizacji pozarządowych, które jako jedyne zajmują się pomocą i integracją migrantów. Zamiast tego rozdaje je wojewodom, którzy mają pełną dowolność w dobieraniu organizacji partnerskich
W Polsce pomocą cudzoziemcom zajmują się niemal wyłącznie organizacje pozarządowe, które do tej pory finansowane były głównie ze środków europejskich. Od 2015 roku jednak rząd PiS blokuje wypłaty z tzw. FAMI, czyli Funduszu Azylu, Migracji i Integracji.
Zamiast tego Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zorganizowało wiosną i latem 2017 roku dwa nabory "ograniczone", w których startować mogły jedynie instytucje państwowe – urzędy wojewódzkie. To zaskakująca decyzja. Urzędy wojewódzkie zajmują się bowiem głównie wydawaniem pozwoleń na pobyt i na pracę migrantom. A przeważającą większość działań integracyjnych – zarówno dla uchodźców, jak i migrantów – koordynują właśnie organizacje pozarządowe. Blokowanie środków europejskich jest dla nich katastrofalne.
Jak wynika z najnowszego raportu Stowarzyszenia Interwencji Prawnej, organizacje muszą ograniczyć wsparcia prawne i działania integracyjne dla cudzoziemców, tracą ciągłość i stabilność działań, rozpadają się fachowe zespoły, składające się z prawników, adwokatów, psychologów i tłumaczy.
OKO.press zapytało Ministerstwo o przyczyny blokowania środków dla organizacji pozarządowych. W odpowiedzi rzecznik prasowy tłumaczy, że konkurs wyłącznie dla wojewodów wcale nie dyskryminuje organizacji pozarządowych, bo przecież wojewodowie "mają możliwość dobierania partnerów do realizacji projektów, w tym również NGO". Rzeczywiście, na przykład wojewoda mazowiecki zorganizował konkurs na partnerów, w którym mogły startować również organizacje pozarządowe.
Lista wymagań wobec potencjalnego partnera zapiera dech: prowadzenie punktu informacyjnego dla cudzoziemców, prowadzenie kursów języka polskiego, kursy adaptacyjne, warsztaty w szkołach... Trudno znaleźć organizację, która zajmowałaby się tym wszystkim na raz.
Ostatecznie wojewoda wybrał czterech partnerów: Caritas, Fundację dla Somalii, Polskie Forum Migracyjne i Lingua Mundi. Nie wiadomo, ile organizacji kandydowało i na jakiej podstawie wybrano zwycięzców. Piotr Bystrianin z Fundacji Ocalenie powiedział OKO.press: "Nie zostały opublikowane żadne informacje o punktacji, co jest podstawową zasadą w konkursach publicznych. Nie dostaliśmy informacji zwrotnej, dlaczego nasza oferta nie została zakwalifikowana.
Takie nieprzejrzyste praktyki są narzędziem do tego, żeby pieniądze dostawały organizacje wybrane z klucza politycznego. Partnerem nie została żadna organizacja, która otwarcie i konsekwentnie krytykuje politykę rządu wobec uchodźców i migrantów".
Z kolei Witold Klaus ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej powiedział OKO.press, że jego organizacja w ogóle nie startowała w naborach na partnerów wojewodów: "Nie zgadzamy się z obecną polityką rządu wobec migrantów, a wojewodowie podlegają bezpośrednio pod rząd. Nie chcieliśmy więc brać od nich pieniędzy, bo musielibyśmy się podporządkować linii rządowej. Z kolei nieprzejrzystość tych kryteriów to nie jest żadna nowość – nie było jeszcze tego w przypadku FAMI, ale w przypadku konkursów na inne fundusze europejskie nabory na partnerów instytucji publicznych były zawsze nieprzejrzyste, również za poprzedniego rządu".
Dzięki oddaniu wojewodom decyzji o doborze organizacji partnerskich, MSWiA jeszcze bardziej zwiększa kontrolę nad tym, do kogo trafią środki europejskie. Potwierdza to odpowiedź od rzecznika ministerstwa, który tłumaczy OKO.press, że konkursy w ramach FAMI "zbiegły się w czasie ze zmianą założeń polskiej polityki migracyjnej". Możemy tylko domniemywać, że nowe założenia to polityka strachu, utożsamianie obcych z terrorystami i zamykanie polskich granic – bo niestety od dwóch lat nowe założenia nie zostały sprecyzowane. Dlatego rozstrzygnięcie konkursów z 2015 i 2016 roku zostało wstrzymane do czasu "opracowania nowych założeń tworzonej obecnie polskiej polityki migracyjnej".
Konieczne jest "określenie priorytetów, które w pełni będą odpowiadać nowym wyzwaniom oraz narządzi, dzięki którym reakcja na dynamiczną sytuację migracyjną w Europie – w tym migrację ekonomiczną z Ukrainy – mogłaby być adekwatna i skuteczna".
MSWiA i Minister Błaszczak stosują stały chwyt, czyli utożsamienie uchodźców, którzy potrzebują wsparcia, z imigrantami ekonomicznymi, którzy nie dość, że nie dostają od państwa żadnej pomocy, to jeszcze rozwijają polską gospodarkę i zwiększają nasze PKB. Ukraińcy, o których wspomina rzecznik MSWiA w swojej odpowiedzi, założyli w Polsce 2,7 tys. firm i dokładają do naszego budżetu 400 mln zł rocznie.
W czerwcu 2017 roku na zapytanie Tomasza Sieniowa z Fundacji Instytut Państwa Prawa w imieniu resortu odpowiedział dyrektor Departamentu Analiz i Polityki Migracyjnej Paweł Hut: "MSWiA podejmuje aktywne działania w celu realizacji założeń Programu Krajowego FAMI. Narastające wyzwania migracyjne spowodowały, że MSWiA kładzie obecnie większy nacisk na wzmocnienie potencjału instytucji zajmujących się sprawami cudzoziemców, takich jak Straż Graniczna, Urząd do Spraw Cudzoziemców, czy też urzędy wojewódzkie. (...)". To oznacza, że w przyszłości być może pieniądze europejskie trafią do strażników granicznych, którzy – realizując nowe założenia polskiej polityki migracyjnej – blokują granicę polską-białoruską w Terespolu i uniemożliwiają uchodźcom składanie wniosków o azyl. W ten sposób łamią polskie, europejskie i międzynarodowe prawo, a także ignorują decyzje Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Jak dowiedzieliśmy się od Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, łączna wartość środków przyznanych do wykorzystania w Polsce do 2022 roku wynosi blisko 65 mln euro. Do chwili obecnej MSWiA podpisało w ramach FAMI umowy finansowe oraz porozumienia finansowe na realizację 92 projektów na łączną kwotę ponad 34 mln euro. Pełną listę projektów, które w 2015 roku – podczas zaledwie dwóch konkursów, które zostały rozstrzygnięte – dostały finansowanie, można znaleźć na stronie Centrum Obsługi Projektów Europejskich.
Według odpowiedzi z ministerstwa, będą to "działania zmierzające do wykorzystania struktur pomocy społecznej lub innych instytucji i organizacji w celu integracji cudzoziemców":
Przeważająca większość z tych działań to obszary specjalizacji organizacji pozarządowych – takie działania, którymi nie zajmowały się do tej pory (albo zajmowały się nieefektywnie) żadne instytucje państwowe.
Wbrew obiegowej opinii, w Polsce są zarówno uchodźcy, jak i migranci. Jak wynika z najnowszego raportu Stowarzyszenia Interwencji Prawnej w sprawie funduszy europejskich, w lipcu 2017 karty pobytu w Polsce posiadały 302 263 osoby, z tego aż 128,3 tysiąca Ukraińców – to migranci. Jeśli chodzi o uchodźców, w latach 2015 i 2016 wnioski o ochronę międzynarodową (a więc albo status uchodźcy, albo ochronę uzupełniającą) składało ok. 12,5 tysiąca osób rocznie. Na skutek faktycznego (i niezgodnego z prawem) zamknięcia dla uchodźców przejścia granicznego w Terespolu i działania Straży Granicznej, w 2017 roku ta liczba znacząco spadła – do czerwca było to ok. 3000 osób.
Procedura przyznania lub odmówienia prawa do azylu trwa bardzo długo – średnio kilkanaście miesięcy. Przez pierwsze sześć miesięcy cudzoziemcy nie mają prawa do pracy, a ochronę międzynarodową w Polsce otrzymuje niewiele osób. Według danych Urzędu ds. Cudzoziemców, w 2016 roku było to 344 cudzoziemców, a w 2015 - 515. W ramach Indywidualnego Programu Integracji tylko oni – i tylko przez pierwszy rok po otrzymaniu statusu – otrzymują wsparcie integracyjne od państwa. Potem zarówno osoby z ochroną międzynarodową, jak wszyscy inni uchodźcy i migranci w Polsce muszą radzić sobie sami. Albo liczyć na wsparcie organizacji pozarządowych.
Takie organizacje jak Stowarzyszenie Interwencji Prawnej, Fundacja Ocalenie, Fundacja dla Somalii i wiele innych wzięły na siebie cały ciężar integracji uchodźców i migrantów. Organizują warsztaty aktywizujące, informują Polaków o cudzoziemcach i cudzoziemców o Polakach, pomagają szukać pracy i mieszkania, organizują kursy językowe i oferują bezpłatną pomoc prawną oraz psychologiczną.
Absolwentka studiów europejskich na King’s College w Londynie i stosunków międzynarodowych na Sciences Po w Paryżu. Współzałożycielka inicjatywy Dobrowolki, pomagającej uchodźcom na Bałkanach i Refugees Welcome, programu integracyjnego dla uchodźców w Polsce. W OKO.press pisała o służbie zdrowia, uchodźcach i sytuacji Polski w Unii Europejskiej. Obecnie pracuje w biurze The New York Times w Brukseli.
Absolwentka studiów europejskich na King’s College w Londynie i stosunków międzynarodowych na Sciences Po w Paryżu. Współzałożycielka inicjatywy Dobrowolki, pomagającej uchodźcom na Bałkanach i Refugees Welcome, programu integracyjnego dla uchodźców w Polsce. W OKO.press pisała o służbie zdrowia, uchodźcach i sytuacji Polski w Unii Europejskiej. Obecnie pracuje w biurze The New York Times w Brukseli.
Komentarze