Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Wicemarszałek Sejmu zapowiedział, kiedy parlament zajmie się ustawami liberalizującymi prawo aborcyjne
Od powołania rządu Donalda Tuska minęło dwa i pół miesiąca, a Sejm wciąż nie zajął się ustawami liberalizującymi prawo aborcyjne. Na podjęcie sejmowych prac czekają projekty Lewicy i Koalicji Obywatelskiej.
W piątek 23 lutego 2024 roku projekt ustawy dotyczącej aborcji przedstawiła Trzecia Droga. Zakłada on przywrócenie przepisów z 1993 roku.
A zatem wszystkie siły tworzące rządzącą koalicję zaprezentowały propozycje dotyczące zmiany prawa aborcyjnego. Co dalej?
„Na najbliższym powiedzeniu w Sejmie będzie zrealizowane porozumienie koalicyjne, że wszystkie projekty złożone przez ugrupowania polityczne, co do których jasności nie umawialiśmy się w koalicyjnym porozumieniu, będą przedstawione na Sejmie i skierowane do komisji” – zapowiedział w programie „Kawa na ławę” w TVN24 wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL).
Najbliższe posiedzenie Sejmu jest zaplanowane na 6-8 marca 2024.
Jak należy rozumieć wypowiedź Zgorzelskiego?
Po pierwsze wicemarszałek składa jasną deklarację, że prace nad liberalizacją prawa aborcyjnego w końcu ruszą.
Po drugie podkreśla, że konkretne rozwiązania dotyczące aborcji nie były przedmiotem umowy koalicyjnej. A zatem nie będzie zgody co do tych rozwiązań wśród partii tworzących Koalicję 15 Października.
Po trzecie zapowiada, że projekty zostaną skierowane do prac w komisjach, co pozwala przypuszczać, że mimo braku zgody wszystkie partie koalicyjne zagłosują nawzajem za dalszymi pracami nad wszystkimi projektami.
Prezydencki minister powiedział, co zrobi Andrzej Duda z ustawą o pigułce „dzień po”
„Papierosy, alkohol, energetyki wymagają okazania legitymacji i pełnoletności” – mówił w programie „Śniadanie Rymanowskiego” w Polsat News Wojciech Kolarski z Kancelarii Prezydenta RP. Politycy dyskutowali o tzw. pigułce dzień po.
22 lutego 2024 roku Sejm większością głosów zdecydował, że antykoncepcja awaryjna będzie w Polsce dostępna do recepty. Emocje wśród polityków wzbudził wiek, od którego będzie można kupić pigułkę „dzień po”. Ostatecznie w ustawie nie ma dolnej granicy wieku. W praktyce oznacza to, że będzie ona dostępna od osiągnięcia wieku rozrodczego, czyli od ok. 15 roku życia.
„Chodzi o odpowiedzialność. Też za młode kobiety. Za ich płodność” – mówił w programie „Śniadanie Rymanowskiego” w Polsat News Wojciech Kolarski z Kancelarii Prezydenta RP.
Kolarski chciałby, żeby pigułka była dostępna dopiero od 18. roku życia kobiety.
Zareagował Krzysztof Śmiszek, wiceminister sprawiedliwości (Lewica): „Cała Unia się myli, cały świat się myli?”
Minister Kolarski kontynuował:
„Żeby później [młode kobiety] nie miały problemów zdrowotnych. [Chodzi o odpowiedzialność] za młode kobiety, za córki”.
Kolarski stwierdził, że to nie jest fałszywa troska, co zarzucił mu Śmiszek.
„Papierosy, alkohol, energetyki wymagają okazania legitymacji i pełnoletności” – argumentował prezydencki minister.
Krzysztof Śmiszek nie ustępował: „Fałszywa troska facetów, którzy chcą kontrolować [kobiety]”.
Do rozmowy włączyła się Małgorzata Wasserman z PiS: „[Chodzi] przede wszystkim o zdolność do czynności prawnych. Żeby młodej osobie lekarz pomógł podejmować decyzje”.
„Czy weto jest przesądzone?” – zapytał Bohdan Rymanowski.
„Jest wysoce prawdopodobne. Argumenty są jednoznaczne” – odpowiedział przedstawiciel Kancelarii Andrzeja Dudy Wojciech Kolarski.
Antykoncepcja awaryjna jest dostępna bez recepty w całej Unii Europejskiej z wyjątkiem Polski i Węgier. Recepty na pigułkę „dzień po” wprowadził w Polsce rząd PiS. Ustawa trafiła teraz do Senatu.
Papież przyjął rezygnację arcybiskupa Andrzeja Dzięga, metropolity szczecińsko-kamieńskiego. Co duchowny miał na sumieniu?
„Ojciec Święty Franciszek przyjął rezygnację abp. Andrzeja Dzięgi z posługi arcybiskupa metropolity szczecińsko-kamieńskiego. Administratorem apostolskim sede vacante został mianowany biskup koszalińsko-kołobrzeski Zbigniew Zieliński” – poinformowała Nuncjatura Apostolska w Polsce.
W komunikacie nie ma powodów odejścia Dzięgi. Jego rezygnacja jest przedwczesna – trzy lata przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Może mieć ona zatem związek z toczącymi się wobec arcybiskupa postępowaniami kanonicznymi dotyczącymi oskarżeń o chronienie księży molestujących seksualnie nieletnich. Wielu komentatorów katolickich – m.in. Tomasz Terlikowski – zaznacza, że Dzięga do rezygnacji został prawdopodobnie przymuszony.
W RMF FM Tomasz Terlikowski ujawnił list, który abp Dzięga napisał do księży w swojej Archidiecezji. W liście zaznacza, że powodem jego rezygnacji są tylko względy zdrowotne. Ale pojawia się w nim też niezrozumiały fragment:
„Chciałbym każdemu z Was, Bracia kapłani, a za Waszym pośrednictwem także każdemu i każdej z naszych Sióstr i Bracia w wierze, na czele z Osobami życia konsekrowanego, szczerze i gorąco podziękować za to świadectwo Waszej wiary. Poznaliście mnie na tyle, że każde z Waszych serc czuje i wie, co mam na myśli. Jeśli jednak moje słabości, w tym niepełne zrozumienie określonych okoliczności, a czasem nawet moje zwykłe ludzkie zmęczenie, stawało się przyczyną Waszego niepokoju, gorąco przepraszam”.
Abp Dzięga na sumieniu ma sporo. W OKO.press pisaliśmy przede wszystkim o bezkarnym księdzu Andrzeju Dymerze, oskarżonym o molestowanie nieletnich. Dymer zmarł w lutym 2021 r., kilka dni po tym, jak abp Dzięga wreszcie odwołał go z funkcji dyrektora archidiecezjalnego Instytutu Medycznego im. Jana Pawła II w Szczecinie, na którą powołał go w 2010 roku. Decyzję poprzedziły śledztwa dziennikarskie, m.in. OKO.press i „Więzi”.
Jak pisał w OKO.press Daniel Flis: „Ksiądz Dymer był oskarżany o wykorzystywanie seksualnie nastoletnich chłopców, w tym wychowanków kierowanej przez niego placówki Caritas. Jej wychowawcy donieśli o tym kurii szczecińskiej po raz pierwszy w 1995 roku. Został wtedy odsunięty od kierowania młodzieżowym ośrodkiem, ale nie został ukarany, lecz awansował. Tworzył diecezjalną sieć szkół katolickich, był m.in. dyrektorem katolickiego liceum. Prokuratura wszczęła śledztwo w jego sprawie dopiero w 2008 roku po reportażu „Gazety Wyborczej”, który ujawnił świadectwa czterech wykorzystanych przez księdza Dymera chłopców”. W 2023 r. sąd ostatecznie uznał Dymera winnym.
Abp Dzięga nie zważał na oskarżenia i nie tylko nie odsunął księdza od stanowisk, ale jeszcze go awansował. Pisaliśmy o tym tutaj:
Opisywaliśmy także sprawę księdza Mariana Sz., prawej ręki abp. Dzięgi, który załatwiał dla Archidiecezji państwową ziemię. Oraz był oskarżony o molestowanie 9-latka:
„Ministerstwo Zdrowia informuje, że lekarze, którzy narażali zdrowie i życie kobiet, odmawiając terminacji ciąży zgodnej z polskim prawem, nie zostaną powołani na konsultantów krajowych i wojewódzkich” – taki posta zamieścił resort na platformie X.
Być może to reakcja na informacje o planowanym powołaniu na konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie położnictwa i ginekologii na Dolnym Śląsku prof. Mariusza Zimmera.
Przeciwko tej nominacji zaprotestowali dyrektorzy wrocławskich porodówek. W piśmie podpisanym przez dr hab. Tomasza Fuchsa (USK), dr n. med. Jarosława Pająka (szpital na Brochowie) i dr n. med. Bogusława Malika (szpital przy Kamieńskiego) czytamy: „Uprzejmie prosimy o niepowierzanie tak odpowiedzialnej funkcji Konsultanta Wojewódzkiego z dziedziny ginekologii i położnictwa osobie skonfliktowanej ze środowiskiem, jak również osobie, która nie sprawdziła się na stanowisku kierowniczym i doprowadziła do zapaści organizacyjnej”.
O Zimmerze pisała także FEDERA, której klientka wygrała sprawę z Uniwersyteckim Szpitalem Klinicznym we Wrocławiu u Rzecznika Praw Pacjenta. FEDERA pisze: "Pani K. z zaświadczeniem i skierowaniem od lekarza udała się do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. Niestety w szpitalu odmówiono jej przerwania ciąży i w ogóle przyjęcia do szpitala. Profesor Mariusz Zimmer, z którym rozmawiała Pacjentka, powiedział, że jej zaświadczenie można podważyć, więc powinna skontaktować się z konsultantami wojewódzkimi. Nie przekazał jej jednak danych kontaktowych do konsultantów. Pani K. poczuła się potratowana jak oszustka. Następnie Pacjentka otrzymała ze szpitala pismo twierdzące „ciąży w tutejszej klinice się nie usuwa”.
W odpowiedzi na te zarzuty Zimmer przesłał do mediów oświadczenie, w którym czytamy: „Nie jest prawdą, że odmówiłem legalnej aborcji. W przedmiotowej sprawie, mając uzasadnione wątpliwości co do rozpoznania, uznałem za konieczne uzyskanie konsultacji pacjenta lekarza innej specjalizacji. Moje stanowisko zostało potwierdzone poprzez odmowę wszczęcia postępowania karnego przeciwko mojej osobie w tej sprawie”.
Premierzy Włoch, Kanady, Belgii i szefowa Komisji Europejskiej przybyli 24 lutego do Kijowa, aby pokazać solidarność z walczącą Ukrainą w II rocznicę agresji Rosji na Ukrainę. Głos tego dnia zabrali także inni przywódcy m.in. Joe Biden
Jak podał Reuters, włoska premierka Giorgia Meloni, kanadyjski premier Justin Trudeau, belgijski premier Alexander De Croo i przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen przybyli do Kijowa w nocy pociągiem z Polski. Wszyscy wzięli udział w uroczystości na lotnisku w Hostomlu, które stało się jednym z pierwszych celów rosyjskich w pierwszych dniach wojny.
Meloni: „To miejsce jest symbolem porażki Moskwy, to miejsce jest symbolem ukraińskiej dumy ... Ta ziemia jest kawałkiem naszego domu i zrobimy co w naszej mocy, by jej bronić”.
Von der Leyen: „Bardziej niż kiedykolwiek stoimy mocno po stronie Ukrainy. Finansowo, gospodarczo, militarnie i moralnie. Dopóki ten kraj nie będzie wreszcie wolny. Razem spełnimy to marzenie. Ukraina (żyjąca) w pokoju będzie częścią Europy – zadeklarowała von der Leyen. Zestrzeliliście siedem (rosyjskich) odrzutowców tylko w ubiegłym tygodniu. Odepchnęliście (Rosjan) na Morzu Czarnym. Wszystko to wydawało się niemożliwe dwa lata temu. Mam ufność co do tego, że Ukraina nadal będzie wszystkich zaskakiwać”.
Trudeau: „Wasza walka jest także naszą walką, walczycie o waszą demokrację, ale także o demokrację każdego z nas. Walczycie o zachowanie reguł, co do których zgodziły się państwa świata”.
De Croo: „Dwa lata walki, traumy, śmierci. Tak trudno jest w pełni zrozumieć, jak straszna jest ta wojna rosyjska. Dwa lata temu Rosja chciała zająć Kijów i chciała zastąpić demokratycznie wybrany rząd prezydenta Załenskiego swoim rządem. Mimo to stoimy tutaj ramię w ramię z panem, panie prezydencie. Pański rząd wciąż pracuje. Reformy oraz działania w kierunku wstąpienia do Unii Europejskiej są kontynuowane. Fabryki produkują, rolnicy uprawiają pola. Tak wielu ludzi uważało, że Kijów upadnie w ciągu dwóch, trzech dni, potem w ciągu tygodnia. O ile się pomylili” (za TVN 24).
Podczas przemówienia prezydent Ukrainy podziękował żołnierzom walczącym w Ukrainie, przywódcom z całego świata, którzy wspierają Ukrainę.
"Dziś jesteśmy w symbolicznym miejscu, w Hostomelu. To tutaj Putin chciał wygrać bitwę o naszą stolicę, bitwę o Kijów – kluczową bitwę zaplanowanego przez niego blitzkriegu. I to właśnie tutaj poniósł pierwszą – i fundamentalną – porażkę. Kiedy nasi żołnierze zniszczyli desant rosyjskich morderców i nie pozwolili Rosji stworzyć tu swojego przyczółka, świat zobaczył najważniejszą rzecz. Zobaczył, że każde zło można pokonać, a rosyjska agresja nie jest wyjątkiem.
Jedność ludzi może zdziałać więcej niż jakikolwiek dyktator. A odwaga, odwaga zwykłych ludzi, może odwrócić nawet te karty historii, które wydawały się nigdy nie skończyć. Ukraińcy nie zdradzili swojej niepodległości. Świat nie zawiódł, nie popełnił błędu i wsparł Ukrainę.
I właśnie dlatego, pomimo wszystkich trudności i wątpliwości, uwaga świata nadal skupia się na Ukrainie. Nasz los zależy tylko od nas! I możemy osiągnąć nasze cele, cele pokoju, cele Ukraińców. I robimy to. Rosyjskie szaleństwo nie zapanuje na naszej ziemi, na naszym morzu, na naszym niebie.
Zapewnimy sprawiedliwość Ukrainie. A dzięki naszej walce świat z pewnością ponownie przekona się, że nie ma nikogo silniejszego niż ludzie, którzy wierzą w siebie. To jedna z najważniejszych zasad życia na świecie – ludzie muszą wierzyć w siebie, aby nie pozwolić nikomu złamać ich życia. Jestem dumny z naszych ludzi, dumny z naszego ukraińskiego narodu! I obyśmy wszyscy byli godni tych naszych najodważniejszych ludzi, którzy w różnym czasie walczyli o Ukrainę, walczyli o wolność i oddali swoje życie, aby Ukraina mogła żyć" – mówił Wołodymyr Zełenski (za president.gov.ua).
W rocznicę agresji wyrazy solidarności i wsparcia wysłali także przywódcy m.in. Polski, USA, Niemiec, Wielkiej Brytanii:
Premier Wielkiej Brytanii Rushi Sunak: „Musimy odnowić naszą determinację w tę ponurą rocznicę. To moment, by pokazać, że tyrania nigdy nie zatriumfuje i po raz kolejny powiedzieć, że będziemy stać po stronie Ukrainy dziś i jutro. Jesteśmy gotowi zrobić wszystko, co trzeba, tak długo, jak trzeba, aż zwyciężą”.
Prezydent USA Joe Biden: „Odważni obywatele Ukrainy walczą dalej, niezłomnie broniąc swojej wolności i przyszłości. NATO jest silniejsze, większe i bardziej zjednoczone niż kiedykolwiek. A bezprecedensowa 50-narodowa globalna koalicja wspierająca Ukrainę, kierowana przez Stany Zjednoczone, pozostaje zaangażowana w udzielanie krytycznej pomocy Ukrainie i pociągnięcie Rosji do odpowiedzialności za jej agresję. Amerykanie i ludzie na całym świecie rozumieją, że stawka tej walki wykracza daleko poza Ukrainę”.
Premier Polski Donald Tusk: „Dwa lata ukraińskiego bohaterstwa. Dwa lata rosyjskiego barbarzyństwa. Dwa lata hańby tych, którzy pozostają obojętni”.
Prezydent Polski Andrzej Duda: „Wspieraliśmy, wspieramy i będziemy wspierać Ukrainę w jej walce o wolność. Dziś to wsparcie jest nadal niezwykle potrzebne. Niezależnie od zmęczenia wojną. Wolny świat nie może pozwolić na triumf Putina i Rosji”.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz: „Ukraina stoi, bo jest silna i odważna, i ma przyjaciół w Europie i na całym świecie. Jesteśmy dumni, że możemy być wśród jej przyjaciół – dziś i w naszej wspólnej europejskiej przyszłości”.