0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Sejm.gov.plSejm.gov.pl

Dzień na żywo. Tusk zapowiedział zawieszanie azylu w ramach nowej polityki migracyjnej. PiS wchłonął Solidarną Polskę

Sobota polityczna. Donald Tusk zapowiedział nową politykę migracyjną, w tym zawieszenie prawa do azylu. Prawo i Sprawiedliwość na swoim kongresie wchłonęło Solidarną Polskę Zbigniewa Ziobry.

Google News

10:21 02-10-2024

Prawa autorskie: Zdjęcie: ANGELA WEISS / AFPZdjęcie: ANGELA WEIS...

Debata wiceprezydencka w USA. CNN: Brak wyraźnego zwycięzcy

Stacja CNN wskazuje, że po debacie, w której wzięli udział Tim Walz i J.D. Vance, widzowie są podzieleni. „Walz pozostaje kandydatem, który jest postrzegany bardziej pozytywnie” – podaje CNN. „Vance wzmocnił swoją pozycję”.

Na pięć tygodni przed wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych w debacie zmierzyli się kandydaci na wiceprezydentów — demokratyczny gubernator Minnesoty Tim Walz i republikański senator z Ohio J.D. Vance.

„W wydarzeniu, które raczej nie zmieni trajektorii wyścigu prezydenckiego, dwaj kandydaci byli wobec siebie uprzejmi” – relacjonuje CNN. Obaj, atakując, odnosili się do kandydatów na stanowisko prezydenta — Kamali Harris i Donalda Trumpa. Vance krytykował obecną wiceprezydentkę w kwestii bezpieczeństwa granic. Zaprezentował się tak, jak przewidywali komentatorzy — jako przeciwieństwo Donalda Trumpa. Był spokojny, nie upominał prowadzących, nie podnosił głosu. Odniósł się do swojej osobistej historii, wspominając o nałogu narkotykowym swojej matki.W pytaniu o

Walz atakował byłego prezydenta Donalda Trumpa za decyzje dotyczące gospodarki, które sprzyjały najbogatszym. Odniósł się do poglądów Trumpa na prawa aborcyjne. "To podstawowe prawa człowieka. Widzieliśmy, jak śmiertelność matek w Teksasie gwałtownie wzrosła [od czasu wejścia w życie ograniczeń — od aut.], przewyższając wiele statystyk na świecie” – powiedział. Stwierdził, że Trump jest zbyt „kapryśny” i przychylny przywódcom innych krajów, aby można było powierzyć mu rozwiązanie narastającego konfliktu na Bliskim Wschodzie.

„Odświeżająco normalne” zakończenie

Prowadząca debatę zapytała J.D. Vance'a o szturm zwolenników Trumpa na Kapitol, do którego doszło 6 stycznia 2021 roku. Senator próbował bronić Trumpa, przekonując, że nawoływał do pokojowych protestów. „Słowa prezydenta mają znaczenie. Ludzie ich słuchają” – odbił Walz. „6 stycznia pierwszy raz w historii USA prezydent próbował odkręcić wynik wyborów” – dodał.

Kandydaci byli pytani również o posiadanie broni po serii strzelanin w szkołach, do których doszło w ostatnich latach. Vance odpowiadał, że potrzeba wzmocnienia bezpieczeństwa szkół. Przekonywał, że poza prawem do posiadania broni, do tragedii prowadzą uzależnienia i choroby psychiczne.

„Czasami chodzi tylko o broń” – odpowiedział Walz.

„Nietypowo normalna debata zakończyła się kolejnym odświeżająco normalnym momentem – takim, jakiego nie widziano w ciągu ostatniej dekady debat prezydenckich. Kandydaci uścisnęli sobie dłonie i rozmawiali z dala od mikrofonów, a także zostali, gdy dołączyły do ​​nich ich żony” – pisze CNN. Media zauważają, że podczas debaty nie padły żadne seksistowskie ani rasistowskie uwagi — co w wydarzeniach z udziałem Donalda Trumpa powtarza się regularnie.

Sondaże bez wyraźnego zwycięzcy

W sondażu CBS News przeprowadzonym zaraz po zakończeniu debaty, 42 proc. osób oceniło, że debatę wygrał Vance, 41 proc. wskazało na Walza, a 17 proc. na remis. Według sondażu CNN 51 proc. uważa za zwycięzcę Vance'a, a 49 proc. – Walza. „W badaniu przeprowadzonym wśród tych samych wyborców przed debatą Walz miał przewagę” – podaje CNN, zwracając uwagę, że debata mimo procentowych różnic nie ma wyraźnego kandydata. Obaj, jak podkreślają autorzy sondażu, wypadli lepiej niż się spodziewano.

„Poglądy kandydatów na stanowisko wiceprezydenta we wtorek wieczorem były w dużej mierze podzielone według wcześniej ustalonych linii politycznych: 90 proc. widzów debat, którzy popierają kandydaturę Trumpa, stwierdziło, że Vance lepiej sobie poradził, podczas gdy nieco mniejsza grupa zwolenników Harris (82 proc.) uznała, że ​​zwycięzcą jest Walz” – podaje CNN. Dziennikarze podsumowują, że Walz jest postrzegany pozytywnie, a wyborcy wierzą, że rozumie ich potrzeby. Vance zyskał przychylność widzów i jest postrzegany jako odpowiedni kandydat na stanowisko wiceprezydenta.

Opinie po debacie Trump-Harris były bardziej jednoznaczne. Sondaż CNN wskazał, że 63 proc. widzów uważa Kamalę Harris za zwyciężczynię. Więcej na ten temat pisaliśmy w OKO.press:

Przeczytaj także:

07:02 02-10-2024

Prawa autorskie: Zdjęcie: ATTA KENARE / AFPZdjęcie: ATTA KENARE...

Netanjahu po ataku na Izrael: „Iran popełnił wielki błąd. Zapłaci za niego”

„Ktokolwiek nas atakuje, my atakujemy jego” – powiedział premier Izraela po ataku Iranu. USA deklaruje wsparcie, a Rada Bezpieczeństwa ONZ organizuje specjalne posiedzenie.

Na zdjęciu: Manifestujący świętują atak na Izrael, trzymają w rękach portret Hassana Nasrallaha, przywódcy Hezbollahu, który został zabity przez siły izraelskie w ubiegłym tygodniu.

We wtorek, 1 października, po godz. 18 polskiego w Tel Awiwie zawyły syreny alarmowe. Nad miastem było słychać eksplozje i rozbłyski pocisków przechwytujących izraelskiej obrony powietrznej. Irańska państwowa agencja prasowa poinformowała, że ​​celem ataku były trzy izraelskie bazy wojskowe.

Wystrzelono kilkaset rakiet balistycznych — sekretarz obrony USA Lloyd Austin poinformował w oświadczeniu, że było ich około 200. Czas od momentu, gdy nad Izraelem pojawiły się pierwsze irańskie rakiety, do momentu, gdy izraelska armia ogłosiła, że Izraelczycy mogą opuścić schrony przeciwlotnicze, trwał mniej niż godzinę.

Więcej na temat ataku pisał w OKO.press Jakub Szymczak:

Przeczytaj także:

„Wielki błąd”

Premier Izraela Benjamin Netanjahu po ataku oświadczył, że działania Iranu zakończyły się porażką. „Dziś [we wtorek — od aut.] wieczorem Iran popełnił wielki błąd i zapłaci za to” – zapowiedział. „Reżim w Iranie nie rozumie naszej determinacji do obrony i naszej determinacji do odwetu na naszych wrogach. Ale zrozumieją. Bo gdy ktokolwiek nas atakuje, my atakujemy jego” – dodał. Wzywał, żeby inne kraje zjednoczyły się przeciwko Iranowi. „Muszą stanąć po stronie Izraela. Wybór między tyranią a wolnością, między błogosławieństwem a przekleństwem nigdy nie był bardziej oczywisty” – mówił.

Iran ogłosił, że atak się zakończył — o ile nie dojdzie do „dalszych prowokacji”. W oświadczeniu armii irańskiej napisano, że jeśli Izrael zdecyduje się na odwet, Iran dokona „ogromnych zniszczeń” w izraelskiej infrastrukturze. Zagrożono także, że jeśli sojusznicy Izraela będą interweniowali, to również ich bazy w regionie będą obiektem „silnego ataku” ze strony Teheranu.

„Nasza akcja jest zakończona, chyba że reżim izraelski zdecyduje się na zaproszenie dalszych odwetów. W takim scenariuszu nasza odpowiedź będzie silniejsza i potężniejsza” – napisał irański minister spraw zagranicznych Abbas Araqchi na portalu X w środę (2.10) rano.

USA: Iran poniesie „poważne konsekwencje”

Jak informuje Reuters, sekretarz obrony USA Lloyd Austin rozmawiał we wtorek późnym wieczorem z ministrem obrony Izraela Yoavem Gallantem. „Minister i ja wyraziliśmy wzajemne uznanie za skoordynowaną obronę Izraela przed prawie 200 pociskami balistycznymi wystrzelonymi przez Iran i zobowiązaliśmy się do pozostania w bliskim kontakcie” – napisał Austin na X.

Prezydent Joe Biden wyraził pełne poparcie USA dla Izraela i również opisał atak Iranu jako „nieskuteczny”. Wiceprezydent Kamala Harris dodała, że ​​Stany Zjednoczone nie zawahają się bronić swoich interesów przed Iranem. Biały Dom zapowiedział „poważne konsekwencje” dla Iranu — nie precyzując jednak, o jakich konsekwencjach mowa. Zapewnia jednak, że USA „będą współpracować z Izraelem, aby tak się stało”.

„Nadal współpracujemy z siłami zbrojnymi i władzami Izraela, aby ocenić skutki ataku, ale w tej chwili — podkreślam: w tej chwili — nie wiemy o żadnych ofiarach śmiertelnych w Izraelu” – mówił doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan podczas briefingu w Białym Domu. Dodał, że na razie nie zanotowano również żadnych uszkodzeń „strategicznych zasobów wojskowych w Izraelu”.

Pentagon poinformował, że wtorkowe ataki lotnicze Iranu były około dwa razy większe od kwietniowego ataku Iranu na Izrael. Podał również, że okręty wojenne US Navy „wystrzeliły około tuzina pocisków przechwytujących rakiety” wystrzelone w stronę Izraela.

Francja wysyła dodatkowe siły

W środę rano oświadczenie po ataku opublikowała Francja. Poinformowała o wysłaniu dodatkowych sił wojskowych na Bliski Wschód, zwołała również posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ. Odbędzie się ono jeszcze dziś.

Minister spraw zagranicznych Jean-Noel Barrot rozmawiał ze swoim amerykańskim odpowiednikiem Antony Blinkenem, aby skoordynować działania dyplomatyczne, poinformowało ministerstwo. Paryż i Waszyngton w zeszłym tygodniu próbowały zapewnić tymczasowe zawieszenie broni w Libanie.

W oświadczeniu francuskich władz czytamy, że prezydent Emmanuel Macron "powtórzył żądanie Francji, aby Hezbollah zaprzestał działań terrorystycznych przeciwko Izraelowi i jego ludności”.

17:22 01-10-2024

Prawa autorskie: Fot. Jack GUEZ / AFPFot. Jack GUEZ / AFP

Atak rakietowy Iranu na Izrael. Ludzie w schronach, eksplozje nad Tel Awiwem

Z Iranu zostały wystrzelone rakiety w kierunku Izraela. Świadkowie widzieli pociski lecące nad Jerozolimą w stronę największych izraelskich miast, była ich co najmniej setka. Ok. godz. 19:30 polskiego czasu atak się zakończył, Izrael zapowiada odwet. Oto, co wiemy

We wtorek 1 października wieczorem Iran przeprowadził zmasowany atak rakietowy na Izrael. Oto najważniejsze informacje o tym wydarzeniu.

  • W Tel Awiwie po godz. 18 polskiego zawyły syreny alarmowe, a nad miastem zaczęło być słychać eksplozje i rozbłyski pocisków przechwytujących izraelskiej obrony powietrznej. Celem irańskich rakiet oprócz miast były również izraelskie bazy wojskowe.
  • Atak był przeprowadzony z większym rozmachem niż analogiczne wydarzenie z kwietnia tego roku. Według Pentagonu skala wtorkowego ataku była dwa razy większa. W kwietniu Iran użył ponad 300 dronów i rakiet. Siły zbrojne Izraela poinformowały późnym wieczorem, że przechwyciły 180 pocisków.
  • Irańscy Strażnicy Rewolucji ogłosili, że atak był odpowiedzią na zabójstwo lidera Hamasu Ismaila Haniję, który zginął w lipcu w Teheranie oraz ubiegłotygodniową śmierć lidera Hamasu Hassana Nasrallaha.
  • Atak był spodziewany przez stronę izraelską. Rzecznik izraelskiego wojska wcześniej informował, że atak rakietowy z Iranu jest nieuchronny, ma się odbyć na dużą skalę i wezwał obywateli do schronienia się w bezpiecznych pomieszczeniach w takim przypadku. Natomiast wysoki urzędnik administracji amerykańskiej kilka godzin przed atakiem alarmował, że Iran przygotowuje się do jego przeprowadzenia. Stany Zjednoczone ostrzegły Teheran przed „bardzo poważnymi konsekwencjami” takiego działania.
  • Przed godziną 20 polskiego czasu atak Iranu dobiegł końca. Władze Izraela pozwoliły obywatelom wyjść ze schronów. Nie są jeszcze znane skutki i liczba ofiar.
  • Rzecznik izraelskiej armii Daniel Hagar i wystąpił w telewizji, zapowiadając odwet na Iranie. Nie podał jednak dalszych szczegółów.
  • Prezydent Joe Biden podczas briefingu w Białym Domu stwierdził, że atak był nieskuteczny, został odparty, a Stany Zjednoczone w pełni popierają Izrael. Pytany o możliwą odpowiedź militarną, Biden stwierdził, że ta kwestia jest wciąż dyskutowana.
  • Kontekstem irańskiego ataku jest wojna, jaką wydał Izrael libańskiemu Hezbollahowi, grupie terrorystycznej działającej pod parasolem Iranu. W atakach zginęli najważniejsi przywódcy Hezbollahu, ofiarami było jednak także wielu cywilów, a tysiące Libańczyków było zmuszonych do opuszczenia swoich domów. We wtorek rano Izrael rozpoczął również inwazję lądową na Liban.

Więcej o kontekście obecnego konfliktu przeczytacie w tekstach Jakuba Szymczaka:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

14:53 01-10-2024

Prawa autorskie: Fot. Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.plFot. Robert Kowalews...

Komisja ZPRE za uchyleniem immunitetu Marcina Romanowskiego. „Przewodnicząca jest Niemką” – mówi b. wiceminister

Komisja Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy zarekomendowała dziś uchylenie immunitetu Marcinowi Romanowskiemu. „To ewidentna ustawka Tuska z Niemcami” – komentuje były wiceminister.

Komisja Regulaminowana Zgromadzenia Parlamentarnego Radu Europy zagłosowała dziś za rekomendacją uchylenia immunitetu Marcinowi Romanowskiemu.

Poseł PiS i były wiceminister sprawiedliwości miał szanse przedstawić swoje racje podczas dzisiejszego posiedzenia komisji. Nie pojawił się jednak ani osobiście, ani online, ani nie wyznaczył swojego przedstawiciela pomimo takiej możliwości. W rozmowie z portalem wpolityce.pl stwierdził, że miał za mało czasu na przygotowanie się do przesłuchania i że wnioskował bezskutecznie o jego przełożenie. Marcina Romanowskiego nie ma w Strasburgu, pomimo tego, że od poniedziałku 30 września trwa sesja Zgromadzenia. Poseł nie brał również udziału w głosowaniach w Sejmie 1 października.

Marcin Romanowski w rozmowie z portalem wskazuje, że przyczyną szybkiej pracy Komisji Regulaminowej ZPRE jest fakt, że jej przewodnicząca jest Niemką.

„No coż, wielu komentuje, że to ewidentna „ustawka” Tuska z Niemcami. Działania Przewodniczącej i rządzącej większości ewidentnie pokazują, że zostało złożone polityczne zamówienie, które musi być „dowiezione” na tej sesji ZPRE. Niesamowity skandal i naruszenie wszelkich praw” – mówi były wiceminister.

W treści raportu komisji przeczytać możemy, że immunitet członka ZPRE nie powinien służyć jego osobistym korzyściom, ale niezależności i integralności całego Zgromadzenia. Podkreślono także, że Marcin Romanowski sam pozbawił się możliwości przedstawienia swoich racji przed komisją.

Komisja podjęła decyzję o zarekomendowaniu uchylenia immunitetu, ponieważ uznała, że postępowanie, które przeciw niemu się toczy oraz jego ewentualny areszt nie wpłyną na prace ZPRE. Co więcej, stwierdzono, że nie ma wystarczających powodów, by wątpić w zasadność postępowania prowadzonego przeciwko Marcinowi Romanowskiemu.

Pozytywna decyzja Komisji oznacza, że Zgromadzenie może jeszcze podczas tej sesji zagłosować za uchyleniem immunitetu polskiego posła.

Zatrzymanie miało miejsce 15 lipca

Polityk Suwerennej Polski został zatrzymany 15 lipca. Prokuratura Krajowa postawiła mu zarzuty w związku ze śledztwem dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości, którym Romanowski zarządzał jako wiceminister i podwładny Zbigniewa Ziobry. Sąd uwolnił Romanowskiego 16 lipca, przychylając się do stanowiska obrońcy, że chroni go nieuchylony immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Taką interpretację przedstawił także na piśmie skierowanym do prokuratury Przewodniczący ZPRE.

27 września 2024 roku Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił zażalenie prokuratury na decyzję Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa z 16 lipca. W związku z tym orzeczeniem Prokurator Generalny Adam Bodnar niezwłocznie skierował do Przewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy wniosek o uchylenie immunitetu Marcinowi Romanowskiemu.

14:16 01-10-2024

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Łukasz Mejza i fałszywe oświadczenia majątkowe. Prokuratura chce oskarżyć posła PiS

Koniec bezkarności posła Łukasza Mejzy? Prokuratura przygotowała wniosek o pociągnięcie polityka PiS do odpowiedzialności karnej

Prokuratura w Zielonej Górze skierowała do prokuratora generalnego Adama Bodnara wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej posła Łukasza Mejzy (PiS). Polityk jest podejrzany o złożenie fałszywych oświadczeń majątkowych.

Prokuratura zebrała materiał dowodowy składający się z oświadczeń Mejzy, oględzin mieszkania, dokumentacji uzyskanej z CBA oraz urzędu skarbowego. „Siedem zarzutów dotyczy podania nieprawdy lub zatajenia prawdy w złożonych w latach 2021-2024 oświadczeniach o stanie majątkowym polegającym na zatajeniu, bądź wskazania nieprawdziwych danych dotyczących stanu majątkowego” – podała prokurator Ewa Antonowicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.

„Zarzuty dotyczą podania nieprawdy w trzech oświadczeniach o stanie majątkowym złożonych, gdy Łukasz Mejza był sekretarzem stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Ministerstwie Sportu, a następnie sekretarzem stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki. Polegają na zatajeniu bądź wskazaniu nieprawdziwych danych dotyczących stanu majątkowego” – dodała prokurator Antonowicz.

Posłowi grozi do ośmiu lat więzienia. Pociągnięcie posła do odpowiedzialności karnej możliwe jest po wcześniejszym uzyskaniu zgody Sejmu.

Działania prokuratury są wynikiem tekstów Szymona Jadczaka w Wirtualnej Polsce.

W czerwcu 2022 r. WP ujawniła, że Mejza nie wypełnił poprawnie oświadczenia majątkowego i nie umieścił w nim informacji o zarobkach za pracę w rządzie. Ponadto w grudniu ubiegłego roku Szymon Jadczak ujawnił, że w oświadczeniu majątkowym złożonym po rozpoczęciu obecnej kadencji Mejza nie umieścił nieruchomości, która należy do niego według ksiąg wieczystych.

Wcześniej dziennikarz Wirtualnej Polski odkrył, że polityk PiS prowadził spółkę Vinci NeoClinic, oferującą niesprawdzone sposoby leczenia osobom nieuleczalnie chorym oraz rodzicom ciężko chorych dzieci.

Przeczytaj także: