0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jaźwieck...

Ostatni dzień kampanii samorządowej

Na żywo

Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach

Google News

07:37 16-11-2023

Wieczorem orędzie Szymona Hołowni

Nowy Marszałek Sejmu wygłosi dziś telewizyjne orędzie.

„Chcę się przywitać, przedstawić. Chcę powiedzieć, że do polskiego parlamentu wróciły standardy demokratyczne, których nie było” – powiedział Hołownia 15 listopada 2023 w programie Moniki Olejnik „Kropka nad i”.

Prawo do wygłaszania orędzia dalej Marszałkowi Sejmu (a także Marszałkowi Senatu i premierowi) rozporządzenie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z 21 sierpnia 1996 roku.

W piątek o godz. 11 z nowym Marszałkiem Sejmu spotka się prezydent Andrzej Duda.

O to spotkanie zabiegał sam Hołownia. Zamierza przekonywać prezydenta, że w Sejmie jest nowa większość parlamentarna. Przy czym prezydent już powierzył misję tworzenia rządu Mateuszowi Morawieckiemu.

20:58 15-11-2023

Prawa autorskie: Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plFot. Slawomir Kamins...

15 listopada – podsumowanie dnia. Hołownia zapowiada orędzie, a Morawiecki „tworzy” rząd

Rzecznik rządu Mateusza Morawieckiego wciąż zapewnia, że PiS chce rozmawiać z potencjalnymi koalicjantami. Tymczasem wybrany przez nową większość sejmową marszałek Szymon Hołownia zaczyna urządzać się w Kancelarii Sejmu

Premier Mateusz Morawiecki otrzymał misję stworzenia rządu w poniedziałek 13 listopada. Na uzyskanie większości ma dwa tygodnie. Dzisiaj Piotr Müller na antenie Radia Zet zapowiedział, że skład Rady Ministrów poznamy pod koniec ustawowego terminu. „Może być większa liczba ministrów, niż niektórzy by się spodziewali” – mówił zagadkowo Müller.

„Wierzę, że nastąpi pewna refleksja na opozycji. Nawet jeśli nie teraz, to za kilka miesięcy, gdy duża część koalicji, która się tworzy, zauważy, że nie realizują programu, który obiecywali Polakom” – stwierdził rzecznik zdymisjowanego juz rządu.

Müller nie chciał odpowiedzieć na pytanie, z kim PiS zamierza współtworzyć nowy rząd. „Chcemy przedstawić kwestie programowe i wokół nich zapraszać poszczególnych przedstawicieli partii do rozmów” – mówił Müller. Dodał, że program rządu PiS poznamy do koniec tego tygodnia.

Czy misja, którą prezydent powierzył Mateuszowi Morawieckiemu, jest straceńcza? „Próbować należy. Tak, jak w różnego rodzaju konkurencjach – jeśli nie podejmie się wyzwania, to na pewno się nie wygra. Jeśli misja tworzenia rządu się nie uda, to władza zostanie normalnie przekazana tym, których wybierze Sejm” – stwierdził Müller.

Müller wyraził też opinię, że gdyby Jarosław Kaczyński odszedł z funkcji prezesa PiS, partii groziłby rozpad.

„Uważam, że powinien być jak najdłużej prezesem partii, bo ma umiejętność łączenia różnych frakcji, które są wewnątrz partii” – powiedział Piotr Müller w programie „Gość Radia Zet”.

Hołownia zapowiada orędzie

Szymon Hołownia zapowiedział złożenie wizyty prezydentowi. Spotkanie ma się odbyć w piątek o 11.

Po co idzie do prezydenta?

„Przede wszystkim chcę się prezydentowi przedstawić w nowej roli. Spotykaliśmy się wcześniej, ale uważam, że nowy marszałek Sejmu powinien się z prezydentem spotkać, uzgodnić priorytety. Ale też chcę prezydentowi naocznie pokazać, że istnieje w tym Sejmie czytelna większość, która jest w stanie wyłonić rząd, więc może warto przyspieszyć tę procedurę” – powiedział Hołownia w „Kropce nad i” w TVN24.

Zapowiedział także, że w czwartek wygłosi orędzie w TVP. Ma do tego ustawowe prawo jako Marszałek Sejmu.

Do dymisji podała się obecna szefowa Kancelarii Sejmu, jej miejsce zajmie Jacek Cichocki, były minister spraw wewnętrznych i były szef Kancelarii Premiera za premierostwa Tuska.

GUS o inflacji

Główny Urząd Statystyczny podał odczyt inflacji. Wskaźnik wzrostu cen w stosunku do października 2022 wynosi 6,6 proc. To nieznacznie więcej niż szybki szacunek sprzed dwóch tygodni (wówczas GUS podał 6,5 proc.). Ale tak niskiej inflacji nie mieliśmy od ponad dwóch lat.

Z danych GUS opublikowanych w środę wynika, że w ciągu roku najmocniej wzrosły ceny w restauracjach i hotelach (o 11,1 proc.), a także usługach edukacyjnych (10,5 proc.). Dalej mamy:

  • napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe (10,1 proc);
  • mieszkania (8,2 proc.);
  • żywność (7,6 proc.).

Niższe ceny odnotowano w transporcie (spadek o 7,9 proc.).

Instytut Dmowskiego zabetonowany

Rada miasta Otwocka przegłosowała dziś, że przez 10 lat miasto ma współprowadzić Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej wspólnie z resortem kultury. To instytucja, która przekazywała miliony złotych z Funduszu Patriotycznego m.in. organizacjom Roberta Bąkiewicza. Bez zgody prezydenta Otwocka, polityka PiS, ministerstwo kultury nie będzie mogło zlikwidować Instytutu ani odwołać jego dyrektora.

Dyrektor IDMN to prof. Jan Żaryn, były senator PiS. Jego zastępcą od niedawna jest Piotr Mazurek, były sekretarz stanu w KPRM odpowiedzialny za współpracę z młodzieżą. Do dziś Mazurek zachował swoje funkcje w Narodowym Instytucie Wolności, który hojnie dotował organizacje przyjaciół Mazurka i członków stowarzyszenia Koliber, którego Mazurek był wiceszefem.

IDF wkracza do szpitala w Strefie Gazy

W środę na ranem izraelskie oddziały wkroczyły do szpitala Dar Asz-Szifa w Gazie. To największa placówka medyczna w Strefie Gazy. Walki wokół szpitala toczyły się od wielu dni, a przebywający w środku lekarze mówili o „oblężeniu”.

Szef Światowej Organizacji Zdrowia Tedros Adhanom napisał na portalu X, że Asz-Szifa „nie funkcjonuje już jako szpital”. Według Munira al-Bursza, lekarza i podsekretarza ministerstwa zdrowia w Strefie Gazy, w placówce przebywa ok. 600 pacjentów, w tym 37 małych dzieci. Opiekuje się nimi ponad 250 pracowników medycznych. W szpitalu utknęło także 2-3 tys. cywili chroniących się przed nalotami. Izraelskie wojsko twierdzi, że przed wejściem do szpitala zabili terrorystów, a po drodze napotkali „ładunki wybuchowe”.

IDF utrzymuje, że od 2005 roku Hamas rozbudowywał sieć podziemnych tuneli pod szpitalem, które dziś tworzą rozległe centrum dowodzenia. Zarzucają Hamasowi, że stosuje tzw. ekranowanie – wykorzystywanie obiektów cywilnych, w tym szpitali i szkół, do ukrycia składów broni, magazynów i oddziałów. Tym IDF uzasadnia prowadzenie „precyzyjnej i kierunkowej operacji przeciwko Hamasowi w określonej części szpitala Asz-Szifa bazując na informacjach wywiadowczych”.

Izraelska armia zapewnia, że wraz z izraelskimi żołnierzami do szpitala weszły zespoły medyczne i osoby posługujące się językiem arabskim, które „przeszły specjalistyczny trening, który przygotował ich do działania w tym złożonym i wrażliwym środowisku, tak aby nie wyrządzić szkód cywilom”.

Trzaskowski zakazuje demonstracji

Prezydent Warszawy zakazał zgromadzenia, które miało zakończyć swoją trasę pod ambasadą Izraela. W sobotę 18 listopada między godziną 13 a 16 około 2 tysiące osób miało przejść od placu Zbawiciela w Śródmieściu do ul. Krzywickiego na Ochocie.

Demonstracja miała się odbyć pod hasłem „Ani jednej bomby więcej – wolna Palestyna„. W odróżnieniu od tych, które już miały miejsce, stołeczny ratusz tym razem odmówił zgody. Jego rzeczniczka Monika Beuth zapewnia, że nie ma to związku z hasłem przemarszu. ”Chodzi wyłącznie o kwestie bezpieczeństwa" – podkreśla

O ocenę uzasadnienia decyzji prezydenta Warszawy poprosiliśmy prof. Ireneusza Kamińskiego z Instytutu Nauk Prawnych PAN, eksperta w dziedzinie praw człowieka, byłego sędziego ad hoc w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu.

„Zakaz zgromadzenia jest możliwy, ale trzeba go dobrze uzasadnić. Mogę zrozumieć zastrzeżenia w przypadku manifestacji w bezpośrednim sąsiedztwa ambasady Izraela. Jednak jeśli zgromadzenie miało znajdować się w miejscu oddalonym istotnie od placówki dyplomatycznej, ogólna formuła, mówiąca o napięciach i o zagrożeniu, nie jest wystarczająca” – komentuje dla OKO.press prof. Kamiński.

20:14 15-11-2023

Prawa autorskie: Fot. TVPFot. TVP

Abp Gądecki do papieża: tezy niemieckich biskupów są niekatolickie. Chodzi o stosunek do osób LGBT+

Metropolita poznański krytykuje niemieckich biskupów za próby zreformowania stosunku Kościoła katolickiego do osób LGBT+. „Nie byłaby to rewolucja ewangeliczna, lecz raczej inspirowana ideologiami lewicowo-liberalnymi”

Abp Stanisław Gądecki w swoim liście odnosi się do stanowiska niemieckiego episkopatu wyrażonego w trakcie Synodu Biskupów zwołanego w Watykanie na początku października. Oburzył go dokument pt. „Decyzja Drogi Synodalnej Kościoła Katolickiego w Niemczech”, którego punktem wyjścia był „kryzys nadużyć seksualnych w niemieckim Kościele“.

„Autorzy wydają się tak zawstydzeni sposobem reakcji niemieckich biskupów na doniesienia o nadużyciach seksualnych ze strony duchownych, że postanawiają dokonać rewolucji obyczajowej i prawnej w Kościele powszechnym. Jednak wydaje się, że nie byłaby to rewolucja ewangeliczna, lecz raczej inspirowana ideologiami lewicowo-liberalnymi” – pisze w liście do Franciszka abp Gądecki.

Argument ad hitlerum

Przewodniczący KEP zwraca papieżowi uwagę na „skrajnie niedopuszczalne i niekatolickie tezy” niemieckiej drogi synodalnej. Niepokoją go „praktyczne propozycje, poczynając od niezapisywania płci dziecka w metryce chrztu, możliwość zmiany imienia i płci w akcie chrztu, poprzez zapewnienie osobom transgender dostępu do sakramentów, w tym do kapłaństwa i do życia konsekrowanego, po obowiązek używania w Kościele niedyskryminującego języka i treningi dla duchownych, jak służyć osobom transgender”.

Metropolita poznański posuwa się nawet do porównania niemieckich biskupów z ideologami rasizmu. Trudno nie dopatrzeć się w tym aluzji do nazistowskiej przeszłości Niemiec.

„Wszystko w imię tzw. najnowszych osiągnięć nauk społecznych” – pisze abp Gądecki. „Istnieje jednak ryzyko, że ustalenia naukowe, na które powołuje się Synodaler Weg (droga synodalna) są błędne, podobnie jak w przypadku innej popularnej niegdyś teorii rasizmu”.

Nie dla par jednopłciowych

Gądeckiemu nie podoba się też poparcie dla błogosławienia „różnego typu związków niesakramentalnych, w tym związków osób jednej płci”. Według polskiego hierarchy ten pomysł stawia na głowie naukę Kościoła katolickiego.

„Można postawić pytanie, po co błogosławieństwo ludziom żyjącym w grzechu? Udzielona odpowiedź jest stosunkowo prosta: ludzie ci sami zgłaszają się po błogosławieństwo, a poza tym – jak twierdzą autorzy dokumentu – ludzie ci nie żyją w grzechu śmiertelnym i nie są pozbawieni łaski. Grzechem natomiast jest nauczanie Kościoła, które jest odbierane nie tylko jako niemiłosierne i dyskryminujące, ale wręcz – zdaniem autorów – czyni Kościół odpowiedzianym za prześladowania i samobójstwa osób transgender” – pisze Gądecki.

W zakończeniu swojego listu przewodniczący KEP wprost nazywa stanowisko niemieckich biskupów niekatolickim.

„Jako przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski z synowskim oddaniem i szacunkiem wobec apostolskiego urzędu Następcy Św. Piotra, a jednocześnie z zatroskaniem i smutkiem wobec decyzji Niemieckiej Drogi Synodalnej, pragnę zwrócić uwagę Ojca Świętego na te skrajnie niedopuszczalne i niekatolickie tezy Synodale Weg, ufając, że depozyt apostolski, którego Stróżem i Powiernikiem jest Wasza Świątobliwość, pozostanie nienaruszony” – pisze abp Gądecki.

19:47 15-11-2023

Hołownia: Trzecia Droga nie stara się o MSZ. W czwartek nowy marszałek wygłosi orędzie w TVP, w piątek idzie do Dudy

Szymon Hołownia w rozmowie z Moniką Olejnik w TVN24 zaprzeczył, że ministrem spraw zagranicznych może zostać polityk Polski 2050.

„Nie ma opcji, że Trzecia Droga dostanie ministra spraw zagranicznych. Rzeczywiście przez chwilę o tym rozmawialiśmy, ale to już nieaktualne” – powiedział lider Polski 2050.

Do niedawna wśród kandydatów na to stanowisko była wymieniana Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, dyrektorka Instytutu Strategie 2050, think tanku partii Hołowni. Wcześniej była ambasadorką Polski w Rosji oraz wiceministrem w MSZ.

Według ustaleń „Wprost” resort spraw zagranicznych ma objąć Radek Sikorski. Dziś jest posłem w Parlamencie Europejskim, w latach 2007-2014 był ministrem spraw zagranicznych w rządzie Donalda Tuska. W latach 2005-2007 ministrem obrony narodowej w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego.

„Sikorski jest pewniakiem. Potrzebujemy killera na stanowisku ministra spraw zagranicznych, żeby ścierał się z Andrzejem Dudą. Polityka zagraniczna znów będzie główną kompetencją rządu, a nie prezydenta” – powiedział „Wprost” działacz Platformy Obywatelskiej.

Kilka dni wcześniej na kandydaturę Sikorskiego wskazywał Grzegorz Schetyna, były przewodniczący PO.

Orędzie w TVP i wizyta u prezydenta

Szymon Hołownia zapowiedział złożenie wizyty prezydentowi. Spotkanie ma się odbyć w piątek o 11.

Po co idzie do prezydenta?

„Przede wszystkim chcę się prezydentowi przedstawić w nowej roli. Spotykaliśmy się wcześniej, ale uważam, że nowy marszałek Sejmu powinien się z prezydentem spotkać, uzgodnić priorytety. Ale też chcę prezydentowi naocznie pokazać, że istnieje w tym Sejmie czytelna większość, która jest w stanie wyłonić rząd, więc może warto przyspieszyć tę procedurę” – powiedział Hołownia w „Kropce nad i” w TVN24.

Zapowiedział także, że w czwartek wygłosi orędzie w TVP. Ma do tego ustawowe prawo jako Marszałek Sejmu.

Do dymisji podała się obecna szefowa Kancelarii Sejmu, jej miejsce zajmie Jacek Cichocki, były minister spraw wewnętrznych i były szef Kancelarii Premiera za premierostwa Tuska.

„Mam do niego pełne zaufanie, to mój wieloletni współpracownik od kampanii prezydenckiej. Kryształowy, skrajnie uczciwy” – mówił Hołownia w programie Moniki Olejnik.

18:45 15-11-2023

Prawa autorskie: fot. Dariusz Borowicz / Agencja Wyborcza.plfot. Dariusz Borowic...

Trzaskowski zakazał manifestacji pod ambasadą Izraela. Ekspert: Uzasadnienie ratusza zbyt ogólne

„Każdy, kto buduje swoje poparcie i tożsamość, łącząc się z podobnymi agresywnymi w swojej wymowie działaniami, de facto wspiera terror i nie tylko poniża ofiary wojny, ale także depcze ludzką godność” – napisał Trzaskowski

Prezydent Warszawy zakazał zgromadzenia, które miało zakończyć swoją trasę pod ambasadą Izraela. W sobotę 18 listopada między godziną 13 a 16 około 2 tysiące osób miało przejść od placu Zbawiciela w Śródmieściu do ul. Krzywickiego na Ochocie.

Demonstracja miała się odbyć pod hasłem „Ani jednej bomby więcej – wolna Palestyna„. W odróżnieniu od tych, które już miały miejsce, stołeczny ratusz tym razem odmówił zgody. Jego rzeczniczka Monika Beuth zapewnia, że nie ma to związku z hasłem przemarszu. ”Chodzi wyłącznie o kwestie bezpieczeństwa" – podkreśla

14 listopada zakaz zgromadzenia w imieniu prezydenta podpisał Jarosław Misztal, wicedyrektor Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa.

W uzasadnieniu powołał się na zapis ustawy o zgromadzeniach, który pozwala na wydanie zakazu, gdy manifestacja „może zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach”.

„Trudno nie zgodzić się z tym, że prawdopodobny udział przebywających w Polsce mieszkańców Palestyny lub osób popierających mieszkańców Palestyny w kontrze do wielu obywateli lub sympatyków Izraela, może doprowadzić do eskalacji napięć i przerodzić się w zamieszki i agresję wobec siebie” – czytamy w uzasadnieniu decyzji.

Przeczytaj także:

Powód: eskalacja napięć

Organizatorem sobotniego zgromadzenia jest ta sama osoba, która w ostatnim miesiącu trzykrotnie organizowała propalestyńskie manifestacje. Podczas żadnego z nich nie doszło do zamieszek.

Ratusz powołuje się jedynie na incydent z manifestacji z 21 października, podczas której norweska studentka medycyny niosła transparent z napisem „Keep the world clean” (ang. „Utrzymuj świat w czystości”). Obok napisu widniała ilustracja z człowiekiem wrzucającym gwiazdę Dawida do kosza.

„Fakt ten spotkał się z powszechnym oburzeniem, nie tylko w kraju, ale i za granicą” – podkreśla prezydent miasta w decyzji.

Prezydent w uzasadnieniu powołuje się na opinię Komendy Stołecznej Policji. „Nie można wykluczyć, że pod wpływem negatywnych emocji [uczestnicy demonstracji] mogą dążyć do konfrontacji z pracownikami ambasady (…), przerzucać na jej teren niebezpieczne przedmioty, a także prób siłowego wtargnięcia„ – ocenił Tomasz Znajdek, zastępca komendanta stołecznej policji w piśmie do ratusza. Ostrzegł, że demonstracja może zostać wykorzystana jako okazja do podjęcia „radykalnych działań zwiększających zagrożenie terrorystyczne”.

Według policji eskalacja napięć związanych z konfliktami zbrojnymi w Ukrainie i Palestynie „może w istotny sposób zwiększać zagrożenie terrorystyczne”.

Przewodniczący zgromadzenia po sugestii ratusza zgodził się zmienić trasę zgromadzenia i zakończyć je nie przed bramą ambasady, a ulicę dalej. Nie zmieniło to jednak oceny KSP.

Trzaskowski o wrażliwości sytuacji w Warszawie

Opinia policji była jedynie sugestią. Prezydent Trzaskowski wyciągnął z niej następujące wnioski:

„Gloryfikowanie agresji wyrażane przez niektórych uczestników zgromadzeń (vide opisany powyżej przypadek norweskiej studentki medycyny) oraz fakt, iż gromadzić może ono osoby różnej narodowości, w tym także przedstawicieli walczących ze sobą od ponad 50 lat, musi budzić poważne obawy dotyczące bezpieczeństwa na terenie miasta.

Nie ulega wątpliwości, że każdy — niezależnie od narodowości — kto buduje swoje poparcie i tożsamość łącząc się z podobnymi agresywnymi w swojej wymowie działaniami, de facto wspiera terror i nie tylko poniża ofiary wojny, ale także depcze ludzką godność” – napisał Trzaskowski.

„W Polsce i w mieście takim jak Warszawa, szczególnie dotkniętymi w okresie II Wojny Światowej eksterminacją i prześladowaniami Żydów, a później wieloma negatywnymi działaniami władz PRL w latach sześćdziesiątych, nie może być miejsca na nienawiść i antysemityzm oraz jakiekolwiek ich przejawy. Działania takie naruszają nie tylko dobre obyczaje, ale przede wszystkim polską Konstytucję, wykorzystując w tym celu przynależne wszystkim obywatelom prawa i wolności obywatelskie” – uzasadnia prezydent Warszawy.

Organizator odwołał się od decyzji prezydenta. Sąd ma je rozpatrzyć na jutrzejszej rozprawie o godz. 9.

Zgromadzenie można rozwiązać w trakcie

O ocenę uzasadnienia decyzji prezydenta Warszawy poprosiliśmy prof. Ireneusza Kamińskiego z Instytutu Nauk Prawnych PAN, eksperta w dziedzinie praw człowieka, byłego sędziego ad hoc w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu.

„Zakaz zgromadzenia jest możliwy, ale trzeba go dobrze uzasadnić. Mogę zrozumieć zastrzeżenia w przypadku manifestacji w bezpośrednim sąsiedztwa ambasady Izraela. Jednak jeśli zgromadzenie miało znajdować się w miejscu oddalonym istotnie od placówki dyplomatycznej, ogólna formuła, mówiąca o napięciach i o zagrożeniu, nie jest wystarczająca.

W przypadku ekscesów czy wypowiedzi, takich jak ten nieszczęsny transparent niesiony przez norweską studentkę, są instrumenty do dyspozycji policji i nadzorujących manifestację urzędników. Jeśli organizator nie reaguje na takie incydenty, zgromadzenie można rozwiązać.

Oczywiście łatwiej zakazać go z góry, jeśli istnieje jakaś groźba. Ale wtedy bardzo łatwo będziemy eliminować wszelkie zgromadzenia dotyczące spraw kontrowersyjnych lub gorących” – komentuje dla OKO.press prof. Kamiński.