0:000:00

0:00

W poniedziałek 31 lipca, po 17 grupa jedenaścioro aktywistów z Obozu Dla Puszczy - sześć kobiet, pięciu mężczyzn - rozpoczęło 11. już blokadę ciężkiego sprzętu w Puszczy Białowieskiej. W nadleśnictwie Browsk, oddział 77AA, który porasta grąd - wielogatunkowy i wielowarstwowy las liściasty, zazwyczaj z przewagą grabów i dębów - objęty ochronną dyrektywą siedliskową. 80 procent drzew w tym miejscu ma ponad 100 lat. Idą pod topór.

Aktywiści "zdobyli"- kombajn leśny harvester, w czasie gdy pracował.

"Ile jest strażników?" - pytamy Michała Książka, pisarza i przyrodnika, z zawodu leśnika, jednego z liderów Obrońców Puszczy.

"Liczę. Sześciu, ośmiu, 12, ... razem 16 i czterech policjantów - oddzwania Książek. - Na razie zachowują się OK. Ja wlazłem dach, taki pochyły, żeby się tylko nie zawalił. Ania Błachno siedzi na wysięgniku, inni na silniku. Silnik cały czas pracuje, operator maszyny kręci się wściekły.

Strażnicy poprosili, żeby aktywiści zeszli z maszyny i obiecali, że odprowadzą harvestera na parking, nie będzie już pracował. "Nie ma na to naszej zgody - mówi Książek. - Musimy zrobić wszystko, żeby cały świat usłyszał, co się tu wyprawia".

Na miejscu jest ekipa TVN. Strażnicy nakłaniają ją do opuszczenia miejsca akcji. Być może po to, by przystąpić do interwencji. Aktywiści tym razem nie przypięli się do maszyny.

Rozbicie blokady

Po 20 rozpoczęła się akcja strażników leśnych, którzy po kolei "zdejmowali" aktywistów z harvestera. Najtrudniej poszło im z Michał Książkiem, który utrzymywał pozycję na dachu harvestera. Najpierw strażnicy próbowali wspiąć się po niego po drabinie, ale się wybronił. Wtedy przyprowadzono drugiego harvestera, dwóch strażników na dachu maszyny podjechało blisko do Książka i ściągnęli go na swoją maszynę, a potem na ziemię.

Policja nie brała udziału w akcji. Nikt nie został zatrzymany, wszyscy wrócili do obozu. Aktywiści tłumaczą OKO.press, że nie liczyli nawet na taką akcję, bo "kordon ściągniętych z całego kraju strażników leśnych wokół terenów wycinki, był dzisiaj wyjątkowo gęsty". "Nie składamy broni" - mówi Michał Książek.

Szyszko dziękuje

Wcześniej 31 lipca minister Środowiska Jan Szyszko odniósł się do pisma Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z 27 lipca, w którym ETS zażądał natychmiastowego przerwania wycinki.

Przeczytaj także:

Na briefingu dla prasy Szyszko oświadczył, że odpowie na pismo ETS do 4 sierpnia. Dodał, że jego resort „korzystając z najlepszej wiedzy naukowej prowadzi na terenie gospodarczej części Puszczy Białowieskiej, objętej obszarem Natura 2000, jedynie niezbędne działania zmierzające do ochrony siedlisk i gatunków tego obszaru, co odbywa się z jednoczesnym zapewnieniem bezpieczeństwa publicznego”.

Jeszcze 28 lipca 2017

Szyszko mówił na antenie Radia Wnet, że w Puszczy jest teraz „około 1,3 miliona zarażonych” kornikiem drzew i trzeba je „za wszelką cenę usunąć jeszcze w tym roku”.

Zgodnie z decyzją ETS wycinka drzew musi zakończyć się natychmiast. Trybunał uznał sytuację w Puszczy Białowieskiej za tak wyjątkową, że sięgnął po nadzwyczajny instrument prawny jakim jest środek tymczasowy, który natychmiast zawiesza działania będące przedmiotem sporu. Za niepodporządkowanie się nakazowi ETS grożą Polsce wysokie kary finansowe, nawet 300 tysięcy euro dziennie. Do 4 sierpnia, kiedy Szyszko ma odpowiedzieć, na stoliku ministra może pojawić się rachunek na 2,4 mln euro.

Szyszko eksperymentuje

Jednocześnie min. Szyszko zapowiedział na dzisiejszej konferencji eksperyment: jedna trzecia terenów Puszczy będzie wolna od jakiejkolwiek ingerencji człowieka. „Chcemy poinformować o tym cały świat, wszystkich ministrów świata”. „Polska to wielki unikat pod względem bioróżnorodności. Nasze zasoby przyrodnicze mogą być wzorem dla całego świata. To zasługa mentalności Polaków. Nie pozwolimy się obrażać”. Po to jest właśnie eksperyment, który ma pokazać, że leśnicy lepiej zadbają o Puszczę niż ona sama o siebie.

Minister już od dawna ma twardy argument w ręku. Ilekroć może zaprasza zagranicznych gości na cmentarz w Hajnówce i pokazuje im grób z wyrytym na nagrobku napisem „Ja ten las sadziłam”. Złotą farbą. To ostateczny dowód, kto stworzył Puszczę Białowieską.

Pilarze biją

Tymczasem w Puszczy Białowieskiej lato z leśnikami i harvesterami w pełni. W sobotę 29 lipca 2017 pobito operatora Polsatu. Doszło do tego na drodze z Białowieży do Narewki. „Przed południem sprawdzaliśmy, czy mimo wezwania przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości do wstrzymania wycinki nadal dochodzi do cięć. Towarzyszyli nam dziennikarze” - powiedział OKO.press Adam Bohdan z Fundacji Dzika Polska. Najpierw ktoś próbował operatora kamery potrącić samochodem. Kiedy się nie udało, sprawcy wyskoczyli z samochodu i go pobili. Ukradli kamerę. Po jakimś czasie znaleziono ją w krzakach, uszkodzoną i bez karty pamięci.

Szczegóły - na kolejnych czterech materiałach filmowych.

Dzięki świadkom wypadku policjanci zatrzymali dwóch napastników. Jeden ma 22 lata, drugi 47. Ze wstępnych ustaleń wynika, że są pilarzami, którzy pracowali tego dnia przy wycince drzew.

Nie raz pisaliśmy w OKO.press o wypowiedziach choćby dyrektora Lasów Państwowych Konrada Tomaszewskiego na temat obrońców Puszczy. „Zielony nazizm", "stronnicy szatana". Hejt dyrektora dotyczy też mediów, które informują o tym, co się dzieje w Puszczy. Taki był kontekst ataku dwóch pilarzy na dziennikarza.

Szyszko tnie

Z informacji, które potwierdzili OKO.press Obrońcy Puszczy wycinka trwa, jak gdyby nigdy nic. Aktywiści natrafili na pracujące kombajny leśne w oddziale 77 AA. Po południu zaczęli tu blokadę.

Maszyny pracują także w dwóch innych miejscach. Z jednego z nich nadaje relację aktywistka z Obozu dla Puszczy.

Michał Książek opowiada o kolejnej wycince, także 31 lipca 2017.

LIVE, 31.07, źródło: Obóz dla Puszczy

„To szaleństwo” - powiedział OKO.press Adam Bohdan jeden z liderów obrońców Puszczy. „Trudno znaleźć podobne przykłady reakcji na decyzje Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Czy ktoś jest w stanie zatrzymać Szyszkę?”

;

Udostępnij:

Robert Kowalski

Dziennikarz radiowy i telewizyjny, producent, reżyser filmów dokumentalnych. Pracował w m.in Polskim Radiu, „Panoramie” TVP2. Był redaktorem naczelnym programu „Pegaz” i szefem publicystyki kulturalnej w TVP1. Współpracuje z Krytyką Polityczną, gdzie przeniósł zdjęty przez „dobrą zmianę” program „Sterniczki” z Radiowej Jedynki. Tworzy cykl „Kamera OKO.press”.

Komentarze