0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: FOT. RAFAL MIELNIK / Agencja Wyborcza.plFOT. RAFAL MIELNIK /...

Był 28 listopada 2021 roku. W lasach podlegających Nadleśnictwu Świdwin (woj. zachodniopomorskie) Koło Łowieckie „Sokół” zorganizowało polowanie dewizowe – czyli takie, w którym za opłatą uczestniczą myśliwi z zagranicy.

Wśród nich był myśliwy z Wielkiej Brytanii, który w pewnym momencie oddał strzał w kierunku wilka. Zwierzę uciekło. Jego ciało znaleziono kawałek dalej, z raną postrzałową na wylot.

Było to siedmiomiesięczne wilcze szczenię, niewielka samica o masie ciała 29 kg.

Sprawą zajęła się policja w Świdwinie. „W sprawie prowadzone jest postępowanie wyjaśniające, które ma wyjaśnić okoliczności tego zdarzenia” – przekazała TVN24 starsza aspirant Katarzyna Kopacz.

Zaangażował się Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska, który „z oburzeniem przyjął informację o nielegalnym zastrzeleniu zwierzęcia gatunku chronionego – wilka – przez uczestnika polowania zorganizowanego na terenie województwa zachodniopomorskiego”. GDOŚ na swojej stronie facebookowej deklarował wsparcie organów ścigania w wyjaśnianiu sprawy.

„Wilk jest gatunkiem ściśle chronionym. Umyślne zabicie przedstawiciela gatunku chronionego bez zezwolenia lub wbrew jego warunkom podlega karze aresztu albo grzywny” – przypomina GDOŚ. Myśliwemu groziło nawet 3 lata pozbawienia wolności.

Sąd Rejonowy w Białogardzie 31 października 2023 wydał jednak wyrok uniewinniający. Na razie nieprawomocny.

Agresywna wilczyca? Naukowcy: to bzdura

Myśliwi, którzy uczestniczyli w polowaniu, przekonywali sąd, że wilczyca była wobec nich agresywna, więc trzeba było oddać strzały w obronie własnej. Na korzyść brytyjskiego myśliwego przemówiło również to, że kula przeszła na wylot i nie udało się jej znaleźć. Brakowało więc ważnego dowodu.

Do sprawy odniosło się Stowarzyszenie dla Natury „Wilk”, nazywając tłumaczenia myśliwych „kuriozalnymi”. "Młode wilki w wieku siedmiu miesięcy są zależne od rodziców i innych dorosłych członków grupy rodzinnej, dostarczających im pokarm. Same jeszcze nie polują. W ludzkich kryteriach są to około ośmioletnie dzieci.

Sąd dał wiarę absurdalnym argumentom, a wyrok wydał nie zasięgając opinii specjalistów od ekologii i behawioru wilków"

„Czas skończyć z cichym przyzwoleniem na łamanie prawa przez myśliwych. Liczymy na to, że nowa większość parlamentarna, zgodnie ze swoimi przedwyborczymi deklaracjami, przyjmie rozwiązania ustawowe ściśle regulujące polowania i wprowadzą większe kary dla myśliwych łamiących prawo. Liczymy także na to, że nowy Minister odpowiedzialny za sprawy środowiska, będzie sprawował rzetelny nadzór nad myśliwymi” – podkreślają eksperci.

Przeczytaj także:

Myśliwi zabili 13 szczeniąt

Stowarzyszenie dla Natury „Wilk” wylicza, że w ostatnich latach myśliwi nielegalnie zastrzelili w Polsce co najmniej 13 wilczych szczeniąt.

„Najmłodsze miały zaledwie 5 miesięcy. Jak wynika z naszych badań, odnalezione ofiary nielegalnych odstrzałów są tylko wierzchołkiem góry lodowej, znacznie więcej pozostaje nieodkrytych” – dodają eksperci.

Mowa tutaj – podkreślmy – wyłącznie o szczeniętach. Dane dotyczące odstrzału wszystkich wilków są jeszcze bardziej porażające. Mówił o tym w rozmowie z OKO.press prof. Michał Żmihorski, dyrektor Instytutu Biologii Ssaków PAN.

„Rocznie co najmniej 147 osobników jest nielegalnie zabijanych z broni palnej. Nie wliczamy w to tych, które wpadły we wnyki albo zginęły w wypadkach komunikacyjnych. 147 to minimalna liczba, najprawdopodobniej zastrzelonych wilków jest kilkukrotnie więcej. Warto dodać, że wykrywalność tego typu zdarzeń jest niewielka”.

Myśliwy zabił wilka na Śląsku

W listopadzie 2021, dwa dni po zabiciu wilczycy, do podobnego zdarzenia doszło na Śląsku. Na terenie Nadleśnictwa Koszęcin odbywało się polowanie dewizowe, w którym uczestniczyło 30 myśliwych, 19 naganiaczy i pomocników oraz cztery psy. Jak podaje „Wyborcza”, nadleśniczy poinformował myśliwych, do jakich gatunków można strzelać. Miał również ostrzegać, że w lesie występują chronione wilki.

Mimo tego Jonas T., lekarz weterynarii z Litwy, oddał strzał właśnie w kierunku wilka. Tłumaczył później, że „pomylił go z lisem”. Najpierw zranił zwierzę w nogę, ale później strzelił drugi raz — prosto w serce. Ofiarą myśliwego była 31-kilogramowa wilczyca.

Jonas T. usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa określonego w art. 35 ust. 1 ustawy o ochronie zwierząt i art. 52 pkt 6 ustawy Prawo łowieckie (zabicie zwierzęcia z naruszeniem przepisów ustawy). Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Lublińcu, który nie uwierzył w tłumaczenia o pomyłce z lisem. W toku sprawy m.in. zbadano wzrok myśliwego, udowadniając, że widzi bardzo dobrze z daleka. Tak dobrze, że o pomyłce nie mogło być mowy.

Wyrok zapadł we wrześniu 2023. Sąd uznał Jonasa T. za winnego i skazał go na pięć miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Musi również zapłacić Nadleśnictwu Koszęcin 1 tys. zł oraz jako nawiązkę 8 tys. zł fundacji „Ratunek" Przytulisko Koty i Psy w Lublińcu.

Wyrok jest prawomocny.

;

Udostępnij:

Katarzyna Kojzar

Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.

Komentarze