Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Ministra zdrowia Izabela Leszczyna przedstawiła na konferencji prasowej założenia rozporządzenia, które ma ułatwić dostęp do pigułki „dzień po”
Projekt został opublikowany 3 kwietnia na stronie Rządowego Centrum Legislacji i samego dnia wysłany do konsultacji.
Zasadniczą częścią proponowanego przez Ministerstwo Zdrowia pilotażowego programu będzie możliwość przepisywania recepty farmaceutycznej przez pracowników apteki, którzy mają do tego uprawnienia (mają prawo wykonywania zawodu i tytuł zawodowy magistra farmacji oraz pracują jako farmaceuci co najmniej rok). Apteki będą musiały mieć też warunki lokalowe gwarantujące ochronę danych – możliwość rozmowy w cztery oczy.
Propozycje przedstawione dziś przez ministrę Izabelę Leszczynę to zapowiadana odpowiedź na weto prezydenta Dudy do ustawy prawo farmaceutyczne. Ustawa miała zagwarantować swobodny dostęp do antykoncepcji awaryjnej osobom od 15. roku życia. Ale Andrzej Duda uznał, że zagraża zdrowiu młodych ludzi. Pigułki są więc nadal dostępne wyłącznie na receptę.
Zgodnie z projektem ministerstwa wkrótce procedura zakupu tabletki „dzień po” ma wyglądać następująco: osoba, która chce kupić tabletkę, idzie do apteki. Tam farmaceuta lub farmaceutka przeprowadza z nią wywiad (może zażądać dokumentu potwierdzającego wiek) i wypisuje na tej podstawie receptę na tabletkę, a następnie ją sprzedaje.
W fazie pilotażowej z recept farmaceutycznych będzie można skorzystać maksymalnie raz na 30 dni. Apteki do programu zgłaszać się będą dobrowolnie.
Więcej o projekcie i wecie prezydenta pisze w OKO.press Magdalena Chrzczonowicz.
Jak ustaliło RMF FM, śledczy nie zamierzają prosić Parlamentu Europejskiego o uchylenie immunitetu Włodzimierza Karpińskiego, europosła PO, byłego ministra skarbu i sekretarza Warszawy podejrzanego o korupcję
Włodzimierz Karpiński został europarlamentarzystą w listopadzie 2023 roku, gdy miejsce w PE zwolnił wybrany do Sejmu Krzysztof Hetman.
Przyjęcie mandatu oznaczało, że Karpiński otrzymał immunitet. Prokuratura musiała więc uchylić jego tymczasowe aresztowanie w związku z toczącym się śledztwem ws. afery śmieciowej w Warszawie. Karpiński został zatrzymany w lutym 2023. Sąd zgadzał się na przedłużenie mu aresztu ze względu na rzekome próby matactwa.
Postawienie nowych zarzutów Karpińskiemu i ponowne aresztowanie wymagałoby teraz uchylenia jego immunitetu, na co zgodę musiałby wyrazić Parlament Europejski. Jak nieoficjalnie ustalili reporterzy RMF FM, śledczy nie zamierzają wnioskować o to do PE. Karpiński pozostanie zatem na wolności Powód? To czasochłonna procedura, a kadencja Parlamentu Europejskiego powoli dobiega końca.
Informacje RMF FM skomentowali już politycy PiS i Suwerennej Polski.
„Hołownia wysłał Karpińskiego do Brukseli, a prokuratura nie składa wniosku o uchylenie immunitetu. Po to Tuskowi właśnie była prokuratura. Aby skręcono sprawy kolegów” – twierdzi Sebastian Kaleta.
Karpiński to polityk PO, w latach 2011-2013 był wiceministrem spraw wewnętrznych, a w latach 2013-2015 ministrem skarbu. W 2019 roku został prezesem warszawskiego Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania, a następnie sekretarzem m.st. Warszawy. Zatrzymano go w związku z podejrzeniami przyjęcia 5 mln zł łapówki za przychylność przy wyborze firm odbierających śmieci w stolicy. W sprawie podejrzanych jest 14 osób.
Karpiński nie przyznaje się do winy. W mediach wielokrotnie deklarował chęć współpracy z organami ścigania.
Przewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty skrytykował medialne wypowiedzi ambasadora Izraela Ja'akowa Liwnego
Włodzimierz Czarzasty zwrócił się do ambasadora Izraela podczas konferencji prasowej w Dąbrowie Górniczej 4 kwietnia 2024.
„Wydaje mi się, że już naprawdę czas uciąć wszystkie te sprawy, które budzą emocje tylko w Polsce i mam apel do ambasadora Izraela: niech pan po prostu stanie, po ludzku powie »przepraszam«, niech pan powie, że rząd Izraela rodzinie osoby, która została zabita przez waszą armię, będzie zadośćuczynienie […], niech pan się po prostu zachowa przyzwoicie i po ludzku” – mówił Czarzasty.
Słowa polityka to reakcja na lakoniczną wypowiedź izraelskiego ambasadora w następstwie ataku bombowego w Strefie Gazy, w którym zginął jeden z polskich wolontariuszy, świadczący pomoc humanitarną palestyńskim cywilom. Konwój był oznakowany, a strona izraelska miała być o nim poinformowana. Ambasador Liwne wyraził ubolewanie, ale uznał, że głosy krytyki, jakie spadły na Izrael w następstwie tego ataku, to przejaw antysemityzmu. W wywiadzie dla „Kanału Zero” powiedział też, że „takie rzeczy na wojnie się zdarzają”.
„Chciałem panu panie ambasadorze powiedzieć naprawdę spokojnie, ale też twardo: takie zachowanie, które pan w tej chwili prezentuje, będzie budowało w Polsce nastroje antyżydowskie. To nie ma sensu […]. Szczególnie Lewica jest wrażliwa na to, żeby nie budować takich nastrojów, Lewica zawsze była tolerancyjna” – powiedział dziś Czarzasty.
Cytaty za portalem 300polityka.pl.
„To bardzo duża społeczność, o której Warszawa zdaje się zapominać” – mówiła Magdalena Biejat o osobach LGBT+, o których prawach przypomina w kampanii wyborczej. Kandydatka na prezydentkę Warszawy obiecała kłaść większy nacisk na edukację i wsparcie dla uczniów LGBT+. Zapowiada też szkolenia antydyskryminacyjne dla policji i straży miejskiej.
„Czas, żeby osoby, które mieszkają i przyjeżdżają do Warszawy, czuły się tu jak u siebie. Trzeba więc zrealizować wszystkie zapisy karty LGBT” – domagała się Biejat. Jak stwierdziła Rafał Trzaskowski nie wypełnia wszystkich założeń karty – czyli listy zobowiązań urzędu miasta wobec społeczności LGBT+. Chodzi przede wszystkim o działania edukacyjne w szkołach, których uczniowie nadal oczekują na zmiany w swoich placówkach.
Kandydatka Razem zapowiada również stworzenie miejskiej przychodni dla osób transpłciowych i przyspieszenie procedur urzędowych dla osób trans, takich jak zmiana imienia w dowodzie. Obiecała również, że za jej prezydentury, na czas czerwcowego „miesiąca dumy”, na budynkach ratusza zawiśnie tęczowa flaga.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości uderza w koalicję rządzącą – zmiana naliczania stawek za prąd ma być na rękę Niemcom
Prawo i Sprawiedliwość złoży projekt ustawy w sprawie utrzymania zamrożonych cen energii na najbliższe pół roku – zapowiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. W tej chwili odbiorcy płacą rachunki według stawek z 2021 roku. Przypomnijmy: koalicja rządząca zapowiada przywrócenie kształtowanych rynkowo taryf na energię elektryczną. Jak oceniają eksperci, nie powinno to przyczynić się do mocnego wzrostu cen, bo stawki giełdowe za prąd spadły do dawno niewidzianych poziomów. Ministerstwo klimatu zapowiada też bon na pokrycie ewentualnych wzrostów cen dla najuboższych. Mimo to prezes PiS uderza w rząd Donalda Tuska.
„To jest próba obniżenia poziomu życia Polaków, by realizować cele nowych rządów, sądzę, że chodzi o cele dyktowane z zewnątrz. To, co obiecali Polakom, jest niedotrzymywane, a to, co zapowiedzieli Niemcom, pewnie jest realizowane. W sprawie regulacji Odry, portu kontenerowego, Centralnego Portu Komunikacyjnego, elektrowni atomowej interesy Niemiec są skrupulatnie wypełniane” – mówił polityk.