Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
„Mogę obiecać, że nie będę odpoczywać, nie będę kończyć tej pracy. Ona się dopiero zaczyna” – mówi Magdalena Biejat, która według exit poll uzyskała 4,1 proc. w wyborach.
„Jedno już widać: to jest najlepszy wynik Lewicy od lat w wyborach prezydenckich i zdecydowanie najlepszy wynik kobiety startującej na urząd prezydenta Rzeczpospolitej” – powiedziała kandydatka Lewicy, Magdalena Biejat podczas wieczoru wyborczego. „Oczywiście, chciałabym, żeby wynik był lepszy. Ale powiem wam jedno: to jest dla nas dodatkowa motywacja, żeby pracować jeszcze ciężej” – mówiła.
Według badania exit poll w pierwszej turze wyborów prezydenckich Magdalena Biejat uzyskała 4,1 proc. głosów. Zajęła siódme miejsce — za Trzaskowskim, Hołownią, Mentzenem, Braunem, Zandbergiem i Hołownią.
Jak dodała Biejat, te wybory pokazały, że „jest miejsce na scenie politycznej dla lewicowej agendy, że lewicowi wyborcy poszli do wyborów i stanęli po stronie lewicowego programu”.
„To jest ważny sygnał dla wszystkich polityków na całej scenie politycznej: że z wyborcami Lewicy muszą się liczyć — jesteście ważni, wasz głos ma znaczenie i to udowodniliście w tych wyborach” – podkreśliła. „Oczywiście to jest sygnał dla Lewicy w rządzie i dla całego rządu, że musimy pracować jeszcze ciężej, żeby dowozić lewicowe sprawy” – dodała.
Magdalena Biejat komentowała, że niepokoi ją wynik Grzegorza Brauna. „Przebija się głos antyunijny, antyczłowieczy, powtarzający propagandę Kremla. To dla nas sygnał, by nie ścigać się na skrajne postulaty” – powiedziała. „Mogę wam obiecać, że nie będę odpoczywać, nie będę kończyć tej pracy, ona się dopiero zaczyna. Zapewniam was, że zarówno ja, jak i Lewica zadbamy o to, żeby w kolejnych wyborach było was jeszcze więcej. Żebyście widzieli w nas to, na co zasługujecie, ludzi, którzy walczą o wasze sprawy” – mówiła.
Według exit polla pracowni IPSOS dla TVN24, Polsat News i TVP wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich przedstawiają się następująco:
Dopuszczalny błąd pomiaru: 2 pkt. proc.
Frekwencja wyniosła 66,8 proc. Druga tura wyborów odbędzie się 1 czerwca.
Przeczytaj także:
Adrian Zandberg znalazł się na piątym miejscu w prezydenckiej stawce z 5,2 proc. głosów — wynika z sondażu IPSOS. Kandydat Razem wyprzedził tym samym swoją byłą koleżankę partyjną, Magdalenę Biejat z Lewicy (4,1 proc.).
„Słyszeliśmy, że nie ma miejsca Polsce na nic poza duopolem i skrajną prawicą. Udowodniliśmy im, że się mylili” – mówił lider partii Razem po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów prezydenckich. – „Udowodniliśmy, że w Polsce jest bardzo wielu ludzi, którzy chcą państwa silnego, solidarnego, szanującego prawa człowieka. Dziękuję wszystkim, którzy poszli zagłosować na Polską solidarności i za końcem duopolu” – stwierdził Zandberg, przyjmując z zadowoleniem wyniki sondażu.
Lider lewicowej formacji odmówił opowiedzenia się po stronie któregokolwiek z kandydatów, startujących w drugiej turze. „Wyborcy to nie puchar przechodni, którego jeden polityk może oddać drugiemu; wyborcy to są mądrzy ludzie mający swoje poglądy, wartości i zgodnie z nimi będą głosować” – mówił do swoich sympatyków Zandberg.
„Ta kampania to tak naprawdę nie byłem ja. To byliśmy my. My pracownicy, którzy chcą mieć normalne umowy o pracę. A nie być wypychani na śmieciówki czy umowy B2B. My, ludzie, którzy chcemy normalnej polityki mieszkaniowej. A nie polityki ustawionej pod banki, deweloperów i spekulantów. Polityki, której owocem jest to, że dzisiaj olbrzymia część ciężko pracujących Polaków nie może pozwolić sobie na własny dach nad głową” – podkreślał polityk.
„Ta kampania to byli kierowcy, którzy organizowali się po to, żeby upomnieć się o swoje prawa przeciwko wielkim korporacjom. Są tutaj z nami. Ta kampania to byli pracownicy pomocy społecznej, walczący o to, żeby pomagać ludziom, wspierać ludzi w godnych warunkach za godne płace. Ta kampania to byli lokatorzy, którzy nie godzą się na to, żeby dach nad głową był przywilejem tylko dla bogatych. Nie godzą się na to, żeby mieszkanie to był towar inwestycyjny. Nie godzą się na to, żeby dach nad głową w Polsce był tak naprawdę przywilejem 10-15 procent najbogatszych” – wyliczał Zandberg.
Oto pełne wyniki sondażu exit poll IPSOS:
Rafał Trzaskowski – 30,8%
Karol Nawrocki – 29,1%
Sławomir Mentzen – 15,4%
Grzegorz Braun – 6,2%
Adrian Zandberg – 5,2%
Szymon Hołownia – 4,8%
Magdalena Biejat – 4,1%
Joanna Senyszyn – 1,3%
Krzysztof Stanowski – 1,3%
Marek Jakubiak – 0,8%
Artur Bartoszewicz – 0,5%
Maciej Maciak – 0,4%
Marek Woch – 0,1%
Frekwencja – 66,8%
Grzegorz Braun na czwartym miejscu w wynikach exit poll po pierwszej turze wyborów – to jedno z największych zaskoczeń niedzielnego wieczoru. Prawicowy kandydat uzyskał 6,2 proc.
Europoseł Grzegorz Braun, skrajnie prawicowy kandydat na prezydenta, według exit polla pracowni Ipsos uzyskał w pierwszej turze wyborów 6,2 proc. głosów. To więcej niż przewidywały sondaże. CBOS przestawił 16 maja swoją prognozę wyborczą (opartą na dwóch własnych sondażach) – z definicji podając nieco wyższe liczby, bo w prognozie nie ma osób niezdecydowanych. Według niej Grzegorz Braun mógł liczyć na 4,4 proc. poparcia.
„To było mierzenie i ważenie przed walką, jaką szeroki front gaśnicowy stoczy, idąc do najbliższych wyborów parlamentarnych” – mówił Braun podczas swojego wieczoru wyborczego. Zapowiedział też, że „frant gaśnicowy” (nazwa nawiązuje do sytuacji z grudnia 2023, kiedy Braun zgasił w Sejmie świece chanukowe) musi „wprowadzić do następnego parlamentu silną reprezentację polskiej prawicy”.
„Wyszliśmy z lasu na pole, a oby to dla nas było pole grunwaldzkie. To jest front, który idzie odzyskać niepodległość i to jest to kryterium kluczowe, którego spełnienia oczekujemy od siebie i od wszystkich, którzy zechcą z nami iść do następnego Sejmu i Senatu” – mówił.
Usunięty z Konfederacji, pozbawiony immunitetu przez Sejm i Parlament Europejski polityk zapowiedział także, że jego „front” będzie dążyć do tego, by „eurokołchoz się zawalił”.
Według exit polla pracowni IPSOS dla TVN24, Polsat News i TVP wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich przedstawiają się następująco:
Dopuszczalny błąd pomiaru: 2 pkt. proc.
Frekwencja wyniosła 66,8 proc. Druga tura wyborów odbędzie się 1 czerwca.
Przeczytaj także:
„Polska musi wygrać, to wszystko skończy się naszym wspólnym zwycięstwem, zwycięstwem Polski” – mówił Karol Nawrocki podczas wieczoru wyborczego w Gdańsku.
Zgodnie z sondażowymi wynikami Ipsos popierany przez PiS Karol Nawrocki uzyskał 29,1 proc. głosów. To oznacza, że w drugiej turze będzie rywalizował razem z Rafałem Trzaskowskim, który minimalnie przegonił kandydata PiS z wynikiem 30,8 proc.
Kompromitująca historia kupna kawalerki od pana Jerzego nie zaszkodziła Nawrockiemu, a zmobilizowała jego wyborców.
„Będę prezydentem Polek i Polaków, będę waszym głosem w Pałacu Prezydenckim” – krzyczał z mównicy Nawrocki.
Mówił, że wybory były nieuczciwe, że zabrano subwencję Prawu i Sprawiedliwości, partii, która go popierała.
„Ta kosmetyczna różnica między mną a zastępcą Donalda Tuska jest symboliczna. (...) Lech Kaczyński pierwszą turę wyborów prezydenckich z Donaldem Tuskiem przegrał, żeby w II turze zostać najlepszym prezydentem w historii Rzeczpospolitej” – wskazywał Nawrocki.
Podkreślał, że jest niezależny i w odróżnieniu od Rafała Trzaskowskiego nie ma szefa partyjnego. "Jedynym klockiem, elementem, żeby władza wpadła w ręce jednego środowiska, jest Rafał Trzaskowski. Dlatego Donald Tusk tak bardzo potrzebuje swojego zastępcy w Pałacu Prezydenckim. Mają już Sejm, Senat, premiera. Chcą mieć prezydenta, żeby w Polsce wprowadzić euro, przyspieszyć pakt migracyjny, kierować nienawiść do opozycji. Chcą Rafała Trzaskowskiego. (...) Ja nie mam swojego szefa partyjnego. Nie mam politycznej dyscypliny, briefów i zobowiązań wobec swojego szefa — mówił kandydat PiS.
Nawrocki zwrócił się również do swoich kontrkandydatów. „Człowiekiem dialogu może być tylko prezydent bezpartyjny, obywatelski, prezydent gotowy, aby rozmawiać o waszych problemach. Tego nie da Platforma Obywatelska, dlatego proszę o wasz głos w II turze wyborów” – mówił.
Zwrócił się także do Sławomira Mentzena, „z którym połączyła go fala hejtu” ze strony władzy. „Oboje przecież chcemy Polski suwerennej, silnej, bogatej i bezpiecznej” – powiedział. „To nie czas na dyskusje o środowiskowych i politycznych. To czas na uratowanie Polski” – dodał Nawrocki.
Swoją wypowiedź skierował do premiera Donalda Tuska: „Panie premierze sprawmy, żeby w tej drugiej turze Polacy mogli wybrać swojego prezydent a w sposób uczciwy. To moje wezwanie, by druga tura wyborów była uczciwa” – mówił.
Nawrocki zaprosił wszystkich na marsz 25 maja. „Dziś tylko kandydat zmiany potrzebny jest Rzeczpospolitej. Musimy powstrzymać marsz Donalda Tuska do jednowładztwa. W tym wielkim ruchu społecznym jest miejsce dla wszystkich. Po pierwsze Polska, po drugie Polacy” – mówił.
„Świetny wynik Karola Nawrockiego w I turze, a teraz czas na wielki bój o przyszłość Polski! Dlatego przez najbliższe dwa tygodnie pracujemy ze wszystkich sił, by nasze państwo było bezpieczne i ambitne” – pisał europoseł Michał Dworczyk na portalu X.
„Znakomity wynik #KarolNawrocki w I turze wyborów prezydenckich, mimo zmasowanego ataku ekipy Trzaskowskiego i Tuska, dezinformacji, hejtu i nieuczciwej kampanii. Idziemy do zwycięstwa, dziękując Wyborcom, za ich głos oddany na #KarolNawrocki, czyli na Polskę” – napisała była marszałek Sejmu Elżbieta Witek.
„Jestem bardzo zadowolony, bo jest lepiej niż przewidywaliśmy” — tak wynik I tury wyborów skomentował prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Oto pełne wyniki sondażu exit poll IPSOS:
Rafał Trzaskowski – 30,8% Karol Nawrocki – 29,1% Sławomir Mentzen – 15,4% Grzegorz Braun – 6,2% Adrian Zandberg – 5,2% Szymon Hołownia – 4,8% Magdalena Biejat – 4,1% Joanna Senyszyn – 1,3% Krzysztof Stanowski – 1,3% Marek Jakubiak – 0,8% Artur Bartoszewicz – 0,5% Maciej Maciak – 0,4% Marek Woch – 0,1%
Sławomir Mentzen zajął trzecie miejsce w pierwszej turze wyborów prezydenckich. Według exit poll pracowni Ipsos zdobył 15,4 proc. głosów.
„Dwie rzeczy są teraz pewne — pomimo tego że miałem największe szanse z Trzaskowskim, niestety nie udało mi się do drugiej tury dojść. Druga jest taka, że zająłem trzecie miejsce — to największy sukces w historii naszego środowiska” – powiedział Sławomir Mentzen w swoim sztabie po ogłoszeniu wstępnych wyników pierwszej tury wyborów prezydenckich.
Z exit poll Ipsosu wynika, że Mentzen uzyskał 15,4 proc. głosów. Sondaże nie przewidziały tak wysokiego wyniku polityka Konfederacji. Dla przykładu: według piątkowego sondażu IBRIS dla Polsat News, miał otrzymać 10,8 proc. głosów.
Mentzen podziękował swojemu sztabowi (wyliczając, że zorganizował 348 wieców), żonie i mamie, „która była chyba moją największą fanką przez te ostatnie miesiące”. Zwrócił się również do dziennikarzy: „Gdy kłamaliście na mój temat, mojej mamie robiło się przykro. Wstydźcie się”. Podkreślał, że media w ostatnich tygodniach miały „sączyć jad i nienawiść”. Do swoich wyborców powiedział: „Bardzo wam dziękuję, że byliście na tę propagandę odporni”.
Mentzen dodał: „Nie mamy wpływu na wynik wyborów. Za to z tej pracy, którą wykonaliśmy, jestem bardzo zadowolony” – dodał. Dziś nie chce powiedzieć, kogo poprze w drugiej turze: „Wyborcy to nie jest worek ziemniaków, który się przerzuca. Każdy samodzielnie zdecyduje. Mimo to zamierzam pomóc podjąć decyzję. Szczegóły podam w kolejnych dniach”.
Do Mentzena już zdążył zwrócić się Karol Nawrocki, prosząc o poparcie: „To nie czas na środowiskowe spory. Obaj chcemy Polski bogatej, suwerennej i bezpiecznej”.
Według exit poll pracowni IPSOS dla TVN24, Polsat News i TVP wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich przedstawiają się następująco:
Dopuszczalny błąd pomiaru: 2 pkt. proc.
Frekwencja wyniosła 66,8 proc. Druga tura wyborów odbędzie się 1 czerwca.
Przeczytaj także: