W piątek 29 marca prezydent Duda zawetował ustawę o dostępie do antykoncepcji awaryjnej bez recepty dla osób powyżej 15. roku życia. Ministerstwo zdrowia uruchomiło więc plan B, czyli recepty farmaceutyczne. Jak to działa?
Ministra zdrowia, Izabela Leszczyna, realizuje swoją zapowiedź: pigułka „dzień po” ma być dostępna bez recepty lekarskiej mimo weta prezydenta Andrzeja Dudy. „W trakcie prac nad ustawą nie padły jednak przekonujące argumenty, przemawiające za dostępnością bez recepty leków antykoncepcyjnych, w szczególności produktu leczniczego występującego pod nazwą ellaOne dla kobiet poniżej osiemnastego roku życia” – pisała Kancelaria Prezydenta RP w dniu ogłoszenia weta, czyli 29 marca. Sama ustawa została przegłosowana przez Sejm 22 lutego i przez Senat 6 marca.
Ministerstwo spodziewało się weta i teraz wdraża plan B, czyli program pilotażowy zakładający, że recepty na antykoncepcję awaryjną będzie można uzyskać w aptece. Program będzie trwał od wejścia w życie rozporządzenia do 30 czerwca 2026 roku.
Podczas konferencji prasowej 4 kwietnia ministra Leszczyna przedstawiła projekt rozporządzenia. Wcześniej jednak skrytykowała prezydenta za weto do ustawy:
„Pan prezydent okazał się przeciwnikiem zapobiegania nieplanowanym ciążom. (...) Czy nie powinno być większą troską prezydenta, że nastolatka zajdzie w niechcianą ciąże, niż że zażyje bezpieczną tabletkę?”.
Projekt rozporządzenia został opublikowany 3 kwietnia na stronie Rządowego Centrum Legislacji. Został tego samego dnia wysłany do konsultacji.
Ministerstwo podkreśla, że program, który został zaproponowany w rozporządzeniu, ma charakter pilotażowy. Operatorem programu będzie NFZ i to z nim apteki będą podpisywały umowy. Zasadniczą jego częścią będzie możliwość przepisywania recepty farmaceutycznej (recepta, którą w określonych przypadkach ma prawo przepisać farmaceuta) przez pracowników apteki, którzy mają do tego uprawnienia (mają prawo wykonywania zawodu i tytuł zawodowy magistra farmacji oraz pracują jako farmaceuci co najmniej rok).
Do projektu – jak powtarza ministra – pilotażowego, mogą przystąpić wszystkie apteki, w których pracują osoby z podanymi wyżej kwalifikacjami oraz takie, które mają odpowiednie warunki lokalowe, opisane w rozporządzeniu. Chodzi m.in. o ochronę danych, czyli możliwość rozmowy farmaceutki z pacjentką w cztery oczy.
Osoba, chcąca uzyskać tabletkę, idzie do apteki, gdzie farmaceuta przeprowadza z nią wywiad i na jego podstawie wypisuje tabletkę „dzień po” i ją sprzedaje. Farmaceuta będzie mógł też poprosić o dokument, który potwierdzi wiek pacjentki.
„Programem pilotażowym zostają objęci pacjenci, którzy ukończyli, w dniu zgłoszenia się do apteki, która przystąpi do programu pilotażowego, 15. rok życia. W przypadku wątpliwości w zakresie wieku pacjenta, farmaceuta weryfikuje go w oparciu o dokument ze zdjęciem, na podstawie którego wiek ten może zostać potwierdzony. Pacjent może skorzystać z programu pilotażowego nie częściej niż co 30 dni” – czytamy w projekcie.
Podczas briefingu prasowego Leszczyna podkreśliła, że proponowane rozwiązanie to usługa medyczna, a nie świadczenie medyczne.
Dlatego do uzyskania tabletki nie będzie potrzebna zgoda rodzica. A o to głównie pytali dziennikarze i dziennikarki obecne na spotkaniu i to ta kwestia budziła najwięcej kontrowersji.
Na pytanie, czy farmaceuci będą chcieli przystąpić do programu, w ramach którego będą wydawali pigułki 15-latkom, Leszczyna odpowiedziała, że program jest dobrowolny.
Dziennikarze nie uzyskali jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, skąd pacjentki będą wiedziały, która apteka przystąpiła do programu. Leszczyna zapowiedziała, że NFZ być może umieści taką listę w internecie, ale na pewno będzie można taką informację uzyskać, dzwoniąc na infolinię NFZ lub Rzecznika Praw Pacjenta. Możliwe będą też oznaczenia wizualne takich aptek, ale nie będzie to obligatoryjne.
Na końcu uzasadnienia projektu ministerstwo wyraża nadzieję: „Niewykluczone, że niniejsza inicjatywa wyznaczy na wiele następnych lat kierunki działania w polityce lekowej i stanie się modelowym przykładem dla realizacji podobnych przyszłych pilotaży dotyczących badania przydatności określonych regulacji okołolekowych do kreowania szeroko pojętej polityki zdrowotnej lub społecznej”.
Podczas konferencji Leszczyna wskazała także, że wokół pigułki narosło wiele mitów. M.in. ten, że jest ona poronna (a nie antykoncepcyjna) oraz że jest niebezpieczna na nastolatek. Także w OKO.press dementowaliśmy te mity:
Wskazywaliśmy także, że wątpliwości zdrowotne dotyczące pigułki to tak naprawdę przykrywka dla ograniczenia praw kobiet:
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze