Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
„Po nocy jest dzień, wy też będziecie kiedyś w ławach opozycji i będziecie odpowiadać za łamanie konstytucji i przestępstwa kryminalne z tym związane” – mówił minister sprawiedliwości dopuszczony do głosu przez Szymona Hołownię. Hołownia stwierdził, że zgodnie z zasadami parlamentaryzmu musi dopuścić ministra do głosu. Ziobro swoją wypowiedzią odpowiadał na słowa Borysa Budki. Przewodniczący klubu KO z mównicy zwrócił uwagę na wadliwość wyboru niektórych poprzednich członków KRS. „Tej części sali powinno zależeć na niezależnym sądownictwie, w końcu przez te sądy będą państwo rozliczani” – mówił poseł Koalicji Obywatelskiej zwracając się do posłów i posłanek PiS-u.
„To ustawa stanowi, jak się wybiera członków Krajowej Rady Sądownictwa, nie Borys Budka” – mówił Ziobro twierdząc, że poprzednio wybrane władze KRS były wybrane zgodnie z zasadami.
Ziobro nie chciał zejść z mównicy po przepisowym upłynięciu regulaminowego czasu wypowiedzi, który wynosi trzy minuty. „Zgodził się pan minister, żeby wypowiedź miała trzy minuty” – dyscyplinował Hołownia żywiołowo gestykulującego i wzburzonego Ziobrę, któremu dał jeszcze kilkanaście sekund na dokończenie wypowiedzi po ustaniu okrzyków z ław sejmowych. „Konstytucja” i „regulamin” – krzyczeli posłowie i posłanki. „Mam nadzieję, że nie będziecie fujarami” – odpowiadał w kierunku opozycji Ziobro ironicznie stwierdzając, że ma nadzieję, że użyją Trybunału Stanu przeciwko politykom PiS.
Wciąż czekamy na kontynuację przerwanych wczoraj obrad pierwszego posiedzenia Sejmu pierwszej kadencji. Ich wznowienie zaplanowano na 16:00. Posłowie mają debatować krótko i podjąć zaledwie kilka decyzji.
W planie jest wybór składu Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych, pierwsze czytanie uchwały w sprawie liczby członków Komisji ds. Służb Specjalnych oraz wybór desygnowanych przez Sejm członków Krajowej Rady Sądownictwa.
Komisja ds. pedofilii od kwietnia nie ma przewodniczącego. Organ, który miał wyjaśniać sprawy dotyczące wykorzystywania seksualnego dzieci ma więc „wybite zęby”. Na stronie Sejmu właśnie pojawiło się ogłoszenie o naborze na to stanowisko
Na zdjęciu: Błażej Kmieciak, były przewodniczący komisji ds. pedofilii
Do 20 listopada zbierane są kandydatury na stanowisko przewodniczącego Państwowej Komisji ds. przeciwdziałania wykorzystaniu seksualnemu małoletnich poniżej lat 15 – czytamy na stronie Sejmu. Swoje propozycje mogą zgłaszać m.in. Naczelna Rada Adwokacka, Krajowa Rada Radców Prawnych, Naczelna Izba Lekarska, Krajowa Izba Psychologów oraz organizacje pozarządowe, a także grupa 35 posłów i posłanek oraz marszałek Sejmu.
Jeśli uda się wybrać przewodniczącego, komisja do spraw pedofilii będzie mogła wreszcie zacząć pracę. Od początku- od momentu jej powołania- miała „wybite zęby” (tak mówili o niej politycy opozycji). Przypomnijmy.
Komisja powstała po emisji filmu „Zabawa w chowanego” braci Sekielskich o pedofilii w Kościele – pod koniec 2020 roku. Jej przewodniczącym został prof. Błażej Kmieciak z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi – jednak już na początku okazało się, że komisja będzie miała problemy z uzyskaniem dostępu do akt spraw dotyczących pedofilii. Wymiar sprawiedliwości argumentował, że może udostępniać dokumenty do spraw, które powstały po powołaniu komisji. Do wcześniejszych już nie.
Problemów było znacznie więcej. W OKO.press pisaliśmy o starciu komisji z episkopatem. W lutym 2021 członkowie komisji zwrócili się do wszystkich biskupów ordynariuszy oraz do sądów biskupich o informacje o procesach duchownych, którzy dopuścili się przestępstw seksualnych wobec małoletnich.
Komisja zwróciła się do biskupów także o dostęp do kopii akt tych procesów. Jednak komisja – zgodnie z jej ograniczonymi uprawnieniami – nie mogła tych akt zażądać, a jedynie liczyć na dobrą wolę kościelnych hierarchów.
Finalnie episkopat zdecydował, że nie przekaże kościelnych dokumentów państwowej komisji.
W kwietniu 2023 Kmieciak uznał, że nie będąc prawnikiem, nie może jednak zasiadać na czele takiej komisji. Sejm powinien wybrać następcę – tak się jednak nie stało. Obowiązki przejął więc mec. Andrzej Nowotarski, wiceprzewodniczący komisji.
Zrezygnował w czerwcu.
„Sejm IX kadencji 11 lipca 2023 r. nie powołał członka Komisji – żadna z dwóch zgłoszonych kandydatur nie uzyskała wymaganej większości głosów” – czytamy na sejmowej stronie.
Komisja praktycznie przestała więc funkcjonować.
„Ta komisja właściwie została uśmiercona, niby jest, ale nie ma możliwości działania. (...) I to jest świadome działanie państwa PiS-owskiego” – komentował poseł KO Robert Kropiwnicki.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia „czeka na przedstawiciela lub przedstawicielkę PiS” w prezydium izby niższej, jednak rozumie, że parlamentarzyści mogli nie chcieć pracować z Elżbietą Witek. Podczas jego konferencji prasowej padły też deklaracje dotyczące Trybunału Konstytucyjnego i KRS.
„Elżbieta Witek zgłoszona przez Prawo i Sprawiedliwość nie uzyskała akceptacji Izby. Rozumiemy, że taka była ocena Izby i ocena posłów, którzy mieli okazję do tej pory z panią Witek współpracować, ale to nie zmienia zasady. To miejsce i mój gabinet będzie cierpliwie oczekiwać na przedstawiciela lub przedstawicielkę Prawa i Sprawiedliwości w prezydium Sejmu. Musimy jednak przyznać posłom autonomię jeśli chodzi o dokonanie wyboru, z kim chcą pracować, to naturalna kompetencja, nie ma mowy o politycznej zemście” – mówił przed kontynuacją pierwszego posiedzenia Sejmu nowej kadencji Szymon Hołownia.
„Dzisiejsze posiedzenie nie będzie trwało jakoś specjalnie długo. Wybierzemy posłów sekretarzy, posłów-przedstawicieli w Krajowej Radzie Sądownictwa, będziemy mieli pierwsze czytanie uchwały w sprawie liczebności członków komisji ds. służb specjalnych. Mam nadzieję, że powołamy też komisję regulaminową i spraw poselskich” – wyliczał nowowybrany marszałek.
Jak zapowiedział Hołownia, trzy projekty ustaw, które wpłynęły już do laski marszałkowskiej będą procedowane w „regularnym trybie, lege artis”. Chodzi o dwie propozycje aktów dotyczących prawa aborcyjnego złożone przez Lewicę i projekt o kwocie wolnej od podatku autorstwa Konfederacji. Jak zapowiedział marszałek Sejmu, wszystkie z nich trafią do niepowołanych jeszcze komisji sejmowych, zatem nie należy się spodziewać ekspresowej ścieżki dla żadnej z nich.
„To jest poważa sprawa, która będzie wymagała koordynacji pomiędzy ugrupowaniami i nowym ministrem sprawiedliwości. Ta sprawa będzie wymagała nawet kilku miesięcy” – mówił Hołownia o przywróceniu normalności w mianującej sędziów Krajowej Radzie Sądownictwa, gdzie zasiadają teraz osoby wybrane z naruszeniem prawa. Według profesor Ewy Łętowskiej przedstawicieli tzw. neoKRS można powołać z pominięciem ścieżki ustawowej i ewentualnego weta prezydenta, jedynie uchwałą Sejmu.
Ostrożnie wypowiadał się również o możliwości zmiany składu Trybunału Konstytucyjnego. Wspomniał jednak o „rozproszonej kontroli konstytucyjności” i likwidacji TK. To postulat Polski 2050, który wymagałby przeprowadzenia trudnej procedury zmiany konstytucji z większością trzech piątych wszystkich posłów i posłanek.
Hołownia zapowiedział, że jeszcze w tym tygodniu wygłosi orędzie. „To jest moment, w którym wypada się przedstawić” – mówił marszałek.
„Nie mamy elektryczności. W szpitalu nie ma wody. Nie ma jedzenia. Przed główną bramą znajduje się wiele ciał, są też ranni pacjenci, których nie możemy wnieść do środka” – mówi pracownik Lekarzy bez Granic ze szpitala Al-Shifa w Strefie Gazy
„Jesteśmy oblężeni” – tak o sytuacji w Al-Shifa opowiedział wczoraj Munir al-Bursz, lekarz i zarazem podsekretarz palestyńskiego ministerstwa zdrowia, przemawiając z wnętrza szpitala.
Według brytyjskiego dziennika „The Guardian”, na dziedzińcu szpitala leżą setki zwłok. Pracownicy Al-Shifa zamierzali wykopać masowy grób, ale uniemożliwiły to izraelskie czołgi i snajperzy, którzy w piątek otoczyli kompleks. Jak donosi RMF FM, dyrektor szpitala Mohammad Abu Salmija określił sytuację w placówce jako „katastrofalną”.
Władze Izraela twierdzą, że w tunelach pod szpitalem znajdują się centra dowodzenia i składy broni Hamasu. Zaprzecza temu Hamas i władze szpitala.
Prezydent USA Joe Biden powiedział, że szpital „musi być chroniony” i wezwał do „mniej inwazyjnych działań” ze strony Izraela.
W Al-Shifie znajduje się pracownik Lekarzy bez Granic. Jego relacja, przekazana przez organizację, jest lakoniczna, ale wstrząsająca.
Jak informują Lekarze bez Granic, w poniedziałek 13 listopada udało im się porozmawiać ze swoim pracownikiem, który znajduje się w szpitalu Al-Shifa.
To jego relacja:
„Nie mamy elektryczności. W szpitalu nie ma wody. Nie ma jedzenia. Przed główną bramą znajduje się wiele ciał, są też ranni pacjenci, których nie możemy wnieść do środka. Kiedy wysłaliśmy karetkę, aby przywiozła pacjentów, kilka metrów dalej została zaatakowana. Wokół szpitala są ranni, którzy szukają pomocy medycznej, a my nie możemy ich wprowadzić do środka.
Jest też snajper, który zaatakował pacjentów.
Mają rany postrzałowe, operowaliśmy trzech z nich.
Sytuacja jest bardzo zła, wręcz nieludzka. To zamknięty obszar, nikt o nas nie wie. Nie mamy połączenia z internetem.
Zespół medyczny zgodził się opuścić szpital tylko wtedy, gdy ewakuowani zostaną pacjenci. Nie chcemy zostawiać naszych pacjentów.
Mamy 600 hospitalizowanych pacjentów, 37 małych dzieci,
osoby wymagające intensywnej opieki medycznej. Nie możemy ich zostawić.
Potrzebujemy gwarancji, że istnieje bezpieczny korytarz, ponieważ widzieliśmy kilka osób próbujących opuścić Al-Shifę, zabili ich, zbombardowali, snajper ich zabił. W szpitalu Al-Shifa są ranni pacjenci i zespoły medyczne. Jeśli dadzą nam gwarancje i najpierw ewakuują pacjentów, będziemy się ewakuować”.
Podobnie wstrząsającą relację ze szpitala opublikował wczoraj „The Guardian”.
„Wczoraj miałem 39 dzieci, a dziś jest ich już 36” – powiedział w poniedziałkowym wywiadzie telefonicznym dla agencji Reuters dr Mohamed Tabasza, szef oddziału pediatrycznego w szpitalu Al-Shifa. „Nie mogę powiedzieć, jak długo to potrwa. Mogę stracić kolejną dwójkę dzieci dziś lub za godzinę” – mówił lekarz.
Jak pisze brytyjski dziennik, według informacji udostępnionych Światowej Organizacji Zdrowia, w szpitalu Al-Shifa przebywa od 600 do 650 pacjentów, a także od 200 do 500 pracowników służby zdrowia i około 1500 przesiedleńców szukających tam schronienia.
Szef WHO, Tedros Adhanom Ghebreyesus, napisał na portalu X, że Al-Shifa „nie funkcjonuje już jako szpital”.
WHO stwierdziła wcześniej, że zmuszenie niektórych krytycznie chorych pacjentów do opuszczenia szpitali w Gazie byłoby „wyrokiem śmierci”.
Relacje innych pracowników szpitala cytuje RMF FM.
– Czołgi są przed szpitalem. Jesteśmy w pełnej blokadzie. To całkowicie cywilny teren. Jest tu tylko infrastruktura szpitalna, pacjenci szpitala, lekarze i inni cywile. Ktoś powinien to przerwać – powiedział cytowany przez Reutera chirurg ze szpitala Al-Szifa dr Ahmed El Mochallalati. –Zbombardowali zbiorniki (z wodą), studnie i pompę tlenu – mówi.
Według informacji Palestyńskiego Czerwonego Półksiężyca drugi co do wielkości szpital w Strefie Gazy, Al-Kuds, przestał pracować z powodu braku paliwa i prądu.
Na zdjęciu: pióropusz dymu po izraelskim ataku na Rafah w południowej części Strefy Gazy. Izraelskie Siły Obronne otoczyły północną część Strefy i zbliżają się do szpitala Al-Shifa