Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Pod budynkiem Sejmu pojawiły się barierki. Przypomnijmy: w czasie pierwszego posiedzenia Sejmu, 13 listopada 2023, obywatele i obywatelski zgromadzeni przed budynkiem parlamentu w spontanicznym geście zaczęli rozmontowywać barierki, które stały tam od 2017 roku.
Niedługo potem marszałek Sejmu Szymon Hołownia oficjalnie ogłosił, że barierki zostaną usunięte najbliższej nocy.
Decyzja o tymczasowym przywróceniu barierek jest związana z dzisiejszą manifestacją PiS, która zacznie się o 16. Rzeczniczka marszałka Katarzyna Karpa-Świderek poinformowała na portalu X: „Celem nadrzędnym jest bezpieczeństwo demonstrantów i funkcjonariuszy w czasie zgromadzenia. Zabezpieczenia staną na prośbę policji i po proteście zostaną zdemontowane. Sejm jest i będzie otwarty i bezpieczny dla obywateli. Czy to się komuś podoba czy nie”.
Potwierdził to również szef kancelarii Sejmu Jacek Cichocki podczas konferencji prasowej. Jak wyjaśniał, policja przewiduje, że do manifestacji PiS mogą dołączyć się osoby agresywne.
Wirtualne Media dotarły do pisma, które wydał Daniel Gorgosz, likwidator spółki Telewizja Polska. Oświadczył w nim, że siedziba przy placu Powstańców będzie zamknięta do odwołania. W środku zostali posłowie PiS i Michał Adamczyk
Daniel Gorgosz napisał w oświadczeniu, do którego dotarły Wirtualne Media, że zamknięcie siedziby TVP przy placu Powstańców jest związane z „ licznymi przypadkami nadużywania uprawnień wynikających z wykonywania mandatu parlamentarzysty”. Jak wyjaśniał, do budynku telewizji były wpuszczane osoby nieupoważnione, „co skutkuje licznymi naruszeniami na szkodę TVP oraz jej pracowników”.
Zamknięcie siedziby to także odpowiedź na zapowiedzi PiS, który na dziś zaplanował protest, a także marsz, który ma się zakończyć przy placu Powstańców.
Decyzja pozostaje w mocy „do odwołania”.
„Jednocześnie, informuję, że posłowie i senatorowie chcący skorzystać z prawa wynikającego z art. 19 Ustawy z dnia 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora, mogą skontaktować się z władzami spółki w budynku Telewizji Polskiej, położonym przy ulicy Jana Pawła Woronicza 17 w Warszawie, gdzie w budynku B przygotowane są odpowiednie pomieszczenia, w których może dojść do realizacji ich uprawnień” – czytamy.
Piotr Gliński, poseł PiS i były minister kultury, który jest w budynku na pl. Powstańców, poinformował rano na portalu X: Nielegalny tzw. „likwidator” o godz. 8-mej nakazał zamknięcie wejścia do siedziby TVP na Pl. Powstańców w Warszawie. Nie wpuszczają posłów z interwencją poselską. W środku znajduje się prezes TVP SA [a raczej: antyprezes, powołany przez Radę Mediów Narodowych – od aut.] Michał Adamczyk i pięcioro posłów!„. Później podał, że ”dwóm posłom udało się dołączyć do nas".
W rozmowie z portalem wpolityce.pl Gliński dodał: „Sytuacja wygląda karykaturalnie. Stoją w przedsionku i przeglądają jakieś listy z nazwiskami pracowników. Jednym wpuszczają, a drugich nie. Segregacja jak w stanie wojennym”.
Poseł relacjonuje sytuację na placu Powstańców na żywo w mediach społecznościowych. Pisze o „prawdopodobnym” wypuszczaniu pracowników TVP przez garaż. „Bolszewia!” – denerwuje się na X.
Do sprawy będziemy wracać.
Zarówno Kamiński, jak i Wąsik zostali wywiezieni z aresztu śledczego na warszawskim Grochowie. Jak wynika z informacji WP, trafili do osobnych zakładów karnych
Jak wynika z informacji Wirtualnej Polski, Maciej Wąsik trafił do zakładu karnego w Przytułach Starych (obok Ostrołęki), z kolei Mariusz Kamiński do Radomia. Od wtorku 9 stycznia przebywali w areszcie śledczym na warszawskim Grochowie.
Bardzo możliwe, że ostatecznie będą osadzeni w innych zakładach karnych.
Wybór więzienia w Radomiu miał być podyktowany zapowiedzią Kamińskiego o rozpoczęciu protestu głodowego. W radomskim zakładzie działa szpital, gdzie miałby być monitorowany stan zdrowia byłego ministra. „Oświadczam, że skazanie mnie za walkę z korupcją oraz podjęcie bezprawnych działań dot. pozbawienia mnie mandatu poselskiego, traktuję jako akt zemsty politycznej. W związku z tym, jako więzień polityczny, od pierwszego dnia mojego uwięzienia rozpoczynam protest głodowy” – napisał w oświadczeniu adresowanym do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
W środę, kilka godzin o ogłoszeniu głodówki Kamińskiego, żona Macieja Wąsika podała, że jej mąż dołączył do protestu.
KRRiT swoje postanowienie uzasadnia „decyzjami Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (...) podjętymi z rażącym naruszeniem prawa, o rozwiązaniu spółek mediów publicznych”
Według przyjętego w październiku 2023 roku harmonogramu wypłata środków z abonamentu była zaplanowana na dziś, 11 stycznia. KRRiT przesunął ją na 12 lutego. Na ten sam dzień przesunięto wypłatę, która miała odbyć się 22 stycznia.
Chodzi o 76 mln zł z abonamentu, które miałyby trafić zarówno do TVP, Polskiego Radia, jak i lokalnych rozgłośni.
Za przesunięciem wypłat głosowało czterech z pięciu członków KRRiT. Przeciwko był prof. Tadeusz Kowalski – jedyny członek niezwiązany z dawnym obozem władzy. Jego zdaniem decyzja „zwiększy stan niepewności ekonomicznej w spółkach”.
„To jest działanie na ich szkodę” – powiedział w rozmowie z „Wyborczą”
Decyzja KRRiT jest związana z „rozwiązaniem spółek mediów publicznych, postawieniem ich w stan likwidacji, odwołaniem ich organów oraz powołaniem likwidatorów”. To – zdaniem Rady – odbyło się z „rażącym naruszeniem prawa”.
Przypomnijmy: w grudniu minister kultury odwołał stare i powołał nowe władze spółek medialnych. Prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę okołobudżetową, która zakładała 3 mld zł dla mediów publicznych. Po tej decyzji Sienkiewicz postawił media publiczne w stan likwidacji. To – jak wyjaśniał – jedyna droga, żeby chronić pracowników TVP i Polskiego Radia.
We wtorek 9 stycznia referendarz nie wpisał decyzji Sienkiewicza o powołaniu rady nadzorczej TVP do Krajowego Rejestru Sądowego. Jednak do czasu prawomocnego orzeczenia sądu okręgowego decyzja Sienkiewicza ma moc prawną.
Ministerstwo Kultury zapowiada odwołanie się od wtorkowej decyzji.
Maciej Wąsik został przewieziony z aresztu śledczego na warszawskim Grochowie do Zakładu Karnego w Przytułach Starych, koło Ostrołęki – taką informację podał portal niezalezna.pl. "To jeden z najnowocześniejszych zakładów karnych w Polsce” – czytamy na stronie Służby Więziennej. Jego pojemność wynosi 1265 miejsc zakwaterowania osadzonych.
Akcja przewiezienia miała odbyć się „w pośpiechu”. Mariusz Kamiński został na Grochowie.
Służba Więzienna i MSWiA na razie nie potwierdziły tych informacji.