0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jaźwieck...

Ostatni dzień kampanii samorządowej

Na żywo

Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach

Google News

14:27 08-03-2024

Tusk o aborcji: „Nie będziecie narzucać swoich poglądów innym”

Donald Tusk zapowiedział na Radzie Krajowej PO, że jego ugrupowanie będzie zmierzało do liberalizacji przepisów dotyczących aborcyjnych. Zaapelował do koalicjantów by nie hamowali tych zmian.

"Macie prawo trwać przy swoich poglądach. Mówiliście o nich otwarcie w trakcie kampanii. Ale to was nie zwalnia z obowiązku, to jest taka elementarna przyzwoitość, przynajmniej tak powinno być w Koalicji 15 października, że nie będziecie narzucać poglądów i konsekwencji swoich poglądów innym, którzy mają inne poglądy i chcą o sobie decydować – mówił Tusk.

Propozycje Trzeciej Drogi o tym, że ustawowo przywrócą kompromis sprzed wyroku tzw. Trybunału pani Przyłębskiej, to jest argumentacja nie fair. Zwróciłem się do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego i do pani minister zdrowia, aby przedstawili odpowiednim instytucjom i osobom wytyczne, zgodnie z którymi na przykład w przypadku odmowy uzasadnionej terminacji ciąży, szpital straci kontakt z NFZ w zakresie ginekologii, jeśli bez wyraźnego uzasadnienia odmówi terminacji ciąży i sprowadzi przez to zagrożenie na zdrowie i życie kobiety” – mówił premier.

    13:13 08-03-2024

    Prawa autorskie: Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Zuchowicz...

    Sikorski: NATO to nie osiedlowa firma ochroniarska

    „W odpowiedzi na apel Waszyngtonu Polska na wiele lat wysłała żołnierzy do Ghazni. Wymagającej prowincji Afganistanu. I po zakończeniu tej misji nie wystawialiśmy nikomu faktury, bo nie tak działają sojusze" – mówił dziś szef MSZ

    W piątek minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski był gościem konferencji „25 lat Polski w NATO. A gdyby Sojuszu nie było...” organizowanej przez Katedrę Studiów Strategicznych i Bezpieczeństwa Międzynarodowego Uniwersytetu Warszawskiego. Szef MSZ mówił między o tym, że wprowadzenie Polski do NATO było wieloletnim i ponadpartyjnym wysiłkiem.

    „Świat jest dziś bardziej niebezpieczny niż był 25 lat temu, powojenny porządek międzynarodowy się chwieje, ale jeszcze się nie zawalił. NATO ma wciąż ogromną siłę przyciągania, do grona członków dołączyła Finlandia i Szwecja, mam nadzieję, że kiedyś dołączy Ukraina" – powiedział Sikorski.

    Minister mówił o zagrożeniu, jakim jest dla Polski i całej Europy putinowska Rosja. Stawką bezpieczeństwa całego regionu jest przegrana Putina w Ukrainie.

    "Europa potrafi działać skutecznie i solidarnie. Od początku wojny instytucje unijne i państwa członkowskie przeznaczyły na wsparcie Ukrainy 96 mld dolarów, w tym 30 mld na pomoc wojskową” – wyliczał szef MSZ.

    Zaznaczył także, że w lutym kraje członkowskie uzgodniły pakiet kolejnych 54 mld dolarów na wsparcie odbudowy Ukrainy.

    „Łącznie europejska pomoc sięga już 150 mld dolarów. To dwukrotnie więcej, niż wielkość wsparcia ze strony Stanów Zjednoczonych, które dotychczas przeznaczyły na ten cel 75 mld dolarów" – dodał.

    „NATO to nie firma ochroniarska”

    Sikorski odniósł się także do niedawnych słów Trumpa, który mówił o tym, że USA mogłyby nie pomóc krajowi NATO, który nie spełnia warunku przeznaczania 2 proc. Na obronność. Powiedział, że „styl byłego prezydenta może wywołać dreszcze”.

    „Sojusz Północnoatlantycki nie jest osiedlową firmą ochroniarską, która ochronę uzależnia od wniesienia opłaty”. Szef MSZ przypomniał też, że art. 5 został użyty tylko raz – po zamachach terrorystycznych na USA z 11 września 2001 r.

    „W odpowiedzi na apel Waszyngtonu Polska na wiele lat wysłała żołnierzy do Ghazni. Wymagającej prowincji Afganistanu. I po zakończeniu tej misji nie wystawialiśmy nikomu faktury, bo nie tak działają sojusze. Mamy nadzieję, że kandydat Trump i jego zwolennicy będą o tym pamiętać”.

    12:19 08-03-2024

    Hołownia: Mam dobrą wiadomość. Głosowanie nad projektami o aborcji już 11 kwietnia

    „Mam dobrą wiadomość” – przekazał dziś w Sejmie Szymon Hołownia. Marszałek ogłosił, że debata nad czterema projektami aborcyjnymi odbędzie się 11 kwietnia, ale za to jest duże prawdopodobieństwo, że wszystkie trafią do komisji

    W piątek ok. 12.00 w Sejmie odbyła się konferencja Szymona Hołowni. Politykowi towarzyszyły polityczki Polski 2050.

    „Mam dobrą wiadomość. Ten 11 kwietnia, który zaproponowałem jako datę rozpatrzenia wszystkich czterech wniesionych do izby projektów dotyczących zmiany prawa aborcyjnego, ma dużą szansę zapisania się w historii polskiego parlamentu jako pierwszy od 1996 roku dzień, w którym jakieś projekty dotyczące prawa aborcyjnego przeszłyby do II czytania, nie zostaną odrzucone w I czytaniu” – zapowiedział marszałek Hołownia.

    Chodzi oczywiście o dwa projekty Lewicy, jeden projekt KO i jeden projekt Trzeciej Drogi. Wszystkie miały zostać pod obrady podczas mijającego posiedzenia Sejmu. We wtorek wieczorem marszałek ogłosił, że zdecydował o przesunięciu dyskusji nad ustawami na 11 kwietnia. Oficjalnym powodem miał być m.in. brak porozumienia wszystkich koalicjantów co do solidarnego głosowania na swoje projekty.

    Decyzja Szymona Hołowni wzbudziła ogromne poruszenie. Najgłośniej przeciwko niej występowała Lewica. Anna Maria Żukowska mówiła w środę z mównicy sejmowej, że argument o braku porozumienia nie jest prawdziwy, bo Lewica deklarowała, że zagłosuje za wszystkimi ustawami.

    O sprawie pisaliśmy między innymi w tekstach:

    Przeczytaj także:

    Przeczytaj także:

    Duża szansa, ale nie 100-procentowa pewność

    „Nie mogę powiedzieć ze 100-procentową pewnością, że jest większość, ale chcę powiedzieć, że jest szansa na to, że 11 kwietnia wszystkie te projekty zostaną skierowane do specjalnej komisji nadzwyczajnej, że nie zostaną wyrzucone do kosza” – powiedział Szymon Hołownia.

    „W tej wojnie politycznej, która w kampanii wyborczej się wzmaga, szanse, że one wszystkie zostaną wyrzucone do kosza były znaczne, jeśli nie graniczące z pewnością. Dziś mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że dzięki deklaracjom dobrej woli ze strony Lewicy, PSL, dzięki deklaracji wsparcia tych projektów w I czytaniu przez klub KO, dzięki decyzji Polski 2050, która zdecydowała, że wszystkie te projekty przechodzą do II czytania, mogę stanąć przed państwem z nadzieją, że 11 kwietnia szansa na to, że damy tym projektom większość, która pozwala na ich dalsze procedowanie jest naprawdę duża” – powiedział marszałek.

    „Te rozmowy będą trwały dalej, głosowanie jest 11 kwietnia, ale ja myślę o nim ze znacznie większym spokojem, niż jeszcze dwa, trzy dni temu. Myślę, że jest to dobra wiadomość dla polskich kobiet, które oczekują zmiany tego prawa. Dla nas wszystkich, że potrafimy się dogadać”.

    Hołownia podczas konferencji dziękował za współpracę Włodzimierzowi Czarzastemu, Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi, Zbigniewowi Konwińskiemu i Donaldowi Tuskowi.

    „Czasem w polityce tak jest, że trzeba coś położyć na stole, trzeba się pokłócić, zrobić trzy okrążenia, czasami bardzo emocjonalnie powiedzieć na czym nam zależy, żeby wreszcie doprowadzić do tego, by wreszcie to, co jest niemożliwe, stało się możliwe” – dodawał.

    Na konferencji prasowej odbywającej się w Sejmie pojawiły się także aktywistki Strajku Kobiet. Kobiety wznosiły okrzyki „Projekty do komisji”, pytały też marszałka, dlaczego musiały czekać tak długo.

    10:50 08-03-2024

    Aktywistki klimatyczne oblały farbą pomnik Warszawskiej Syrenki

    Za akcję odpowiada grupa Ostatnie Pokolenie. Osoby związane z inicjatywą w niedzielę przerwały także koncert w filharmonii. W poniedziałek skierowały list do rządu, apelując o inwestycje w transport publiczny

    W piątek rano dwie aktywistki klimatyczne z grupy Ostatnie Pokolenie oblały czerwoną farbą pomnik Warszawskiej Syrenki stojący na Bulwarach Wiślanych. Całe wydarzenie zostało zarejestrowane i opublikowane w social mediach.

    „To jest alarm! Jesteśmy ostatnim pokoleniem!” – mówią aktywistki. "Dziś jest Dzień Kobiet. Nasze ciężko wywalczone prawa są wciąż łamane, a będzie tylko gorzej. Katastrofa klimatyczna to wojny. Wojny to przemoc i gwałty. Nie możemy do tego dopuścić. Będąc tutaj, świętuję Dzień Kobiet. To jest mój sprzeciw. Jesteśmy ostatnim pokoleniem i będziemy o siebie walczyć”.

    Organizacja podała także informację, że zaraz po zajściu dwie osoby zostały zatrzymane i przewiezione na komendę przy ulicy Wilczej w Warszawie. Nie mamy jeszcze informacji, pod kątem jakiego przestępstwa lub wykroczenia policja prowadzi dochodzenie. W grę może wchodzić m.in. art. 288 kodeksu karnego dotyczący niszczenia mienia.

    Czym jest Ostatnie Pokolenie?

    Ostatnie Pokolenie to kampania obywatelska, której członkowie chcą zmusić rząd, żeby zaczął poważnie traktować zdrowie i bezpieczeństwo obywateli w czasach – jak mówią – zagrożonych zapaścią klimatyczną. Od czterech tygodni mobilizują ludzi do działania. Dziś kampania zrzesza blisko sto osób i szybko rośnie. Właśnie rozpoczyna publiczne działania.

    O akcji zrobiło się głośno, gdy w niedzielę 3 marca dwie aktywistki przerwały koncert symfoniczny w Filharmonii Narodowej z okazji jubileuszu 80. urodzin i 60-lecia pracy artystycznej Antoniego Wita. Ze sceny skandowały „Nasz świat płonie”, przedstawiły także żądania zwiazane z walką z kryzysem klimatycznym. Po kilku minutach ochrona Filharmonii wyprowadziła je z sali.

    „Właśnie skończył się ekstremalnie gorący luty. Kryzys klimatyczny dotyka nas wszystkich. Jesteśmy jak alarm pożarowy, którego nikt nie chce słuchać. Nieprzyjemny, ale konieczny, by zareagować. Gdyby płonęła filharmonia, musiałybyśmy awaryjnie przerwać koncert. Dziś płonie nasz cały świat. Polski rząd mówiąc o klimacie deklaruje dobre chęci, a jednocześnie wciąż rozbudowuje autostrady kosztem transportu publicznego. Szkoda, że to autostrady do piekła.

    To przedstawienie nie może trwać”

    - mówiła Zuzanna Wójtowicz, która zakłóciła jubileuszowy koncert.

    Przeczytaj także:

    W poniedziałek 4 marca Ostatnie Pokolenie skierowało list do premiera Donalda Tuska, w którym aktywiści domagają się inwestycji w transport publiczny.

    Zaprezentowali dwa postulaty:

    • Zintegrowany bilet na transport lokalny i regionalny w całym kraju za 50 zł miesięcznie.
    • Skokowe zwiększenie inwestycji w kolej i komunikację zbiorową poprzez przekazanie 100% środków z budowy nowych dróg ekspresowych i autostrad na regionalne i lokalne połączenia kolejowe i autobusowe od 2025.

    10:07 08-03-2024

    Sejm debatuje o utraconej zaliczce z KPO. Czy premier Morawiecki popełnił przestępstwo urzędnicze?

    „Ponad rok trwała procedura zatwierdzania planu, który miał zapewnić polskim rodzinom, polskim firmom setki miliardów złotych. Dla ówczesnej ekipy rządzącej nieważne były te pieniądze, tylko ważne były spory” – mówił Arkadiusz Myrcha (KO)

    W piątek rano w sejmie rozpoczęła się w Sejmie debata wokół informacji rządu dotyczącej „możliwości popełnienia przestępstwa z art. 231 Kodeksu karnego przez Prezesa Rady Ministrów oraz Ministra Właściwego do Spraw Europejskich, polegającego na zaniechaniu urzędniczym, które doprowadziło do bezpowrotnej utraty przez Polskę zaliczki z Krajowego Planu Odbudowy w kwocie 4,7 mld euro”.

    Chodzi o pierwszą rundę zaliczek, która dla Polski przepadła, bo rząd Zjednoczonej Prawicy zbyt długo negocjował kształt KPO. Zaliczki wypłacone były tym krajom, których Krajowe Plany Odbudowy zostały zatwierdzone do końca grudnia 2021 roku. Polski KPO został zatwierdzony dopiero w czerwcu 2022 roku.

    Ale to nie KE zwlekała. To polski rząd nie chciał się zgodzić na wymogi, na które zgadzali się wszyscy inni. Czyli na to, że wypłata środków jest uzależniona od przestrzegania zasad praworządności.

    Przeczytaj także:

    Myrcha: Zaniechanie to element przestępstwa urzędniczego

    Wniosek przedstawiał wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha (KO):

    "Krajowy Plan Odbudowy został przyjęty przez Radę Ministrów 30 kwietnia 2021 roku. Został on oficjalnie przesłany do Komisji Europejskiej w maju 2021 roku. Kiedy natomiast został zaakceptowany przez Komisję Europejską, a następnie przez Radę? W czerwcu 2022 roku. Ponad rok trwała procedura zatwierdzania planu, który miał zapewnić polskim rodzinom, polskim firmom setki miliardów złotych.

    Dlaczego tak się działo? Bo dla ówczesnej ekipy rządzącej nieważne były te pieniądze, tylko ważne były tematy, które właśnie były osią sporu z komisji Europejską, ale też nie tylko samą Komisją. Czyli zamach na sądownictwo, czyli brak woli wycofania się z haniebnych zmian tak na siłę forsowanych przez pana ministra Ziobro. Mówimy tu o Izbie Dyscyplinarnej, o ustawie kagańcowej, o tym, że odbierano sądom kompetencje, a sędziów straszono postępowaniami dyscyplinarnymi tylko dlatego, że śmiali zapytać w formalny prawny sposób, czy inni sędziowie są wybrani w prawidłowej procedurze".

    Wiceminister mówił o tym, że miesiącami trwał spór między prezydentem, rządem i posłami PiS i Solidarnej Polski. Z końcem 2021 roku upłynął termin na wystąpienie o zaliczkę, która była przyznawana krajom członkowskim na zasadach specjalnych, bezwarunkowo. Polski rząd o nią nie wystąpił ze względu na trwający konflikt.

    „Dlatego absolutnie zasadnym jest pytanie: czy te zaniechania w tamtym czasie pana premiera Morawieckiego, jego ministrów, czy nie wypełniają znamion czynu zabronionego opisanego w artykule 231 kodeksu karnego? Przestępstwo urzędnicze to przecież przestępstwo, do którego nie trzeba działać. Doskonale wiemy, że jego elementem jest zaniechanie. A czy nie jest zaniechaniem nawet nie aplikowanie o zaliczkę?”

    „To Adam Bodnar podjął realne działania w kwestiach dyscyplinarnych”

    Głos w debacie zabrał także minister ds. UE Adam Szłapka. Na początku przemowy odniósł się do tytułu wniosku, przyznając, że jest nieprecyzyjny, ponieważ minister właściwy do spraw europejskich nie ponosi odpowiedzialności za te zaniechania. „To jest w kompetencji ministra właściwego do spraw funduszy i polityki regionalnej oraz premiera". Dodał jednak, że Szymon Szynkowski vel Sęk, czyli ówczesny minister ds. UE ponosi jednak polityczną odpowiedzialność za rozmowy na dalszym etapie prac i negocjacji z KE.

    „Polska straciła te dwa lata, kiedy te pieniądze mogły pracować dla polskiej gospodarki. I to jest zła wola Zbigniewa Ziobry i całego środowiska Solidarnej Polski, bo to oni celowo blokowali zmiany prawne, które w Polsce mogły zostać wprowadzone po to, żeby te pieniądze odblokować. (...) W czerwcu zeszłego roku [chodzi prawdopodobnie o rok 2022 – przyp.] została wprowadzona ustawa, która była ważnym krokiem w tej sprawie, ale ona była niewystarczająca. Najważniejsze działania w kwestiach dyscyplinarnych sędziów podjął minister Adam Bodnar w rozporządzeniach i w regulaminach sądów powszechnych”.

    Jabłoński: To wy blokowaliście KPO

    W debacie stanowisko klubu PiS prezentował Paweł Jabłoński:

    „Drodzy państwo, kto najgłośniej krzyczy: łapać złodzieja? Platforma Obywatelska (...) Wasza sojuszniczka pani Von der Leyen was wsypała. Powiedziała: tak, Polsce można teraz wypłacić pieniądze, bo doszło do zmiany. Do jakiej zmiany doszło? Jakaś ustawa się zmieniła? Partia Tuska przejęła władzę, partia Tuska ma Polskę pod kontrolą, to Polsce można pieniądze wypłacić. To było warunkiem, przyznał się pan, panie ministrze. A to oznacza, że jeśli warunkiem była zmiana polityczna, to wy przez lata kłamaliście, oszukiwaliście Polaków, oszukiwaliście też ludzi w Unii Europejskiej. Mówiliście, że są potrzebne zmiany prawne, a żadne zmiany prawne potrzebne nie były i ten akt oskarżenia w tej sprawie powinien być skierowany przeciwko wam”.

    Głos zabrał także Szymon Szynkowski vel Sęk, który kilkukrotnie podkreślał, że to nie minister ds. UE był odpowiedzialny za składanie wniosków, więc to nie on powinien być adresatem debaty. Dodał też, że „żadne pieniądze nie zostały utracone w tej sprawie, w związku z tym nie można mówić o jakimś niedopełnieniu obowiązku”.

    Do tych słów odniósł się Zbigniew Konwiński (KO): „Państwo macie dobre humory, rechoczecie do tej sali, ale rok 2022 był rekordowym, jeśli chodzi o liczby bankructw firm w Polsce między nimi dlatego, że nie potrafiliście sięgnąć po środki europejskie, które się Polsce i Polakom należały”.