W związku z afera Funduszu Sprawiedliwości policja ma doprowadzić byłego zastępcę Zbigniewa Ziobry Marcina Romanowskiego do aresztu tymczasowego – na razie jednak nie ustaliła jego pobytu. W sprawie tej samej afery Kaczyński zeznawał w prokuraturze
Sprawca tragicznego wypadku w Warszawie został doprowadzony do prokuratury. Wcześniej minister sprawiedliwości Adam Bodnar zapowiedział podwyższenie kar dla przestępców drogowych.
Łukasz Ż. usłyszał zarzut spowodowania ciężkich obrażeń ciała u części pasażerów, a także ucieczki z miejsca zdarzenia oraz złamania sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Przyznał się do zarzuconego mu czynu spowodowania śmiertelnego wypadku – przekazała prokuratura.
Mężczyzna, prowadząc volkswagena arteon najechał na tył jadącego przepisowo forda i uderzył w bariery energochłonne na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. W wyniku wypadku zginął kierowca forda. Poszkodowani byli również podróżujący tym samochodem 37-letnia kobieta i dwójka dzieci w wieku czterech i siedmiu lat, a także pasażerka z arteona. Wszyscy potrzebowali pomocy medycznej.
Pasażerowie volkswagena mieli od jednego do dwóch promili alkoholu we krwi. Sprawca wypadku uciekł z miejsca zdarzenia i został zatrzymany w Lubece w Niemczech. Tamtejszy sąd wyraził zgodę na przekazanie go do kraju. W czwartek trafił do aresztu, a w piątkowe popołudnie został doprowadzony do warszawsiej prokuratury. Poza nim zarzuty usłyszą inne osoby zamieszane w sprawę, między innymi Kacper K., dysponent arteona, a także Cupry, którą Łukasz Ż. uciekał z miejsca wypadku.
W Polsce od kilku miesięcy trwa debata o wprowadzeniu do prawa pojęcia zabójstwa drogowego. Przepisy do tej pory nie przewidują istnienia takiego czynu. Ministerstwo sprawiedliwości chce je zaostrzyć, w kodeksie karnym nie pojawi się jednak to pojęcie.
Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar w piątek zapowiedział między innymi:
„Każdy jest równy wobec prawa” – komentuje sprawę zatrzymania i przesłuchania prezydenta Wrocławia minister sprawiedliwości. Jacek Sutryk usłyszał zarzuty.
Łapówka, posługiwanie się uzyskanym za jej pomocą dokumentem, a także wyłudzenie 230 tysięcy złotych. To zarzuty, jakie prokuratura postawiła prezydentowi Wrocławia Jackowi Sutrykowi.
Według śledczych Sutryk miał wręczyć korzyść majątkową byłemu rektorowi Collegium Humanum, uczelni oferującej między innymi biznesowe studia MBA. Prezydent Wrocławia uzyskał dyplom tego kierunku, mimo że nie wziął udziału w żadnych zajęciach na uczelni.. „Na tej podstawie, wiedząc, że jest to dokument niezbędny, aby zasiadać w radach nadzorczych, wyłudził łącznie ponad 230 tysięcy złotych” – przekazał naczelnik śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej Tomasz Tadla.
Prezydent Wrocławia według radia TOK FM spędził w prokuraturze kilkanaście godzin. Jak stwierdził po przesłuchaniu Sutryk – chodziło o złożenie jak najdokładniejszych wyjaśnień.
„Na większość z tych spraw rozmawialiśmy już prawie dwa lata temu, bo tyle ta sprawa trwa, w związku z tym to nie są dla mnie jakieś tam nowe rzeczy. Nowe może nie są, ale absurdalne są. Myślę, że będziemy chcieli je wszystkie bez wyjątku wyjaśnić” – mówił Sutryk. Zdaniem śledczych łapówka została wpłacona na podstawie fikcyjnej umowie doradztwa od Wrocławskiego Parku Technologicznego i wpłacie w wysokości 9,5 tys. złotych od Sutryka.
"Oprócz tego była tam też korzyść osobista, ponieważ zagwarantowano również Pawłowi C. zasiadanie w radzie ds. aktywności Wrocławskiego Parku Technologicznego” – opisywał prok. Tadla.
Sprawa Collegium Humanum, warszawskiej uczelni wydającej fałszywe dyplomy, nabiera tempa w prokuraturze. W czwartek śledczy skierowali do sądu wnioski o aresztowanie byłego prorektora szkoły i jego żony.
„Każdy jest równy wobec prawa, każdy ma prawo do obrony i do sądu. Obowiązuje zasada domniemania niewinności. Jesteśmy na tym etapie, na którym pan prezydent Jacek Sutryk ma zarzuty i będzie mógł się przed nimi bronić” – komentował zatrzymanie Sutryka na antenie TOK FM minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar.
Ujawniona przez „Newsweek” afera dotycząca Collegium Humanum polegała na tym, że uczelnia wystawiała dyplomy za pieniądze, umożliwiając absolutnie błyskawiczne „kończenie studiów”, które de facto żadnymi studiami nie były. Na łatwe zdobycie dyplomów MBA skusiły się setki osób, ponieważ dyplomy te dają między innymi możliwość ubiegania się o stanowiska w radach nadzorczych spółek, także spółek Skarbu Państwa. Dyplomy Collegium Humanum dostało, a w zasadzie kupiło, wielu polityków (najczęściej z PiS), ale również dowódców Wojska Polskiego, samorządowców i innych osób publicznych.
Jacek Sutryk według ustaleń dziennikarzy był częścią nieformalnego układu samorządowców dzielących się posadami między innymi w radach nadzorczych spółek komunalnych. Prezydent Wrocławia przyjął posady w Regionalym Centrum Gospodarki Wodno-Ściekowej w Tychach oraz Śląskim Centrum Logistyki w Gliwicach. W ten sposób mógł dorobić do prezydenckiej pensji około 130 tys. złotych.
Republikanie domagają się raportu na temat Matta Gaetza, którego Trump chce powołać na stanowisko prokuratora generalnego. Gaetz może nie uzyskać nominacji
Prezydent elekt Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, ujawnia nazwiska kolejnych osób, które obejmą ważne funkcje w jego administracji. Dotąd Trump ogłosił kilkanaście nominacji, obejmują one m.in. stanowiska szefów departamentów: skarbu, handlu i pracy.
Niektóre z nich budzą gorące kontrowersje. Chodzi zwłaszcza o Matta Gaetza, republikańskiego kongresmana z Florydy, który ma zostać prokuratorem generalnym. Przez dwa lata prokuratura prowadziła postępowanie przeciwko Gaetzowi. Gaetz miał uprawiać seks z 17-latką, gdy była ona w szkole średniej. Sam senator zaprzeczył, by uprawiał seks z kimkolwiek poniżej 18. roku życia. Miał też złamać przepisy dotyczące nielegalnego handlu ludźmi. Ostatecznie nie usłyszał zarzutów.
Inne najnowsze nominacje najwyższego szczebla to:
Największy sprzeciw, nawet wśród Republikanów i części doradców Trumpa, budzi zapowiedź nominacji Matta Gaetza.
Własne postępowanie dotyczące zarzutów o niewłaściwe zachowania seksualne, nielegalne zażywanie narkotyków i przyjmowanie korzyści majątkowych prowadziła Komisja Etyki w Izbie Reprezentantów. Głosowanie nad raportem Komisji miało się odbyć już w najbliższy piątek. Jednak Gaetz to uniemożliwił. W środę 13 listopada 2024 nagle zrezygnował z mandatu, co oznacza, że postępowanie musi zostać zamknięte.
Mimo to zarówno Demokraci, jak i część Republikanów domaga się dostępu do raportu przed przesłuchaniem Gaetza przed Kongresem. John Cornyn, republikanin z Teksasu, powiedział, dziennikarzom, że „chce zobaczyć wszystko, co dotyczy nominowanych osób”.
„Nie uważam go za poważnego kandydata” – republikańska senatorka z Alaski Lisa Murkowski powiedziała dziennikowi „The New York Times”. Inny Republikanin, senator John Barrasso, odmówił komentarza, zaznaczył tylko, że czeka na wszystkie nominacje.
Gaetz należał do najbardziej zaciętych i agresywnych obrońców Trumpa. Był jedną z osób, które przygotowywały prezydenta-elekta do debaty z Joe Bidenem, która cztery tygodnie później wyeliminowała Bidena z prezydenckiego wyścigu.
Przed laty była Demokratką, chciała nawet kandydować na prezydenta z nominacją Demokratów. Jednak od 2022 roku jest zdeklarowaną trumpistką. Nie ma doświadczenia w wywiadzie, jest oficerem rezerwy armii Stanów Zjednoczonych.
Twierdziła, że wojny Rosji z Ukrainą można było uniknąć, gdyby NATO przyznało, że aspiracje Ukrainy dotyczące przystąpienia do Sojuszu stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa Rosji. Mówiła między innymi:
„Drodzy Prezydenci Putin, Zełenski i Biden. Czas odłożyć geopolitykę na bok i przyjąć ducha aloha, szacunku i miłości, dla narodu ukraińskiego, dochodząc do porozumienia, że Ukraina będzie krajem neutralnym — tj. bez sojuszu wojskowego z NATO lub Rosją”
Sprzeciwiała się pomocy USA dla Ukrainy. Wyrażała sympatię wobec Putina i innych autokratów.
Czołowy rosyjski propagandzista Władimir Sołowjow w 2022 r. nazwał Gabbard „naszą dziewczyną”, żartobliwie sugerując, że jest rosyjską agentką — przypomina „Washington Post”.
Amerykańskie media są zgodne, że kluczowe są dwa czynniki: lojalność wobec Trumpa oraz... obecność w mediach, zwłaszcza w Fox News.
Wszystkie nominacje łączy jedno: „więź z Trumpem” – pisze Reuters. Trump ceni też tych, którzy mają dużą ekspozycję medialną. To przykład Pete'a Hegsetha, który od 10 lat pracuje w Fox News, prowadzi tam m.in. programy weekendowe. Hegseth, dzięki temu, że jest weteranem z Afganistanu i Iraku, został telewizyjnym ekspertem od wojskowości. Zaś w administracji Trumpa ma być sekretarzem obrony, popularnie określanym jako szef Pentagonu.
„Wiele osób, które wybiera [Trump], ma doświadczenie w mediach, ekspozycję w mediach — to jest dla niego oczywiście bardzo ważne” — skomentował nominacje Trumpa John Bolton, który w pierwszej kadencji Trumpa pełnił funkcję doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego.
„Awans stałych bywalców telewizji kablowej na kluczowe stanowiska podkreśla wpływ, jaki to medium ma mieć w drugiej administracji Trumpa (...) relacje telewizyjne mogą ponownie stać się potężnym czynnikiem kształtującym działania administracji Trumpa i pozostać sposobem na bezpośrednie dotarcie do prezydenta-elekta” – komentuje portal Politico.
Inne kryterium ważne dla Trumpa: związki z Florydą. „Floryda jest centrum Partii Republikańskiej” – stwierdził senator Rick Scott. Z Florydą jest związanych już czworo nominatów: senator Marco Rubio (sekretarz stanu), Matt Gaetz (prokurator generalny), Michael Waltz (doradca ds. bezpieczeństwa narodowego), Susie Wiles (szefowa personelu Białego Domu).
Szefowa Partii Demokratycznej na Florydzie Nikki Fried powiedziała w tym kontekście, że Trump najeżdża jej stan, „by wyrwać każdego lojalnego wobec niego mieszkańca Florydy, bez względu na to, jak niekompetentny, niekwalifikowany czy ekstremalny by nie był”.
Dotyczą one nieprawidłowości w Collegium Humanum. Sutryk został przez prokuratorów skonfrontowany z byłym rektorem uczelni. Politycy KO: „masakra”, „katastrofa”
O postawieniu prezydentowi Wrocławia zarzutów poinformował w rozmowie z Polskim Radiem rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak. Nie ujawnił żadnych szczegółów.
14 listopada 2024 funkcjonariusze CBA zatrzymali Jacka Sutryka w jego mieszkaniu. Jak poinformowała wówczas prokuratura, chodziło o nieprawidłowości związane z uczelnią Collegium Humanum.
Sutryk był przesłuchiwany w Katowicach od godz. 14. Od godz. 18. był konfrontowany z Pawłem C., byłym rektorem Collegium Humanum.
Poza Sutrykiem CBA zatrzymało w czwartek na lotnisku członka władz Collegium Humanum.
Collegium Humanum to prywatna uczelnia, która sprzedawała dyplomy m.in. studiów MBA. Kupowali je politycy, działacze samorządowi i ich rodziny, dzięki temu mogli np. zostać członkami rad nadzorczych spółek skarbu państwa.
W sprawie postawiono już około 150 zarzutów prawie 30 osobom, w tym byłemu rektorowi uczelni Pawłowi C.
Dyplom Collegium Humanum miał też Jacek Sutryk. Co jeszcze wiąże go ze sprawą?
„Paweł C. często jeździł do Rzeszowa, Poznania i Wrocławia, gdzie powstawały filie uczelni. A z prezydentem Sutrykiem się kumplował – mówił nam informator w marcu bieżącego roku. Po tym tekście Jacek Sutryk groził, że pozwie »Newsweeka«, ale na groźbach się skończyło. Prezydent Wrocławia przysłał nam jednak sprostowanie, w którym pisał, że »nie kumplował się« z Pawłem C., a ich relacje były ściśle formalne” – napisała w czwartek Renata Kim, dziennikarka „Newsweeka”, która ujawniła aferę Collegium Humanum.
„Nad nikim nie jest rozciągnięty parasol ochronny” – tak skomentował sprawę Sutryka wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz w „Kropce nad i” Moniki Olejnik w TVN24. To powszechna reakcja w obozie rządzącym: u nas nie ma świętych krów.
Jednak z nieoficjalnych doniesień wynika, że dla Platformy Obywatelskiej zatrzymanie Sutryka to kłopot.
O tym, że w wyborach na prezydenta Wrocławia kandydatem PO będzie właśnie Sutryk osobiście zdecydował Donald Tusk. W marcu 2024 obecny premier mówił: „Jacek Sutryk ma nasze oficjalne poparcie, wydaje się, że bezwzględnie zasługuje on na szansę drugiej kadencji”.
Tej decyzji nie popierała część lokalnych struktur Platformy Obywatelskiej. Dolnośląscy działacze w roli prezydenta widzieli szefa tamtejszych struktur PO Michała Jarosa (niedawno został wiceministrem rozwoju). Nawet były prezydent Wrocławia, a obecnie senator, Bogdan Zdrojewski napisał wówczas w mediach społecznościowych: „Też nie rozumiem”.
Sutryk należy też do samorządowego środowiska wokół Rafała Trzaskowskiego. Był też (od czerwca 2024) prezesem Związku Miast Polskich.
„Nie będę udawał. To jest szok” – powiedział Onetowi członek władz Platformy Obywatelskiej. „Reakcje innych były podobne: »masakra«, »katastrofa«” – relacjonuje swoje rozmowy z politykami KO Onet.
Wkrótce po zatrzymaniu wrocławski urząd wydał oświadczenie. „Urząd Miasta Wrocławia funkcjonuje normalnie i wypełnia swoje codzienne zadania. W przypadku każdej nieobecności Prezydenta Wrocławia decyzje związane z funkcjonowaniem miasta podejmuje pierwszy zastępca, to znaczy Pani Wiceprezydent Renata Granowska”.
Urząd przypomniał też oświadczenie Sutryka z marca 2024 roku. Prezydent Wrocławia napisał w nim między innymi, że za edukację w Collegium Humanum płacił z własnej kieszeni. „Podobnie jak kilkanaście tysięcy osób w całej Polsce czuję się w tej sprawie osobą pokrzywdzoną i oczekuję jej szybkiego wyjaśnienia przez odpowiednie służby państwowe” – pisał wtedy Sutryk.
Jacek Sutryk „wielokrotnie składał zeznania ws. Collegium Humanum oraz pokazywał wszystkie dokumenty. Stąd nasze zdziwienie taką formą wyjaśniania tej sprawy” – powiedziała w czwartek podczas rozmowy z dziennikarzami rzeczniczka wrocławskiego ratusza Agata Dzikowska.
Firma Grzegorza W. opłacała reklamy Dariusza Mateckiego, posła PiS ze Szczecina
„Na polecenie prokuratora z Zespołu Śledczego nr 2 Prokuratury Krajowej funkcjonariusze ABW na terenie warszawskiego lotniska zatrzymali Grzegorza W.” – poinformował w czwartek 14 listopada 2024 popołudniu rzecznik PK Jacek Dobrzyński. Wcześniej informację o zatrzymaniu podał reporter „Czarno na białym” TVN24 Artur Warcholiński.
Jeszcze dziś Grzegorz W. ma usłyszeć zarzuty prania brudnych pieniędzy.
Jak informuje TVN24: „Sprawa dotyczy tzw. wątku szczecińskiego i dwóch stowarzyszeń, które otrzymywały pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. Fidei Defensor miało dostać od 2020 do 2025 roku na przeciwdziałanie przestępczości w sumie ponad 12 milionów złotych.
Do końca 2023 roku do tej szczecińskiej organizacji, między innymi walczącej z chrystianofobią, trafiło z Funduszu Sprawiedliwości 9,2 miliona złotych”.
W sprawie Funduszu Sprawiedliwości toczy się wielowątkowe śledztwo. Fundusz, kierowany przez Marcina Romanowskiego, wiceministra sprawiedliwości, przyznawał w konkursach środki na przeciwdziałanie przestępczości. Jak pokazały dziennikarskie śledztwa, a obecnie potwierdzają to ustalenia prokuratury, konkursy były ustawiane, a pieniądze trafiały do organizacji wspierających poprzedni obóz rządzący, zwłaszcza Suwerenną Polskę Zbigniewa Ziobry. Sam Romanowski też usłyszał zarzuty.
Najgłośniejsza sprawa związana z Funduszem Sprawiedliwości dotyczy księdza Michała O. i Fundacji Profeto – była opisywana wielokrotnie i ze szczegółami w OKO.press przez Marię Pankowską.
Kolejny wątek to wykorzystywanie Funduszu do wspierania kampanii wyborczych polityków PiS i Suwerennej Polski. I z tym wątkiem związane jest dzisiejsze zatrzymanie.
W 2020 roku Stowarzyszenie Przyjaciół Zdrowia (dziś nazywa się Przyjaciół Mediów) wygrało konkurs z Funduszu Sprawiedliwości. Dostało ponad 7,7 miliona złotych. Do końca maja 2020 roku Grzegorz W. zasiadał w organie nadzoru Przyjaciół Zdrowia.
Grzegorz W. prowadzi firmę, „która wystawiała faktury na rzecz Stowarzyszenia Przyjaciół Zdrowia i zarabiała na działaniach promocyjnych. (...) Faktury, w których posiadaniu jest Prokuratura Krajowa, są opisane jako »kampania promocyjna Dariusza Mateckiego«” – pisze TVN24.
Już w 2020 roku Sebastian Klauziński z OKO.press pisał:
„12 listopada Stowarzyszenie Przyjaciół Zdrowia poinformowało o wynikach postępowania na „Budowę i rozwój lokalnych internetowych serwisów informacyjnych w celu prowadzenia akcji i działań informacyjnych wspierających sieć przeciwdziałania przyczynom przestępczości i pomocy pokrzywdzonym przestępstwem” finansowanego ze środków Funduszu Sprawiedliwości.
Do stowarzyszenia wpłynęła tylko jedna oferta i to ona została wybrana.
Prawie 185 tys. złotych z Funduszu Sprawiedliwości na »rozwój lokalnych serwisów informacyjnych« trafiło do firmy »Galileo Grzegorz W.« W. to kolejny działacz szczecińskiego Kolibra i znajomy Mateckiego.
W październiku 2018 roku Matecki w filmiku dziękował za pomoc w kampanii wyborczej do rady miasta »przyjaciołom ze szczecińskich środowisk wolnościowych i narodowych«, wymienił wśród nich zarówno Wagemanna jak i W.”.