Aborcja to punkt sporny nowego rządu. Poparcie dla liberalizacji prawa aborcyjnego deklaruje dziś jedynie 14. posłów i posłanek Trzeciej Drogi. W tym tylko jedna posłanka z PSL. "Jestem konserwatywnym skrzydłem”; „Chcę chronić dzieci” – mówią inni. Poparcie traci projekt Lewicy
Prawo do aborcji to jeden z punktów spornych w nowym rządzie. Jest ważne i oczekiwane przez wyborców, a głównie przez wyborczynie. To kobiety obaliły rząd Kaczyńskiego (tak wynika z opublikowanych przez Ipsos danych o głosowaniu kobiet i mężczyzn w ostatnich wyborach, pisaliśmy o tym tutaj). Idąc do urn dały demokratycznej koalicji kredyt zaufania. Chciały końca władzy, która brutalnie naruszała ich prawa.
Ale z liberalizacją aborcji mamy spory problem.
W Sejmie są teraz dwa projekty aborcyjne Lewicy.
W środę 24 stycznia pojawił się też projekt Koalicji Obywatelskiej. Pisaliśmy o nim tutaj. Własny projekt ustawy przygotowuje też... Trzecia Droga (pisaliśmy o tym tutaj).
Wiadomo, że – przynajmniej w teorii – KO i Lewica poprą ustawy o liberalizacji aborcji (to, co zrobi prezydent Andrzej Duda, gdyby jakakolwiek ustawa liberalizująca prawo aborcyjne znalazła się na jego biurku, na razie pomińmy). Jednak KO z Lewicą nie mają wystarczającej większości, żeby przegłosować którykolwiek z projektów liberalizujących drakońskie prawo aborcyjne – potrzebują do tego choć części głosów Trzeciej Drogi.
To właśnie od posłów i posłanek tego ugrupowania
zależą losy kobiet w Polsce.
Czy Trzecia Droga uzna, że gra jest warta świeczki? Postanowiliśmy sprawdzić. Porozmawialiśmy z posłankami i posłami Trzeciej Drogi, zapytaliśmy o to, czy popierają liberalizację aborcji do 12. tygodnia.
Każdy poseł i posłanka mówi nam, że chce powrotu do ustawy z 1993 roku (to tzw. kompromis aborcyjny) i potem rozpisania referendum. Oznacza to, że w Sejmie miałaby szansę przejść dekryminalizacja aborcji.
Wśród polityków emocje budzi projekt Lewicy, który dopuszcza przerwanie ciąży w przypadku czynu zabronionego po 12. tygodniu ciąży (czyli do 24. tygodnia). Prawdopodobnie nie ma szans w Sejmie. Ale wiele posłów i posłanek mówi nam, że poprze projekt Koalicji Obywatelskiej.
Zrobiliśmy ostrożne założenie, że wszyscy obecni posłowie i posłanki KO i Lewicy zagłosują „za” liberalizacją aborcji (bo tak deklarowało KO). W przypadku Lewicy sprawa jest jasna, w przypadku KO łatwo wyobrazić sobie, że kilku konserwatystów może się wyłamać i nie przyjść albo oddać nieważny głos.
Ale załóżmy, że mamy 183 głosy „za”. I tu wchodzi Trzecia Droga. Co udało nam się sprawdzić?
Zacznijmy od Polski 2050.
Polska 2050 zdobyła 33. mandaty. Poparcie dla liberalizacji do aborcji w rozmowie z OKO.press deklaruje 15. posłów i posłanek tego ugrupowania.
„Tak, będę popierać liberalizację aborcji do 12. tygodnia w Sejmie. Zagłosuję za” – mówi OKO.press Joanna Mucha, posłanka Polski 2050. Na „tak” jest też Sławomir Ćwik, który wcześniej się wahał. „Zagłosuję za liberalizacją aborcji do 12. tygodnia. Chcę, by decyzję w tej kwestii mogły podejmować osoby zainteresowane”.
Na „tak” jest też Ewa Szymanowska: „Dyskusja o aborcji trwa za długo. Chciałabym, że się zakończyła”. Aborcję popiera Aleksandra Leo i Barbara Okuła: „Kobiety powinny mieć wybór” – mówi.
"Jestem za tym, by wprowadzić ustawy o aborcji do komisji. Popieram dekryminalizację aborcji i jestem za tym,
by do 12. tygodnia kobieta decydowała o swoim ciele"
– mówi OKO.press Adam Luboński. Podkreśla jednak, że zanim zadeklaruje się, że poprze ustawę liberalizacji aborcji do 12. tygodnia, najpierw musi się z nią uważnie zapoznać. Podobnego zdania jest Maja Nowak: „W sejmie poprałabym aborcję do 12. tygodnia, ale muszę jeszcze zobaczyć projekty” – mówi.
Kolejne posłanki Polski 2050 deklarują poparcie dla aborcji, ale pod pewnymi warunkami.
„Być może przydałoby się rozwiązanie, które zapewniałoby kobietom chcącym dokonać aborcji do 12. tygodnia wsparcie psychologiczne, ale ogólnie jestem za liberalizacją” – mówi nam Barbara Oliwiecka.
„Aborcja do 12. tygodnia? Jestem na tak. Ale chciałabym wprowadzenia rozwiązań podobnych do tych, które obowiązują w Niemczech. Tam, kiedy kobieta chce dokonać aborcji, konsultuje się z lekarzem. Ale generalnie jestem za tym, by kobieta miała wybór” – mówi OKO.press Elżbieta Burkiewicz.
„Jestem na tak przy wsparciu psychologicznym dla kobiet i par” – mówi nam Wioleta Tomczak.
Tomczak podkreśla jednak, że nie poprze projektu Lewicy, według którego kobiety, które zaszły w ciążę będą mogły zrobić aborcję po 12. tygodniu (czyli do 24. tygodnia). „To już za daleko” – mówi posłanka.
„Mam wątpliwości co do projektu ustawy Lewicy. Szczególnie jeśli chodzi o legalizację aborcji do 24. tygodnia. Wiem, że wiele osób – nie tylko z Polski 2050 – ma z nim problem” – mówi OKO.press Aleksandra Leo.
Adam Gomoła też nie zagłosuje za projektem Lewicy. Ale mówi nam, że poprze projekt Koalicji Obywatelskiej o liberalizacji aborcji do 12. tygodnia. „To skandal, że mamy takie prawo aborcyjne w Polsce. Może chociaż jeden z projektów uzyska akceptację pałacu prezydenckiego”.
„Zmiana obecnego prawa aborcyjnego jest potrzebna. Jestem za, ale pod warunkiem zapewnienia kobietom, wsparcia psychologicznego. Na pewno nie jestem za aborcją »na życzenie«” – mówi Żaneta Cwalina-Śliwowska.
„Jeżeli większość Polaków i Polek zdecyduje, że jest »za« pełną liberalizacją aborcji, to ja się do tego dostosuję” – mówi OKO.press Piotr Strach. Tak samo uważa Rafał Kasprzyk i Kamil Wnuk.
Z medialnych wypowiedzi oraz deklaracji w aborcyjnych „latarnikach”* możemy wstępnie zakładać, że za aborcją zagłosowałyby następujące osoby z partii Szymona Hołowni:
Możemy więc założyć, że za liberalizacją aborcji do 12. tygodnia zagłosuje 22 osoby. Do tego dochodzi jeszcze...
PSL uzyskał 32. mandaty. I tylko jedna posłanka deklaruje nam poparcie liberalizacji aborcji w Sejmie.
„Zdecydowanie będę popierała aborcję do 12. tygodnia” – mówi OKO.press Urszula Pasławska.
Oznacza to, że mamy 22 głosy na tak z Trzeciej Drogi. Głosów na „tak” musi być o jeden więcej niż głosów na „nie”. Ile jest zatem na „nie”?
212 mandatów mają wspólnie PiS i Konfederacja. Zakładamy więc, że co najmniej 212 posłów (o ile wszyscy stawią się w Sejmie) zagłosuje przeciw. Czy 213 wystarczy? Nie, bo wiele zależy od tego, ilu posłów i ile posłanek demokratycznej opozycji zagłosuje aktywnie (będzie obecnych i nie wstrzyma się od głosu).
Zróbmy ostrożne założenie, że wszyscy obecni posłowie i posłanki KO i Lewicy zagłosują „za”. W przypadku Lewicy sprawa jest jasna, w przypadku KO łatwo wyobrazić sobie, że kilku konserwatystów może się wyłamać i nie przyjść albo oddać nieważny głos.
Ale załóżmy, że mamy 183 głosy „za” (Koalicja Obywatelska i Lewica). I jeżeli dodamy 22 głosy z Trzeciej Drogi, to mamy w sumie 205 głosy na tak za liberalizacją aborcji do 12. tygodnia.
To zwiększa szansę na wsparcie projektu Koalicji Obywatelskiej w Sejmie. A ile przeciw?
Niektórzy posłowie Trzeciej Drogi stanowczo sprzeciwiają się liberalizacji aborcji do 12. tygodnia. Mimo tego, że to właśnie im – jako demokratycznej opozycji – zaufały Polki. Każdy z nich twierdzi jednak, że poprze kompromis aborcyjny.
„Nie popieram legalnej aborcji do 12. tygodnia” – mówi OKO.press Magdalena Sroka, posłanka PSL. „Jestem ojcem piątki dzieci i uważam, że moją rolą, jako ojca, jest ochrona dzieci” – mówi OKO.press Jacek Tomczak. Podobnego zdania jest Wiesław Różyński: „Aborcja do 12. tygodnia? Zdecydowanie nie”.
Zbigniew Sosnowski mówi nam: „Nie. Ze względów moich światopoglądowych”. Podobnego zdania jest Michał Pyrzyk i Adam Dziedzic. A także Urszula Nowogórska: Jestem konserwatywnym skrzydłem PSL. Jestem za przywróceniem kompromisu aborcyjnego i referendum„ – mówi. Tak samo uważa Jolanta Gzik-Zięba, Jarosław Rzepa i Gustaw Brzezin: ”Jestem za przywróceniem stanu prawnego sprzed wyroku TK. To trudny temat, światopoglądowy, godzi we wszystkich. Ale nie będę za liberalizacją do 12. tygodnia" – mówi.
Na 28 posłów i posłanek PSL, aż 10 stanowczo sprzeciwia się legalizacji aborcji.
Z Polski 2050 aborcji do 12. tygodnia sprzeciwia się kolejne sześć osób.
„Jestem za przywróceniem kompromisu aborcyjnego, ale przeciwko pełnej legalizacji aborcji” – mówi OKO.press Łukasz Osmalak.
Na „nie” na pewno jest sam Szymon Hołownia, który nieco złagodniał, ale chyba nie na tyle, by poprzeć aborcję do 12. tygodnia. Będą to także Paweł Zalewski (zawsze deklaruje się jako przeciwnik aborcji), Norbert Pietrykowski (popiera kompromis aborcyjny), Agnieszka Buczyńska („Byłabym przeciwko liberalizacji aborcji do 12. tygodnia ciąży”).
Są jeszcze posłowie Trzeciej Drogi, ale z innych partii: Radosław Lubczyk z Centrum dla Polski (to prawie pewne, że będą głosować przeciw). „Nie poprę legalizacji aborcji do 12. tygodnia” – mówi OKO.press Ireneusz Raś.
Oznacza to, że 16 posłów i posłanek Trzeciej Drogi jest zdecydowanie „na nie”.
PiS i Konfederacja też będą przeciwko, a mają 212 mandatów. To w sumie – z posłami Trzeciej Drogi daje 229 posłów i posłanek przeciw liberalizacji aborcji.
Nie wiemy, jak zagłosuje pozostałych 28. posłów i posłanek Trzeciej Drogi. Kiedy pytamy o poparcie dla liberalizacji aborcji Rafała Komarewicza, odpowiada, że odniesie się do liberalizacji aborcji dopiero wtedy, gdy ustawy trafią do porządku obrad.
Wiele osób mówi nam, że „chce referendum” i dopiero potem zadecyduje, jak będzie głosować.
Jest jeszcze kilkoro posłów, którzy w portalu Mamprawowiedzieć.pl wybrali odpowiedź „raczej tak” na pytanie, czy aborcja powinna być zabiegiem medycznym. Nie możemy jednak jednoznacznie stwierdzić, jak zagłosują ci posłowie. To Paweł Śliz, Michał Kobosko, Adam Luboński, Ewa Schädler.
Podsumujmy.
Tymczasem zmiana prawa aborcyjnego to sprawa ważna i pilna. Państwo musi w końcu uwolnić lekarzy od obawy, że każda aborcja może zostać podciągnięta pod tę „spoza przesłanek” i ukarana. I tym samym poprawić sytuację kobiet w szpitalach. To minimum standardów europejskich, które państwo ma obowiązek zapewnić kobietom. I spróbować zapobiec kolejnym dramatycznym historiom kobiet. Takim, jak te, które wielokrotnie opisywaliśmy w OKO.press, chociażby tutaj, tutaj i tutaj.
Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.
Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.
Komentarze