0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

17:05 04-01-2025

Prawa autorskie: AFP PHOTO / HO / SANAAFP PHOTO / HO / SAN...

Syria: wizyta ministrów z Francji i Niemiec. W przyszłym tygodniu do Damaszku wracają loty komercyjne

Wczoraj Damaszek odwiedzili ministrowie spraw zagranicznych Niemiec i Francji. UE jest jednak ostrożna i na razie nie zamierza zdejmować sankcji z Syrii

Co się wydarzyło

„Ogłaszamy, że od wtorku rozpoczniemy przyjmowanie międzynarodowych lotów do Damaszku” – powiedział dziś cytowany przez państwową agencję prasową Sana Aszhad al-Salibi, główny urzędnik odpowiedzialny za regulację cywilnego ruchu lotniczego w Syrii.

„Zapewniamy arabskie i międzynarodowe linie lotnicze, że rozpoczęliśmy proces odbudowy lotnisk w Damaszku i w Aleppo z pomocą naszych parterów tak, by mogły przyjmować loty z całego świata” – powiedział al-Salibi.

W Damaszku od jakiegoś czasu lądują już samoloty z pomocą humanitarną a także międzynarodowe delegacje dyplomatyczne. W piątek 3 stycznia w stolicy Syrii gościli razem niemiecka ministra spraw zagranicznych Annalena Baerbock i francuski szef dyplomacji Jean-Noël Barrot.

Delegacje przyjął obecny de facto przywódca Syrii Ahmad asz-Szar'a. Po spotkaniu z syryjskim przywódcą Baerbock powiedziała, że „po latach prześladowań, tortur i wojny, naród syryjski może otworzyć nowy rozdział dla swojego kraju”. Przekazała też, że jej wspólna wizyta z Barrotem to „silny sygnał, że nowe polityczne otwarcie jest możliwe”. I dodała, że UE zrobi wszystko, co może by pomóc Syrii stać się krajem wolnym i bezpiecznym dla wszystkich – również dla kobiet.

Nowe syryjskie władze zabiegają o zniesienie sankcji międzynarodowych na Syrię. UE stoi obecnie na stanowisku, że będzie to możliwe dopiero w momencie, gdy rząd Syrii będzie reprezentował cały naród. Obecnie kraj rządzony jest przez grupę rebeliantów islamistycznych, którzy obalili rządy dyktatora al-Asada.

Jaki jest kontekst

Od przejęcia władzy w Syrii przez grupy islamistycznych rebeliantów minął już niemal miesiąc. Od tego czasu nowy rząd, w którym dominuje wiodąca grupa rebeliantów, Hajat Tahrir asz-Szam, stara się pokazać pragmatyczną twarz i zbudować zaufanie ze strony międzynarodowych partnerów.

Wznowienie lotów komercyjnych do i z Syrii jest ważnym krokiem w budowaniu normalności w odbudowywanym kraju.

Nowy rząd zobowiązał się do przeprowadzenia wyborów, ale asz-Szar'a mówił niedawno, że proces ten może potrwać nawet cztery lata. W wywiadzie dla saudyjskiego medium al-Arabija syryjski lider przekazał, że aby zorganizować prawomocne wybory, konieczne jest przeprowadzenie możliwie dokładnego spisu powszechnego.

HTS to kontynuacja grupy do 2016 roku znanej jako Dżabhat an-Nusra. Do tamtego momentu organizacja ta była syryjskim odgałęzieniem Al-Kaidy, założonym po wybuchu syryjskiej wojny domowej.

Jej główną motywacją do walki nie była wolna, demokratyczna Syria i sprzeciw wobec dyktatora, ale radykalna ideologia islamistyczna. W 2016 roku Nusra zerwała z Al Kaidą i zmieniła nazwę na Dżabhat Fatah asz-Szam. Na początku 2017 roku organizacja pod nową nazwą połączyła się z czterema innymi grupami islamistycznymi i utworzyła Hajat Tahrir asz-Szam. W ostatnich latach grupa rządziła w muhafazie (odpowiednik naszego województwa) Idlib na północnym zachodzie Syrii.

Dziś islamiści rządzą Syrią, ale robią to póki co w inny sposób niż Talibowie po przejęciu władzy w Afganistanie. Partnerzy międzynarodowi, jak choćby UE, są jednak ostrożni w otwieraniu się na Syrię. Proces adaptacji Syrii pod nową flagą do porządku międzynarodowego może być czasochłonny.

Przeczytaj inne teksty na ten temat w OKO.press

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

16:14 04-01-2025

Prawa autorskie: Photo by Omar AL-QATTAA / AFPPhoto by Omar AL-QAT...

Izrael rozważa ograniczenie pomocy humanitarnej do Gazy. Już teraz sytuacja jest katastrofalna

Niecałe dwa tygodnie pozostały do zmiany na stanowisku prezydenta USA. Donald Trump nie pokazał dotychczas, by był zainteresowany katastrofą humanitarną w Gazie

Co się wydarzyło

Izrael rozważa ograniczenie dostaw pomocy humanitarnej do Gazy w momencie, gdy 20 stycznia w Białym Domu zasiądzie Donald Trump. W ten sposób Izraelczycy chcą pozbawić Hamas dodatkowych zasobów. Takie informacje przekazał amerykańskiej telewizji CNN anominowy informator z izraelskich kręgów decyzyjnych.

Izraelczycy twierdzą, że Hamas przejmuje przeznaczoną dla mieszkańców Strefy Gazy pomoc humanitarną i w ten sposób odzyskuje możliwości militarne.

Pomoc humanitarna i jej dostęp do mieszkańców Gazy jest przedmiotem sporu między organizacjami międzynarodowymi a Izraelem. Według Biura Narodów Zjednoczonych do spraw Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) w grudniu do Gazy w grudniu do Strefy wjechało 2205 ciężarówek z pomocą humanitarną (z wyłączeniem transportów komercyjnych). Izrael uważa, że nie ma ograniczeń w ilości pomocy, która wpływa do Gazy i twierdzi, że liczba jest dużo wyższa – mowa o ponad 5 tys. ciężarówek.

Jaki jest kontekst

Izraelska inwazja na Strefę Gazy trwa już niemal 15 miesięcy. Za nieco ponad dwa tygodnie w Stanach Zjednoczonych odbędzie się inauguracja prezydenta Donalda Trumpa na drugą kadencję. Izraelski rząd od początku liczył, że Trump będzie przychylniejszy dla jego podejścia do Palestyńczyków mieszkających w Gazie. Rząd Netanjahu nie ma jednak powodów do narzekań. Rząd odchodzącego prezydenta Joe Bidena był retorycznie krytyczny wobec działań izraelskiej armii w Gazie. Ale nie szły za tym żadne czyny – amerykańska broń dalej płyneła do Izraela.

W październiku Joe Biden wystosował do Izraela 30-dniowe ultimatum, w którym domagał się wzmocnienia dostępu pomocy humanitatnej do Gazy i zezwolenia na wjazd 350 ciężarówek z pomocą dziennie (byłoby to dwukrotnie więcej, niż obecnie według Izraela i niemal pięciokrotnie więcej niż mówią dane ONZ). Miesiąc później, po zwycięstwie Donalda Trumpa, pomimo niespełnienia większości warunków, USA uznała, że Izrael jednak nie blokuje dostępu do pomocy humanitarnej.

Tymczasem rozmowy pokojowe odchodzącej administracji Bidena najpewniej nie doprowadzą do żadnego przełomu.

Sytuacja humanitarna w Strefie Gazy jest katastrofalna. Według OCHA ponad 90 proc. mieszkańców palestyńskiej enklawy cierpi na ciężkie niedobory żywności.

Zima w Gazie oznacza, że nocą temperatura może spaść do 5-10 stopni. Duża część przesiedlonych w Gazie mieszka dziś w prowizorycznych namiotach. Dla dorosłych to po prostu trudne warunki, dla niemowląt – śmiertelne zagrożenie. W niedzielę 29 grudnia rano ojciec 20-dniowego chłopczyka odkrył, że jego syn w nocy zmarł z powodu hipotermii. Był to czwarty podobny przypadek w grudniu.

Donald Trump nie przejawiał w kampanii wyborczej zainteresowania sytuacją humanitarną w Gazie. W rocznicę ataku Hamasu z 7 października 2023 w wywiadzie radiowym na pytanie o to, czy jako deweloper uważa, że Gaza może być jak Monako, odpowiedział:

„To mogłoby być najpiękniejsze miejsce na świecie. Pogoda, woda, klimat. Mogłoby być tak pięknie. Mogłoby to być najlepsze miejsce na Bliskim Wschodzie”.

Bardzo możliwe więc, że po 20 stycznia sytuacja w Gazie może stać się jeszcze trudniejsza.

Przeczytaj inne teksty na ten temat w OKO.press:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

13:42 04-01-2025

Prawa autorskie: Photo by Mandel NGAN / AFPPhoto by Mandel NGAN...

Amerykański Lekarz Naczelny: alkohol powoduje raka. Czas na ostrzeżenia

Szef publicznej służby zdrowia USA apeluje o wprowadzenie oznaczeń o zagrożeniu zachorowaniem na nowotwory na etykietach alkoholowych. To Amerykanie jako pierwsi wprowadzili podobne ostrzeżenia na paczkach papierosów

„Konsumpcja alkoholu jest trzecią najczęściej występującą w USA przyczyną nowotworów, której można zapobiec – po tytoniu i otyłości” – powiedział wczoraj Lekarz Naczelny Stanów Zjednoczonych Vivek Murthy.

Murthy ogłosił, że jego zdaniem alkohol powinien być sprzedawany wraz z ostrzeżeniem o zwiększonym ryzyku zachorowania na nowotwów wydrukowanym na etykietach. Amerykański lekarz podkreśla, że amerykańska opinia publiczna nie zdaje sobie sprawy, że konsumpcja alkoholu zwiększa prawdopodobieństwo zachorowania na siedem rodzajów nowotworów, między innymi raka piersi i wątroby.

W odpowiedzi na oświadczenie Murthy'ego firmy produkujące alkohol zaliczyły spadki na giełdzie, niektóre nawet do 3 proc.

Dlaczego to ważne

Świat coraz częściej zauważa negatywne skutki zdrowotne konsumpcji alkoholu. Coraz częściej są one brane na poważnie. Oznaczenia na temat ryzyka zachorowania na nowotrowy w USA mogłyby mieć spore znaczenie globalnie. To w USA w 1966 roku ostrzeżenia zdrowotne na paczkach papierosów pojawiły się po raz pierwszy. To właśnie biuro Lekarza Naczelnego wydaje w USA takie ostrzeżenia.

Ruch Amerykanów mógłby być inspiracją do podobnych ostrzeżeń w innych częściach świata, w tym w Unii Europejskiej.

„Hepatolodzy uważają, że nie ma bezpiecznej dawki alkoholu dla wątroby. Z kolei onkolodzy przekonują, że alkohol to środek kancerogenny, czyli sprzyjający nowotworzeniu. I w zasadzie nie możemy z tym dyskutować. To wynika z dużych badań” – mówiła w wywiadzie dla OKO.press dr Anna Słowikowska.

Nie ma bowiem żadnych wątpliwości, że alkohol spożywany w dużych ilościach szkodzi. Mamy jednak coraz więcej informacji o tym, że nawet małe dawki mogą być niebezpieczne. Stąd takie oznaczenia na etykietach mogłyby znacząco podnieść świadomość zdrowotną użytkowników alkoholu.

Przeczytaj inne teksty na ten temat w OKO.press

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

10:46 04-01-2025

Prawa autorskie: Photo by Daniel MIHAILESCU / AFPPhoto by Daniel MIHA...

Politico: Naddniestrze odmówiło zakupu gazu z europejskiego rynku. Chce pomocy z Rosji

Wraz z końcem umowy na tranzyt gazu z Rosji przez Ukrainę do Europy, wstrzymano dostawy gazu do prorosyjskiego Naddniestrza. Dzienikarze Politico dotarli do listu, z którego wynika, że władze separatycznego regionu odmawiają jednak pomocy, która nie pochodzi z Rosji

Co się wydarzyło

Naddniestrze odmówiło pomocy energetycznej z Mołdawii – tak wynika z dokumentów, do których dotarł portal Politico. Według listu, który został zamieszczony na stronie portalu, naddniestrzańska firma Tiraspoltransgaz odmówiła możliwości zakupu gazu z europejskiego rynku za pośrednictwem firmy Moldovagaz z Mołdawii.

Proponowane przez Moldovagaz alternatywne rozwiązanie dostaw zakłada zakup gazu na europejskim rynku gazowym, co de facto oznacza przejście od stabilnych dostaw ze strony Gazpromu do zakupów na warunkach spekulacyjnych, po znacznie wyższych i niestabilnych cenach. To rozwiązanie negatywnie odbije się na poziomie życia obywateli i warunkach pracy przedsiębiorstw Naddniestrza, które znajdują się pod stałym gospodarczym naciskiem ze strony Mołdawii. Biorąc pod uwagę powyższe Tiraspoltransgaz dziękuję Mołldovagaz za wysiłki mające na celu znalezienie rozwiązań i proponuję podjąć rozmowy z Gazpromem w celu wznowienia dostaw gazu zgodnie z działającymi kontraktami" – czytamy w liście.

Jaki jest kontekst

Zgodnie z wielokrotnymi zapowiedziami Ukraina nie przedłużyła wygasającej z końcem 2024 roku umowy z Rosją na tranzyt gazu przez swoje terytorium. Od 1 stycznia 2025 gazociągi wiodące przez terytorium Ukrainy przestały więc tłoczyć gaz na zachód. Od trzech dni rosyjski gaz nie płynie już trzech krajów Unii Europejskiej – Słowacji, Węgier i Austrii, ale także do niebędącej członkiem UE Mołdawii oraz do separatystycznego Naddniestrza.

Dla Naddniestrza oznacza to gospodarczą katastrofę. Mimo tego, separtystyczny i prorosyjski region jednoznacznie odmówił pomocy z Europy.

W Naddniestrzu obowiązuje motywowany kryzysem energetycznym stan wyjątkowy. Został on ogłoszony jeszcze w grudniu przez prezydenta parapaństwa Wadima Krasnosielskiego. Kryzysu doświadcza zdecydowana większość z 450-tysięcznej populacji Naddniestrza. Wyłączone zostało centralne ogrzewanie w stolicy Naddniestrza Tyraspolu i kilku innych ośrodkach miejskich. Władze wzywają mieszkańców, by radzili sobie z zimnem, gromadząc się w jednym pokoju i uszczelniając okna kocami. W najbliższych trzech dniach temperatura w ciągu dnia ma wynosić 3-5 stopni na plusie, a w nocy spadać nawet do -5 stopni.

Naddniestrze i jego władze oczekują więc pomocy z Rosji, ale bez otwartego gazociągu przez Ukrainę będzie to ekstremalnie trudne.

Przeczytaj inne teksty w OKO.press na ten temat

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

21:57 03-01-2025

Prawa autorskie: 3.01.2025 Warszawa , Aleje Ujazdowskie 1/3 . Kancelaria Prezesa Rady Ministrow . Premier Donald Tusk (p) i przewodniczacy Rady Europejskiej Antonio Costa (l) podczas spotkania . Polska przejela po Wegrzech prezydencje w Radzie Unii Europejskiej . Fot. Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.pl3.01.2025 Warszawa ,...

Tusk: „Czy jesteście gotowi wejść na europejską drogę wielkości, siły i suwerenności?”

„Jeśli Europa będzie bezsilna, nie przetrwa” – mówił na rozpoczęcie polskiej prezydencji w Radzie UE premier Donald Tusk

Co się wydarzyło

W piątek 3 stycznia 2025 Polska rozpoczęła prezydencję w Radzie Unii Europejskiej. Prezydencja jest funkcją raczej techniczną, co pół roku inny spośród 27 krajów UE przyjmuje rolę gospodarza spotkań członków europejskich rządów. Oficjalne hasło polskiej prezydencji to „Bezpieczeństwo, Europo!”

Inauguracja polskiej prezydencji odbyła się w Teatrze Wielkim Operze Narodowej. Premier polskiego rządu wygłosił krótkie, siedmiominutowe przemówienie.

Wystąpienie Tuska było wezwaniem skierowanym do europejskich krajów, by na nowo odnalazły źródła siły Europy. „Zróbmy wszystko, żeby Europa znowu stała się silna” – mówił Donald Tusk.

Źródła siły Europy

Tusk podał jako przykład polską historię: „Wtedy, kiedy byliśmy świadomi swojej siły. Wtedy, kiedy wierzyliśmy we własne możliwości. Kiedy byliśmy zjednoczeni. Kiedy siły zewnętrzne, wrogie polskiemu królestwu były bezradne wobec naszej jedności i solidarności narodowej. Wtedy wiedzieliśmy, że jesteśmy mądrzy, mimo że szkody miały miejsce w naszej historii”.

Odwołał się też do słów umieszczonych u podstawy herbu miasta Gdańska, z którym Tusk jest związany. „Odważnie i rozważnie”, a także solidarność jako wartość Tusk chciałby uczynić symbolicznymi kierunkowskazami dla Unii.

Gdzie Tusk widzi źródła siły Europy? „Bezpieczeństwo, konkurencyjność, innowacyjność, wyobraźnia, odwaga, dobre przywództwo” – wymieniał polski premier.

Europa ma szczęście, że ma Polskę

Symbolicznej i technicznej roli prezydencji Tusk starał się nadać zupełnie inne, istotniejsze polityczne znaczenie.

Polska ma przypominać Unii Europejskiej o wartościach, które ją stworzyły. Ma też — jak dobry trener — mobilizować: „Uwierz w siebie!” Jeśli uwierzy, to znów będzie potęgą „Jeśli Europa odnajdzie na nowo źródła swojej siły, będzie znowu tym, z czego byliśmy przed wieki, jakże często, i w ostatnich latach dumni”.

Dziś Europa jest zagrożona według Tuska zarówno od wewnątrz (zwątpienie we własne siły), jak i od zewnątrz (wróg, czyli Rosja, której nazwa jednak nie padła). Moment jest trudny.

„A przecież dzisiaj są siły, które chciałyby te powody do dumy, te źródła siły, postawić pod wielkim znakiem zapytania.

Europa ma szczęście, tak Europa ma szczęście, że w tym bardzo trudnym momencie naszej historii, to Polska będzie wypełniała misję prezydencji”.

Polska zdaniem Tuska może świecić przykładem: jak ze słabego stać się silnym, wbrew zdawałoby się obiektywnym ograniczeniom zmienić bieg historii. „Bo my w Polsce dobrze wiemy, że trzeba odnaleźć w sobie i siłę, i nadzieję, i wiarę we własne siły, i trzeba odnaleźć na nowo sens wolności, sens tego wszystkiego, czym jest Europa”.

Europa jest warta największej ofiary

W czasie całego wystąpienia nie padła nazwa Ukrainy, jednak była ona ważnym i stale obecnym punktem odniesienia. „Pamiętajmy, a niektórzy dzisiaj dają świadectwo krwi tej sprawie, że źródła wielkości Europy, wolność, poczucie suwerenności, nasza kultura, że to wszystko jest warte wysiłku. Niektórzy dzisiaj mówią, że jest warte największej nawet ofiary. Zróbmy wszystko, żeby Europa, żeby Polska nie musiały płacić tej najwyższej ceny za wolność, za siłę, za suwerenność” – mówił Tusk.

Padły też słowa, które odnoszą się zapewne nie tylko do Ukrainy, ale również do innych krajów, których obywatele i obywatelki przybywają do granic Europy. „Wokół Unii Europejskiej tak wielu ludzi błaga historię, żeby też mogli dostąpić tej satysfakcji bycia częścią tej wspólnoty”.

xxx

Polski premier zaapelował:

„Zróbmy wszystko, żeby Europa znowu stała się silna. Mamy wszystkie powody, żeby stać się na nowo silną Europą. I Polska jest przygotowana do tego zadania”.

A następnie przekonywał, że Polska bardziej wierzy w Europę niż Europa w samą siebie.

„Słyszę bardzo często w stolicach europejskich od Lizbony po Warszawę, od Stockholmu po Ateny to pytanie, czy sprostamy tym wielkim oczekiwaniom. Tak, w Europie są wielkie oczekiwania wobec polskiej prezydencji. Ale ja chciałbym dzisiaj stąd z Warszawy to pytanie skierować do całej Europy.

Do wszystkich Europejczyków. Czy wy wszyscy jesteście gotowi wejść na nowo na europejską drogę wielkości, siły i suwerenności? Bo Polska jest gotowa. Dziękuję bardzo”.

„Musimy dalej stać przy Ukrainie”

Głos zabrał również Przewodniczący Rady Unii Europejskiej António Costa (w latach 2014-2019 funkcję tę pełnił Tusk).

„Polska jest źródłem siły i odporności” – powiedział Costa. „Polacy stanowią inspirację i siłę dającą odpór w momencie, gdy zagraniczne podmioty grożą integralności”.

Mówił o bezpieczeństwie, które nie polega tylko na budowaniu armii. Zauważył, że Unia musi wzmocnić obronność „w obszarze stawiania katastrofom naturalnym, bezpieczeństw granic, stawiania czoła zagrożeniom hybrydowym, ataki na infrastrukturę krytyczną”. Stwierdził też: „Dobrobyt i bezpieczeństwo idą ramię w ramię”.

Najmocniej wybrzmiał fragment dotyczący Ukrainy. „Ukraina musi pozostać naszym priorytetem. Musimy w tym roku dalej stać przy Ukrainie w takim wymiarze, w jakim będzie to konieczne, i tak długo, jak długo będzie trzeba, by osiągnąć pełen, sprawiedliwy i długotrwały pokój” – powiedział w Warszawie Costa.

Jaki jest kontekst

Polska przejmuje prezydencję po Węgrzech. Kraj rządzony przez Viktora Orbána jest skonfliktowany z większością przywódców UE oraz „europejskim rządem”.

Orbán zaczął swoją prezydencję od zaskakujących i niekonsultowanych z europejskimi przywódcami wizyt w Rosji i Chinach. Nazwał je „misją pokojową”. Dla europejskiego establishmentu oznaczało to podważenie zaufania do europejskiej dyplomacji i wspólnej polityki wobec Ukrainy i Rosji.

Na tle poprzednika Tusk nawet nie musiał się starać, żeby się odróżnić. Lojalny Europejczyk, który szuka rozwiązań w domu, a nie u bitnych sąsiadów.

Tusk nie musiał też nikogo przekonywać, że Europa znajduje się zarazem w trudnym i ważnym momencie. Wkrótce rozpoczną się prawdopodobnie negocjacje pokojowe – Donald Trump będzie bowiem chciał spełnić swoją obietnicę zakończenia wojny Rosji z Ukrainą. Zapowiadana polityka celna Trumpa będzie gospodarczym wyzwaniem dla Europy. Takim wyzwaniem już jest rosnący udział chińskiej gospodarki na europejskich rynkach. Do tego dochodzi kryzys migracyjny — związany z przemieszczaniem się tysięcy osób z południa na północ. W dniu rozpoczęcia polskiej prezydencji w Warszawie protestowali rolnicy, którzy są jedną z największych grup zaniepokojonych kierunkiem polityki gospodarczej UE.

W dwóch krajach pełniących dotąd przywódczą rolę w UE — Francji i Niemczech — trwają polityczne kryzysy.

Coraz bardziej wyczuwalny staje się nastrój, że Europa się nie rozwija, ale zwija.

W tym kontekście przemówienie Tuska brzmiało jak mowa motywacyjna dla Europy. Nikt ci nie pomoże, ale możesz sobie pomóc sama, masz to w sobie i tak dalej. Słowa o szczególnej roli Polski nie są pozbawione podstaw. Tuż po wyborze Trumpa na prezydenta Tusk i Radosław Sikorski zaczęli koordynować europejskie działania związane z relacjami z UE i przygotowaniem negocjacji pokojowych w Ukrainie.

W czasie swojej prezydencji Polska chce otworzyć pierwszy rozdział negocjacji członkowskich z Ukrainą.

Ale nie tylko od Orbana Tusk się odróżniał. Wielkim nieobecnym uroczystości inauguracyjnej był prezydent Andrzej Duda. Szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka stwierdziła w piątek w odpowiedzi na pytania Polskiej Agencji Prasowej: „Po wysłaniu zaproszenia nie było żadnego kontaktu z KPRM czy MSZ w tej sprawie. Można z tego wnioskować, że dla organizatorów nie było to istotne wydarzenie”.

Zareagowała Agnieszka Rucińska z Kancelarii Premiera:

Inne teksty OKO.press

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także: