Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Szef Kancelarii Sejmu Jacek Cichocki wygasił karty poselskie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. W ten sposób marszałek Hołownia nie uznał na razie decyzji Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN o cofnięciu wygaszenia mandatów obu posłów PiS
Nielegalna Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN uznała, że skazany na więzienie wiceprezes PiS Mariusz Kamiński nadal jest posłem. Izba uważa, że został ułaskawiony przez prezydenta. Izbę przy Sądzie Najwyższym powołał PiS. Jednak zgodnie w wyrokami ETPCz, TSUE i polskiego Sądu Najwyższego Izba Kontroli nie jest legalnym sądem – zasiadają w niej sami wadliwi neo-sędziowie SN, nominowani przez nielegalną KRS, a jej wyroki nie są wiążące.
W piątek 5 stycznia 2024 po godz. 15 pojawiła się informacja, że skład orzekający tej Izby w trybie pilnym uchylił wygaszenie przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię mandatu poselskiego Mariusza Kamińskiego, prawomocnie skazanego na 2 lata więzienia za nielegalną akcję CBA z 2007 roku. W czwartek ta sam Izba podjęła analogiczną decyzję w sprawie innego posła PiS Macieja Wąsika, skazanego razem z Kamińskim w tej samej sprawie.
Więcej informacji na temat obu decyzji przeczytacie państwo w tekście dziennikarza OKO.press Mariusza Jałoszewskiego.
Wiemy też już, co w związku z decyzją Izby Kontroli zrobił marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Jak poinformował tuż po godz. 18 na antenie TVN24 Stanisław Zakroczymski, dyrektor biura marszałka, szef Kancelarii Sejmu Jacek Cichocki wydał decyzję o wygaszeniu kart poselskich Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika jako „zabezpieczenie praworządności”. Oznacza to, że gdyby dziś odbywało się posiedzenie Sejmu posłowie PiS nie mogliby brać udziału w pracach parlamentu. „Finalne decyzje w sprawie panów posłów, lub byłych posłów, w sprawie ich uczestnictwa w najbliższym posiedzeniu Sejmu pan marszałek Hołownia ogłosi przed tym posiedzeniem” – poinformował Zakroczymski. Sejm zbiera się w środę 10 stycznia.
„Dzisiejsze decyzje o wygaszeniu kart mają charakter zabezpieczenia i marszałek Hołownia bierze za nie pełną odpowiedzialność, biorąc pod uwagę poważne wątpliwości co do charakteru aktów wydanych przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych ” – dodał Zakroczymski.
Na początku przyszłego tygodnia Hołownia będzie się konsultował w tej sprawie m.in. z ministrem sprawiedliwości, rzecznikiem praw obywatelskich i szefem Państwowej Komisji Wyborczej.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski odwołał w piątek Monikę Strzępkę ze stanowiska dyrektorki Teatru Dramatycznego im. Gustawa Holoubka. Powodem odwołania jest nierealizowanie przez dyrektorkę programu oraz zobowiązań wynikających z umowy z miastem
Dyrektorka Teatru Dramatycznego została odwołana z miesięcznym wypowiedzeniem, Ratusz zwolnił ją z obowiązku świadczenia pracy. Jej obowiązki do momentu wyłonienia w konkursie nowej dyrektorki / dyrektora ma przejąć Mariusz Guglas, zastępca dyrektora do spraw technicznych.
Procedurę odwołania Moniki Strzępki miasto rozpoczęło 18 grudnia 2023 roku. Aldona Machnowska-Góra, odpowiedzialna za kulturę wiceprezydentka Warszawy, poinformowała wówczas, że powodem był pogłębiający się kryzys w TD i nierealizowanie przez dyrekcję programu oraz zobowiązań wynikających z umowy określającej warunki organizacyjno-finansowe działalności teatru.
Urząd m.st. Warszawy zwrócił się o opinię w tej sprawie do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Związku Artystów Scen Polskich, Związku Zawodowego Aktorów Polskich, Stowarzyszenia Dyrektorów Teatrów oraz dwóch związków zawodowych działających w Teatrze Dramatycznym. Według naszych informacji w sprawie odwołania nie wypowiedziała się dotąd „Solidarność” z Teatru Dramatycznego. Związek miał ogłosić swoje stanowisko dopiero 10 stycznia. Pozostałe organizacje i ministerstwo nie miały zastrzeżeń do odwołania, co oznacza, że Monika Strzępka utraciła poparcie znaczącej części środowiska artystycznego.
To finał trwającego od października 2023 roku kryzysu w jednym z najważniejszych teatrów Warszawy. Otwarty konflikt wybuchł, kiedy Monika Strzępka w wywiadzie dla Onet.pl zapowiedziała zwolnienia i redukcję zespołu aktorskiego z 44 do 25 osób, tłumacząc to potrzebą restrukturyzacji i brakiem środków finansowych. Dyrektorka zarzuciła miastu, że nie została poinformowana o trudnej sytuacji finansowej teatru i dziurze budżetowej w wysokości 1,5 mln zł. Jednocześnie, tłumacząc konieczność zwolnień wśród aktorów, oświadczyła, że nie wyobraża sobie pracy z osobami o innych światopoglądzie, niż swój.
Strzępka objęła dyrekcję we wrześniu 2022 roku, zapowiadając w programie utworzenie równościowej, feministycznej, demokratycznie zarządzanej instytucji. Jednak rzeczywiste zarządzanie teatrem było dalekie od tych wartości. W ciągu pierwszego roku jej kadencji z zespołu Teatru Dramatycznego odeszło lub zostało zwolnionych 28 pracowników – blisko jedna piąta zespołu. Zwolnione osoby informowały w mediach o przemocowych zachowaniach Strzępki i zarządzającego teatrem Kolektywu, mówiły o podważaniu ich kompetencji i mobbingu w „waginecie”, jak nazwała Strzępka swój dyrektorski gabinet.
Kilka zwolnionych osób zapowiedziało złożenie pozwów do Sądu Pracy, m.in. jedna z sygnalistek – Anna Cis, specjalistka do spraw BHP, która jako jedna z pierwszych osób ujawniła przypadki przemocowych zachowań Strzępki i kierującego teatrem Kolektywu wobec pracowników.
Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny Adam Bodnar zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami przekazał organom UE wniosek w sprawie przystąpienia przez Polskę do Prokuratury Europejskiej.
W piątek po godz. 14.00 odbyła się wspólna konferencja ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego Adama Bodnara oraz ministra ds. UE Adama Szłapki.
„Podpisałem właśnie pisma skierowane do Ursuli von der Leyen, przewodniczącej Komisji Europejskiej oraz Alexandra De Croo, który obecnie szefuje prezydencji belgijskiej w Unii Europejskiej, o tym, że Polska przystępuje do Prokuratury Europejskiej” – ogłosił Adam Bodnar.
Minister Sprawiedliwości już pierwszego dnia urzędowania zapowiadał ten ruch. Najpierw musiał jednak uzyskać upoważnienie do złożenia dokumentów do Rady Ministrów oraz zgody komisji parlamentarnych. Teraz Komisja Europejska ma cztery miesiące na to, by uznać notyfikację lub zgłosić ewentualne zastrzeżenia.
„Istotne jest to, że przystąpienie do Prokuratury Europejskiej wynika z mechanizmu wzmocnionej współpracy. To jest taki mechanizm, który oznacza, że państwo przystępuje w wyniku działań rządu i nie są wymagane zmiany legislacyjne, czyli ta wzmocniona współpraca oznacza, jeżeli jest deklaracja ze strony rządu, że chcemy w tym instrumencie uczestniczyć, to należy po prostu przeprowadzić odpowiednią procedurę, co właśnie doprowadziliśmy do końca ” – wyjaśniał Adam Bodnar.
„To jest ważny akt ze strony Polski, bo to pokazuje symbolicznie, jak ważna dla Polski, dla polskiego rządu jest kwestia praworządności” – dodawał Adam Szłapka.
Minister Sprawiedliwości wyjaśniał też, że kolejnym krokiem będzie wybranie przez Polskę prokuratora europejskiego, który obejmie stanowisko w Luksemburgu, gdzie dołączy do 22 swoich odpowiedników z pozostałych krajów UE, które przystąpiły do mechanizmu.
„Jeśli chodzi o prowadzenie poszczególnych postępowań, to te postępowania będą prowadzone wciąż w kraju, to nie będzie jakaś, nie wiem, dywizja jakichś osób, prokuratorów z innych państw (...) będą te postępowania prowadzone przez osoby mające czy posiadające status prokuratorów europejskich, ale prokuratorów naszych krajowych, czyli można powiedzieć, będziemy mieli prokuratora regionalnego czy prokuratora krajowego, który będzie miał także status prokuratora europejskiego” – wyjaśniał minister sprawiedliwości
Telewizja Republika wezwała do bojkotu IKEI i mBanku. Tymczasem to Telewizję Republika bojkotują kolejne firmy. Lista się wydłuża
„Należy założyć im chipy, tak jak się pieskom zakłada. A tańsze jest jeszcze numery na lewej ręce wytatuować, wtedy łatwo się ich znajdzie” – tak o migrantach wypowiedział się w środę na antenie Telewizji Republika Marek Król, publicysta, stały komentator prawicowych mediów.
„Głęboko nie zgadzamy się z wypowiedzią red. Marka Króla wygłoszoną na naszej antenie” – napisał na Twitterze Michał Rachoń, były prowadzący programy w TVP, a obecnie dyrektor programowy Telewizji Republika.
Słowa Króla to kolejny w ciągu ostatnich dni skandal wywołany przez nienawistne wypowiedzi na antenie stacji. „Mamy baraki dla imigrantów w Auschwitz, w Majdanku, w Treblince, w Sztutowie. Mamy dużo baraków zbudowanych tu przez Niemców” – powiedział 1 stycznia Jan Pietrzak. W sprawie tego wystąpienia prokuratura wszczęła śledztwo po zawiadomieniu ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
Internauci zaczęli się zwracać do firm reklamujących się na kanale Telewizji Republika o zajęcia stanowiska w sprawie wspierania finansowego mowy nienawiści. Jako pierwsza głos postanowiła zabrać IKEA.
„Sprawdziliśmy z domem mediowym Wavemaker, który w naszym imieniu odpowiada za zakup czasu reklamowego w mediach. Okazało się, że Tv Republika od niedawna jest częścią pakietu stacji tematycznych, oferowanych przez Polsat. Pakiet kupuje się w całości, zatem nie byliśmy świadomi zmiany oferty. Od jutra nie będzie już naszych reklam w Tv Republika” – poinformowano na Twitterze marki 3 stycznia.
Do szwedzkiej firmy wkrótce dołączył także mBank, który także zapowiedział wycofanie reklam.
W czwartek na antenie Telewizji Republika zaczęto wzywać do bojkotu obu marek. Pojawiły się także sugestie, że „Ikea założona była przez szwedzkiego aktywnego nazistę”, a prezes mBanku był tajnym współpracownikiem Służb Bezpieczeństwa.
Do bojkotu Telewizji Republika zaczęły jednak dołączać kolejne marki. W tej chwili zerwanie współpracy reklamowej ze stacją zapowiedziały także m.in. Żabka, Carrefour Polska, Media Expert, Adamed Pharma, Pyszne.pl, Skoda, OtoDom, Bank Millennium, Alior Bank, Santander, Master Card.
Maciej Wąsik, były wiceminister MSWiA skazany na karę więzienia w tzw. aferze gruntowej, udzielił wywiadu Radiu WNET. „Nie zostałem skazany przez sąd. Ten wyrok jest pozorny” – twierdzi. I zapowiada konsekwencje dla polityków koalicji rządzącej
W czwartek wieczorem głos w swojej sprawie zabrał Mariusz Kamiński, były szef CBA i szef MSWiA również skazany w grudniu. W rozmowie z Danutą Holecką na antenie Telewizji Republika mówił, że jest „osobą niewinną, nieskazaną” i że jest nadal posłem na Sejm.
W piątkowy poranek gościem Radia WNET był Maciej Wąsik.
„Nie zostałem skazany przez sąd. Ten wyrok jest pozorny” – stwierdził były wiceminister. Maciej Wąsik powołał się na powołaną przez PiS decyzję Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN: „SN sam wskazał wczoraj, że ułaskawienie z 2015 jest prawomocne, działało. To, co zrobił sąd 20 grudnia było działalnością pozorną”.
Wąsik skomentował także kroki marszałka Sejmu Szymona Hołowni:
„Na skutek tej czynności pozornej Marszałek Sejmu nieudolnie próbował wygasić mandat. Pan Hołownia chyba zachłysnął się popularnością, zachłysnął się własną osobą. Jest strasznym narcyzem, uznał że jest drugą osobą w państwie, wszystko może, że za chwilę zostanie wybrany na prezydenta. Bo jestem przekonany, że on sobie tak myśli. Uległ pośpiechowi. Jeżeli by chciał w miarę skutecznie uczynić tę czynność, to musiałby poczekać na wpis do Krajowego Rejestru Karnego. Nie poczekał. Pan Bodnar podsunął mu jakiś papier i na podstawie tego papieru on zadziałał”.
Były wiceszef MSWiA dodawał także, że Szymon Hołownia „zachłysnąwszy się własną popularnością, pięknością, wysłał sprawę do Izby Pracy SN”.
„Zaprosił prezesa na kawkę, jakby był stroną postępowania. Nie przez biuro podawcze, jakiegoś wysłannika, tylko na kawce. I jeszcze chwalił się, żeby prezes wybrał odpowiedni skład sędziowski. Jakaś komisja to kiedyś wyjaśni” – zapowiadał. I dodawał, że „rola ministra Bodnara w tej sprawie też powinna zostać zbadana”.
Przypomnijmy, że Maciej Wąsik oraz były szef CBA i były minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński w grudniu 2023 zostali skazani prawomocnym wyrokiem na dwa lata pozbawienia wolności za działania w tzw. aferze gruntowej. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia podpisał postanowienie o wygaszeniu mandatów poselskich Kamińskiego i Wąsika, którzy reprezentują w parlamencie Prawo i Sprawiedliwość. Ale politycy PiS nie uznają wyroku sądu, ponieważ twierdzą, że po zastosowaniu w 2015 roku prawa łaski przez prezydenta Andrzeja Dudę wobec Kamińskiego i Wąsika „nie zachodzą przesłanki do stwierdzenia wygaśnięcia mandatu”.
I złożyli odwołania do Sądu Najwyższego – do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, ciała powołanego przez Prawo i Sprawiedliwość w 2018, które w świetle orzecznictwa TSUE oraz samego SN nie jest legalnym sądem. Marszałek Hołownia 3 stycznia przekazał komplet dokumentów Izbie Pracy SN, która przed zmianami wprowadzonymi przez PiS miała kompetencje do rozpatrywania tego rodzaju spraw.
Jednak w czwartek 4 stycznia IKNiSP niespodziewanie wydała postanowienie uchylające postanowienie o wygaszeniu mandatu Macieja Wąsika. Szymon Hołownia staje teraz przed dylematem, czy uznać tę decyzję za legalną.