Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Sąd Okręgowy w Warszawie ogłosił dziś wyrok w sprawie apelacyjnej Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika za udział w aferze gruntowej z 2007 roku. Zostali uznani za winnych i skazani na 2 lata pozbawienia wolności. Ponieważ był to proces apelacyjny, orzeczenie jest prawomocne.
Obaj politycy tracą mandaty poselskie. Do więzienia najprawdopodobniej nie trafią – spodziewane jest bowiem ponowne ułaskawienie ich przez prezydenta. Andrzej Duda zastosował wobec nich prawo łaski w 2015 roku, tuż po ich pierwszym wyroku (zostali skazani na 3 lata więzienia, m.in. za przekroczenie uprawnień i nadużycie władzy). Zrobił to jednak przed uprawomocnieniem się wyroku – co ostatecznie sprawiło, że po wieloletnich sporach i przepychankach w tej sprawie, w czerwcu tego roku Sąd Najwyższy zadecydował, że sprawa Kamińskiego i Wąsika musi zostać ponownie rozpatrzona. Obecny wyrok jest właśnie wynikiem ponownego procesu.
Proces apelacyjny – jako sprawa dotycząca służb specjalnych – toczył się z wyłączeniem jawności. Jednak ogłoszenie wyroku było jawne.
Afera gruntowa była skutkiem nielegalnej i politycznie motywowanej operacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego z czasów pierwszych rządów PiS. Kamiński i Wąsik – którzy wówczas nadzorowali CBA – użyli tej służby do szukania haków na Andrzeja Leppera, ówczesnego wicepremiera i koalicjanta PiS. Chodziło o próbę wykazania, jakoby Lepper miał brać łapówki za pomoc w odrolnieniu mazurskich działek. Operacja, której politycznym celem miało być zniszczenie pozycji Leppera i jego partii – zakończyła się fiaskiem i kompromitacją CBA. Jej pośrednim wynikiem był rozpad koalicji PiS z LPR i Samoobroną – a następnie utrata władzy przez partię Jarosława Kaczyńskiego.
Sąd Okręgowy w Warszawie ma dziś ogłosić wyrok w apelacyjnym procesie Mariusza Kamińskiego, Macieja Wąsika i dwóch funkcjonariuszy CBA. Osiem lat temu wszyscy oni zostali skazani w I instancji za udział w aferze gruntowej – ale jeszcze przed uprawomocnieniem się wyroku ułaskawił ich nowopowołany prezydent Andrzej Duda. Kamiński i Wąsik zostali wówczas skazani na 3 lata więzienia. Obecnie grozi im nawet utrzymanie tego wyroku – co oznaczałoby utratę immunitetów i konieczność odbycia kary. Taki scenariusz jest jednak uważany za mało prawdopodobny.
Proces apelacyjny rozpoczął się po tym, jak w czerwcu tego roku Sąd Najwyższy unieważnił umorzenie pierwszej sprawy i nakazał jej ponowne rozpatrzenie. Sprawa toczy się z wyłączeniem jawności, jednak ogłoszenie wyroku będzie jawne. Będziemy o nim informować.
W okupowanym przez Prawo i Sprawiedliwość gmachu TVP przy ulicy Woronicza w Warszawie od rana przebywa kolejna już grupa polityków PiS – w tym posłowie Anna Milczanowska, Joanna Borowiak, Marek Suski i Maciej Małecki. Razem z nimi na krzesłach ustawionych przed schodami ruchomymi prowadzącymi do wnętrza budynku rozsiedli się pracownicy TVP – między innymi Miłosz Kleczek.
W nocy z wtorku 19 grudnia na środę 20 grudnia okupację gmachu określoną przez niego mianem „dyżurów” rozpoczął osobiście prezes PiS Jarosław Kaczyński. Szef PiS spędził tam całą noc. Zapowiedział, że politycy jego partii będą pełnić „dyżury” w grupach po 10 osób.
Grzegorz Braun z Konfederacji został usunięty ze składów obu komisji sejmowych, w których dotąd zasiadał. To komisje do spraw obrony narodowej i Unii Europejskiej
Za wyrzuceniem z nich Brauna głosowało łącznie 373 posłów (przy dużej, 48 osobowej absencji PiS), przeciw było tylko 14 (większość klubu Konfederacji).
Ta decyzja Sejmu to kolejny skutek ataku Brauna na uczestników obchodów święta Chanuki w Sejmie. W ubiegły wtorek (12 grudnia) Braun przerwał uroczystość uruchamiając gaśnicę proszkową i gasząc nią chanukowe świece. Potem wygłosił z mównicy antysemickie wystąpienie, co umożliwił mu prowadzący w tym czasie obrady wicemarszałek Krzysztof Bosak, jeden z liderów Konfederacji. Ostatecznie Braun został wykluczony z obrad przez marszałka Szymona Hołownię, który przejął ich prowadzenie. Prezydium Sejmu ukarało go odebraniem połowy uposażenia poselskiego na pół roku. Prokuratura wszczęła w sprawie jego czynu śledztwo.
„Sejm nałożył karę na Grzegorza Brauna pozbawiając go części uposażenia, sądy będą mogły wydać wyrok. Na liście kar nie ma jednak wykluczenia posła z listy komisji” – tak usiłował bronić Brauna przed głosowaniem jego kolega z Konfederacji Michał Wawer.
Konfederacja postanowiła potraktować Brauna dość łagodnie. Poseł został zawieszony w prawach członka klubu, otrzymał też zakaz występów z mównicy sejmowej, nie został jednak wykluczony ani z klubu, ani z partii. W związku z tym Sejm ma w styczniu głosować nad odwołaniem Krzysztofa Bosaka z funkcji wicemarszałka Sejmu.
Więcej o ataku Brauna czytaj tu:
Tuż po 9 w Sejmie złożyła ślubowanie nowa Rzecznik Praw Dziecka, Monika Horna-Cieślak. To oficjalny początek jej urzędowania.
Monika Horna-Cieślak jest adwokatem i członkinią Komisji Praw Człowieka przy Naczelnej Radzie Adwokackiej. Kierowała Sekcją Praw Dziecka przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Warszawie. Przez 11 lat pracowała w Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. W 2020 roku otrzymała wyróżnienie „Prawnik Pro Bono 2019”
Sejm wybrał ją nową RPD pod koniec listopada. Kadencja jej poprzednika Mikołaja Pawlaka upłynęła 14 grudnia.