0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze wiadomości z Polski i ze świata

Witaj w sekcji depeszowej OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

27 minut temu

Prawa autorskie: Fot. Agnieszka Sadowska/ Agencja Wyborcza.plFot. Agnieszka Sadow...

Stan wyjątkowy na Litwie. A Polska balonów się nie boi

We wtorek rząd Litwy wprowadził stan wyjątkowy. Przyczyną są balony wysyłane z Białorusi przez przemytników papierosów.

Co się wydarzyło

Litwa oskarża Białoruś o zezwalanie przemytnikom na używanie balonów meteorologicznych do transportu przemycanych papierosów przez granicę, co wielokrotnie zakłócało ruch lotniczy na lotnisku w Wilnie.

„Oczywiste jest, że ten stan wyjątkowy został ogłoszony nie tylko z powodu zakłóceń w lotnictwie cywilnym, ale także ze względu na obawy o bezpieczeństwo narodowe i potrzebę ściślejszej koordynacji między instytucjami” – stwierdził na posiedzieniu rządu Władysław Kondratowicz, minister spraw wewnętrznych, który został mianowany krajowym dyrektorem operacyjnym ds. sytuacji nadzwyczajnej.

Z danych litewskiego MSW wynika, że w tym roku w przestrzeń powietrzną kraju wtargnęło około 600 balonów przemytniczych i 200 dronów. Incydenty te zakłóciły ponad 300 lotów, dotknęły 47 000 pasażerów i spowodowały zamknięcie lotnisk na około 60 godzin.

Rząd we wtorek zatwierdził również środek przyznający wojsku dodatkowe uprawnienia w czasie stanu wyjątkowego. Armia będzie wspierać organy ścigania w reagowaniu na sytuację kryzysową i łagodzeniu jej skutków.

Jaki jest kontekst

To nie pierwszy raz w ostatnich latach, gdy Litwa wprowadza stan wyjątkowy. Podobne środki rząd podjął w 2021 roku, gdy rozpoczął się kryzys migracyjny na granicy litewsko-białoruskiej, a także rok później – po rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Problem balonów dotyka też Polski. Tylko w tym roku służby odnotowały ponad sto przypadków przemytu z ich użyciem. Przed tygodniem pakunek z kontrabandą spadł na pole przy zabudowaniach gospodarczych w powiecie łosickim. Pod koniec września w powiecie ostrowskim zatrzymano dwóch Białurosinów, którzy próbowali przemycić do Polski 30 tys. nielegalnych papierosów.

Marcin Kierwiński, szef MSWiA powiedział we wtorek w rozmowie z Radiem Zet, że Polska nie ma zamiaru wprowadzać z tego powodu stanu wyjątkowego przy granicy z Białorusią.

„Nic nie będzie się zmieniać w stosunku do tego, co jest teraz. Ostatnie tygodnie to jest lepsza sytuacja na polsko-białoruskiej granicy. Zmalała presja migracyjna” – stwierdził Kierwiński.

Przeczytaj także

Przeczytaj także:

20:13 08-12-2025

Prawa autorskie: Ukraine's President Volodymyr Zelensky speaks during a press conference in Kyiv on October 31, 2025, amid the Russian invasion of Ukraine. (Photo by Tetiana DZHAFAROVA / AFP)Ukraine's President ...

„Jeśli dostanę zaproszenie, przyjadę. To dla mnie ważne”. Zełenski o wizycie w Polsce

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał, że zaprosił prezydenta Karola Nawrockiego do Ukrainy. Dodał, że jest gotów odwiedzić Polskę, jeśli otrzyma zaproszenie.

Co się wydarzyło

Jak informuje jeden z ukraińskich korespondentów „Europejskiej Prawdy”, Zełenski o spotkaniu z prezydentem Karolem Nawrockim mówił podczas briefingu dla mediów po spotkaniu europejskich przywódców w Londynie.

W rozmowach o amerykańskim planie pokojowym dla Ukrainy uczestniczyli Wołodymyr Zełenski, premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer, kanclerz Niemiec Friedrich Merz oraz prezydent Francji Emmanuel Macron.

Zełenski zapytany przez dziennikarzy, czy dojdzie do spotkania z prezydentem Polski, odpowiedział, że „z przyjemnością się z nim spotka”. Dodał, że podczas rozmowy telefonicznej podziękował Nawrockiemu za polskie wsparcie, zaprosił go do wizyty w Ukrainie i zaproponował wyznaczenie dogodnego terminu.

„Niedawno słyszałem w mediach, że mnie zaprosił. Ale żebym mógł przyjechać, potrzebna jest konkretna data. I wtedy, jeśli prezydent – oficjalnie lub nieoficjalnie, jak będzie chciał – zaprosi mnie i zaproponuje termin, bez wątpienia przyjadę z oficjalną wizytą do Polski. To jest dla mnie ważne” – powiedział Zełenski.

„Ukraina szanuje Polskę i jest wdzięczna Polsce za to, że przyjęła naszych ludzi, pomaga i wspiera” – zaznaczył polityk.

Jaki jest kontekst

Przypomnijmy, że od objęcia urzędu prezydenta w sierpniu Karol Nawrocki ani razu nie odwiedził Ukrainy i nie spotkał się z prezydentem Wołodymirem Zełenskim. Politycy obu krajów rozmawiali tylko telefonicznie.

Jesienią szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta Marcin Przydacz powiedział, że jeśli Wołodymyr Zełenski chce się spotkać z Karolem Nawrockim, to powinien przyjechać do Warszawy.

„Jeśli pan prezydent Zełenski chce zobaczyć Karola Nawrockiego, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wsiadł w pociąg i przyjechał do Warszawy na spotkanie” – mówił w Przydacz w TVN24.

Radosław Sikorski, szef MSZ mówił z kolei, że prezydentowi Zełenskiemu „korona z głowy by nie spadła, gdyby (...) poprosił o wizytę w Pałacu Prezydenckim”.

Karol Nawrocki już w czasie kampanii wypominał Zełenskiemu, że ten zachowuje się w „nieprzyzwoity sposób” wobec Polski. „Prezydent Zełenski zachowuje się w sposób nieprzyzwoity do swoich sojuszników, także do Polski. (...) powiedział, że Ukraina została sama na początku wojny, czyli nie docenił wielkiego wysiłku Polaków, a także polskiego prezydenta” – mówił wiosną w Radiu Zet.

Postawa Karola Nawrockiego wobec Wołodymyra Zełenskiego wynika z dążenia Pałacu Prezydenckiego i części polityków PiS do utrzymania spójności z kierunkiem polityki reprezentowanej przez Donalda Trumpa. Bo – jak pisała Agata Szczęśniak w OKO.press – dla Prawa i Sprawiedliwości bezpieczeństwo Polski opiera się nie na sile naszego wojska, ale na obecności Amerykanów w naszym kraju. A tę gwarantuje Donald Trump.

Zełenski ostatni raz w Polsce był 15 stycznia 2025 roku. Jak pisała Krystyna Garbicz dla OKO.press miała to być wizyta przyjaźni. Chodziło o poprawienie stosunków polsko-ukraińskich, które ostatnio są szorstkie – a dzieli je historia dotycząca kwestii zbrodni na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w czasie II wojny światowej.

Wciąż trwają prace nad gwarancjami bezpieczeństwa dla Ukrainy. W wydanym po spotkaniu europejskich sojuszników Ukrainy komunikacie podkreślono, że celem działań jest uzupełnienie propozycji Stanów Zjednoczonych o wkład państw europejskich, przy ścisłej koordynacji z Kijowem.

Prace nad planem są obecnie finalizowane przez doradców ds. bezpieczeństwa narodowego, co ma umożliwić dalsze rozmowy pomiędzy USA, krajami europejskimi i Ukrainą. Według Pałacu Elizejskiego w najbliższych dniach powinno to pozwolić na zwiększenie zbieżności stanowisk.

Równolegle prowadzone są działania mające na celu zapewnienie Ukrainie silnych gwarancji bezpieczeństwa oraz przygotowanie planów odbudowy kraju po zakończeniu konfliktu.

W rozmowie z Bloombergiem Zełenski podkreślił, że kluczowe kwestie dotyczące przyszłości Donbasu i gwarancje bezpieczeństwa, pozostają nierozstrzygnięte. Ukraina, Stany Zjednoczone i Rosja mają odmienne wizje dotyczące tych spraw.

Zełenski oczekuje od partnerów, zwłaszcza USA, jasnej odpowiedzi na pytanie, co zrobią, jeśli Rosja ponownie zaatakuje Ukrainę. Prezydent Ukrainy podkreśla, że porozumienie pokojowe musi zawierać twarde gwarancje bezpieczeństwa, podobne do artykułu 5. Traktatu Północnoatlantyckiego, a decyzje o członkostwie Ukrainy w Unii Europejskiej powinny należeć do Europejczyków.

Kreml jednak nie zamierza rezygnować ze swoich maksymalistycznych celów w rozmowach pokojowych. Domaga się zajęcia części Doniecczyzny (której armia rosyjska nie zajęła), ponieważ jesienią 2022 roku Rosja wpisała te ziemie do rosyjskiej konstytucji – podobnie obwód ługański, zaporoski, chersońki oraz Krym.

Putin chce, żeby świat oficjalnie uznał „nowe granice Rosji”, po to, by w razie próby ich odbicia przez Ukrainę móc twierdzić, że Rosja „broni własnego terytorium”.

Jak podaje AFP, to dyskusje o terytoriach Ukrainy nadal są „najbardziej problematyczną kwestią” w negocjacjach.

Czytaj więcej:

Przeczytaj także:

16:25 08-12-2025

Prawa autorskie: Photo by GREG BAKER / AFPPhoto by GREG BAKER ...

Mocne trzęsienie ziemi w Japonii. Jest ostrzeżenie przed tsunami

Potężne trzęsienie ziemi o sile 7,6 w skali Richtera nawiedziło północno-wschodnią część Japonii. Władze ostrzegają przed tsunami i wydają nakaz ewakuacji mieszkańców.

Co się wydarzyło?

Trzęsienie uderzyło północno-wschodnie wybrzeże kraju o 23:15 lokalnego czasu (15:15 polskiego czasu). Japońska Agencja Meteorologiczna ostrzega przed tsunami, którego wysokość może sięgnąć nawet trzech metrów. Po zaobserwowaniu wstrząsu w kilku portach zaobserwowano już fale o rozmiarze od 20 do 50 cm. Ostrzeżenia i apel o ewakuację wydano dla prefektur Hokkaido, Aomori i Iwate. Epicentrum trzęsienia znajdowało się 80 kilometrów od wybrzeża. Wstrząsy były jednak odczuwalne nawet w Tokio, położonego w centralnej części Japonii.

Niektóre połączenia zawiesił przewoźnik kolejowy East Japan Railway. Nie odnotowano awaryjności elektrowni jądrowych w regionie, choć trzęsienie spowodowało brak prądu u tysięcy odbiorców – informuje agencja Reutera.

Jaki jest kontekst?

Japonię regularnie uderzają trzęsienia ziemi. To jeden z krajów najmocniej narażonych na wstrząsy, a niewielkie i trudne do wyczucia trzęsienia uderzają tam nawet co pięć minut. W Japonii zdarza się 20 proc. wszystkich trzęsień o sile 6 stopni w skali Richtera i wyższej. Wynika to z położenia w „pierścieniu ognia”, czyli otoczenia wulkanów i rowów oceanicznych położonych w basenie Pacyfiku.

W 2011 roku położony na północy kraju region Tōhoku nawiedziło jedno z najpotężniejszych trzęsień ziemi w historii o magnitudzie 9,1. W wyniku tego zdarzenia powstała fala tsunami, która spowodowała m.in. uszkodzenia elektrowni jądrowej w Fukushimie.

Przeczytaj także:

14:51 08-12-2025

Prawa autorskie: AFP PHOTO / UKRAINIAN PRESIDENTIAL PRESS SERVICE"AFP PHOTO / UKRAINIA...

Zełenski o rozmowach pokojowych: kluczowa kwestia Donbasu i gwarancji bezpieczeństwa

Wołodymyr Zełenski w poniedziałek rozmawia z europejskimi liderami na temat planu pokojowego dla Ukrainy.

Co się wydarzyło?

Pierwsza tura rozmów zaplanowana jest w Londynie, gdzie ukraiński lider ma spotkać się z premierem Wielkiej Brytanii Keirem Starmerem, kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem oraz prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Celem rozmów będzie omówienie negocjacji dotyczących zakończenia wojny w Ukrainie.

W planie na poniedziałek jest również wizyta w Brukseli, gdzie prezydent porozmawia z sekretarzem generalnym NATO Markiem Rutte, przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen oraz szefem Rady Europejskiej Antonio Costą. Tematami rozmów będą m.in. trwające dyskusje na temat pokoju oraz wykorzystanie tzw. pożyczki reparacyjnej dla Ukrainy, finansowanej z zamrożonych rosyjskich aktywów.

Przeczytaj także:

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wyjawił w rozmowie telefonicznej z agencją Bloomberg, że Stany Zjednoczone, Rosja i Ukraina mają różne koncepcje dotyczące rozwiązania kwestii terytorialnych w ramach ewentualnego porozumienia pokojowego. Jak podkreślił, wciąż brak jednolitego stanowiska w sprawie Donbasu. Według niego konieczne będzie też doprecyzowanie kwestii gwarancji bezpieczeństwa. „Najważniejsze pytanie, na które my, Ukraińcy, oczekujemy odpowiedzi, brzmi: jak zareagują nasi sojusznicy, jeśli Rosja ponownie zaatakuje?” – podkreślił prezydent.

Jaki jest kontekst?

Donald Trump przekazał z kolei, że Rosja zaakceptowała już najnowszą wersję planu pokojowego. Jednocześnie wskazał na niewystarczający entuzjazm po stronie ukraińskiej. Prezydent USA wyraził rozczarowanie po turze rozmów z ukraińską delegacją, która gościła w Miami.

- Rozmawialiśmy z prezydentem Putinem i przywódcami Ukrainy, w tym prezydentem Zełenskim. Jestem trochę rozczarowany, że prezydent Zełenski jeszcze nie zapoznał się z propozycją. Rosja to akceptuje. Nie jestem jednak pewien stanowiska Zełenskiego. Jego ludzie uwielbiają tę propozycję, ale on tego jeszcze nie przeczytał – mówił prezydent USA.

Przeczytaj także:

13:01 08-12-2025

Prawa autorskie: Fot. Jacek Marczewski / Agencja Wyborcza.plFot. Jacek Marczewsk...

Ojciec księdza Olszewskiego usłyszał zarzuty. Grozi mu do 20 lat odsiadki

Zatrzymany przez policję Jan O., ojciec oskarżonego o defraudację szefa Fundacji Profeto, usłyszał zarzuty.

Co się wydarzyło?

Prokuratura Okręgowa we Włocławku zarzuca mu udział w zorganizowanej grupie przestępczej, oszustwa na VAT i wystawianie nierzetelnych faktur w latach 2018-19 – podał jako pierwszy portal TVN24. Działania Jana O. mają związek ze sprawą jego syna. Prokuratura ujawnia, że oskarżony wystawił 135 faktur, które nudzą wątpliwości. Otrzymało je sześć firm. Wszystkie miały zaniżoną wartość lub dotyczyły fikcyjnych zobowiązań.

Dotyczyły one budowy ośrodka Archipelag, na co Fundacja Profeto otrzymała około 100 mln złotych z Funduszu Sprawiedliwości. W związku z działaniem Jana O. Skarb Państwa miał stracić 760 tysięcy złotych, a także 380 złotych w zwrotach podatku VAT. Wartość faktur przekroczyła 5 mln złotych. To pięć razy więcej niż określona w prawie wartość „mienia wielkiej wartości”, w zwiazku z czym Janowi O. grozi do 20 lat więzienia.

Jaki jest kontekst?

Głównym oskarżonym w sprawie jest wciąż Michał Olszewski – członek zakonu sercanów, założyciel Fundacji Profeto. Jego przestępcze działania ujawniły śledztwa OKO.press.

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Fundacja Olszewskiego otrzymała dotację na budowę ośrodka dla ofiar przestępstw w warszawskiej dzielnicy Wilanów, choć wcześniej nie miała nic wspólnego z taką działalnością. Ks. Olszewski jest oskarżony o udział w grupie przestępczej oraz pranie pieniędzy. Część środków z Funduszu przekazał zakonowi sercanów pod pozorem opłaty za wynajem działki pod budowę ośrodka, a część przelewał na prywatne konta.

Jan O. według ks. Olszewskiego miał wspierać budowę ośrodka jako wolontariusz. Jednak zeznania szefa firmy Tiso, oficjalnie odpowiedzialnej za realizację inwestycji, wskazują, że Jan O. faktycznie kontrolował powstawanie nowego obiektu. Jego współpracownik, pełniący funkcję kierownika budowy w Wilanowie, próbował zastraszyć kontrolerów Najwyższej Izby Kontroli, grożąc im użyciem przemocy.