Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Zielony Ład i ukraiński import nadal drażnią rolników, którzy na czwartek zapowiedzieli akcję protestacyjną.
Protest rolników trwa. Tym razem głośno będzie w pobliżu biur poselskich. Tam rolnicy po raz kolejny zaprotestują przeciwko zapisom Europejskiego Zielonego Ładu i obecności produktów z Ukrainy na polskim rynku.
„Będzie obornik pod biurami poselskimi tych posłów, którzy byli za tym, żeby Zielony Ład został, żeby dogadać się z Unią Europejską” – zapowiadali protestujący rolnicy w RMF FM.
Jednocześnie rządowi urzędnicy przekonują protestujących, że uznane przez nich za zagrażające zapisy Zielonego Ładu zostały już wyrzucone z unijnego planu.
„Wszystkie wnioski płynące od protestujących w sprawie Zielonego Ładu zostały załatwione. Te wszystkie sprawy dotyczące Zielonego Ładu na poziomie europejskim udało się rozstrzygnąć” – zapewniał wczoraj minister obrony i lider Polskiego Stronnictwa Ludowego, Władysław Kosiniak-Kamysz. Chodzi między innymi o regulacje dotyczące ugorowania gruntów, czyli pozostawiania 4 proc. z największych gospodarstw bez upraw czy stosowania nawozów sztucznych.
Mimo to rolnicy nie chcą odstępować od protestów. Przed biurami poselskimi w całej Polsce mają pojawić się o godzinie 10:00, a akcja protestacyjna potrwa do 14:00. Tym razem obejdzie się bez uciążliwych blokad dróg.
Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, a jednocześnie faworyt w tamtejszym wyścigu prezydenckim, Rafał Trzaskowski. Zachęcał zwolenników opozycji do mobilizacji wyborczej, dzięki której partie koalicji rządzącej mogłyby odbić z rąk prawicy kolejne województwa.
„Wszystko zależy od mobilizacji. Są dwie szkoły. Jedna jest taka, że wszyscy poczuli to, że warto brać demokrację w swoje ręce, a w tych wyborach dokonać tego drugiego etapu, który jest bardzo ważny, żeby zakończyć erę populizmu w Polsce,Jeżeli PiS przegra, to zacznie się dezintegracja, bo nie będą mieli gdzie rozdawać stanowisk i pieniędzy. Natomiast jest oczywiście druga szkoła, która mówi, że część Polek i Polaków uzna, że już sprawa została załatwiona, więc my przez cały czas namawiamy” – mówił Trzaskowski.
Donald Tusk i Radosław Sikorski skrytykowali ambasadora Izraela – ten zmienił zaś ton. Premier spotkał się z wyborcami w Krakowie. Obradowała komisja śledcza ds wyborów kopertowych
Oto najważniejsze wydarzenia środy 3 kwietnia:
„Wyrażamy głęboki żal z powodu tego, do czego doszło w Gazie, chciałbym także osobiście złożyć kondolencje z powodu tragicznej śmierci członków organizacji World Central Kitchen, którzy przybyli tam, żeby pomagać ludziom. Jedna z zabitych osób, pan Daniel Soból, była Polakiem. To prawdziwa tragedia, do której doszło w czasie wojny, w trudnych czasach” – powiedział ambasador Izraela w Polsce Jaakow Liwne. To znacząca zmiana tonu w stosunku do wtorkowego wpisu Liwnego w mediach społecznościowych, w którym stwierdził, że Izrael obwiniają za śmierć wolontariuszy w Gazie „skrajna prawica i skrajna lewica” w Polsce.
Wcześniej w środę na wtorkowy wpis Liwnego i dotyczącą ataku na konwój humanitarny w Gazie retorykę części polityków w Izraelu reagowali premier Donald Tusk i szef MSZ Radosław Sikorski. „Panu ambasadorowi Izraela radziłbym więcej pokory” – mówił na antenie radiowej Trójki minister spraw zagranicznych. „”Jeśli prawdą jest, że celowo zaatakowano konwój, ponieważ miał tam być terrorysta i dlatego poświęcono życie cywilów, to ja nie znam systemu, w którym miałoby być to usprawiedliwione" – mówił Sikorski.
„Panie premierze Netanjahu, panie ambasadorze Liwne, zdecydowana większość Polaków okazała pełną solidarność z Izraelem po ataku Hamasu. Dzisiaj poddajecie tę solidarność naprawdę ciężkiej próbie. Tragiczny atak na wolontariuszy i wasza reakcja budzą zrozumiałą złość” – napisał z kolei na platformie X premier Donald Tusk.
Na przedwyborczym spotkaniu w Krakowie Donald Tusk ogłosił zakończenie prac nad „babciowym”, zapowiedział kontynuowanie rozliczeń PiS, spierał się z protestującym rolnikiem i wysłuchał poruszającej relacji nastoletniego chłopca, który doświadczył rówieśniczego molestowania w jednej ze szkół.
„PiS się broni: Organizując wybory kopertowe, rząd działał w stanie wyższej konieczności. PKW: Tych wyborów i tak nie dało się przeprowadzić. Ich wyniku „by nie uznano”. NIK: Urzędnicy i szefowie państwowych spółek starali się zatuszować swój udział. Wiedzieli, że łamią prawo”. Kolejny dzień prac komisji śledczej ds wyborów kopertowych relacjonuje i analizuje w OKO.press Agnieszka Jędrzejczyk.
Z kandydowania na prezydenta Krakowa wycofali się 3 kwietnia rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie Stanisław Mazur i wiceprezydent Jerzy Muzyk. Stanisław Mazur poprosił swych sympatyków, by oddali głos na kandydata KO Aleksandra Miszalskiego, co nieco zwiększa szanse tego ostatniego w rywalizacji z faworytem w walce o schedę po Jacku Majchrowskim, czyli Łukaszem Gibałą.
Ministerstwo zdrowia wysłało w środę 3 marca do konsultacji projekt rozporządzenia dotyczący dostępu do tabletki „dzień po”. Rozporządzenie odwołuje się do ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych i ustawy o zawodzie farmaceuty.
To reakcja na piątkowe weto prezydenta Andrzeja Dudy wobec nowelizacji Prawa Farmaceutycznego dopuszczającej sprzedaż bez recepty antykoncepcji awaryjnej opartej na bazie octanu uliprystalu.
Na spotkaniu z wyborcami w Krakowie Donald Tusk zapowiedział wprowadzenie „babciowego” i kontynuację rozliczeń z PiS
„Nie zadrży mi ręka przed rozliczeniem PiS ze zła. Ja nie zastąpię prokuratury, sędziów, policji. Moim zadaniem było otwarcie przestrzeni, tak zatrutej kłamstwami i złodziejstwem, na praworządność. I to się dzieje. Ludzie by nam nie wybaczyli, gdyby było inaczej. Po wygranych wyborach 15 października było to naszym psim obowiązkiem” – mówił premier Donald Tusk na spotkaniu z wyborcami w krakowskiej Hali Hutnika.
Tusk pojechał tam by wesprzeć małopolskich kandydatów KO w wyborach samorządowych – przede wszystkim walczącego o fotel prezydenta Krakowa Aleksandra Miszalskiego. Szef KO wyraźnie starał się zmobilizować wyborców swej partii.
„Zależało mi, żeby na finiszu kampanii, w tych ostatnich dniach przed 7 kwietnia, być właśnie na południu, w Małopolsce. To tu, symbolicznie i politycznie, będą ważyły się losy tych wyborów. W Małopolsce o wygranej bądź przegranej opozycji zdecyduje pojedynczy głos” – mówił Tusk.
Szef rządu ogłosił też w Krakowie zakończenie prac nad wprowadzeniem „babciowego”. „Każde polskie dziecko, bez wyjątku, otrzyma pomoc finansową od państwa” – zapowiedział. Projekt ma zostać przyjęty na najbliższym posiedzeniu rządu a następnie przekazany do Sejmu. W myśl projektu po powrocie matki z urlopu macierzyńskiego do pracy ma ona otrzymywać 1500 zł na dziecko w wieku do 3 lat – te pieniądze mają posłużyć opłaceniu opieki nad dzieckiem.
„To tu, w Krakowie powiedzieliśmy głośne ”sprawdzam!„, kiedy PiS pod publiczkę ogłosił, że podnosi program 500+ do 800+. Dziś mogę się tu pojawić i ogłosić z dumą: ”dowieźliśmy" – mówił Tusk.
Lider KO odwołał się przed wyborami samorządowymi do kobiet nie tylko w kwestiach dotyczących macierzyństwa. „Wybory samorządowe to również walka o te prawa. O prawo do aborcji, pigułki ”dzień po„” – mówił w Krakowie.
W bezpośredniej rozmowie z wyborcami, która nastąpiła potem, było kilka niełatwych dla Tuska momentów. Nastoletni chłopiec opowiedział Tuskowi i wszystkim obecnym na spotkaniu o rówieśniczym molestowaniu, którego doświadczył w szkole i braku właściwej reakcji wychowawcy i dyrekcji szkoły. „Czy można wyrzucić tę dyrektorkę ze stanowiska?” – pytał. Tusk po chwili konsternacji pogratulował chłopcu odwagi cywilnej i poprosił obecną na spotkaniu poseł Monikę Wielichowską o zebranie dokumentów na temat tej sprawy i przekazanie ich Prokuratorowi Generalnemu.
Potem na scenę wkroczył przedstawiciel protestujących rolników. Mówił o „ekonomicznym rozbiorze Polski” i domagał się od Tuska odpowiedzi na pytanie, czy wyobraża sobie Polskę bez rolnictwa. Tusk odpowiedział, że sobie nie wyobraża, nie wyobrażał i nie zamierza wyobrażać. „We wrześniu, kiedy rząd PiS-u mówił, że nie widzi żadnego zboża z Ukrainy, ja żadnego z panów nie widziałem na blokadzie. Kiedy widzieliście już, że zostaliście oszukani, nie widziałem was na drogach, nie widziałem na granicy” – mówił Tusk.
„Nie, nie zablokuję granicy z Ukrainą. Nie będę tym, który wbije nóż w plecy w Ukrainie, w momencie, w którym ważą się losy całej Ukrainy” – podkreślał zwracając się do przedstawiciela rolników szef rządu.
Z kandydowania na prezydenta Krakowa wycofali się rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie Stanisław Mazur i wiceprezydent Jerzy Muzyk. Jak te decyzje wpłyną na wynik wyborów?
Na zdjęciu: Stanisław Mazur, który zrezygnował ze startu w wyborach i Aleksander Miszalski, kandydat KO.
„Kraków powinien być wolny od polityki. Legitymacje partyjne nie powinny decydować o tym, czy ktoś ma większe, czy mniejsze szanse, by zostać prezydentem” – powiedział wiceprezydent Jerzy Muzyk, który dziś ogłosił swoją rezygnację ze starania się o fotel prezydenta Krakowa. Jednocześnie udzielił poparcia drugiemu z kandydujących wiceprezydentów – Andrzejowi Kuligowi.
Muzyk zaapelował jednocześnie do kandydatów, „którzy wielokrotnie deklarowali, że bliska jest im idea obywatelskiego Krakowa”, by poszli w jego ślady. „Myślę o panu rektorze Stanisławie Mazurze i panu pośle Rafale Komarewiczu, wieloletnim samorządowcu. Apeluję do tych panów, by wsparli koalicję samorządową i udzielili poparcia Andrzejowi Kuligowi, tak jak ja to robię” – powiedział.
Kilka godzin później okazało się, że Stanisław Mazur rzeczywiście rezynuje – choć nie w wyniku apeli Muzyka, a przez koalicję zawartą z kandydatem Koalicji Obywatelskiej Aleksandrem Miszalskim.
Mazur i Miszalski już pod koniec marca poinformowali na konferencji prasowej o rozpoczęciu współpracy programowej. Jak podkreślali, mają wspólne punkty w programach: rozwój gospodarczy Nowej Huty, poprawa jakości powietrza i walka z zadłużeniem miasta. Przede wszystkim jednak obaj panowie nie chcieliby, żeby wybory wygrał obecny fawort Łukasz Gibała albo kandydat PiS Łukasz Kmita. Dopiero dziś jednak Stanisław Mazur oficjalnie potwierdził, że nie będzie startował w wyborach.
Kto więc zostaje w wyścigu po fotel prezydenta?
Jeszcze przed rezygnacją Muzyka i Mazura opisywaliśmy wszystkich kandydatów OKO.press:
Nazwiska kandydatów, którzy zrezygnowali będą widoczne na kartach do głosowania. Te już zostały wydrukowane. W lokalach wyborczych pojawi się jednak informacja o tym, że wycofali swoją kandydaturę, a głosy oddane na nich będą nieważne.