Witaj w sekcji depeszowej OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Premier Izraela chce zostać ułaskawiony w toczącym się przeciwko niemu procesie dotyczącym korupcji. I przypomina, że o prawo łaski dla niego zabiegał także Donald Trump
Benjamin Netanjahu zwrócił się z oficjalnym wnioskiem o ułaskawienie do prezydenta Izreala Icchaka Hercoga. Chodzi o toczące się przeciwko izraelskiemu premierowi sprawy karne o branie łapówek, oszustwo i nadużycie zaufania.
W opublikowanym w mediach społecznościowych oświadczeniu, polityk skarży się na uciążliwość toczącego się postępowania. Jak twierdzi, miał być wzywany do składania zeznań nawet trzy razy w tygodniu.
„Jestem przekonany, podobnie jak wielu innych w kraju, że natychmiastowe zakończenie procesu znacznie pomogłoby w ugaszeniu płomieni i promowaniu szerokiego pojednania, którego nasz kraj rozpaczliwie potrzebuje” – przekazał w opublikowanym filmie.
„Izrael stoi w obliczu ogromnych wyzwań, a jednocześnie wielkich szans. Aby odeprzeć zagrożenia i wykorzystać szanse, niezbędna jest jedność narodowa” – dodał Netanjahu.
Premier Izraela przypomniał także, że o zastosowanie prawa łaski dla niego apelował niedawno także Donald Trump.
„Choć całkowicie szanuję niezależność izraelskiego systemu sprawiedliwości i jego wymogi, uważam, że ta 'sprawa' przeciwko Bibiemu, który przez długi czas walczył u mojego boku, w tym przeciwko bardzo twardemu przeciwnikowi Izraela, Iranowi, jest politycznym, nieuzasadnionym oskarżeniem” – napisał Trump w połowie listopada do izraelskiego prezydenta.
Netanjahu stanął przed sądem w grudniu 2024 roku po trwającym 8 lat śledztwie. Śledztwa toczyły się w trzech sprawach dotyczących niewłaściwych relacji polityka i jego rodziny z biznesmenami z branży medialnej.
W sprawie nr 4000 prokuratura zarzuca Netanjahu, że jako minister komunikacji podejmował decyzje korzystne dla potentata medialnego Shaula Elovitcha – głównego udziałowca Bezeq, największej izraelskiej firmy telekomunikacyjnej. W zamian Netanjahu miał być pokazywany w korzystnym świetle w mediach należących do Elovitcha.
W sprawie nr 2000 Netanjahu jest oskarżony o przyjmowanie łapówek od Arnona Mozesa, wydawcy jednego z wiodących izraelskich dzienników Yedioth Ahronoth. Netanjahu miał pomóc ograniczyć nakład konkurencyjnej wobec Yedioth Ahronoth gazety Israel Hayom. W zamian za to miał być w pozytywny sposób pokazywany na łamach Yedioth Ahronoth.
W sprawie nr 1000 Netanjahu jest oskarżony o przyjmowanie na przestrzeni lat drogich prezentów od miliardera Jamesa Packera oraz biznesmena z Hollywood Arnona Milchana. Zdaniem prokuratora generalnego Avichaia Mendelblita, w ten sposób Netanjahu wszedł w konflikt interesów oraz nadużył swojej wysokiej pozycji.
Premier Izraela konsekwentnie utrzymuje, że jest ofiarą politycznej nagonki. Jego obrona argumentuje, że prokuratura nie zdołała w wystarczający sposób udowodnić, że pozytywne relacje dotyczące Netanjahu we wskazanych mediach były wynikiem zmowy.
Przeczytaj także:
Donald Trump domaga się od prezydenta Wenezueli dobrowolnego oddania władzy. Jeśli Maduro nie zrezygnuje, Trump „rozważy inne opcje”
„Wall Street Journal” ujawnił szczegóły rozmowy, do jakiej doszło w ubiegłym tygodniu między prezydentami USA i Wenezueli.
Donald Trump miał zagrozić Nicolasowi Maduro, że „rozważy inne opcje, w tym użycie siły ”, jeśli wenezuelski przywódca dobrowolnie nie zrzeknie się władzy. Prezydenci mieli rozmawiać o szczegółach rezygnacji Maduro, w tym o amnestii niego, jego współpracowników i członków ich rodzin. Wielu z nich grożą ze strony USA sankcje finansowe i zarzuty karne.
W sobotę 29 listopada Donald Trump polecił liniom lotniczym i pilotom samolotów, aby uznali przestrzeń powietrzną nad Wenezuelą za zamkniętą.
Podczas rozmowy z żołnierzami z okazji Święta Dziękczynienia Trump zasugerował, że interwencja w Wenezueli może rozpocząć się już wkrótce.
„W ostatnich tygodniach pracowaliście, by odstraszyć wenezuelskich handlarzy narkotykami, których jest wielu. (...) Pewnie zauważyliście, że ludzie nie chcą dostarczać morzem (narkotyków – red.) i już wkrótce zaczniemy zatrzymywać ich też na lądzie” – mówił Trump, odnosząc się do ataków na łodzie u wybrzeży Wenezueli i Kolumbii, które amerykańska armia podejrzewa o przewóz narkotyków.
Administracja Donalda Trumpa oskarża rząd Nicolasa Maduro o wspieranie nielegalnego przemytu narkotyków do Stanów Zjednoczonych. Zdaniem prezydenta USA prezydent Nicolas Maduro jest „szefem narkotykowo-terrorystycznego kartelu, który zalewa USA śmiercionośnymi narkotykami”.
W ostatnich tygodniach amerykańskie wojska zwiększyły swoją obecność u północnych wybrzeży Ameryki Południowej. Większa liczba żołnierzy i jednostek w basenie Morza Karaibskiego wiąże się nie tylko z samozwańczą wojną amerykańskiej armii z przemytnikami narkotyków, ale także z możliwym atakiem na Wenezuelę.
Donald Trump ściągnął z Europy na Karaiby lotniskowiec USS Gerald Ford z napędem atomowym. W Trynidadzie i Tobago amerykańska armia instaluje system radarowy. W ostatnich dniach Republika Dominikany ogłosiła, że upoważnia Stany Zjednoczone do tankowania samolotów oraz transportu sprzętu i personelu do stref zamkniętych w kraju.
W odpowiedzi Wenezuela zainstalowała w nadmorskim mieście La Guaira na północ od Caracas rosyjski system obrony przeciwlotniczej Buk-M2E, zdolny do zwalczać między innymi myśliwców, dronów, bomb kierowanych i pocisków manewrujących
Przeczytaj także:
Minionej nocy Rosja zaatakowała Ukrainę 122 dronami. Ukraińska armia zneutralizowała 85 proc. z nich. Przywrócono także dostawy prądu dla 500 tys. mieszkańców Kijowa
Minionej nocy Rosja wystrzeliła w kierunku Ukrainy 2 pociski balistyczne Iskander-M oraz 122 dronów bojowych typu Szahed oraz Gerbera. Jak informuje ukraińska armia, 104 z nich zostało zestrzelonych lub zakłócono ich działanie.
„W odpieraniu ataku brały udział samoloty, pociski obrony przeciwlotniczej, drony bojowe, a także jednostki walki elektronicznej i mobilne grupy ogniowe z sił obronnych Ukrainy” – przekazały ukraińskie siły powietrzne w komunikacie na Facebooku.
Pociski balistyczne wystrzelone z terenu tymczasowo okupowanego Krymu oraz 18 dronów uderzyło w 13 lokalizacjach. Jedną z nich był blok mieszkalny w Wyszhorodzie w obwodzie kijowskim. W wyniku ataku jedna osoba zginęła, a 19 zostało rannych, w tym 4 dzieci.
Dzień wcześniej, w nocy z piątku na sobotę 29 listopada, Rosja przeprowadziła zmasowany atak na Kijów. Rosjanie wystrzelili w kierunku Ukrainy około 36 rakiet i prawie 600 dronów. Dwie osoby zginęły, a 38 zostało rannych.
W wyniku ataku ponad pół miliona mieszkańców Kijowa zostało pozbawionych prądu. Inżynierowie DTEK, największej prywatnej firmy energetycznej na Ukrainie poinformowali w niedzielę 30 listopada o przywróceniu dostawy prądu dla wszystkich mieszkańców Kijowa.
Przeczytaj także:
Nie będzie indywidualnego spotkania Karola Nawrockiego i Viktora Orbana. Prezydent odwołał zaplanowaną wcześniej wizytę w Budapeszcie. Na Węgrzech weźmie udział tylko w szczycie prezydentów Grupy Wyszehradzkiej w Ostrzyhomiu
Karol Nawrocki odwołał spotkanie sam na sam z Viktorem Orbanem, do którego miało dojść podczas nadchodzącej wizyty na Węgrzech. O zmianie planów prezydenta poinformował w mediach społecznościowych szef jego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz.
„Prezydent K. Nawrocki zdecydował się ograniczyć program swojej wizyty na Węgrzech wyłącznie do szczytu prezydentów Grupy Wyszehradzkiej w Ostrzyhomiu” – napisał prezydencki minister.
Wizyta Nawrockiego na Węgrzech miała potrwać dwa dni. W środę zaplanowano prezydentów Grupy Wyszehradzkiej, a w czwartek Nawrocki miał pojawić się w Budapeszcie, aby spotkać się z węgierskim prezydentem Tamasem Sulyokiem i premierem Viktorem Orbanem.
Powodem odwołania spotkania z Orbanem jest jego piątkowe spotkanie z Władimirem Putinem w Moskwie.
„Prezydent Karol Nawrocki konsekwentnie opowiada się za szukaniem realnych sposobów zakończenia wojny na Ukrainie wywołanej przez Federację Rosyjską” – wyjaśniał we wpisie na platformie X prezydencki minister Marcin Przydacz.
Jak dodał, prezydent Nawrocki kontynuuje dziedzictwo prezydenta Lecha Kaczyńskiego, „który podkreślał, że bezpieczeństwo Europy zależy od solidarnego działania, także w dziedzinie energii”.
Tematem piątkowych (28 listopada) rozmów Putina i Orbana w Moskwie były dostawy ropy naftowej i gazu dla Węgier, a także zakończenie wojny w Ukrainie.
„Chcę potwierdzić, że dostawy energii z Rosji stanowią obecnie podstawę zaopatrzenia energetycznego Węgier i pozostaną nią w przyszłości” – powiedział Orban po zakończeniu spotkania.
„Mamy ważne obszary współpracy i nie zrezygnowaliśmy z żadnego z nich, niezależnie od presji zewnętrznej” – dodał.
Presja zewnętrzna, o której wspomniał Orban, dotyczy przede wszystkim nacisków ze strony Unii Europejskiej. Więcej na ten temat dowiesz się z tekstu reporterki OKO.press w Brukseli, Pauliny Pacuły.
Viktor Orban i Władimir Putin spotkali się po raz trzeci od czasu inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 r.
„Putin po raz kolejny wykorzystał Viktora Orbana jako wspólnika swoich terrorystycznych działań. W 2024 r. po wizycie Orbana w Moskwie Rosja przeprowadziła przerażający atak na ukraiński szpital dziecięcy Okhmatdyt. Tym razem Rosja przeprowadziła potężny atak na stolicę Ukrainy tuż po wizycie Orbana i pustych słowach o pokoju” – napisał po spotkaniu przywódców Węgier i Rosji szef ukraińskiego MSZ Andrij Sybiha.
Przeczytaj także:
Za rozmowami pokojowymi negocjatorów Trumpa z Rosją kryją się zaawansowane już plany na otwarcie rosyjskiej gospodarki dla amerykańskich inwestorów – napisał „Wall Street Journal” we wstrząsającym raporcie. Według dziennika kuszenie intratnymi interesami jest strategią Kremla, a pakt Trump-Putin ma podstawy w żądzy bogacenia się
Delegacja ukraińska leci do Stanów Zjednoczonych, gdzie „dialog będzie kontynuowany w oparciu o ustalenia z Genewy” – ogłosił 30 listopada rano Wołodymyr Zełenski. Główny ukraiński negocjator Andrij Jermak dwa dni wcześniej podał się do dymisji w związku z poważnymi zarzutami o udział w aferze korupcyjnej rozpracowywanej przez ukraińską agencję antykorupcyjną NABU.
„Ustalenia z Genewy”, to okrojony amerykański „28-punktowy” plan, który przed tygodniem okazał się planem rosyjskim, a w ostatni piątek – planem minimum Putina do dalszego rozszerzania ustępstw na rzecz Rosji.
Rewelacje „WSJ” pokazują, ze Putin ma do tego podstawy.
Jak napisał dziennik w sobotę, od miesięcy Kremla, zwłaszcza za pośrednictwem wysłannika Putina Kiriłła Dmitrijewa roztacza przed przedstawicielami administracji Trumpa perspektywę lukratywnych interesów w Rosji. Ta strategia przynosi efekty. Opracowany przez trzech negocjatorów-amatorów, i trumpowskich oligarchów- Steve'a Witkoffa, zięcia prezydenta Jareda Kushnera oraz Dmitrijewa – plan pokojowy dla Ukrainy w rzeczywistości wychodził znacznie poza wypracowanie ugody w celu zakończenia konfliktu.
Prywatnie wytyczali oni ścieżkę, by wyrwać z kryzysu rosyjską gospodarkę, wartą 2 biliony dolarów – a amerykańskie firmy jako pierwsze wyprzedziłyby europejskich konkurentów w walce o dywidendy” – pisze gazeta.
Dziennik przytacza w tym kontekście słowa polskiego premiera Donalda Tuska podczas rozmów z zachodnimi przywódcami na temat planu pokojowego USA.
– Wiemy, że tu nie chodzi o pokój. Tu chodzi o biznes
- cytuje Tuska dziennik.
Gazeta donosi też, że po spotkaniu Donalda Trumpa z Władimirem Putinem na Alasce jedna z europejskich agencji wywiadowczych rozesłała do urzędników innych państw Europy raport, który miał ich „zszokować”. „W środku były szczegóły planów handlowych i gospodarczych, które administracja Trumpa snuła z Rosją. W tym wspólne wydobycie pierwiastków ziem rzadkich w Arktyce”.
Obok części urzędników administracji w kontekście rozmów pomijani mieli być europejscy urzędnicy.
Dziennikarze WSJ odkryli, że wiele prywatnych firm amerykańskich prowadzi już potajemne negocjacje z rosyjskimi partnerami w sprawie projektów. Negocjacje te mogą rozpocząć się natychmiast po osiągnięciu porozumienia pokojowego i zniesieniu sankcji wobec Rosji.
Steve Witkoff w wywiadzie dla WSJ wyraził nadzieję, że Rosja, Ukraina i Stany Zjednoczone ostatecznie zostaną partnerami biznesowymi.
Wracający ze spotkania z Putinem na Kremlu Viktor Orban powiedział tymczasem w sobotę wieczorem, już po ujawnieniu rewelacji WSJ, że Putin jest „byłym oficerem KGB najwyższej klasy”, jest dobrze przygotowany do rozmów na Kremlu i „dokładnie znał wszystkie dokumenty” dotyczące wszystkich poruszanych kwestii. Trump zaś podchodzi do negocjacji międzynarodowych zupełnie inaczej, skupiając się nie na szczegółach, a na „kwestiach strategicznych”.
W tym tygodniu na spotkanie z Putinem udają się zięć Trumpa Kushner i partner biznesowy Witkoff.
21 listopada do mediów trafiły przecieki z prowadzonych przez Witkoffa z Rosjanami negocjacji, Był to 28-punktowy plan zakładający kapitulację Ukrainy, ograniczenie jej suwerenności, a także ograniczenie suwerenności Polski i ograniczenia dla NATO. Wtedy jeszcze nie było mowy o tym, że po przyjęciu "planu: miał się w Rosji rozpocząć wielki biznes i deweloperka z Trumpem.
Szybko jednak okazało się, że 28-punktowy „plan” zawiera po prostu postulaty Rosji, A agencja Bloomberg ujawniła treść telefonicznej rozmowy Witkoffa z doradcą Putina Uszakowem. Wysłannik Trumpa podpowiada Uszakowowi, jak wmówić przywódcy USA, iż żądają Rosji można zamienić w taki sam wspaniały plan pokojowy jak 20-punktowy plan dla Gazy.
Po ujawnieniu „28-puntkowego planu Trumpa dla Ukrainy” zareagowali sojusznicy Ukrainy z Europy i NATO. Zaczęło się spiłowywanie postanowień „planu”. Ujawnienie rozmowy Witkoff-Uszakow Trump zignorował, a Putin nazwał „przestępstwem”, gdyż po to się prowadzi poufne negocjacje, by zainteresowani nie znali ich przebiegu.
Jednocześnie Putin ogłosił, że 28 punktów z „planu Trumpa” było tylko rosyjskim wstępem do dalszych rozmów o Ukrainie. Trump w tej wersji miał się na nie zgodzić na Alasce 15 sierpnia (na zdjęciu u góry), ale to nie koniec roszczeń Rosji. Putina przy tym nie interesuje już zdanie samej Ukrainy, ani Europy. Rozmowy prowadzić będzie wyłącznie z USA. 28 listopada zażądał przy tym, by zdobycze terytorialne w Ukrainie i to, co Ukraina na mocy traktatu Rosja-USA ma Putinowi dodatkowo oddać, zostało uznane jako prawnie rosyjskie przez „społeczność międzynarodową”. Z przecieków, które opublikowali Brytyjczycy, wynika, że Amerykanie są się na to w stanie zgodzić.
Na drodze do sukcesu stoi już tylko Europa, którą USA i Rosja zgodnie zaczynają nazywać „przeciwnikiem pokoju”.
Przeczytaj także:
Tego samego dnia Putina odwiedził prorosyjski węgierski Orbán, W wywiadzie udzielonym później „Die Welt” mówił tak, jakby do niego dotarło, że Moskwa żąda od USA cofnięcia rozszerzenia NATO z 1999 r. Obejmowało ono także Węgry. Orban więc zaczął opowiadać, że NATO powinno zostać tam, gdzie jest, natomiast Ukraina powinna zostać „strefą buforową” między Rosją a NATO.
Co innego głosi obecnie propaganda Kremla: Ukraina jako państwo ma zniknąć, jej władze są nielegalne (bo z powodu wojny nie odbyły się w terminie wybory) i pogrążone w korupcyjnym skandalu. Co oznacza, że Ukraina jest państwem upadłym i musi być wchłonięta przez Rosję – Kreml używa identycznego argumentu jak wobec Polski 17 września 1939 r.
(Warto zauważyć, że w Rosji nie ma korupcji, bo Aleksiej Nawalny, lider ruchu antykorupcyjnego ujawniającego złodziejstwa ekipy Putina i samego Putina został przez niego zamordowany. Jego organizacja została w Rosji zdelegalizowana).
Przeczytaj także:
Zagrożeni przez pakt Trump-Putin Europejczycy próbują reagować. Donald Tusk przypomniał na X, że NATO postało, by bronić się przed agresją Rosji.