Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Ginekolożka Maria Kubisa, której na początku 2023 roku CBA zabrało z gabinetu dokumentację medyczną, usłyszała zarzuty pomocy w przerywaniu ciąży. Według prokuratury sprzedawała pacjentkom lek o działaniu wczesnoporonnym
Ginekolożka Maria Kubisa ze Szczecina usłyszała pięć zarzutów dotyczących pomocy w przerywaniu ciąży. Zgodnie z kodeksem karnym grozi jej za to do 3 lat pozbawienia wolności.
O sprawie zrobiło się głośno na początku 2023 roku. Jak pisaliśmy w OKO.press, dr n. med Maria Kubisa jest ginekolożką, mieszka w Szczecinie. Pracuje na oddziale Ginekologii i Położnictwa Szpitala Powiatowego w Nowogardzie, jest ordynatorem szpitala w Niemczech, w Prenzlau. Jednocześnie prowadzi prywatny gabinet ginekologiczny w swoim domu. Kiedy 9 stycznia 2023 roku przyjmowała w nim pacjentki, weszli do niego funkcjonariusze CBA. I zabrali dokumentację medyczną z ostatnich 30 lat.
„Kończę akurat dyżur w Nowogardzie po dwóch trudnych cięciach cesarskich. Wracam do domu. Mam pod telefonem dwie pacjentki, które operowałam. Gdyby coś się działo, zadzwonią do mnie z oddziału i wrócę do szpitala. Ale do moich drzwi pukają służby” – mówiła nam Kubisa.
„Mają nakaz przeszukania prokuratora z imieniem i nazwiskiem pacjentki, której nawet nie prowadzę (...) Potem z szuflad wyciągają całą kartotekę moich pacjentek od 1996 roku. Proszę, żeby tego nie robili, że nie będę mogła leczyć pacjentek. Ale to nie pomaga. Proszę więc, żeby wzięli całą szafkę, po dokumenty są ułożone alfabetycznie i się pomieszają. Ale nie słuchają i przekładają do kopert”.
Karty pacjentek zarekwirowane zostały na polecenie Prokuratury Rejonowej w Szczecinie. Jak informowała „Wyborcza”, prokuratura prowadziła śledztwo „w sprawie pomocnictwa w przerywaniu ciąży przy zastosowaniu farmakologicznego środka poronnego”.
„Nie sprzedaję żadnych tabletek i nie pomagam w przerywaniu ciąży. Wszystko, co robię, jest zgodne z prawem” – mówiła nam w marcu Kubisa.
Innego zdania jest prokuratura.
Śledczy ze Szczecina postawili ginekolożce zarzuty popełnienia pięciu przestępstw polegających na udzielaniu kobietom pomocy w przerwaniu ciąży.
„Maria K. w swoim gabinecie lekarskim sprzedawała pacjentkom lek o działaniu wczesnoporonnym oraz instruowała, co do sposobu przyjęcia tabletki tak, aby doszło do przerwania ciąży u pacjentki” – czytamy w oświadczeniu prokuratury.
„W toku śledztwa ustalono, że dochodziło w toku wizyt lekarskich do sytuacji, w których Maria K. nie przeprowadzała wywiadu ani badania lekarskiego i nie sporządzała dokumentacji medycznej z wizyty. Podejrzana nie ustalała, czy zaistniały określone ustawowo przesłanki do przerywania ciąży. Tego rodzaju zachowania według przepisów polskiego prawa stanowiły i stanowią przestępstwo z art. 152 § 2 k.k., polegające na udzielaniu pomocy w przerwaniu ciąży. Jest ono zagrożone karą do 3 lat pozbawienia wolności” – informuje prokuratura.
– Chcemy, by w styczniu odbyła się w Warszawie konferencja wszystkich sił patriotycznych, ale nawet takich, które są patriotyczne, ale w szerszym tego słowa znaczeniu – mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Teraz Wirtualna Polska ujawnia szczegóły tego wydarzenia:
„Władze PiS, jak przekazały nam źródła z centrali PiS przy Nowogrodzkiej, chcą zintegrować przede wszystkim polską prawicę. Mają się tym zająć – jak dowiedziała się WP – czołowi ministrowie rządu PiS: profesorowie Przemysław Czarnek, Piotr Gliński i Zbigniew Rau. Za organizację wydarzenia ma również – od zaplecza – odpowiadać pełniący obowiązki sekretarza generalnego PiS Piotr Milowański, następca Krzysztofa Sobolewskiego. – Dostali bojowe zadanie – mówi o wyżej wymienionych nasz rozmówca z PiS. Styczniowa konferencja – jak słyszymy – ma być nie tylko przygotowaniem do wyborów samorządowych i europejskich, ale także początkiem ”reintegracji prawicy„. Zwłaszcza te drugie wybory będą ważne dla PiS i narracji tej partii – o budowie hegemonii Niemiec i federalistycznych zakusach ”brukselskich elit" – pisze Wirtualna Polska.
Jak donosi WP Kaczyński liczy także na wsparcie i wdzięczność prawicowych fundacji i stowarzyszeń hojnie dotowanych w ostatnich latach przez rząd PiS.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia w piątek podczas konferencji prasowej był pytany o sytuację na granicy polsko-białoruskiej.
– Pushbacki muszą zostać zakończone. Są nielegalne i niehumanitarne. Natomiast musi zostać realny system ochrony granicy Rzeczypospolitej, bo ta granica musi być szczelna i bezpieczna – mówił Hołownia. – Musimy się czuć bezpiecznie, bo wiemy, że Putin i Łukaszenka będą robili wszystko, żeby wepchnąć do nas swoją agenturę.
– To jest niestety zjawisko, z którym będziemy mieli do czynienia jeszcze przez wiele miesięcy, a być może wiele lat. Dlatego tak ważne jest to, żeby państwo umiało zarządzić tym nie poprzez głośniejsze granie pieśni patriotycznych, wznoszenie budowli, drukowanie plakatów, tylko z realnym, zimnym pragmatyzmem. Pragmatyzm nie wyklucza humanitaryzmu, bezpieczeństwo nie wyklucza człowieczeństwa – mówił marszałek Sejmu.
W nocy z piątku na sobotę Rosja wypuściła w kierunku Kijowa 75 dronów kamikadze. 71 zostało zestrzelonych – przekazały Ukraińskie Siły Powietrzne. Drony spadły na stolicę Ukrainy w sobotę o świcie.
Mer Kijowa Witalij Kliczko poinformował, że rannych zostało pięć osób. Zniszczone lub uszkodzone są przedszkole i wielopiętrowy dom mieszkalny. Wiele budynków nie ma prądu.
Władze ukraińskie przewidują, że rosyjskich ataków może być dzisiaj więcej. W sobotę Ukraina obchodzi dzień pamięci o ofiarach Hołodomoru, czyli Wielkiego Głodu z początku lat 30. wywołanego z premedytacją przez sowieckie władze. W jego wyniku zmarło od kilku do ponad 10 mln Ukraińców i Ukrainek.
„Część najbardziej wyrazistych polityków PiS chce startować w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Lista nazwisk jest długa. Niedługo Kaczyński może zostać w Sejmie sam z Błaszczakiem” – pisze Andrzej Stankiewicz w Onecie.
Jak pisze nieoficjalnie Stankiewicz, na mandat europosła ostrzą sobie zęby m.in. Przemysław Czarnej, Jacek Sasin, Waldemar Buda, Elżbieta Witek, Ryszard Terlecki, a nawet Zbigniew Ziobro oraz „spora gromadka wiceministrów”.
„Jedni ministrowie pielgrzymują do prezesa, przekonując, że Unia jest tak zła, że tylko oni mogą powstrzymać jej niecne, antypolskie plany” – czytamy w tekście. Inni mają przekonywać, że będą walczyć z nowym rządem Tuska, ale dla bezpieczeństwa potrzebują immunitetu europosła, który – jak przekonują – daje im większe bezpieczeństwo niż polski.