0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

18:06 25-02-2025

Prawa autorskie: Fot. David Ryder / Getty Images via AFPFot. David Ryder / G...

Spada sprzedaż Tesli w Europie. Reakcja na politykę Muska?

Sprzedaż elektrycznych samochodów koncernu należącego do Elona Muska, spadła w Europie o prawie połowę. To reakcja konsumentów na polityczne zaangażowanie miliardera w europejską politykę

Co się wydarzyło?

Jak informuje brytyjski Guardian, w styczniu 2025 roku sprzedaż nowych samochodów Tesli w Europie spadła prawie o połowę.

Według danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA) koncern należący do Elona Muska sprzedał w styczniu 9 945 pojazdów w Europie, co oznacza spadek o 45 proc. w porównaniu z 18 161 samochodami kupionymi przez Europejczyków o tej samej porze rok temu. Ogólny udział Tesli w rynku spadł z 1,8% do 1%.

Według obliczeń Bloomberga Tesla sprzedała w ubiegłym miesiącu 1277 nowych samochodów w Niemczech, co stanowi najniższy miesięczny wynik od lipca 2021 roku. Sprzedaż we Francji spadła o 63%, co stanowi najgorszy wynik w kraju od sierpnia 2022 r. Tesla po raz pierwszy zarejestrowała także w Wielkiej Brytanii mniej pojazdów niż jej chiński rywal w sektorze samochodów elektrycznych – BYD.

Jak wynika z danych ACEA, załamanie nastąpiło wraz ze wzrostem europejskiego rynku nowych samochodów elektrycznych o 34 proc.

Zdaniem komentatorów, gorsze wyniki Tesli w Europie mogą być podyktowane ostatnim zaangażowaniem Elona Muska po stronie europejskiej radykalnej prawicy.

Jaki jest kontekst?

Właściciel Tesli w ostatnich miesiącach wyrażał publicznie swoje poparcie dla niemieckiej skrajnie prawicowej partii AfD.

W styczniu określił ją jako „najlepszą nadzieję na przyszłość” w Niemczech, a w poniedziałek 24 lutego zadzwonił do współprzewodniczącej partii Alice Weidel, aby pogratulować jej wyniku w ogólnokrajowych wyborach.

AfD zdobyła 20,8 proc. głosów, stając się drugą siłą w niemieckim parlamencie.

Musk zaangażował się także w polityczny spór w Wielkiej Brytanii, atakując na należącej do siebie platformie X rząd Keira Starmera.

Miliarder twierdził w swoich wpisach, że rząd brytyjski przez dziesięciolecia ukrywał siatkę pakistańskich gwałcicieli w zamian za utrzymanie poparcia wyborczego i domagał się natychmiastowej kapitulacji Partii Pracy.

O tym, jakie interesy ma w Niemczech i Wielkiej Brytanii ma miliarder i polityk Elon Musk, wyjaśniły w Programie Politycznym Agata Szczęśniak i Dominika Sitnicka:

Przeczytaj także:

Inne teksty OKO.press na ten temat:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

17:23 25-02-2025

Prawa autorskie: Fot. Tetiana Dzhafarova / AFPFot. Tetiana Dzhafar...

Jest decyzja ws. wyborów prezydenckich w Ukrainie

Ukraiński parlament zdecydował, że wybory prezydenckie zostaną ogłoszone dopiero po zakończeniu wojny i zapewnieniu trwałego pokoju

Co się wydarzyło?

Dzień po trzeciej rocznicy rosyjskiej inwazji, Ukraińska Rada Najwyższa przegłosowała uchwałę „w sprawie wspierania demokracji”.

„Rada Najwyższa (…) stwierdza, że stan wojenny wprowadzony w Ukrainie w kontekście pełnowymiarowej inwazji Federacji Rosyjskiej nie pozwala na przeprowadzenie wyborów zgodnie z konstytucją”

– głosi dokument, którego fragmenty przytoczyła ukraińska agencja Interfax.

Deputowani zapowiedzieli rozpisanie wyborów po zakończeniu wojny.

„Rada Najwyższa oświadcza, że (...) jak tylko na terytorium Ukrainy zostanie zapewniony wszechstronny, sprawiedliwy i trwały pokój, decyzją parlamentu (...) ogłosi wybory prezydenckie i zapewni, że odbędą się one zgodnie ze wszystkimi międzynarodowymi standardami” – czytamy w podjętej uchwale.

W dokumencie podkreślono, że prezydent Zełenski został wybrany w wolnych i demokratycznych wyborach, a jego mandat nie jest kwestionowany przez naród ukraiński i Radę Najwyższą:

„Parlament (...) podkreśla potrzebę przestrzegania zasady instytucjonalnej ciągłości władzy, przewidzianej przez prawo Ukrainy, zwłaszcza w kontekście stanu wojennego, i podkreśla, że prezydent (...) Wołodymyr Zełenski musi wypełniać swoje obowiązki do czasu objęcia urzędu przez nowo wybranego prezydenta Ukrainy”.

Jaki jest kontekst?

Wołodymyr Zełenski wygrał wybory prezydenckie w Ukrainie w 2019 roku. Według ukraińskiej konstytucji, kadencja prezydenta trwa pięć lat.

Wybory w 2024 roku nie odbyły się, ponieważ w Ukrainie wciąż obowiązuje stan wojenny, wprowadzony po wybuchu pełnoskalowej wojny z Rosją w lutym 2022 roku.

Rzekomy brak mandatu Zełenskiego do pełnienia władzy to jeden z głównych spinów rosyjskiej propagandy, który w ostatnim czasie podchwycił także prezydent USA Donald Trump.

Zapytany przez jedną z dziennikarek, czy Amerykanie popierają pomysł Rosji, by podpisanie porozumienia pokojowego uzależnić od przeprowadzenia nowych wyborów w Ukrainie, odpowiedział:

„Mamy sytuację, w której w Ukrainie nie było wyborów, w której w zasadzie mamy w Ukrainie stan wojenny. W której ukraiński przywódca, nie chcę nic mówić, ale jego rządy dobrze ocenia 4 proc.”

Przytaczając te dane, Trump powołał się na sondaż. Nie podał jednak, kiedy miał być on przeprowadzony ani przez kogo.

Wołodymyr Zełenski nazwał liczby podawane przez amerykańskiego prezydenta rosyjską dezinformacją.

Rzeczywiste sondaże przeprowadzone w Ukrainie wskazują na dużo wyższe poparcie dla Zełenskiego. Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii kilka razy w roku bada zaufanie do prezydenta.

W najnowszym badaniu z pierwszej połowy lutego 2025:

  • 57 proc. badanych mówi o zaufaniu do Zełenskiego;
  • 37 proc. o nieufności;
  • 6 proc. ankietowanych nie ma zdania.

Tuż po rosyjskiej agresji na Ukrainę w lutym 2022 roku poparcie dla Wołodymyra Zełenskiego deklarowało 90 proc. badanych.

Inne teksty OKO.press na podobny temat:

Przeczytaj także:

15:09 25-02-2025

Prawa autorskie: fot. Regina Skibińska/OKO.pressfot. Regina Skibińsk...

Pół miliona na naprawę wyrwy nad Bugiem. Przez zaporę na granicy uszkodzeń będzie więcej

Blisko 500 tys. zł będzie kosztowało zabezpieczenie wyrwy brzegowej na Bugu. Nie ma pewności, czy ma to związek ze szkodliwą dla nadbużańskiej przyrody budową zapory na granicy z Białorusią. Naukowcy przewidują, że kolejne uszkodzenia są kwestią czasu.

Co się wydarzyło?

Wody Polskie ogłosiły 12 lutego przetarg na doraźne zabezpieczenie wyrwy brzegowej nad Bugiem w celu ochrony monastyru w Jabłecznej. Wartość zamówienia to 495 285,31 zł. O przetargu napisał na Facebooku Andrzej Czech, dr biologii środowiskowej, i połączył to z budową zapory elektronicznej na granicy z Białorusią, na Bugu, która wiązała się z wycięciem drzew i krzewów w odległości 15 metrów od rzeki.

W Bugu ciągle leży drut żyletkowy

Zakres prac obejmie m.in. ręczne wykoszenie porostów ze skarp z wygrabieniem oraz demontaż drutu ostrzowego. Drut ten miało wyciągnąć wojsko, ale najwyraźniej zrobiło to nie w pełni skutecznie, skoro ciągle zalega w okolicach starorzeczy.

Ile tego drutu pozostało w rzece, nikt nie wie. Zapytaliśmy o Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Lublinie. RDOŚ podaje, że w styczniu oraz w lutym 2o25 r. na większości odcinków Bugu usunięto concertinę. Osoby, które bywają nad Bugiem, widują jednak resztki drutu. Zarówno w rzece, jak i wprasowane ciężkim sprzętem w grunt.

„Trudno jest nam obecnie stwierdzić, jakie ilości concertiny pozostały w wodzie, ponieważ to nie RZGW w Lublinie ją instalowało. Jednak, jeżeli okaże się w trakcie robót, że wojsko usunęło całą concertinę, wynagrodzenie wykonawcy zostanie pomniejszone o ten zakres robót” – mówi Tomasz Makowski, kierownik Zespołu Komunikacji i Edukacji Wodnej Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Lublinie. „Zapewne dla środowiska fauny wodnej rozciągnięta concertina przyniosła negatywne skutki, co niejednokrotnie podkreślały media. Lecz nie nam oceniać szkody, kiedy prowadzone są działania wyższej konieczności związane z ochroną granicy Państwa Polskiego” – komentuje.

Wyrwa nie ma związku z dewastacją brzegu?

Dalsze prace przy wyrwie obejmą roboty ziemne z transportem urobku, zasypywanie wykopów spycharkami, przemieszczenie ziemi w miejsce starorzecza, zagęszczanie ubijakami mechanicznymi i układanie, rozbieranie i utrzymanie czasowego ciągu technologicznego z płyt żelbetowych. Następnie zaplanowano roboty konstrukcyjne, m.in. plantowanie skarpy pod geowłókninę i umocnienie jej włókniną syntetyczną z dociążeniem workami z piaskiem.

RDOŚ i Wody Polskie twierdzą, że wyrwa w brzegu Bugu nie ma związku z budową zapory. RDOŚ podaje, że prace były planowane przed przystąpieniem do realizacji inwestycji.

"Nie mam pewności, czy przetarg na zabezpieczenie wyrwy brzegowej na Bugu ma bezpośredni związek z obecną budową zapory granicznej i wycinką drzew.

Ale budowa zapory niewątpliwie sprawi, że takich zniszczeń będzie więcej”

– komentuje Andrzej Czech.

Woda będzie podmywać też słupy, na których mocowane są kamery. To będzie wiązało się z kolejnymi kosztami. Obecna wyrwa powstała pomiędzy słupami, ale wystarczy, że podniesie się poziom wody, a powstaną kolejne. Również tam, gdzie słupów nie ma.

Jaki jest kontekst?

O masowej wycince drzew i pracach ziemnych na 170-kilometrowym odcinku granicy z Białorusią wzdłuż Bugu pisaliśmy w OKO.press w grudniu. Prace, których wartość sięga 280 mln zł, podjęto na podstawie specustawy z października 2021 roku o budowie zabezpieczenia granicy państwowej.

Jasno wypowiedziała się na ten temat Państwowa Rada Ochrony Przyrody w opinii w sprawie prac „zabezpieczających granicę państwową” wzdłuż zachodniego brzegu Bugu. „Naturalna migracja lateralna koryta rzeki, przyspieszona przez wycięcie nadbrzeżnych drzew i krzewów dotychczas stabilizujących brzegi, będzie stanowić kolejny czynnik obniżonej trwałości przedsięwzięcia” – napisała PROP.

W opinii naukowców lokalizacja przedsięwzięcia i sposób jego wykonania rodzą ryzyko dalszej dewastacji terenu. „To oznaczałoby scenariusz powtarzających się regularnie interwencji w ekosystem doliny rzecznej, wymuszanych przez potrzeby zabezpieczenia istniejącej i nowej infrastruktury, u podłoża których leży lokalizacja inwestycji na terenie wybitnie niesprzyjającym trwałemu zabezpieczeniu takich obiektów” – napisała Rada.

Teraz, gdy brzeg został pozbawiony drzew i krzewów, czekają nas kolejne wydatki na naprawy takich wyrw.

"Wycięcie drzew na brzegu doprowadzi do erozji.

Powstaną kolejne wyrwy, gdyż korzenie drzew i krzewów stabilizowały brzegi.

Jeśli brzeg Bugu będzie utrzymywany bez drzew i krzewów, to te wyrwy będą wszędzie i trzeba będzie ogłaszać kolejne przetargi na naprawę. Będą kolejne wydatki i kolejne prace w brzegu Bugu. Grawitacji i fizyki nie przeskoczy nawet generał Straży Granicznej, decydujący o inwestycji" – podkreśla Andrzej Czech.

Przeczytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

13:58 25-02-2025

Prawa autorskie: Fot. SAUL LOEB / AFPFot. SAUL LOEB / AFP

Czy Musk zwolni niepokornych urzędników? Decyzja w rękach Trumpa

Pracownicy federalni, którzy nie odpisali na maila od Elona Muska, dostaną jeszcze jedną szansę zrealizowania tego polecenia. Jeśli tak zdecyduje Donald Trump

Co się wydarzyło?

W sobotę 23 lutego Elon Musk wysłał maila do wszystkich pracowników federalnych z pytaniem, jakie zadania ukończyli w minionym tygodniu.

W poniedziałek Musk ponowił groźbę zwolnienia tych urzędników, którzy nie odpowiedzą na jego wiadomość.

Jednak wielu członków administracji Trumpa, w tym szefowie Departamentu Stanu, Departamentu Obrony, Departamentu Skarbu czy Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz agencji federalnych, takich jak FBI czy NASA, wprost zakazało swoim podwładnym odpowiadania na żądania Muska, uzasadniając to ochroną danych wrażliwych.

„Prośba e-mailowa była zupełnie banalna, ponieważ standardem zaliczenia testu było wpisanie kilku słów i naciśnięcie przycisku „Wyślij!”

A jednak tak wielu nie zdało nawet tego idiotycznego testu, do czego w niektórych przypadkach namawiali ich menedżerowie” – napisał Musk na należącej do niego platformie X.

„To, czy otrzymają kolejną szansę, zależy od decyzji prezydenta. Brak odpowiedzi po raz drugi spowoduje wypowiedzenie umowy” – dodał szef DOGE.

Jaki jest kontekst?

Weekendowy e-mail to jeden z elementów kampanii optymalizacyjnej prowadzonej przez DOGE (Department of Government Efficiency), któremu szefuje Elon Musk.

Według najbogatszego człowieka świata, wielu pracowników federalnych albo nie istnieje (danego adresu e-mail nie obsługuje żaden człowiek) albo unika pracy.

Wysłanie maila z prośbą o przedstawienie swoich zawodowych dokonań z minionego tygodnia, miało zweryfikować to podejrzenie.

„Wysłanie tej wiadomości to przejaw geniuszu. Próbujemy dowiedzieć się, czy ludzie pracowali” – powiedział Donald Trump, zapytany przez dziennikarzy o pomysł Elona Muska.

W ramach redukcji zatrudnienia prowadzonej przez Departament Wydajności Rządu (DOGE) zwolniono już ponad 20 tys. urzędników.

W poniedziałek 24 lutego, grupa związków zawodowych, która zwróciła się już wcześniej do sądu federalnego o wstrzymanie masowych zwolnień, zaktualizowała swój pozew, wnosząc o uznanie elektronicznej korespondencji Muska za nielegalną.

Wszystko wskazuje na to, że opór, z jakimi spotykają się działania Muska w pozostałej części administracji Trumpa, uniemożliwi taką formę kontroli federalnego personelu przez najbogatszego człowieka na świecie.

Inne teksty OKO.press na ten temat:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

11:10 25-02-2025

Prawa autorskie: Fot. Ukrainian Presidential Press Service / AFPFot. Ukrainian Presi...

Zamieszanie wokół propozycji UE dla Ukrainy w sprawie surowców

Media obiegła informacja, że Unia Europejska złożyła Ukrainie kontrofertę dotyczącą minerałów, których wydobywaniem jest zainteresowany Donald Trump. Rzecznik Komisji Europejskiej zdementował jednak te informacje.

Poniższy tekst został zaktualizowany o wypowiedź rzecznika Komisji Europejskiej Thomasa Regniera, który zaprzeczył, że Unia Europejska zaproponowała Ukrainie nową umowę dotyczącą wydobycia ukraińskich surowców.

Co się wydarzyło?

Media obiegła dziś informacja, że podczas wczorajszych obchodów trzeciej rocznicy inwazji Rosji na Ukrainę, przedstawiciel Komisji Europejskiej złożył w Kijowie propozycję podpisania umowy dotyczącej ukraińskich surowców.

„Wartością dodaną oferowaną przez Europę jest to, że nigdy nie będziemy domagać się umowy, która nie jest korzystna dla obu stron” – powiedział Stephane Sejourne, europejski komisarz do spraw strategii przemysłowej.

Słowa komisarza zinterpretowano jako zapowiedź przedstawienia Ukrainie konkurencyjnej oferty w stosunku do tego, co proponują Ukraińcom Stany Zjednoczone.

Rzecznik Komisji Europejskiej, Thomas Regnier, zaprzeczył jednak, że UE złożyła Ukrainie propozycję podpisania nowej umowy. Jak dodał, UE utrzymuje z Ukrainą partnerstwo w zakresie surowców krytycznych już od 2021 r.

Rzecznik KE potwierdził, że Stephane Sejourne spotkał się w Kijowie ze swoimi ukraińskimi odpowiednikami i potwierdził dotychczasowe porozumienie, nie przedstawiając jednak żadnych nowych propozycji.

„Podobnie jak w przypadku wszystkich naszych partnerstw UE w sprawie surowców krytycznych, ta współpraca nie polega tylko na zabezpieczeniu łańcuchów dostaw dla UE, ale także na wspieraniu tworzenia lokalnej wartości i budowaniu potencjału w krajach partnerskich, zapewniając obopólne korzyści” – powiedział Regnier.

„Chodzi o współpracę z Ukrainą, a nie o jakąkolwiek konkurencję z USA” – dodał.

Jaki jest kontekst?

Umowa surowcowa to warunek, jaki Donald Trump postawił Ukrainie, w zamian za wsparcie USA w dążeniu do zakończenia trwającej od trzech lat wojny.

Wartość praw do ukraińskich kopalin, których domagają się Stany Zjednoczone, może wynieść nawet 500 mld dolarów. Szczególnie cennymi zasobami Ukrainy są złoża krytycznych pierwiastków i minerałów wykorzystywanych do produkcji nowoczesnych technologii.

W ramach umowy z USA Kijów miałby zrezygnować także z dochodów z ropy i gazu. Ogromne ukraińskie złoża węgla, ropy naftowej, gazu i uranu w większości znajdują się jednak na terytoriach kontrolowanych przez Rosję.

Tymczasem Władimir Putin już zadeklarował (podczas wieczornego wywiadu zorganizowanego w trzecią rocznicę agresji), że jest gotów handlować z Amerykanami surowcami z „nowych regionów Rosji”, czyli terenów odebranych siłą Ukrainie.

Wołodymyr Zełenski odrzucił już dwie oferty Amerykanów dotyczące przekazania USA praw do ukraińskich kopalin. Tłumaczył, że są one skrajnie niekorzystna dla Ukrainy i nie zawierają żadnych gwarancji bezpieczeństwa.

„Nie podpiszę tego, co 10 pokoleń Ukraińców będzie musiało spłacać” – powiedział Zełenski podczas konferencji prasowej w niedzielę 23 lutego.

W poniedziałek 24 lutego, ukraińska wicepremierka do spraw integracji europejskiej i euroatlantyckiej Olga Stefaniszyna przekazała, że negocjacje Ukrainy z USA w sprawie umowy surowcowej są na końcowym etapie.

„Negocjacje były bardzo konstruktywne, niemal wszystkie kluczowe szczegóły zostały ustalone. Jesteśmy zdeterminowani, by zakończyć (negocjacje) gładko i przejść do podpisania”.

Inne teksty OKO.press na ten temat:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także: