Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Ogromne protesty wybuchły w Izraelu po tym, jak armia poinformowała, że przez pomyłkę zabiła trzech Izraelczyków – zakładników przetrzymywanych przez Hamas w Gazie
W piątek rzecznik Sił Obronnych Izraela (IDF) Daniel Hagari poinformował, że podczas walk w mieście Gaza izraelscy żołnierze przez pomyłkę zastrzelili trzech zakładników Hamasu. Żołnierze mieli uznać ich za zagrożenie i otworzyć ogień. Ofiary – dwudziestoletni Yotam Haim, Alon Shamriz i Samer El-Talalqa – zginęli na miejscu.
„IDF wyraża głęboki smutek z powodu tej katastrofy i podziela żal rodzin zakładników” – oświadczył Hagari. Premier Izraela Benjamin Netanjahu określił ich śmierć jako „tragedię nie do zniesienia”. „Cały Izrael opłakuje ich stratę” – mówił Netanjahu. Oświadczenie wydał też Biały Dom, nazywając sytuację „tragiczną pomyłką”.
W piątek późnym wieczorem setki ludzi zebrały się pod ministerstwem obrony w Tel Awiwie, aby wezwać rząd Netanjahu do uwolnienia ponad 130 zakładników przetrzymywanych przez Hamas. „Każdego dnia ginie zakładnik” – brzmiała wiadomość na jednym z transparentów. Wśród protestujących były rodziny porwanych. „Umieram ze strachu. Żądamy porozumienia teraz” – mówiła mediom Merav Svirsky, siostra jednego z zakładników.
Izraelskie media w ostatnich dniach donosiły, że rząd Netanjahu wstrzymuje zainicjowanie propozycji kolejnego porozumienia ws. wymiany jeńców. Zamiast negocjacji stosuje rozwiązania siłowe: tylko kontynuowanie krwawej operacji wojskowej w Strefie Gazy ma według rządzących zmusić Hamas do powrotu do stołu negocjacyjnego z ofertą, którą Izrael mógłby zaakceptować.
Liczba ofiar w Gazie zbliża się do 20 tys., czyli prawie procenta mieszkańców Strefy Gazy.
O sytuacji humanitarnej w Gazie i działaniach IDF pisał w OKO.press Jakub Szymczak:
Przeczytaj także:
NCBiR wróci pod kontrolę ministra nauki – przekazał Dariusz Wieczorek. „Nasi poprzednicy to pozmieniali po to, żeby kraść pieniądze i tego się nie ma co bać, trzeba ostro o tym mówić”
„Dostałem zielone światło od pana premiera, będziemy to realizować, bo rzeczywiście nie ma nauki bez badań i rozwoju. W związku z czym, to jest naturalne miejsce tej instytucji w strukturze rządowej” – tak o przyszłości Narodowego Centrum Badań i Rozwoju mówił na antenie TVN24 minister nauki Dariusz Wieczorek.
W czasach rządów PiS agencja zarządzana przez ludzi Adama Bielana podlegała Ministerstwu Funduszy i Polityki Regionalnej. I rozdawała gigantyczne dotacje z pieniędzy unijnych dla podejrzanych firm. Interweniowały CBA i Prokuratura Regionalna w Szczecinie. 14 grudnia 2023 Gazeta Wyborcza opisała ich ustalenia. Śledztwo wykazało, że zorganizowana grupa przestępcza, zajmująca się fałszowaniem dokumentacji, miała wyłudzić z NCBiR ponad 70 mln zł.
Minister nauki stwierdził, że zmiana struktury zarządzania rządową agencją miała tło korupcyjne. „Nasi poprzednicy to pozmieniali i już wiemy po co. Pozmieniali po to, żeby kraść pieniądze i tego się nie ma co bać, trzeba ostro o tym mówić. Bo mamy w tej chwili problem taki, że instytucje unijne badają tę instytucję, NCBiR, i jest pod znakiem zapytania, czy ona będzie miała w ogóle certyfikat na wydatkowanie środków Unii Europejskiej, co będzie wielkim problemem” – mówił Dariusz Wieczorek.
Minister nauki zapowiedział reformę instytucji. „Zacznie się od głębokiego audytu i pokazania, co tam było źle” – mówił. „Jeżeli było łamanie prawa, to oczywiście [red. – także] wniosków do organów ścigania”.
Przeczytaj także:
„Dziś powołałem prokuratorów – Iwonę Palkę, Ewę Wrzosek, Małgorzatę Szeroczyńską, Cezarego Maja i Roberta Wypycha do działającej przy Prokuratorze Generalnym Krajowej Rady Prokuratorów” – napisał w piątek wieczorem na platformie X minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar.
Przeczytaj także:
Krajowa Rada Prokuratorów stoi na straży niezależności prokuratorów. Ma możliwość opiniowania inicjatyw Prokuratora Generalnego, a także ustala liczbę sądów dyscyplinarnych i ich członków.
Nowym sekretarzem partii ma zostać Piotr Milowański. To początek przygotowań PiS do wyborów samorządowych i europejskich. „Struktury partii muszą tutaj działać perfekcyjnie, jak dobrze naoliwiona maszyna” – tłumaczył Jacek Sasin
W sobotę w Warszawie zbiera się Rada Polityczna Prawa i Sprawiedliwości. Rzecznik PiS Rafał Bochenek przekazał Polskiej Agencji Prasowej, że celem spotkania jest podsumowanie ostatnich miesięcy, w tym wyborów parlamentarnych. „Przyjmiemy także pewne kierunkowe decyzje na przyszłość, zwłaszcza, że zbliżają się bardzo ważne wybory samorządowe i europejskie” – mówił.
Przeczytaj także:
Partia Jarosława Kaczyńskiego zajmie się też sprawami organizacyjnymi, w tym wyborem nowego sekretarza partii. „To ważna kwestia, bo musimy organizacyjnie się zdynamizować; przed nami ważne wybory samorządowe” – tłumaczył PAP Jacek Sasin. „Przygotowania już ruszyły, ale struktury partii muszą tutaj działać perfekcyjnie, jak dobrze naoliwiona maszyna i to chyba główny powód tego spotkania”.
PAP wskazuje, że po Krzysztofie Sobolewskim, sekretarzem partii może zostać jego zastępca Piotr Milowański. To polityk z cienia – mniej znany opinii publicznej, ale od wielu lat kluczowy dla funkcjonowania PiS. Milowański ma 35 lat, a przy Nowogrodzkiej działa ponad dekadę. Sam o sobie mówi, że jest tylko „skromnym pracownikiem winnicy Pana”. Nie lubi rozgłosu, nie rozmawia z dziennikarzami, nie udziela się w mediach społecznościowych. Swoją karierę zaczynał jako asystent społeczny Mariusza Błaszczaka, i w ten sposób trafił do kręgu zaufanych Jarosława Kaczyńskiego.
Po godzinie 21:00 Kancelaria Prezydenta poinformowała, że Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Chodzi o refundację procedury in vitro z budżetu państwa. Obywatelski projekt w tej sprawie był pierwszym, którym po wyborach zajęła się w Sejmie nowa większość. Projekt zakłada, że państwo będzie przeznaczać co roku nie mniej niż 500 mln zł na refundację leczenia niepłodności metodą in vitro. Pierwsze pary mogłyby skorzystać ze wsparcia w czerwcu 2024. Co ważne, program nie jest przeznaczony tylko dla osób, które pozostają w związkach małżeńskich.
Przeczytaj także:
W krótkim stanowisku opublikowanym na stronie Kancelarii Prezydenta czytamy, że podpisując ustawę Andrzej Duda wziął pod uwagę fakt, że był to projekt obywatelski. Jednocześnie stwierdził, że zdaje sobie sprawę, że „metoda in vitro w ocenie części społeczeństwa budzi wątpliwości natury etycznej”. „Wobec wyzwań demograficznych, dążąc do zapewnienia równych szans wszystkim walczącym z problemem niepłodności, także tym chcącym korzystać z innych metod leczenia, Prezydent zapowiada złożenie projektu ustawy zapewniającego finansowanie ich ze środków publicznych” – czytamy w stanowisku.
Przeczytaj także: