Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Trwa posiedzenie Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Posłowie PiS pytają ministra sprawiedliwości Adama Bodnara o działania ministra kultury w sprawie TVP
Prawo i Sprawiedliwość najpierw broniło TVP fizycznie. Kiedy minister Bartłomiej Sienkiewicz rozpoczął odbieranie Telewizji Polskiej poprzedniej władzy posłowie zjechali do siedziby TVP na Woronicza i organizowali tam wiece. Wśród nich był Jarosław Kaczyński.
Po informacjach, ile zarabiały gwiazdy TVP PiS odpuści. Teraz jednak wrócił do tematu w Sejmie.
PiS zwrócił się do Adama Bodnara o informację na temat:
„bezprawnego odwołania organów władz spółek Telewizja Polska S.A., Polska Agencja Prasowa S.A., Polskie Radio S.A. oraz postawienia ich w stan likwidacji”.
Minister sprawiedliwości wraz z trójką wiceministrów przyszedł w piątek 9 lutego 2024 na posiedzenie Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Stwierdził, że uważa to za swój obowiązek. Nie będzie jednak odnosił się „do epitetów typu «folwark Bodnara» czy «terror neo-praworządności»”. Takie określenia padały w wypowiedziach posłów PiS.
O TVP pytał poseł PiS Zbigniew Bogucki. Zaczął ostro: „Mamy do czynienia z sytuacją, która nie miała miejsca od czasu, kiedy to komuniści wyłączali telewizję”.
„Chcielibyśmy usłyszeć, jaka jest pana reakcja na bezprawne działania pana Sienkiewicza” – pytał Bogucki. Poseł PiS chciał też wiedzieć, jakie działania z urzędu podjął w tej sprawie Bodnar. I czy zgadza się ze swoją opinią z czasu, kiedy był Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Bodnar zwracał uwagę poprzedniemu rządowi, że to Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji powinna podejmować decyzje dotyczące obsady władz telewizji i radia, a nie Rada Mediów Narodowych stworzona przez PiS.
Bodnar odpowiedział posłowi PiS:
„Uchwała w powiązaniu z kodeksem spółek handlowych daje podstawę do takiego działania, jakie podjął minister Sienkiewicz”.
Minister sprawiedliwości przypomniał raport OBWE, według którego wybory prezydenckie w 2020 roku mogły być zakłócone przez działania TVP. To „było dramatyczne z punktu widzenia państwa polskiego” – mówił Bodnar.
„Zetknęliśmy się z sytuację, że media publiczne zostały dotknięte skrajnym upolitycznieniem. Uchwała Sejmu stanowiła podsumowanie sytuacji w mediach” – stwierdził minister sprawiedliwości.
Nowy Prokurator Krajowy zostanie wyłoniony w konkursie – ogłosiło ministerstwo sprawiedliwości. Podało też zasady gry
Ministerstwo sprawiedliwości ogłosiło w piątek 9 lutego konkurs na stanowisko nowego Prokuratora Krajowego – nadzorującego wszystkie prokuratury w Polsce. Konkurs ma rozstrzygnąć specjalna dziewięcioosobowa komisja – na jej czele stanie wiceministra sprawiedliwości Maria Ejchart. Oprócz niej w skład komisji mają wejść:
Kandydaci będą musieli spełnić następujące wymagania:
Konkurs ma zostać przeprowadzony w dość szybkim tempie – lista kandydatów ma zostać ogłoszona w BIP najpóźniej 21 lutego.
12 stycznia minister sprawiedliwości Adam Bodnar ogłosił, że decyzja o powołaniu przez Zbigniewa Ziobrę dotychczasowego Prokuratora Krajowego Dariusza Barskiego była wadliwa prawnie i Barski pozostaje w stanie spoczynku. Nie uznała tego część zastępców PK i część prokuratorów różnych szczebli.
Ostre spięcie w Sejmie pomiędzy wiceministrem rolnictwa Michałem Kołodziejczakiem a posłem PiS Sebastianem Łukaszewiczem. Interweniował Hołownia
Zaczęło się od wypowiedzi posła PiS Sebastiana Łukaszewicza, który odnosząc do trwających w całej Polsce protestów rolników zarzucił z mównicy wiceministrowi rolnictwa Michałowi Kołodziejczakowi, że ten próbował zastraszyć rolniczkę z Podlasia. „Mało tego, wysłał do jej domu osiłków, którzy kazali usunąć jej film z internetu, który zrobił 3 mln zasięgu. To skandal” – wołał Łukasiewicz.
„Spotkamy się w sądzie, zapraszam” – krzyczał w odpowiedzi Kołodziejczak. Następnie obaj politycy rozpoczęli bardzo żywiołową dyskusję – już poza mównicą, przed rzędami poselskich foteli. Inni posłowie próbowali ich uspokoić, wyglądało to trochę jak próba rozdzielania krewkich nastolatków szykujących się do bójki. Ale jeden z interweniujących posłów – Marek Suski – tylko dolewał oliwy do ognia. „Ty gnojowniku, zdrajco” – powtarzał, zwracając się do Kołodziejczaka.
Całą awanturę przerwał marszałek Szymon Hołownia. „Za chwilę rozpocznę procedurę wykluczania panów z obrad” – zapowiedział. „To nie fight club, tylko Sejm” – upominał posłów. Ci ostatecznie wrócili na swoje miejsca.
Dzisiejszy protest rolników w Polsce może być tym największym od lat. Rolnicy protestują przede wszystkim przeciwko polityce klimatycznej Unii Europejskiej
W ponad 260 różnych miejscach w Polsce protestują dziś rolnicy. Protesty polegają głównie na blokowaniu dróg – łącznie z krajowymi i wojewódzkimi a nawet niektórymi węzłami autostradowymi – i mogą potrwać do późnego popołudnia. Blokowane mogą też być wszystkie przejścia graniczne z Ukrainą. Rolnicy szykują też między innymi traktorowy przejazd przez Poznań (zapowiadając obecność tysięcy maszyn) i Toruń oraz wiece w różnych lokalizacjach.
Rolnicy – pod egidą rolniczej "Solidarności – protestują przeciwko wprowadzaniu Zielonego Ładu przez Unię Europejską, importowaniu produktów rolnych z Ukrainy i spadkowi opłacalności produkcji rolnej.
W nocy z czwartku na piątek opublikowany został wywiad udzielony przez Władimira Putina amerykańskiemu prawicowemu dziennikarzowi Tuckerowi Carlsonowi. Oto, co się w nim znalazło:
„Amerykański, zapowiadany od trzech dni, wywiad Putina był monologiem cara-kolonizatora. Zawierał kilka zatrutych szpil, np. o tym, kto naprawdę rządzi w Ameryce, która stawia na pogorszenie stosunków USA z Rosją i o chrześcijaństwie Putina. Było też o Polsce, a wywiadujący Putina Tucker Carlson przez większość rozmowy wyglądał, jakby nie rozumiał nic” – pisze Agnieszka Jędrzejczyk, dziennikarka OKO.press analizująca propagandę Kremla od pierwszych dni pełnoskalowej wojny w Ukrainie.
Na pierwsze pytanie Tuckera Carlsona – o przyczyny ataku na Ukrainę – Putin odpowiadał przez pół godziny. Pokazywał kopie listów Bogdana Chmielnickiego, snuł pseudohistoryczny wykład, myląc zresztą daty i epoki. W całej rozmowie wielokrotnie pojawiał się wątek Polski – przedstawianej każdorazowo przez Putina jako siła jednoznacznie wroga, mącąca w rosyjskiej polityce i nastawiona agresywnie wobec Rosji.
Według Putina Polska jest nawet współodpowiedzialna za aneksję Krymu z 2014 roku. „Sprowokował nas zamach stanu. Polska, Francja i Niemcy nie dotrzymały umowy gwarantującej władzę prezydentowi Janukowiczowi. A powinni utrzymać prorosyjską władzę w Ukrainie. I nie potrzeba byłoby rozlewu krwi i nawet Krym by został przy Ukrainie” – tak tłumaczył aneksję rosyjski prezydent w rozmowie z prawicowym amerykańskim dziennikarzem.