Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Zatrzymany miał planować podpalenia obiektów na terenie Wrocławia znajdujących się „w bliskiej odległości od elementów infrastruktury o znaczeniu strategicznym” – informuje ABW.
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego informuje o zatrzymaniu, do którego doszło 31 stycznia 2024 we Wrocławiu.
Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę, który działając w zorganizowanej grupie przestępczej, na zlecenie rosyjskich służb wywiadowczych, planował podpalenia na terenie Wrocławia.
Do zatrzymania doszło dzięki temu, że wcześniej ABW weszła w posiadanie informacji, że obywatel Ukrainy, działając na zlecenie rosyjskich służb specjalnych planuje podjęcie na terytorium RP tzw. działań dywersyjno-sabotażowych.
Jak informuje ABW, podpalenia miały dotyczyć obiektów, które znajdują się „w bliskiej odległości od elementów infrastruktury o znaczeniu strategicznym”.
W trakcie zatrzymania i przeszukania, agenci ABW znaleźli dowody planowanego przestępstwa.
W wyniku śledztwa zatrzymanemu postawiono zarzuty z art. 258 § 1 k.k. oraz z art. 130 § 7 i 8 k.k., tj. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze międzynarodowym. Za zarzucone podejrzanemu czyny grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności.
Podejrzany został tymczasowo aresztowany na okres 3 miesięcy.
Śledztwo prowadzi Wydział Zamiejscowy we Wrocławiu Delegatury ABW w Poznaniu pod nadzorem Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji we Wrocławiu.
Dzień po tym, jak Donald Trump powtarza swoje absurdalne twierdzenia na temat NATO, prezydent USA Joe Biden wysyła zaproszenie do Polski na wizytę państwową. Ale to wizyta w niestandardowym formacie. Biden chce rozmawiać o demokratycznych wartościach, i z prezydentem Dudą, i z Donaldem Tuskiem
Biały Dom poinformował o tym, że prezydent Joe Biden zaprasza na łączoną wizytę państwową prezydenta Polski Andrzeja Dudę oraz premiera Donalda Tuska. Wizyta ma się odbyć 12 marca.
To dość zaskakujące zaproszenie. Do tej pory prezydenci USA spotykali się raczej z głowami państw odpowiadającymi im rangą. Ale prezydent Joe Biden zdecydował się na wymowny krok. Na wspólną wizytę do Białego Domu zaprasza prezydenta Andrzeja Dudę i premiera Donalda Tuska.
Oświadczenie w tej sprawie opublikowała rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre. Zaproszenie pełne jest istotnych sygnałów.
„Prezydent Biden ugości prezydenta Andrzeja Dudę oraz premiera Donalda Tuska z Polski podczas połączonego spotkania w Białym Domu 12 marca” – czytamy w oświadczeniu prasowym opublikowanym na stronie Białego Domu w czwartek 15 lutego.
"Liderzy ponownie wyrażą niezachwiane wsparcie dla Ukrainy broniącej się przed brutalną rosyjską agresją. To spotkanie będzie też uhonorowaniem 25. rocznicy wejścia Polski do Sojuszu Północnoatlantyckiego i podkreśli wspólne, żelazne oddane Stanów Zjednoczonych i Polski zobowiązaniom NATO, dzięki którym wszyscy jesteśmy bezpieczni.
Trójka liderów skoordynuje też przygotowania do nadchodzącego szczytu NATO w Waszyngtonie.
Liderzy omówią też silne amerykańsko-polskie strategiczne partnerstwo w zakresie bezpieczeństwa energetycznego, solidne relacje gospodarcze oraz wspólne zaangażowanie Stanów Zjednoczonych i Polski w wartości demokratyczne" – czytamy w zapowiedzi wydarzenia.
Zaproszenie jest krótkie, ale jak bogate w treści.
Po pierwsze, pojawia się dosłownie kilka dni po tym, jak swoimi rewelacjami znów uraczył świat Donald Trump.
Trump, który nominację na kandydata Republikanów w listopadowych wyborach prezydenckich w USA ma już niemal w kieszeni, w sobotę 10 stycznia podczas wiecu wyborczego w Karolinie Południowej, wprost zasugerował, że jego zdaniem ochrona z artykułu 5 NATO, która mówi o kolektywnej obronie, nie przysługuje państwom, które nie przeznaczają co najmniej 2 proc. swojego PKB na zbrojenia.
Trump zacytował swoją rozmowę z jednym z przywódców europejskich:
„Jeden z prezydentów dużego kraju zapytał mnie: no cóż, proszę pana, jeśli nie zapłacimy i zostaniemy zaatakowani przez Rosję, czy będzie pan nas chronił? Odpowiedziałem: Nie, nie będę was chronił. Właściwie zachęcałbym ich, żeby zrobili z wami, co chcą. Musicie zapłacić”.
W treści zaproszenia Biały Dom podkreśla wyraźnie: spotkanie z prezydentem Dudą i premierem Tuskiem to też podkreślenie wagi zobowiązań płynących z NATO, które gwarantują nam wszystkim bezpieczeństwo.
Ale ciekawa jest też formuła amerykańskiego zaproszenia. Prezydent Andrzej Duda ma przyjechać na spotkanie z amerykańskim prezydentem w towarzystwie premiera Donalda Tuska.
To wyraźny ukłon w stronę polskiego premiera.
USA są doskonale świadome łamania demokracji, którego w Polsce dopuszczał się PiS i prezydent Duda. W trakcie spotkania ma być mowa o „wspólnym zaangażowaniu Stanów Zjednoczonych i Polski w wartości demokratyczne”. To może być bardzo ciekawa rozmowa zważywszy na problemy, jakie ze strony prezydenta Duda napotyka nowa większość rządząca usiłująca realizować reformy przywracające praworządność.
Andrzej Duda już zapowiedział, że w związku z tym, iż jego zdaniem pozbawieni mandatów poselskich politycy PiS Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński wciąż są posłami, to wszystkie ustawy, które zostaną przyjęte przez Sejm bez ich udziału, Duda będzie automatycznie kierował do Trybunału Konstytucyjnego.
Czy dla Andrzeja Dudy, który wyraźnie troszczy się o swój międzynarodowy wizerunek, takie spotkanie może być kubłem zimnej wody na opamiętanie?
Prezydent Andrzej Duda skomentował zaproszenie we wpisie na platformie X.
„Wspólna wizyta Prezydenta i Premiera w Waszyngtonie w rocznicę wejścia Polski do NATO pokazuje, że sojusz Polski i USA jest i będzie silny bez względu na to, kto rządzi w obu krajach. Polska, wydając 4% PKB na obronność, jest wiarygodnym sojusznikiem i wzorem dla innych państw Sojuszu”.
Poinformował o tym w czwartek w kwaterze głównej Sojuszu w Brukseli wicepremier RP Władysław Kosiniak-Kamysz — poinformowała PAP.
„Będzie to centrum edukacji, analiz i szkolenia NATO-Ukraina. Decyzja zapadła na dzisiejszym posiedzeniu ministrów obrony państw NATO. Mamy pełną zgodę. Rozpoczynamy tworzenie tego centrum” – zadeklarował szef MON.
„Cieszę się, że wszystkie państwa członkowskie wspierają tę inicjatywę. To jest pierwsza tego typu inicjatywa pomiędzy NATO a Ukrainą, która daje namacalne efekty”. Centrum będzie zajmować się zbieraniem „doświadczeń płynących z wojny na Ukrainie” i dawaniem wsparcia dla walczącego kraju.
„Nie ma kraju, który ma w pełni granice zamknięte. Może Korea Północna, może gdzieś jeszcze indziej” – powiedział Czesław Siekierski, minister rolnictwa protestującym, którzy domagają się zamknięcia granicy z Ukrainą
Protesty rolników nie ustają. W czwartek
Rolnicy domagają się zamknięcia granicy z Ukrainą.
Przed Urzędem Wojewódzkim we Wrocławiu rolnicy spalili opony i słomę. Budynek obrzucili jajkami. Jajka poleciały też w kierunku wrocławskiej siedziby Parlamentu Europejskiego.
Protestujący domagali się, by wyszedł do nich przedstawiciel Parlamentu Europejskiego. Leszek Gaś pojawił się przed wejściem. Jak relacjonuje wrocławska „Gazeta Wyborcza”: „«Odebrałem właśnie petycję» – powiedział unijny przedstawiciel. Próbował się wypowiedzieć, ale zagłuszyli go rolnicy”.
Protest zaczął się już o piątej rano właśnie przed budynkiem Parlamentu Europejskiego. Według zgłoszenia miało w nim uczestniczyć 500 traktorów, media doliczyły się 300 ciągników.
Na transparentach można zobaczyć hasła: „Rząd i Unia żre i baluje. Polski rolnik bankrutuje”, „Jestem rolnikiem, a nie Unii niewolnikiem”, „Zielony nie-Ład”.
Protest poparli kibice Śląska Wrocław. Obecni są przedstawiciele Klubów „Gazety Polskiej”. Protestujący skandują hasło znane z manifestacji PiS „Ruda wrona orła nie pokona!” Ale również: „Rolnicy ponad podziałami”, „niech żyje wolna Polska”.
Europosłanka PiS, Anna Zalewska, też wsparła protestujących rolników.
„Jednym z głównych naszych postulatów jest natychmiastowe odstąpienie od Zielonego Ładu UE i zmiana wspólnej polityki rolnej. Nie może być tak, że to urzędnicy w Brukseli będą decydować, jak mamy uprawiać ziemię i jak produkować żywność. Domagamy się też natychmiastowego zamknięcia granicy z Ukrainą” – powiedział mediom rzecznik protestujących rolników Emil Lemański.
Po godz. 10:30 rolnicy, niosąc trumnę, ruszyli pieszo pod Urząd Wojewódzki. Nieśli też urnę i wieńce. Z relacji wrocławskiej „Wyborczej”: „Na ul. Widok doszło do pożaru. Od materiałów pirotechnicznych zapalił się żywopłot. Musiała interweniować straż pożarna”.
Wojewoda Maciej Awiżeń wyszedł do protestujących i obiecał przekazać ich postulaty ministrowi rolnictwa.
Policja rozwiązała protest, ale rolnicy nie zareagowali.
Tymczasem w Warszawie z protestującymi spotkał się minister rolnictwa Czesław Siekierski (PSL).
Czy minister zgodzi się zamknąć granice?
„Handel obowiązuje i musimy brać pod uwagę, że obowiązuje w obie strony. Wiem o tych nieprawidłowościach i niedoskonałościach, o wielkościach eksportu i importu, że mamy nadwyżkę 19 miliardów euro” – powiedział Siekierski rolnikom.
„Myślę, że to musimy brać pod uwagę, że handel jest w obie strony. Oczywiście jestem za przestrzeganiem tych wszystkich zasad, żeby nie było nielegalnego napływu”.
Dodał też: „Nie ma kraju, który ma w pełni granice zamknięte, może Korea Północna. To nie jest tak, że można się wyizolować. Już kiedyś byliśmy izolowani”. Siekierski starał się uspokajać rolników: „Wiem, że wam jest ciężko, ale spróbujmy znaleźć rozwiązania. Wiem, że nie pokryje to poniesionych przez was strat. Staramy się robić, co jest możliwe i będziemy dalej pracować”.
Rolnicy chcą też zatrzymania unijnego Zielonego Ładu.
„Mówiłem, że będziemy ograniczać, co się da, ale prawodawstwo jest ustalone i zaakceptowane przez poprzedni rząd. Ja w tym nie uczestniczyłem, nie da się tego wyrzucić do kosza. Też bym chciał, żeby tak było, ale nie mam takiej siły sprawczej” – powiedział minister rolnictwa.
Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe partii Michała Kołodziejczaka
Chodzi o partię Polska Praworządna. Zapewne większość osób kojarzy Kołodziejczaka z AgroUnią. Jednak w czerwcu 2023 partia zmieniła nazwę właśnie na Polskę Praworządną.
12 lutego 2024 Państwowa Komisja Wyborcza przyjęła uchwałę, w której odrzuca jej sprawozdanie finansowe za 2022 rok. Skąd taka decyzja?
„Odpowiedź na pytania kierowane do partii nie została przez partię udzielona.
Uzasadnia to zatem przyjęcie domniemania, że w okresie sprawozdawczym partia pozyskiwała cały swój majątek z niedozwolonych źródeł” – głosi uchwała PKW, którą opisuje „Rzeczpospolita”.
Partia Kołodziejczaka nie dostarczyła wszystkich niezbędnych dokumentów. Między innymi umowy rachunku bankowego. Przekazała też niepełną historię rachunku.
„Dostarczyła wyciąg za okres od 6 do 31 grudnia 2022 r., tymczasem została zarejestrowana już w marcu” – pisze „Rzeczpospolita”.
Ponadto partia nie udzieliła PKW wyjaśnień dotyczących kosztów spotkań, druku materiałów i zasad korzystania z lokalu w Sieradzu. „Niemożliwe było ustalenie faktycznych przychodów/wpływów jak i wpłat na rachunek bankowy partii” – stwierdza PKW.
Polska Praworządna nie publikowała też w internecie rejestrów umówi i wpłat. A taki obowiązek mają partie polityczne.
„Zaakceptowanie sytuacji, w której partia polityczna (…) nie udziela odpowiedzi i wyjaśnień dotyczących sposobu jej funkcjonowania w danym czasie, jak i finansowania swoich działań, oznaczałoby, że w gruncie rzeczy partia może bez ograniczeń pozyskiwać środki od różnego rodzaju podmiotów, polegające na pokrywaniu przez nie kosztów jej działalności. Prowadziłoby to do patologicznych sytuacji” – podsumowała Państwowa Komisja Wyborcza.
Kołodziejczak odmówił komentarza „Rzeczpospolitej”. Nie odniósł się do sprawy w mediach społecznościowych.
Kołodziejczak i jego środowisko stworzyli w 2023 roku jeszcze trzy inne partie: Ruch Społeczny Agrounia TAK, Stabilną Polskę i Społeczny Interes. ostatecznie żadna z nich nie wystartowała w wyborach parlamentarnych. A sam Kołodziejczak pojawił się jako niespodzianka Donalda Tuska podczas Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej w sierpniu 2023. Dziś jest wiceministrem rolnictwa.