Witaj w sekcji depeszowej OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał, że zaprosił prezydenta Karola Nawrockiego do Ukrainy. Dodał, że jest gotów odwiedzić Polskę, jeśli otrzyma zaproszenie.
Jak informuje jeden z ukraińskich korespondentów „Europejskiej Prawdy”, Zełenski o spotkaniu z prezydentem Karolem Nawrockim mówił podczas briefingu dla mediów po spotkaniu europejskich przywódców w Londynie.
W rozmowach o amerykańskim planie pokojowym dla Ukrainy uczestniczyli Wołodymyr Zełenski, premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer, kanclerz Niemiec Friedrich Merz oraz prezydent Francji Emmanuel Macron.
Zełenski zapytany przez dziennikarzy, czy dojdzie do spotkania z prezydentem Polski, odpowiedział, że „z przyjemnością się z nim spotka”. Dodał, że podczas rozmowy telefonicznej podziękował Nawrockiemu za polskie wsparcie, zaprosił go do wizyty w Ukrainie i zaproponował wyznaczenie dogodnego terminu.
„Niedawno słyszałem w mediach, że mnie zaprosił. Ale żebym mógł przyjechać, potrzebna jest konkretna data. I wtedy, jeśli prezydent – oficjalnie lub nieoficjalnie, jak będzie chciał – zaprosi mnie i zaproponuje termin, bez wątpienia przyjadę z oficjalną wizytą do Polski. To jest dla mnie ważne” – powiedział Zełenski.
„Ukraina szanuje Polskę i jest wdzięczna Polsce za to, że przyjęła naszych ludzi, pomaga i wspiera” – zaznaczył polityk.
Przypomnijmy, że od objęcia urzędu prezydenta w sierpniu Karol Nawrocki ani razu nie odwiedził Ukrainy i nie spotkał się z prezydentem Wołodymirem Zełenskim. Politycy obu krajów rozmawiali tylko telefonicznie.
Jesienią szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta Marcin Przydacz powiedział, że jeśli Wołodymyr Zełenski chce się spotkać z Karolem Nawrockim, to powinien przyjechać do Warszawy.
„Jeśli pan prezydent Zełenski chce zobaczyć Karola Nawrockiego, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wsiadł w pociąg i przyjechał do Warszawy na spotkanie” – mówił w Przydacz w TVN24.
Radosław Sikorski, szef MSZ mówił z kolei, że prezydentowi Zełenskiemu „korona z głowy by nie spadła, gdyby (...) poprosił o wizytę w Pałacu Prezydenckim”.
Karol Nawrocki już w czasie kampanii wypominał Zełenskiemu, że ten zachowuje się w „nieprzyzwoity sposób” wobec Polski. „Prezydent Zełenski zachowuje się w sposób nieprzyzwoity do swoich sojuszników, także do Polski. (...) powiedział, że Ukraina została sama na początku wojny, czyli nie docenił wielkiego wysiłku Polaków, a także polskiego prezydenta” – mówił wiosną w Radiu Zet.
Postawa Karola Nawrockiego wobec Wołodymyra Zełenskiego wynika z dążenia Pałacu Prezydenckiego i części polityków PiS do utrzymania spójności z kierunkiem polityki reprezentowanej przez Donalda Trumpa. Bo – jak pisała Agata Szczęśniak w OKO.press – dla Prawa i Sprawiedliwości bezpieczeństwo Polski opiera się nie na sile naszego wojska, ale na obecności Amerykanów w naszym kraju. A tę gwarantuje Donald Trump.
Zełenski ostatni raz w Polsce był 15 stycznia 2025 roku. Jak pisała Krystyna Garbicz dla OKO.press miała to być wizyta przyjaźni. Chodziło o poprawienie stosunków polsko-ukraińskich, które ostatnio są szorstkie – a dzieli je historia dotycząca kwestii zbrodni na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w czasie II wojny światowej.
Wciąż trwają prace nad gwarancjami bezpieczeństwa dla Ukrainy. W wydanym po spotkaniu europejskich sojuszników Ukrainy komunikacie podkreślono, że celem działań jest uzupełnienie propozycji Stanów Zjednoczonych o wkład państw europejskich, przy ścisłej koordynacji z Kijowem.
Prace nad planem są obecnie finalizowane przez doradców ds. bezpieczeństwa narodowego, co ma umożliwić dalsze rozmowy pomiędzy USA, krajami europejskimi i Ukrainą. Według Pałacu Elizejskiego w najbliższych dniach powinno to pozwolić na zwiększenie zbieżności stanowisk.
Równolegle prowadzone są działania mające na celu zapewnienie Ukrainie silnych gwarancji bezpieczeństwa oraz przygotowanie planów odbudowy kraju po zakończeniu konfliktu.
W rozmowie z Bloombergiem Zełenski podkreślił, że kluczowe kwestie dotyczące przyszłości Donbasu i gwarancje bezpieczeństwa, pozostają nierozstrzygnięte. Ukraina, Stany Zjednoczone i Rosja mają odmienne wizje dotyczące tych spraw.
Zełenski oczekuje od partnerów, zwłaszcza USA, jasnej odpowiedzi na pytanie, co zrobią, jeśli Rosja ponownie zaatakuje Ukrainę. Prezydent Ukrainy podkreśla, że porozumienie pokojowe musi zawierać twarde gwarancje bezpieczeństwa, podobne do artykułu 5. Traktatu Północnoatlantyckiego, a decyzje o członkostwie Ukrainy w Unii Europejskiej powinny należeć do Europejczyków.
Kreml jednak nie zamierza rezygnować ze swoich maksymalistycznych celów w rozmowach pokojowych. Domaga się zajęcia części Doniecczyzny (której armia rosyjska nie zajęła), ponieważ jesienią 2022 roku Rosja wpisała te ziemie do rosyjskiej konstytucji – podobnie obwód ługański, zaporoski, chersońki oraz Krym.
Putin chce, żeby świat oficjalnie uznał „nowe granice Rosji”, po to, by w razie próby ich odbicia przez Ukrainę móc twierdzić, że Rosja „broni własnego terytorium”.
Jak podaje AFP, to dyskusje o terytoriach Ukrainy nadal są „najbardziej problematyczną kwestią” w negocjacjach.
Przeczytaj także:
Potężne trzęsienie ziemi o sile 7,6 w skali Richtera nawiedziło północno-wschodnią część Japonii. Władze ostrzegają przed tsunami i wydają nakaz ewakuacji mieszkańców.
Trzęsienie uderzyło północno-wschodnie wybrzeże kraju o 23:15 lokalnego czasu (15:15 polskiego czasu). Japońska Agencja Meteorologiczna ostrzega przed tsunami, którego wysokość może sięgnąć nawet trzech metrów. Po zaobserwowaniu wstrząsu w kilku portach zaobserwowano już fale o rozmiarze od 20 do 50 cm. Ostrzeżenia i apel o ewakuację wydano dla prefektur Hokkaido, Aomori i Iwate. Epicentrum trzęsienia znajdowało się 80 kilometrów od wybrzeża. Wstrząsy były jednak odczuwalne nawet w Tokio, położonego w centralnej części Japonii.
Niektóre połączenia zawiesił przewoźnik kolejowy East Japan Railway. Nie odnotowano awaryjności elektrowni jądrowych w regionie, choć trzęsienie spowodowało brak prądu u tysięcy odbiorców – informuje agencja Reutera.
Japonię regularnie uderzają trzęsienia ziemi. To jeden z krajów najmocniej narażonych na wstrząsy, a niewielkie i trudne do wyczucia trzęsienia uderzają tam nawet co pięć minut. W Japonii zdarza się 20 proc. wszystkich trzęsień o sile 6 stopni w skali Richtera i wyższej. Wynika to z położenia w „pierścieniu ognia”, czyli otoczenia wulkanów i rowów oceanicznych położonych w basenie Pacyfiku.
W 2011 roku położony na północy kraju region Tōhoku nawiedziło jedno z najpotężniejszych trzęsień ziemi w historii o magnitudzie 9,1. W wyniku tego zdarzenia powstała fala tsunami, która spowodowała m.in. uszkodzenia elektrowni jądrowej w Fukushimie.
Przeczytaj także:
Wołodymyr Zełenski w poniedziałek rozmawia z europejskimi liderami na temat planu pokojowego dla Ukrainy.
Pierwsza tura rozmów zaplanowana jest w Londynie, gdzie ukraiński lider ma spotkać się z premierem Wielkiej Brytanii Keirem Starmerem, kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem oraz prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Celem rozmów będzie omówienie negocjacji dotyczących zakończenia wojny w Ukrainie.
W planie na poniedziałek jest również wizyta w Brukseli, gdzie prezydent porozmawia z sekretarzem generalnym NATO Markiem Rutte, przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen oraz szefem Rady Europejskiej Antonio Costą. Tematami rozmów będą m.in. trwające dyskusje na temat pokoju oraz wykorzystanie tzw. pożyczki reparacyjnej dla Ukrainy, finansowanej z zamrożonych rosyjskich aktywów.
Przeczytaj także:
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wyjawił w rozmowie telefonicznej z agencją Bloomberg, że Stany Zjednoczone, Rosja i Ukraina mają różne koncepcje dotyczące rozwiązania kwestii terytorialnych w ramach ewentualnego porozumienia pokojowego. Jak podkreślił, wciąż brak jednolitego stanowiska w sprawie Donbasu. Według niego konieczne będzie też doprecyzowanie kwestii gwarancji bezpieczeństwa. „Najważniejsze pytanie, na które my, Ukraińcy, oczekujemy odpowiedzi, brzmi: jak zareagują nasi sojusznicy, jeśli Rosja ponownie zaatakuje?” – podkreślił prezydent.
Donald Trump przekazał z kolei, że Rosja zaakceptowała już najnowszą wersję planu pokojowego. Jednocześnie wskazał na niewystarczający entuzjazm po stronie ukraińskiej. Prezydent USA wyraził rozczarowanie po turze rozmów z ukraińską delegacją, która gościła w Miami.
- Rozmawialiśmy z prezydentem Putinem i przywódcami Ukrainy, w tym prezydentem Zełenskim. Jestem trochę rozczarowany, że prezydent Zełenski jeszcze nie zapoznał się z propozycją. Rosja to akceptuje. Nie jestem jednak pewien stanowiska Zełenskiego. Jego ludzie uwielbiają tę propozycję, ale on tego jeszcze nie przeczytał – mówił prezydent USA.
Przeczytaj także:
Zatrzymany przez policję Jan O., ojciec oskarżonego o defraudację szefa Fundacji Profeto, usłyszał zarzuty.
Prokuratura Okręgowa we Włocławku zarzuca mu udział w zorganizowanej grupie przestępczej, oszustwa na VAT i wystawianie nierzetelnych faktur w latach 2018-19 – podał jako pierwszy portal TVN24. Działania Jana O. mają związek ze sprawą jego syna. Prokuratura ujawnia, że oskarżony wystawił 135 faktur, które nudzą wątpliwości. Otrzymało je sześć firm. Wszystkie miały zaniżoną wartość lub dotyczyły fikcyjnych zobowiązań.
Dotyczyły one budowy ośrodka Archipelag, na co Fundacja Profeto otrzymała około 100 mln złotych z Funduszu Sprawiedliwości. W związku z działaniem Jana O. Skarb Państwa miał stracić 760 tysięcy złotych, a także 380 złotych w zwrotach podatku VAT. Wartość faktur przekroczyła 5 mln złotych. To pięć razy więcej niż określona w prawie wartość „mienia wielkiej wartości”, w zwiazku z czym Janowi O. grozi do 20 lat więzienia.
Głównym oskarżonym w sprawie jest wciąż Michał Olszewski – członek zakonu sercanów, założyciel Fundacji Profeto. Jego przestępcze działania ujawniły śledztwa OKO.press.
Przeczytaj także:
Przeczytaj także:
Fundacja Olszewskiego otrzymała dotację na budowę ośrodka dla ofiar przestępstw w warszawskiej dzielnicy Wilanów, choć wcześniej nie miała nic wspólnego z taką działalnością. Ks. Olszewski jest oskarżony o udział w grupie przestępczej oraz pranie pieniędzy. Część środków z Funduszu przekazał zakonowi sercanów pod pozorem opłaty za wynajem działki pod budowę ośrodka, a część przelewał na prywatne konta.
Jan O. według ks. Olszewskiego miał wspierać budowę ośrodka jako wolontariusz. Jednak zeznania szefa firmy Tiso, oficjalnie odpowiedzialnej za realizację inwestycji, wskazują, że Jan O. faktycznie kontrolował powstawanie nowego obiektu. Jego współpracownik, pełniący funkcję kierownika budowy w Wilanowie, próbował zastraszyć kontrolerów Najwyższej Izby Kontroli, grożąc im użyciem przemocy.
Polska została zwolniona z obowiązku udziału w mechanizmie solidarnościowym w ramach paktu migracyjnego UE – poinformował w Brukseli minister spraw wewnętrznych i administracji, Marcin Kierwiński. Nasz kraj nie będzie zobowiązany do przyjmowania migrantów ani do uiszczania opłat kompensacyjnych.
- Polska jest zwolniona z jakiegokolwiek mechanizmu relokacji, zwolniona także z jakichkolwiek kosztów z tym związanych. W tym zakresie wydaje się, że osiągnęliśmy wszystko, co chcieliśmy – potwierdził Marcin Kierwiński po spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych UE. Przedstawiciele państw członkowskich zaakceptowali w ten sposób plan Komisji Europejskiej, który zakładał wyłączenie polski z obowiązku relokacyjnego wynikającego z mechanizmu solidarnościowego. Dotyczy on migrantów i uchodźców przybywających do Wspólnoty.
Ministrowie zgodzili się, że Polska nie powinna ponosić w związku z tym dodatkowych kosztów. Kierwiński argumentował, że Polska ponosi już koszty związane ze zwiększoną presją migracyjną ze strony Ukrainy. O wyłączenie z mechanizmu poprosiły również Austria, Chorwacja, Czechy i Estonia.
Mechanizm solidarnościowy zakłada, że każde państwo UE może przyjąć migrantów lub zdecydować na wpłatę finansową w wysokości 20 tys. euro za każdą odmowę przyjęcia osoby spoza UE. Możliwe jest również wysłanie personelu, który pomagałby w poradzeniu sobie z sytuacją w miejscach, do których przybywają migranci.
O zwolnieniu Polski z obowiązku relokacyjnego mówi się od kilku miesięcy. W listopadzie Komisja Europejska opublikowała raport o sytuacji migracyjnej w poszczególnych państwach Europy. Wynikało z niego, że Polska będzie mogła ubiegać się o wyłączenie z obowiązkowej kontrybucji solidarnościowej na rzecz państw dotkniętych znaczną presją migracyjną. Komisja uznała, że sytuacja w Polsce jest dynamiczna i może się pogorszyć.
Nie oznacza to jednak, że rząd zupełnie ignoruje ustalenia paktu, o czym pisała na naszych łamach Paulina Pacuła.
Przeczytaj także: