Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
„Polska granica będzie szczelna jak nigdy dotąd” – zapewnił wiceminister. Rolnicy planują strajk generalny i blokadę granicy z Ukrainą
Od świtu w niedzielę 4 lutego 2024 wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak prowadzi kontrolę na granicy polsko-ukraińskiej.
„Polska granica będzie szczelna jak nigdy dotąd” – zapewnił wiceminister.
Rolnicy zapowiedzieli strajk generalny. 31 stycznia 2024 Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Rolników Indywidualnych „Solidarność” podjął uchwałę o ogłoszeniu strajku generalnego rolników na terenie całego kraju. Ma się on rozpocząć 9 lutego 2024 blokadą wszystkich przejść granicznych z Ukrainą.
Chodzi między innymi o import cukru ze wschodu. Krajowy Związek Plantatorów Buraka Cukrowego w grudniu 2023 alarmował, że „bezcłowy i nieograniczony import cukru z Ukrainy wpływa destrukcyjnie na sytuację rynkową”.
Kołodziejczak pojechał między innymi do Dorohuska. Stwierdził, że ma „pierwsze wnioski po skoordynowanym działaniu służb w dwóch województwach: lubelskim i podkarpackim”.
„Przede wszystkim kontrolowałem to, co faktycznie jest w wagonach i samochodach. Sposób zapakowania i jakość produktów, która według mnie pozostawia wiele do życzenia” – napisał na portalu X (dawniej Twitter) Kołodziejczak.
Jakie są wnioski?
„Towar, który jedzie tranzytem np.wątpliwej jakości rzepak powinien być szczegółowo kontrolowany przez polskie służby i w razie potrzeby zawracany na Ukrainę” – napisał na portalu X Kołodziejczak. Relacjonował dalej:
„Cukier miał co najmniej «dziwny» zapach. Urzędnicy tłumaczyli, że może taki być bo to cukier do przemysłu... czyli np. do dżemów bądź oranżady. Według mnie sprawa powinna być dokładnie wyjaśniona, a jeśli nie to powrót na Ukrainę. Zero tolerancji” [pisownia poprawiona przez red.].
Kołodziejczak złożył też deklarację:
„Jeśli będzie potrzeba to będę na granicy co drugi dzień. Nie ma i nie będzie miejsca na najmniejsze wątpliwości”.
Kto jest kandydatem Koalicji Obywatelskiej „na serio”? „Zdziwicie się” – powiedział Marek Sawicki (PSL) w TVN24
W programie „Kawa na ławę” w TVN24 w niedzielę 4 lutego 2024 politycy rozmawiali o tym, czy odbędą się przyspieszone wybory parlamentarne. Najpierw o takiej możliwości mówił Jarosław Kaczyński. A w minionym tygodniu Donald Tusk stwierdził, że jest gotowy do takich wcześniejszych wyborów.
Jeden z gości, Marek Sawicki z PSL, stwierdził jednak, że wcześniejsze wybory na pewno się nie odbędą, a partie są teraz skupione na wyborach samorządowych, europejskich i wyborach na prezydenta RP. Te ostatnie odbędą się w 2025 roku.
I wówczas padł z jego strony komentarz, który zaskoczył obecnych w studiu.
„Mamy zgłoszonego kandydata PiS tak na niby” – powiedział Sawicki. Chodziło mu o Tobiasza Bocheńskiego. W sobotę 3 lutego 2024 PiS ogłosił, że to właśnie były wojewoda mazowiecki będzie kandydatem PiS na prezydenta stolicy.
Przypomnijmy: w wyborach w 2018 roku kandydat PiS Patryk Jaki zdobył w pierwszej turze 28,5 proc. głosów. Drugiej tury w ogóle nie było, bo Rafał Trzaskowski dostał 56,67 proc. głosów.
Dlaczego Bocheński to zdaniem Sawickiego kandydat „na niby”?
„Bo im się wydaje, że kandydatem na prezydenta w Warszawie Rafał Trzaskowski jest też tak na niby, bo za chwilę wystartuje do wyborów prezydenckich” – mówił Sawicki.
Politycy z otoczenia Rafała Trzaskowskiego wielokrotnie mówili, że to on będzie kandydatem KO/PO na prezydenta Polski. On sam ucina rozmowy na ten temat.
A co powiedział Sawicki?
„Otóż zdziwicie się. Kandydatem na prezydenta Warszawy Trzaskowski jest na poważnie i na całą kadencję. A kandydatem na prezydenta Polski Koalicji Obywatelskiej będzie zupełnie kto inny”.
„Kto?” – dopytywali zebrani w studiu.
„Ten, który zapowiadał wcześniejsze wybory parlamentarne” – odpowiedział Sawicki. Chodzi o premiera Donalda Tuska.
Pierwsza tura wyborów prezydenckich w miastach odbędzie się 7 kwietnia 2024.
O tym, że Donald Tusk mógłby kandydować na prezydenta, spekulował w grudniu 2023 inny polityk Trzeciej Drogi – Ryszard Petru. W Radiu Zet powiedział:
„Nie mogę wykluczać, ale podkreślam, że z Donaldem Tuskiem nie rozmawiałem, w związku z tym spekulujemy sobie tutaj w Radiu ZET o poranku. Ale nie wykluczam takiego wariantu, że taką decyzję Donald Tusk podejmie”.
Kandydatem większości rządzącej w wyborach na prezydenta Polski powinien być Rafał Trzaskowski – wynika z opublikowanego w niedzielę sondażu SW Research dla rp.pl.
Obecny prezydent stolicy zdobył 23,5 proc. głosów.
Kolejne miejsce zajął Szymon Hołownia: 20,4 proc.
W tej chwili pozostali kandydaci nie liczą się – uzyskali poniżej 10 proc. Wśród nich jest Donald Tusk, którego wskazało zaledwie 6 proc. wyborców.
Trzeba jednak pamiętać, że spośród wymienionych osób (m.in. Władysław Kosiniak-Kamysz, Barbara Nowacka, Robert Biedroń) tylko Hołownia potwierdził start. Zaś Trzaskowski jest przez opinię publiczną traktowany jako naturalny i pewny kandydat.
Pozostali politycy i polityczki nie są kandydatami, nie funkcjonują w tej roli w świadomości społecznej.
W sondażu nie uwzględniono Krzysztofa Stanowskiego – dziennikarza, który w piątek 2 lutego 2024 zadeklarował, że wystartuje w wyborach prezydenckich. Przy czym dziś trudno powiedzieć, czy według klasyfikacji Marka Sawickiego jest to kolejna kandydatura „na serio” czy „na niby”.
O tym, kto i dlaczego może lub nie kandydować w wyborach 2025 pisaliśmy tutaj:
Szymon Hołownia jest pewnym kandydatem Polski 2050. Nie można wykluczyć, że będzie też kandydatem całej koalicji Trzecia Droga (czyli również PSL-u).
A kto będzie reprezentował Trzecią Drogę w wyborach w stolicy?
Do tej pory Trzecia Droga nie ujawniła kandydatki lub kandydata. W związku tym pojawiają się pogłoski, że koalicja PSL i Polski 2050 nie wystawi nikogo w Warszawie i poprze Rafała Trzaskowskiego. Różne rzeczy w polityce są możliwe, ta wydaje się jednak mało prawdopodobna.
Po pierwsze: po co Trzecia Droga miałaby wspierać kandydata konkurencyjnej partii? Nawet biorąc pod uwagę, że w przeszłości Trzaskowski, Hołownia i Kosiniak-Kamysz rozważali stworzenie wspólnego projektu politycznego. Trzaskowski ostatecznie zdecydował się pozostać politykiem Platformy Obywatelskiej. Tymczasem...
... po drugie: strategia Trzecia Droga to odróżnianie się od Platformy. Brak kandydata w największym polskim mieście byłby sygnałem podporządkowania i oddania pola większej i starszej partii.
Po trzecie: kalendarz wyborczy wymusza wystawianie nawet takich kandydatów, którzy przegrają. Zaraz po wyborach samorządowych odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego. Udział w wyborach na prezydentów dużych miast może być dla nich swego rodzaju prekampanią. Wypromują się, zdobędą rozpoznawalność.
Po czwarte: PiS wystawił słabego kandydata. Tobiasz Bocheński nie jest znany szerszemu gronu wyborców. Jednak nawet w Warszawie PiS ma stałą bazę wyborców, którzy oddadzą głos na kandydata swojej partii bez względu na to, kto nim będzie. Ale nawet biorąc to pod uwagę, znajdzie się zapewne grupa wyborców (pytanie, jak liczna), którzy mogą spojrzeć przyjaznym okiem na kogoś innego, kto nie będzie kandydatem PO. I to jest szansa dla Trzeciej Drogi.
„Rozumiem, że stawi się pan przed komisją Pegasusa i pod przysięgą powtórzy to samo?” – odpowiedział doradcy prezydenta Krzysztof Śmiszek
W programie „Woronicza 17” w TVP Info doradca prezydenta Błażej Poboży stwierdził:
„Polityków w Polsce nikt nie podsłuchiwał. To są na razie informacje w przestrzeni medialne”.
Chodzi o sprawę, którą w kwietniu 2023 roku ujawniła „Gazeta Wyborcza”. W tekście „Hotele na podsłuchu. «Wyborcza» ujawnia, jak służby PiS śledzą opozycję” Wojciech Czuchnowski pisał:
„Według źródeł «Wyborczej» w hotelach zarządzanych przez Polski Holding Hotelowy służby specjalne nieformalnie inwigilują gości. Oprócz osób uznanych za zagrożenie terrorystyczne śledzeni są też działacze opozycji”.
Podsłuchiwani mieli być między innymi Borys Budka i Tomasz Siemoniak. A także Swiatłana Cichanouska, opozycyjną kandydatka na prezydenta Białorusi, z którą spotkali się politycy Platformy Obywatelskiej. Zjedli razem kolację w hotelu Courtyard by Marriott Warsaw Airport zarządzanym przez państwową spółkę Polski Holding Hotelowy. Zjedli razem kolację 10 września 2020 roku.
24 stycznia 2024 r. warszawska Prokuratura Okręgowa wszczęła śledztwo „w sprawie zlecenia w latach 2019-21 bezprawnej inwigilacji przez ustalonego zastępcę koordynatora służb specjalnych i sekretarza stanu w MSWiA”. Tę funkcję pełnił wówczas Maciej Wąsik.
W Radiu Zet koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak powiedział, że zawiadomienie w tej sprawie trafiło do prokuratury już dawno, ale śledztwa nie było.
„Wtedy nie zdarzyło się wszczęcie śledztwa, bo dotyczyło ważnych osób w PiS. Dziś prokuratura wszczyna śledztwo, ono ma wyjaśnić rolę panów Wąsika i [Joachima] Brudzińskiego w tej inwigilacji” – powiedział Siemoniak.
Odpowiedział mu Maciej Wąsik:
„Siemoniak doskonale wie, że to informacja nieprawdziwa, wymyślona. Nadzoruje służby, więc musi wiedzieć. Mimo tego komentuje to jako «bulwersujace». Bulwersujące jest to, że Sieminiak nie dementuje fejka. Bo ten fejk bije w przeciwników. Łajdactwo”.
„To jest oczywiste, nikt w Polsce polityków nie podsłuchiwał” – powiedział w TVP Info Błażej Poboży. A doniesienia w tej sprawie nazwał próbą „wsadzenia jakiegoś klina między ministra Kamińskiego a panią Cichanouską”.
Odpowiedział mu Krzysztof Śmiszek, wiceminister sprawiedliwości i poseł Nowej Lewicy:
„Rozumiem, że stawi się pan przed komisją Pegasusa i pod przysięgą powtórzy to samo?”
Najgłośniejszy przypadek zastosowania Pegasusa wobec polityków polskiej opozycji to Krzysztof Brejza.
A to, że polskie służby korzystały z Pegasusa, potwierdził w 2022 roku wywiadzie dla tygodnika „Sieci” Jarosław Kaczyński. Co więcej przyznał, że zakup został sfinansowany z Funduszu Sprawiedliwości.
„Sieci”: „Dlaczego zakup Pegasusa sfinansowano z Funduszu Sprawiedliwości?”
Kaczyński: „To sprawa o charakterze technicznym, bez większego znaczenia. Pieniądze publiczne wydano na ważny cel publiczny, związany z walką z przestępczością, ochroną obywateli”.
Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar powołał specjalny zespół śledczy, który ma zbadać prawidłowość wydawania środków z Funduszu Sprawiedliwości.
W TVP Info Krzysztof Śmiszek powiedział, że Pegasus kosztował 25 milionów złotych. „Mamy pewność, że były to pieniądze na zakup Pegasusa”.
Wiceminister sprawiedliwości dodał:
„Pan Wąsik miał obsesję na punkcie podsłuchiwania”.
Poboży odpowiedział:
„Pan ma obsesję na punkcie pana Kamińskiego i Wąsika”.
Wtedy Śmiszek przypomniał:
„Ta sprawa [Pegasusa] jest na Forum Rady Europy. Nie uciekniecie od odpowiedzialności za to, że nielegalnymi metodami próbowaliście wyciągnąć różne rzeczy”.
W sprawie Pegasusa została powołana komisja śledcza.
Jarosław Kaczyński przedstawił dziś kandydata PiS na prezydenta Warszawy i tym samym rozpoczął kampanię wyborczą swej partii. Ambasador Ukrainy i propaganda Kremla reagują na słowa Andrzeja Dudy o Krymie
Oto najważniejsze wydarzenia soboty, 3 lutego:
Kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta stolicy został Tobiasz Bocheński – ogłosił dziś na konwencji PiS Jarosław Kaczyński. Bocheński był przez kilka miesięcy 2023 roku wojewodą mazowieckim z nadania Mateusza Morawieckiego. Pochodzi z Łodzi, tam był wojewodą przez cztery lata. Na konwencji PiS pod hasłem „Z miłości do Warszawy” i Bocheński i Kaczyński poświęcili niemało czasu atakowaniu Rafała Trzaskowskiego, obecnego prezydenta stolicy i faworyta w nadchodzących wyborach.
„”Krym to Ukraina: jest i pozostanie„ – tak odpowiedział Andrzejowi Dudzie ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz. To reakcja na słowa prezydenta, które padły w wywiadzie dla Kanału Zero Krzysztofa Stanowskiego. ”Nie wiem tego, czy Ukraina odzyska Krym, ale wierzę, że odzyska Donieck i Ługańsk. Krym jest szczególny również ze względów historycznych, ponieważ w istocie, jeżeli popatrzymy historycznie, to przez więcej czasu był w gestii Rosji" – stwierdził w tej rozmowie Duda.
Na słowa prezydenta Polski zareagowała już rosyjska propaganda. Agencja RIA Nowosti opublikowała depeszę, stwierdzającą, że Duda w wywiadzie „wątpił w zdolność Ukrainy do odzyskania Krymu” i „przypomniał, że republika (Krym) ma dla Rosji szczególne znaczenie”.
Robert Biedroń w imieniu Nowej Lewicy ogłosił dziś, że jego partia wystartuje w wyborach samorządowych w ramach „szerokiej formuły lewicowej” – wespół z Lewicą Razem, PPS i Unią Pracy. To pośredni skutek decyzji Donalda Tuska o samodzielnym starcie Koalicji Obywatelskiej – co oznaczało fiasko idei wspólnej listy obecnych koalicjantów.
W nocy z piątku na sobotę amerykańska armia zaatakowała z powietrza siedem baz irańskich sił zbrojnych i proirańskich milicji w Iraku i Syrii. Wystrzelono łącznie 125 precyzyjnych pocisków rakietowych, które uderzyły w ponad 80 celów. To odwet za atak dronowy proirańskich bojówek na bazę US Army w Jordanii, w wyniku którego zginęło 3 amerykańskich żołnierzy a ponad 40 zostało rannych. Biały Dom zapowiada, że ataki odwetowe mogą być kontynuowane.
Choć ruchy antysystemowe w wielu krajach Europy (w tym w Polsce) są wspierane i finansowane przez Kreml, rzadko kiedy przedstawiciel najwyższych rosyjskich władz państwowych mówi o tym tak otwarcie, jak zrobił to Dymitr Miedwiediew
„Rosja powinna wspierać antysystemowych polityków opozycji i ich partie na Zachodzie” – ogłosił na swym kanale w Telegramie Dymitr Miedwiediew, były prezydent Rosji, obecnie wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej.
Według Miedwiediewa ci „nowi politycy” są bardziej zmotywowani do działania niż „tłuste koty z tradycyjnych zachodnich partii”, a ich propozycje są bardziej adekwatne do rzeczywistości. Ich dojście do władzy oznaczałoby zmianę porządku świata – a tego właśnie boją się – twierdzi Miedwiediew – zgnuśniałe zachodnie elity. „I nie bez powodu się boją. W końcu Lao Tzu powiedział, że ”elastyczni i słabi pokonują twardych i silnych" – pisze Miedwiediew.
"Ta dziś wciąż nieregularna opozycja wyraźnie widzi wszystkie wady obecnego liberalnego globalizmu i pindostanocentrycznego porządku świata” – twierdzi Miedwiediew.
Przedziwne słowa o „pindostanocentrycznym porządku świata” odnoszą się do potocznego rosyjskiego obraźliwego określenia Stanów Zjednoczonych – „Pindostan”.